Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Narzeczonemu bardziej zależy na

Polecane posty

Gość gość

Hej wiem że to głupie ale odnoszę wrażenie że mój narzeczony bardziej kocha swoją mamę niż mnie. Oczywiście nie jest dla mnie problemem że zależy mu na mamie ją moją również kocham ale w końcu za miesiąc mam być jego żona i wolałabym być to ja na 1 miejscu. Koleżanka mi powiedziała że zawsze będę ta druga. Najbardziej mnie boli że jej mówi więcej niż mi :( czy wszystkie żony są tymi drugimi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NanuNana
A jakie zachowania odbierasz jako to, że woli mamę od ciebie? Czy chodzi tu tylko o to, że mówi jej więcej niż tobie? I co jej mówi? Zwierza się z problemów w waszym związku czy mówi też o innych rzeczach, których nie mówi tobie? Podejmuje decyzje takie jak ona chce? Zmienia wasze ustalenia bo ona coś powiedziała? Czy mieszka z nią czy mieszkacie razem? Jeśli mieszka z nią to może na razie ciężko mu się przestawić na myślenie, że ktoś inny ma być ważniejszy niż ona. Ja wiem, że dla mojego narzeczonego to ja jestem na pierwszym miejscu a potem mama, ale dopiero jak zamieszkaliśmy razem on jakby "zrozumiał", dlaczego to żona powinna być ważniejsza od matki. Bo po ślubie to z żoną żyje cały czas, to do niej wraca po pracy, to z nią będzie miał dzieci i to małżonkowie ponoszą odpowiedzialność za to, czy małżeństwo jest udane czy nie. Jeśli twój narzeczony ciągle mieszka z mamą może tego jeszcze nie "czuje".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkamy już razem bo mamy dziecko. Mieszkamy u jego rodziców. Gdy wraca z pracy najpierw idzie do niej do pokoju się przywitać i porozmawiać o wielu rzeczach ja dowiaduje się od jego mamy bo jej mówi a mi nie. A przyszła teściowa poprostu nie wie że ją nie wiem i często mówi o czymś o czym mój przyszły mąż jej powiedział. Często gdy siedzimy sobie z naszym maluchem nagle narzeczony wychodzi z pokoju nie ma go i nie ma idę do np do kuchni patrzę a on siedzi sobie u mamy i sobie gadają. Szczerze mówiąc mam już tego dosyć i często czuje się jakby traktował mnie tylko jak maszynkę do seksu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To niekoniecznie jest wyraz zlej woli. Ja kiedy dzwonie do rodzicow i odbiera np. moj tata, to jemu opowiadam o swoim zyciu, a kiedy pozniej przejmuje sluchawke moja mama, to nie chce mi sie wszystkiego znow walkowac i mowie jej moze trzydziesci procent tego co tacie. Akurat rozumiem, ze nie chce mu sie co 5 minut powtarzac w kolko tego samego. Ty musisz sprawic jednak, zeby to z toba chcial sie najpierw witac i tobie opowiadac. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NanuNana
Ech... Z obserwacji i historii zasłyszanych (także od moich rodziców) wiem, że mieszkanie z teściami najczęściej nie wychodzi związkowi na dobre. Bo strona, z której rodzicami się mieszka czuje się bardziej dzieckiem niż głową rodziny (oczywiście nie zawsze). Więc może jeśli mieszkalibyście samodzielnie to nauczyłby się, że to Ty jesteś jego towarzyszką życia a nie mama. Ja wiem, że nie każdy ma możliwość pójścia na swoje zaraz po ślubie, po prostu staram się zlokalizować problem. Być może właśnie u Ciebie leży w nieodciętej pępowinie. Pytanie też, jakie narzeczony ma podejście do małżeństwa, jakie oczekiwania - rozmawialiście o tym? Bo jeśli według niego żona jest od tylko od zajmowania się domem i dziećmi ale nie jest towarzyszką, przyjaciółką i powierniczką - to obawiam się, że może się nie zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NanuNana
Ech... Z obserwacji i historii zasłyszanych (także od moich rodziców) wiem, że mieszkanie z teściami najczęściej nie wychodzi związkowi na dobre. Bo strona, z której rodzicami się mieszka czuje się bardziej dzieckiem niż głową rodziny (oczywiście nie zawsze). Więc może jeśli mieszkalibyście samodzielnie to nauczyłby się, że to Ty jesteś jego towarzyszką życia a nie mama. Ja wiem, że nie każdy ma możliwość pójścia na swoje zaraz po ślubie, po prostu staram się zlokalizować problem. Być może właśnie u Ciebie leży w nieodciętej pępowinie. Pytanie też, jakie narzeczony ma podejście do małżeństwa, jakie oczekiwania - rozmawialiście o tym? Bo jeśli według niego żona jest od tylko od zajmowania się domem i dziećmi ale nie jest towarzyszką, przyjaciółką i powierniczką - to obawiam się, że może się nie zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kokoszkaa88
Uważam, że moja poprzedniczka ma rację. Gdybym ja mieszkała z rodzicami to też pewnie dużo czasu spędzałabym z mamą, widocznie facet autorki ma ze swoją mamą dobry kontakt i nie widzi w tym nic złego. Pewnie zanim z Tobą zamieszkał to właśnie często siedział z mamą dlatego warto z nim pogadać. Co do mieszania z rodzicami to z autopsji wiem, że to może zniszczyć związek. Mieszkałam z mamą mojego narzeczonego i po roku musieliśmy się wyprowadzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Typowa fobia na linii teściowa-synowa, zatarg tak stary jak ludzkość i nic się nie da z tym zrobić, zwłaszcza jak się jest prymitywną rurą, ale i tak większość kobiet ma z tym problem, często poważny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kolejna co związek zaczęła "od d**y strony" najpierw dziecko i wpieprzenie się do domu obcych ludzi - a potem pretensje do wszystkich, no bo przecież ona powinna być najważniejsza!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
facet jest u siebie i jego matka jest u siebie - a ty jesteś u obcych ludzi!!! ciesz się, że cię z bękartem jego matka przygarnęła - a jak ci się nie podoba to wyprowadź się do swojej matki!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Maszyna do seksu - dobre ;D ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakie narzeczony ma podejście do małżeństwa, jakie oczekiwania - rozmawialiście o tym? Bo jeśli według niego żona jest od tylko od zajmowania się domem i dziećmi ale nie jest towarzyszką, przyjaciółką i powierniczką - to obawiam się, że może się nie zmienić. XXXXXXXXXXXXXX ale po co rozmawiać? tyłek trzeba było najpierw wystawiać, w ciąże zajść - kogo tam obchodzi jakie on ma zdanie i oczekiwania! wesele trzeba wyprawić!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kokoszkaa88
Wszystkie takie święte i na pewno nie uprawiają seksu przed ślubem. Skąd Wy wiecie jak Wasz facet by się zachował gdybyście "wpadli" ? Deklaracje to tylko słowa, a zachowanie to druga sprawa. Ja wzięłam ślub z miłości, nie mamy jeszcze dzieci, ale zdawałam sobie sprawę, że nawet antykoncepcja hormonalna może zawieść. Właśnie ja zamieszkałam u mamy mojego narzeczonego bo nalegał, że niby duży dom, szkoda wynajmować mieszkania bo mamy " własne" piętro. Teściowa miała zły kontakt z moim mężem, a ze mną jeszcze gorszy gdy się okazało, że nie będę go nagabywać by się jej słuchał. Wyprowadziłam się bo to jej dom i jej zasady. Teraz mamy własne mieszkanie i to my tu rządzimy. Radzę się wyprowadzić, powinno pomóc. Aha, tyle że u nas mój mąż zawsze trzymał moją stronę i miał średni kontakt z mamą, nie wiem jak to jest gdy pępowina jest nieodcięta ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyprowadziłam się bo to jej dom i jej zasady. Teraz mamy własne mieszkanie i to my tu rządzimy. xxxxxxxxxxxxxx właśnie o tym pisałam wyżej! wpieprzyła się bachorem do cudzego domu!!! niech się wyprowadzi do siebie i będzie dobrze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie bachorem tylko wnukiem tej Pani u której mieszka :) Nie obrażajmy autorki, bo sama sobie dziecka nie zrobiła. Skoro źle się jej mieszka to powinna się wyprowadzić, trudno zmieniać na siłę teściową, skoro to jej dom :) Mój narzeczony początkowo podchodził sceptycznie do wyprowadzki, bo szkoda tego całego "piętra" zamieniać na małe mieszkanko, ale przestawiłam mu sensowne argumenty i przyznał mi rację. Nie wiem też jak się zachowuje teściowa w stosunku do autorki, bo jeżeli to synuś przychodzi z nią pogadać to trudno żeby matka syna wyrzucała bo co synowa powie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kokoszkaa88
przedstawiłam*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo wg takich synowych jak autorka teściowa w momencie, kiedy jej syn znalazł sobie dziewczynę powinna wszystko na niego przepisać i natychmiast zejść z tego świata, żeby młodym nie przeszkadzać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zależy mi na ich mieszkaniu ani źle teściowej nie życzę bo w miarę się z nią dogaduje. A temat nie dotyczy tego że ją chce ich dom tylko że boli mnie że mój przyszły mąż zwierza się jej a nie mi a to raczej teraz ze mną powinnien rozmawiać o swoich problemach i razem powinniśmy je rozwiązywać. I to że mieszkam u teściów nie znaczy że muszą wiedzieć o wszystkim co się dzieje w naszym życiu bo szczerze mówiąc my mamy własne życie i własną rodzinę już jakby nie było. Proponowałam narzeczonemu żebyśmy się wyprowadzili ale on twierdzi że nie chce bo mu tak dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to po co chcesz być z nim? on ma lepszy kontakt z matką niż tobą - nie pasujecie do siebie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kokoszkaa88
Niestety jedynym wyjściem jest wyprowadzenie się samej i liczenie na to, że pójdzie za Tobą. Jeśli zostanie w domu z mamą to znaczy, że nie jest gotowy na założenie własnej rodziny bo nadal jest dzieckiem. Poza tym czemu nie powiesz mu tego, że jest Ci przykro bo zamiast rozmawiać o problemach z Tobą to rozmawia ze swoją mamą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On po prostu jeszcze nie dorosl i widac nie zalapal, ze teraz bedzie tworzyl odrebna rodzine, ktora to powinna byc jego ostoja, a nie rodzice. Jak nie umie wprowadzic koniecznych zmian w postepowaniu i mysleniu pozostajac w domu rodzinnym, to nalezy sie wyprowadzic na swoje. Proste jak drut.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Temat o teściowej i już że synowa czyha na dom i chciałaby żeby teściowa kopnęła w kalendarz. Ludzie, Wy w ogóle czytacie co ona napisała, czy po kilku pierwszych zdaniach wrzucacie jakiś kretyński komentarz, byle tylko obrazić drugą osobę? Przecież ona ani jednego złego słowa na teściową nie napisała, konflikt jest na linii ona-narzeczony, a nie ona-teściowa :/ żal mi Was, wróćcie do szkoły na naukę czytania ze zrozumieniem. Autorko, moim zdaniem powinnaś porozmawiać z partnerem na spokojnie. Może on nawet nie wie, że tak źle się z tym czujesz? Może on nawet nie wie, że to problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×