Gość gość Napisano Sierpień 21, 2013 Witajcie :) Piszę tutaj ponieważ mam ostatnio problem. Moja historia jest długa :) Więc postaram się w skrócie to opisać. Miałam kiedyś przyjaciółkę z którą znałam się od najmłodszych lat. Chodziłyśmy razem do przedszkola, podstawówki, gimnazjum i do liceum. Zawsze pomagałyśmy sobie w nauce, codziennie my się prawie spotykały ;) Rozumiecie, pierwsze miłości, wszędzie razem, marzenia i nadzieje na przyszłość. Obietnice ze przyjaźń do końca życia nawet jak już będziemy mieć mężów i dzieci ;). Dokładnie to o czym mam opisać zaczęło się w drugiej klasie liceum kiedy w wypadku samochodowym zginął mój chłopak. Od tego czasu moja przyjaciółka już nie miała dla nie czasu i tak dalej . Zostałam z tym wszystkim sama. Zawaliłam szkołę, bo nie chodziłam w ogóle do niej :( po jakimś czasie kiedy już się w miarę pozbierałam (to jakię rok) już nigdy nie było tak samo :( postanowiłam ze ja nie będę się starać bo jak ja potrzebowałam jej to jej nie było przy mnie. Tylko miała wymówki ze się musi uczyć itd. Po półtora roku nie powiedziała mi nawet ze ma nowego chłopaka . A chodziła z nim taka dumna ze nawet nie zauważyła ze ja nadal jej potrzebuję ... Po prostu o mnie zapominała. Po ponad dwóch latach od straty mojego chłopaka znalazłam nową miłość. Jestem z obecnym chłopakiem już 7 miesięcy :) . Po skończeniu liceum moja przyjaciółka marzyła o studiach itd. Po wynikach matury kontakt z jej strony się urwał . Po trzech miesiącach dowiedziałam się ze ona jest w ciąży z tym swoim facetem, który od razu mi się nie spodobał... z plotek się dowiedziałam ze bardzo płakała bo na studia chciała iść itd. Matka jej robi wyrzuty itd. Rozumiecie ?:( Noo i teraz coraz częściej myślę czy się do niej nie odezwać ? pytałam mojego obecnego chłopaka czy mam się do niej odezwać? A on mi powiedział ze jej nie było jak jej potrzebowałam :( ale ja pamiętam te obietnice o przyjaźni na zawsze :( Boję się też odrzucenia . Słyszałam ze w ogóle z domu nie wychodzi bo się wstydzi tego . A ja jej chce powiedzieć ze zawsze jej pomogę mimo wszystko . Ze dziecko to nie koniec świata a przecież coś cudownego :) Pomóżcie proszę . I jeszcze muszę dodać ze ten jej facet chce teraz wyjechać za granice pod pretekstem zarobku pieniędzy .. A ona ślepo zakochana :( Proszę o rady. Pozdrawiam :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach