Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość czarna konwalia

Jak to jest z tym odzywaniem się jako pierwsza

Polecane posty

Gość czarna konwalia

Znam fajnego faceta, podoba mi się.... kontakty przyjacielskie były, raz ja raz on się odezwaliśmy - dawał mi wyraźne sygnały, że mu się podobam... Teraz gdy na problemy w pracy, a dodatkowo jego ex nie daje mu spokoju przestał się odzywać jako pierwszy, a jak ja się odezwę to jest zadowolony, przeciąga rozmowę, potrafiły przegadać pół nocy... potem dziękuje mi, że jestem, że poprawiam mu humor i z byle czego potrafię rozbawić... Czasami waham się czy się odezwać? Czy takie zamknięcie się w sobie może wynikać z natężenia różnych problemów? Proszę pomóżcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na krótką metę taki brak symetrii jest ok. Na dłuższą jest męczący. Powiedz mu, że fajnie się rozmawia, tylko jak ciągle Ty inicjujesz rozmowę, to wasza znajomość wygaśnie. Tak przy okazji - co do niego czujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna konwalia
Coś więcej... kiedyś on prosił mnie o spotkania, ale ja byłam spakowana i wyjechałam daleko na parę lat. Ale on kontakt utrzymywał ze mną... cieszył się jak dziecko jak wracałam na stare śmieci... Wiem, że ma poważne problemy zawodowe... wiem, że zawsze jak miał problemy zamykał się w sobie - znamy się prawie 20 lat więc wiem jak reagował w różnych sytuacjach... A teraz mówi znajomym jak dla niego jestem ważna, podkreśla znaczenie znajomości... ale sam się nie odzywa pierwszy... i boję się, że mnie to zamęczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzisz facet który zamyka się w sobie jak ma ciężko jest ciężkim przypadkiem. Chciałbyś mu pomóc i być przy nim - a on się zamyka. Możesz tylko być w gotowości i delikatnie przypominać mu że jesteś. Ale to on sam musi przyjść do ciebie i wyciągnąć rękę. Tak, to jest męczące bo to coś czujesz do niego, coś więcej. I czekasz. Tylko pytanie jak długo będziesz czekać ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna konwalia
Jak ja zacznę rozmowę to czasem prosi mnie o konkretną pomoc... ale to gdy ja zaczynam np. co słychać? A kiedyś tak nie było.... kontakty były i z jego i z mojej strony z takim samym nasileniem... a i jego pytania czy mam zamiar coś próbować z ex? Powtarzam, że nie kocham ex, że to przeszłość....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli znacie się 20 lat, a Ty nie wiesz jak się zachować i pytasz się na forum? Myślę, że Ty najlepiej go znasz i najlepiej powinnaś wiedzieć jak to z nim jest, jak zareagować, co robić a czego nie. Ale skoro pytasz się o radę, to powiem Ci tak: to fakt, że taka asymetria w kontaktach na dłuższą metę jest męcząca. Ale to, że zamyka się, jak ma jakieś problemy, to musisz zrozumieć, tacy są faceci... Im raczej nie w głowie pójść do koleżanki/przyjaciółki/czy nawet dziewczyny i rozmawiać o jego problemach. Są zbyt dumni chyba;) Więc chyba rozumiem, że on po prostu teraz, jak ma duże problemy zawodowe, odsunął się trochę w cień. Ale to nie jest tak, że jak Ty rozpoczniesz rozmowę, to on milczy, prawda? Może potrzebuje takiego kontaktu z Twojej strony? Może takie rozmowy z Tobą czy spotkania poprawiają mu humor (sam o tym pisał), ale nie chce prosić Cię o pomoc, bo jest mu głupio? Jeśli to jest taki chwilowy moment, to ja bym nie kombinowała i nie zastanawiała się czy jest sens go męczyć i inicjować kontakt, tylko robić to, bo w ten sposób mu pomagasz. Ja kiedyś miałam trochę podobną sytuację, tylko nie znałam go tak długo. Poznaliśmy się na mydwoje, super się pisało, później spotkanie, także bardzo udane, zaowocowało dalszymi randkami. Jednak później przestał mi pisać tak często smsy, nie dzwonił tak często, a na spotkaniach jakiś taki wyciszony był. Myślałam, że coś zrobiłam nie tak, czy że po prostu wycofuje się. Ale tak jak u Ciebie, okazało się, że ma spore problemy w pracy, szykowały się zwolnienia i bał się o posadę, dodatkowo szef go krytykował na każdym kroku. A nie chciał mi o tym mówić, żebym nie pomyślała sobie o nim jako o jakimś nieudaczniku, który nie radzi sobie w pracy. Głupota:) Ale tacy już są faceci...;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sasasassaaa
20 lat... kawal czasu, ohajtajcie sie;p po ile macie lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×