Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość PPatologiczna

Czy moja rodzina jest PATOLOGICZNA czy to norma

Polecane posty

Gość gość
Wiele osob ma takie doswiadczenia,ja tez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pbssss
to ja wariuje, czy oni sa nienormalnie? ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PPatologiczna
ja mam 23 Z narkotykami nie miałam klopotu, ale z alkoholem. Fajnie nie? Jaki ojciec taka córka powiecie pewnie.,,,ale to nie tak. jak byłam nastolatką i wpadłam w sidła złego towarzystwa to wiadomo alkohol był...spodobało mi sie, wtedy sie nie bałam niczego, byłam wesoła, nie miałam problemów, wydawało mi sie ze jestem uwielbiana, akceptowana przez znajomych..faceci mnie wykorzystywali...nie chodzi tu o seks, chociaz pierwsza inicjację właśnie przezyłam z takim złym chłopcem z tego towarzystwa. Pożyczali ode mnie pieniądze-oczywiscie bez zamiaru oddania, a ja glupia im dawałam byleby tylko byc lubiana, okradali mnie nawet, a ja i tak ich wielbiłam...oczerniali mnie za plecami, plotki, niestworzone historie, bzdury, byłam wtedy 'znana', 'na językach' rowiesników...ludzie pisali do mnie z lewych kont na NK albo gg, wyzywali mnie itp przestaółam wychodzic z domu, ze szkoły wracałam drogami gdzie nikt nie chodził, miałam problemy w nauce, z ocenami bylo gorzej, ale nie bałam sie juz matki, nie obchodzilo mnie, ze na mnie nakrzyczy z powodu 1, miałam gorsz problmy, bo czułam ze jestem tematem nr 1 w otoczeniu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja chodze na terapię indywidualną...nie mam sily ani odwagi na grupowa...a co rusz mnei wysylają na grupowe dDA...ostatnio mnie chcieli wyslac do zamknietej kliniki :( czuje ogromny wstyd za to jakie mialam zycie,jakie wspomnienia...jak mnie ludzie postrzegają...jestem przewrazliwiona,choc czasem agresywna... barzo duzo wymagam od innych i siebie...mam wrodozny perfekcjonizm, tak bardoz chce byc nieomylna i dokaladna.zawsze wychodiz inaczej. nie potrafie sie odciac od wspomnien i wyjsc z tego toksycznego domu.. NAPRZECIW...WMOILAM SOEBIE ze caly swiat jest zly...kazdy czlowiek. tak strasznie sie czuję.....depresja,fobia ,samotnosc...i to piętno DDa...a jak ktos nie wie...bo duzo nie wie...to sie wydaję symaotyczną fajną,usmiechnietą dziewczyną...ale ile mozna udawac...:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem Wam, że np. na moim osiedlu, a jest to osiedle domków jednorodzinnych, a nie jakieś blokoisko, praktycznie co drugą rodzinę, możnaby zakwalifikować jako patologiczna w jakimś stopniu, choć z zewnątrz wygląda to normalnie, żadni żule nie chodzą po ulicy, etc. Niby ludzie na poziomie, przedsiębiorcy, lekarze, a większośc ostro daje w gaz. Wsiadają do aut tak n******i, że dziwię się, że daj.a radę silnik odpalić. U moich sąsiadów pobonie, na zewnątrz kochająca sie rodzinka, a w środku ciągłe awantury i pretensje. Mój ojciec tak samo, ludzi z zewnątrz mają go za cudownego człowieka, który wszystkim pomoże i doradzi, a w domu istny diabeł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PPatologiczna
dlatego właśnie zadałam to pytanie na początku czy to jest norma. moze robie z igły widły, nie wiem juz sama :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julka19xx
ojca masz normalnego,aż dziw ze wytrzymuje w takim domu. Matkę to masz patologiczną, ojciec powinien jej pysk obić coby nie darła japy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Patologia nigdy nie jest normą. Po prostu masz patologiczną rodzinę jak chyba większość osób w tym kraju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PPatologiczna
właśnie mysle ze ojciec pije przez matkę...gdyby ona byla inna mielibysmy lepsze zycie, ona jest toksyczna. powiem wam jeszcze coś. Moja matka ma obsesję na punkcie innego faceta, on był bardzo dawno temu jej facetem. Dowiedziałam sie o tym z listów które przypadkowo znalazłam..moze ona go kocha? moze on ja zranił? jak byłam młodsza to chodziłam do koleżanki, która miała mieszkanie blisko tego faceta, matka zawsze sie mnie wypytwała czy widziałam takiego pana i pytała dosłownie o wszytsko :o jak byl ubrany, z kim był, co robił itp. trwało to kilka lat...:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pbssss
Teraz do mnie docieraja rozne strzepki wspomnien... Gdy mialam 3 lata, jeszcze nie umialam mowic, chodzic tez nie... Teraz mam wrazenie ze to byl rodzaj blokady. Majac 10 lat, rodzice w 2-3 lata po rozwodzie... Matka zaczela spotykac sie z pewnym policjantem, przychodzil do nas kilka razy w tygodniu poznym wieczorem, w nocy wychodzil, slyszalam rozne dzwieki. :( Matka mnie obwiniala, ze to ja jestem jakas nienormalna, zazdrosna o nia, kiedy on przychodzil, plakalam pol nocy, ze ona jest z jakims innym facetem i sie gzi... Nie mialam normalnego domu, wiem to na pewno. Osoby takie jak my nie wiedza ze sa patologia, nie rozumieja dlaczego sa nieakceptowane/odrzucane... Niby kto mial nam to wpoic, jesli w kolo sama patologia, a przyjaciol nigdy nie mialam. :( Zapewne to szok, ale niedawno mialam cos w rodzaju ze klapki mi z oczu spadly, przerazajacy szok, placz, proba dowiedzenia sie jaka jest prawda... Ogladalam zdjecia, widac na nich wszystko. :( Cale zycie kazdy wmawial mi, ze matka mnie kocha... Nigdy nie powiedziala ze mnie akceptuje/kocha itp. Wrecz wyrzucala mi, ze od dziecka robie jej na zlosc, balam sie jej, wiec czesto klamalam... Idac gdzies, nie wiedzialam jak sie zachowac, a potem mnie obgadywali/odsuwali sie/urywali kontakty. Nieczego mnie nie nauczyla, samodyscypliny, odpowiedzialnosci, jak powinnam sie zachowywac, niczego... Dzis mam problemy w kontaktach z ludzmi, majac 25 lat, nie wiem, co mi wolno, czego nie. Metoda prob i bledow, czesto bolesna. Mam klopoty w zyciu zawodowym, choc stosunkowo szybko udaje mi sie znalezc prace. Co chwile ja zmieniam, mimo ze sa opinie, ze jestem bystra, szybka, pracowita, potrafilam zaspac i pojawialy sie komentarze ze nie szanuje nikogo/jestem nieodpowiedzialna. :( Trace prace tez przez klopoty z komunikacja z innymi, zle interpretuje rzeczywistosc, mam nieraz wrazenie ze wariuje. Matka nie widzi w tym swojej winy. Dzis nie potrafie sie usamodzielnic, siedze z nia w domu... ;( Jestem niepewna siebie, boje sie odpowiedzialnosci, to dla mnie za duzy ciezar...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Babka z piasku
Też jestem DDA po terapii :) Dzięki terapii czuję, że żyję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też jestem z patologicznej. Co prawda moi rodzice, oboje alkoholicy, nie żyją od paru lat ale przygarneła mnie brat mamy z rodziną i też niby normalni jak się ich czasem odwiedzało ale mieszkając tam zrozumiałam że to też patologia ale na innym poziomie po prostu. Mam 22 lata i choć najbardziej chcę się usamodzielnić to nie potrafię nawet kasy zaoszczędzić i tak tkwie w zawieszeniu. Boję się nawiązać bliższą relację z facetem i kończe znajomość po paru randkach, nie wyobrażam sobie dopóścić kogoś blisko, zaufać a seksem nie jestem wcale zainteresowana wydaje mi się wręcz odrażający.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×