życie z mężem bez męża

Jestem w związku "małżeńskim" od roku,niestety od samego początku nie mieszkamy razem,bo nie możemy się dogadać,ja mieszkam u swoich rodziców on u swoich z tym że mamy dziecko które jest ze mną. Mąż mimo iż wie że teściowa przyprawia mnie o zawrót głowy za wszelką cenę chce ściągnąć mnie i naszego syna do swoich rodziców a w innym wypadku blisko nich można powiedzieć do sąsiedniego bloku. Rozmawiałam z nim nie raz, że nie chce żeby teściowa ingerowala w nasze życie,ona ciągle mi udziela "dobrych rad",wie najlepiej jak mam wychować własne dziecko. Chciałabym jakoś wpłynąć na niego żeby wkońcu zdecydował z kim chce tak na prawde żyć,ja jestem gotowa wyprowadzić się od rodziców nawet do innego miasta żeby być z nim i z synem ale on chyba nie, mimo iż ma już 30 lat. Widuje się z synem raz w tygodniu bo na tyle pozwala mu praca,w sumie w niczym mi nie pomaga nawet można powiedzieć że finansowo jestem zdana na sb. Co mam robić żeby mój mąż wkońcu wybrał co jest dla niego ważniejsze? Kocham go ale dalej nie wyobrażam sb takiego życia.. Pomóżcie!!!

Wyszłaś za niego za mąż i zrobiliście sobie dziecko? Na takich "warunkach"?

wg mnie twój maz po prostu nie chce z wami mieszkac.jest mu wygodnie tak jak jest.wiesz to sa duże dziecki,ktore czasem nigdy nie dorosną.ja bym postawiła mu ultimatum,albo woz,albo przewoz

Ten ślub to chyba po wpływem emocji. Byłam w ciąży już na końcówce no i tak wyszło. Czasami na prawde zastanawiam się czy to ma sens.. Niby było mówione inaczej że jak dziecko się urodzi to wynajmiemy mieszkanie i pójdziemy na swoje,a do tej pory nic się nie zmienia.

czy to mozna wogole nazwac malzenstwem ???