Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy są tu osoby chore psychicznie pytajnik

Polecane posty

Gość zaglowka6
może być, że jakieś demony, bo wierząca jestem, ale dawno w kościele nie byłam, zawsze jak chcę pójść w niedzielę, albo do spowiedzi to coś mnie popycha, żebym tego dnia się obżarła i upiła i wtedy nie mogę z domu już wyjść, modlę się z różną częstotliwością, ale ostatnio zauważyłam, że jak pokropię się wodą święconą i odmówię litanie do wszystkich świętych to w nocy nasilają się lęki i głosy, tak jakby ta modlitwa nic nie dawala, a jak uda mi się pójść do kościoła to łapie mnie ogromny lęk, że zaraz umrę, upadnę, że od opłatka (komunii) przytyję, że się zarażę czymś od księdza i zawsze stoję w przedsionku żebym mogła uciec jakbym miała zamdleć. Błędne koło. Ale z mamą gadałam i mówiłam żebyśmy dały na msze i żeby zaczęła mnie wyciągać do kościołą co niedzielę, w sumie w niej mam tylko oparcie, chociaż często jej nie wierzę i nie przyjmuję od niej obiadów, bo wydaje mi się, że dosypała trutkę przez przypadek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość większość tu ma
jakieś choroby. Co do '' opętań'' właśnie zamawiam z ciekawości książkę ''PSYCHIATRA W PIEKLE ""Simone Morabito, chociaż nie mam objawów opetania :D A niechęć do życia w dzisiejszych czasach to norma :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaglowka6
najgorsze chyba jest to, że w połowie podoba mi się ten mój świat - głosy, urojenia, bo to jest tylko dla mnie, takie moje, moja wrażliwośc i ta introwertyczność, z drugiej strony boję się, że może to za daleko pójść, pogłębić się, raz myślę tak, raz tak, pewnie dlatego tak długo zwlekałam z wizytą u lekarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja wieczorami mam lęki jakiś czas temu też pokropiłem wodą swięconą dom bo się bałem ja strachu przed kościołem nie mam choć kiedyś miałem niechęć i prawie nie chodziłem bo uważałem księży za pedofili i większych grzeszników niż wierni, choć jak przed wielkanocą byłem w kościele to denerwował mnie śpiew jednego chłopaka i miałem wrażenie jak ludzie podchodzili do krzyża pocałować go że jest we mnie jakiś demon i się zaraz zacznie we mnie manifestować, do mnie głosy wróciły w wielkanoc, głos demoniczny namawiał mnie żebym wypomniał rodzinie jakieś stare żale i się z nimi pokłócił i wyszedł z domu poza tym opowiadał pewne rzeczy o mojej rodzinie nie wiem czy w ogóle prawdziwe, jeśli to demon to pewnie nie tylko chciał mnie skłonić do kłótni, po tym co piszesz to zatruwanie jedzenia to kolejny objaw schizofrenii według mnie bo już o nim słyszałem wiele razy, zarejestruj się na tym forum o schizofrenii może tam popiszemy poza tym jeden dział jest tam że nawet bez rejestracji można pisać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Namu Amida Butsu
mam depresje ale dzieki neurotyzmowi naszej cywilizacji egotycznej. Nikt nie zyje bez psychozy, kazdy jest chory na chorobę zwaną EGO. :) dlatego nie ma ludzi normalnych , a proces ten postępuje. wiecej ludzi sie wyobcowuje i tak dalej. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W zyciu nie brałam nic z tej całej chemii którą wy łykacie, nie słyszałam nawet tych nazw, na kafe zaglądam jak chcę sie rozerwać albo sobie z kimś popisać, nie siedzę tu całymi dobami, urojeń w zyciu nie miałam, a ze swoich problemów albo wyjdę sama albo polegnę, w każdym razie żadne nie dam się. Na pohybel tobie psychiczna kafeteryjna krowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zaglowka mi też się podobało jak mi się wydawało że porozumiewam się telepatycznie, że znam myśli innych ludzi potem po pobycie w szpitalu jak to zniknęło to mi tego brakowało bo dla mnie to był element rozwoju duchowego, Tobie moze się to podobać tylko zobacz w ile Ty rzeczy wierzysz które nie są prawdą i przez które źle oceniasz ludzi, czary, trutka w jedzeniu, podsłuchy w szafie, przecież to wszystko nieprawda, co do Twojej modlitwy i nasilania się wtedy głosów to ja miałem podobnie u mnie głos pojawił się po tym jak pościłem kilka dni przed wielkanocą i dużo się modliłem ale może jak to demony powodują to je tylko bardziej denerwuje i nasilają swoją działalność wtedy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak ci demony cos nadają to może to jest jakis obłęd udzielony, byłeś zaangażowany w kościele, jakiejś wspólnocie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przeczytajcie potem "Nominowany przez instytut Naukowy w Paryżu do nagrody Nobla w dziedzinie medycyny Simone Morabito jest jednym z najwybitniejszych włoskich profesorów medycyny; odkrył on i opatentowal między innymi system diagnozowania klinicznego za pomocą komputera. W wieku 24 lat z najlepszym wynikiem na roku ukończył studia medyczne, specjalizując się w chirurgii, później zdobył specjalizację w psychiatrii, neurologi i pediatri (...) W swojej ostatniej książce "Psichiatra all'inferno" (Psychiatra w piekle) prof.Morabito pisze, że podczas wieloletniej pracy z pacjentami miał okazje zbadać setki przypadków opętania." "Prof. Morabito podkreśla, że przypadki opętania stają sie normą u osób, które dobrowolnie oddają się pod panowanie złego ducha - przez korzystanie z usług magów, wróżbitow i jasnowidzów, uczestniczące w seansach spirytystycznych, satanistycznych czarnych mszach lub słuchanie satanistycznej muzyki." Morabito: "Jestem przekonany , ze istnieje program opanowania świata przez satanistyczny Kościół La Veya, który powstal w Kaliforni i rozszerza się na cały świat za pomocą ruchu New Age , mający setki wydawnictw i ksiegarń oraz zespołów grających satanistyczną muzykę i zachęcających do narkotyków, rozwiązłości i pornografi. W ten sposób wszyscy członkowie i sympatycy tej organizacji, najczęściej ludzie młodzi stają się niewolnikami zła..." Jako znany i ceniony naukowiec z przeszło trzydziestoletnią praktyką profesorskiej pracy na uniwersytecie i w wielkich uniwersyteckich klinikach, prof. Simone Morabito zebrał obszerny, udokumentowany materiał na temat chorób spowodowanych przez szatana. A jeszcze kilkanaście lat temu nie wierzył w realne istnienie złych duchów i możliwość opętania. Dopiero wstrząsające fakty, z którymi się spotkał w swojej praktyce lekarskiej, sprawiły, że całkowicie zmienił zdanie. Od tamtego czasu zaczął zbierać dokumentację na temat chorób spowodowanych przez szatana. Dziś współpracuje z wieloma egzorcystami i często jest zapraszany na konferencje dotyczące tej problematyki. Według prof. Morabita człowiek, który dobrowolnie oddaje się pod panowanie złych mocy, tym samym godzi się na to, że szatan bierze w posiadanie jego ciało i niszczy je w sposób najbardziej zdumiewający. Wiele tajemniczych chorób, o których pochodzeniu medycyna nic nie może powiedzieć i wobec których pozostaje bezradna, jest spowodowanych przez osobowe moce zła. Jedynym zaś skutecznym lekarstwem w takich wypadkach jest modlitwa egzorcyzmu, którą Kościół stosuje od początku swojego istnienia. Prof. Morabito doświadczył po raz pierwszy namacalnej obecności szatana przed kilkunastoma laty. Wówczas to zgłosił się do jego gabinetu lekarskiego dziewiętnastoletni student Fabio. Wizytę umówili jego rodzice. Wyglądał na normalnego, inteligentnego młodzieńca. Mówił, że często nawiedzają go stany silnej depresji i niepokoju, które zakłócają mu sen. W pewnym momencie prof. Morabito zauważył, że twarz młodego pacjenta stała się przerażająca, a z jego oczu emanowała nienawiść. Jednocześnie jakaś niewidzialna siła gwałtownie odwracała jego głowę w stronę rodziców, którzy stali za nim. Przez ściśnięte zęby powtarzał: Nienawidzę mojej matki i ojca. Po kilku minutach wszystko wróciło do normy i Fabio kontynuował przerwaną rozmowę, tak jakby się nic nie stało. I znowu po pewnym czasie powtarzało się to bardzo szokujące zachowanie. Dla prof. Morabita stało się oczywiste, że miał do czynienia ze szczególego rodzaju patologicznym zachowaniem, które wskazywało na to, że jakaś ukryta osobowa moc, manifestowała swoją obecność i zmuszała Fabia do tak dziwnego zachowania. W swojej wieloletniej praktyce lekarskiej wśród chorych umysłowo profesor nie spotkał się z podobnymi objawami. Postanowił więc przeprowadzić seans psychoanalityczny. Gdy podjął taką decyzję, Fabio dostał gwałtow- nych konwulsji, zaczął krzyczeć nieludzkim głosem i z całą siłą uderzać głową w ścianę. Był to przerażający widok. Jako doświadczony lekarz, Morabito zdał sobie sprawę, że jedno uderzenie głową o mur z tak wielką siłą spowoduje poważne krwawienie w mózgu. Fabio jednak z coraz większą gwałtownością i częstotliwością uderzał głową o ścianę. Wyglądało to na akt samobójczy. Wezwano więc na pomoc pięciu dorosłych mężczyzn, którzy próbowali powstrzymać młodzieńca, ale nie dali mu rady. Wobec tego dr Morabito zastosował uspokajający zastrzyk, najsilniejszy z istniejących, który w kilka sekund uśpiłby nawet słonia. Jednak z niewiadomych przyczyn nie było żadnej reakcji ze strony pacjenta. Zastrzyk w ogóle nie zadziałał, a Fabio dalej walił z całą mocą głową w ścianę, krzycząc nieludzkim głosem. Kiedy kryzys minął, okazało się - ku wielkiemu zdziwieniu wszystkich - że na głowie młodzieńca nie było żadnych uszkodzeń, krwiaków, czy opuchnięć. Fabio wrócił do normalnego wyglądu i zaczął rozmawiać, tak jakby się nic nie stało. Prof. Morabito patrzył w osłupieniu i nie mógł tego wszystkiego zrozumieć. Dlaczego nie zadziałał uspokajający zastrzyk? Dlaczego gwałtowne uderzenia głową o ścianę nie spowodowały u pacjenta żadnych obrażeń? - pytał sam siebie. Kiedy po tygodniu Fabio przyjechał na umówioną drugą wizytę, początkowo był bardzo spokojny. Jednak po krótkiej rozmowie z profesorem, zaczął z wielką siłą uderzać głową o ścianę, wydając przy tym przerażające krzyki. Prof. Morabito również tym razem zastosował niezwykle silny zastrzyk uspokajający, ale inny niż poprzednio. Jednak i tym razem lek wcale nie zadziałał. Jako katolik, Morabito uczył się z katechizmu o istnieniu aniołów i złych duchów. Jednak nie przywiązywał do tych wierzeń zbytniej wagi. Wprawdzie w klinice uniwersyteckiej spotykał się wielokrotnie z dziwnymi przypadkami chorobowymi, których medycyna nie była w stanie sklasyfikować, ale dopiero widząc zachowanie Fabia, prof. Morabito zaczął poważnie zastanawiać się, czy nie jest to schorzenie spowodowane działaniem złych duchów. Przecież żaden ludzki organizm nie byłby w stanie obronić się przed działaniem tak silnego uspokajającego leku, jaki otrzymał Fabio. Tak samo żaden normalny człowiek nie przeżyłby tak gwałtownych i licznych uderzeń głową o twardą ścianę, jak to miało miejsce w przypadku Fabia. Podejrzewając obecność i działanie duchowych mocy zła, prof. Morabito umówił się na konsultację z doświadczonym księdzem egzorcystą. Było to spotkanie przełomowe w jego życiu i praktyce lekarskiej. Po długiej rozmowie z egzorcystą lekarz zrozumiał, że wiele chorób, z którymi się spotkał, mogło mieć demoniczne pochodzenie, a jedynym skutecznym lekarstwem w takich wypadkach jest modlitwa egzorcyzmu. Po kilku tygodniach prof. Morabito spotkał się w swoim gabinecie lekarskim z innym szczególnie ciężkim przypadkiem. Zgłosiła się do niego 22-letnia Franciszka - bardzo atrakcyjna, inteligentna i bogata dziewczyna, pochodząca ze znanej włoskiej rodziny. Przyszła na spotkanie z profesorem w towarzystwie swojej 28-letniej siostry. Po wejściu obu kobiet do gabinetu, Morabito nagle się zorientował, że temperatura w pomieszczeniu obniżyła się o 10 stopni. I chociaż sam jest typem człowieka o stalowych nerwach, który w najtrudniejszych sytuacjach potrafi zachować całkowity spokój, to jednak w tej sytuacji zaczął odczuwać silny lęk. Franciszka podeszła blisko profesora i zionąc nienawiścią powiedziała: Chcę być przez pana zahipnotyzowana! Morabito był pewny, że w jego gabinecie jest obecna jakaś tajemnicza, niewidzialna osobowość, o przerażająco złej duchowej mocy, która go terroryzuje, doprowadzając do wewnętrznej paniki i drżenia rąk. Profesor zdał sobie sprawę z tego, że głównym sprawcą owego paraliżującego strachu nie była Franciszka, lecz jakaś inna, niewidzialna osoba, która jej towarzyszyła. Morabito często spotykał się z najcięższymi i nieraz bardzo niebezpiecznymi przypadkami chorych umysłowo. Nie odczuwał jednak przed nimi strachu, tylko zachowywał pewien dystans, odnosząc się do nich ze współczuciem i litością. Teraz jednak najchętniej uciekłby z gabinetu. Z wielkim trudem podniósł się z siedzenia i poszedł do sąsiedniego pokoju, ażeby poprosić swojego przyjaciela adwokata, by mu towarzyszył. Franciszka zaś ponowiła swoje żądanie: Chcę być przez pana zahipnotyzowana! Morabito czuł, jak ogarnia go coraz większy, przejmujący lęk, który tak dalece się nasilał, iż lekarz doszedł do wniosku, że jedynym ratunkiem w tej sytuacji będzie modlitwa. Ponieważ jednak nie mógł sobie przypomnieć słów Ojcze nasz, zaczął wzywać Jezusa, wymawiając Jego imię: Jezu, Jezu, Jezu... W miarę jak się modlił, tajemniczy chłód w gabinecie stopniowo znikał, lęk paraliżujący psychiatrę ustępował, a on sam odzyskiwał równowagę ducha i pewność siebie. Profesor zaczął panować nad sytuacją. Kazał wyprowadzić z gabinetu Franciszkę, aby móc w spokoju porozmawiać z jej siostrą. Dopiero wtedy się dowiedział, że problemy z Franciszką pojawiły się od czasu, gdy zaczęła brać udział w spotkaniach sekty satanistycznej. Uczestniczyła w czarnych mszach i seansach spirytystycznych, a po jej powrocie do domu zaczynały się dziać zatrważające rzeczy. Między innymi wszystkim domownikom wydawało się, że nocą w jej pokoju przebywa ze dwadzieścia osób. Dochodziły stamtąd przerażające krzyki, wybuchy, uderzenia w mury, wrzaski i płacz, a różne przedmioty były rzucane w ściany przez jakieś niewidzialne ręce. Rankiem Franciszka była cała posiniaczona i pomimo tego, że od 10 dni nic nie jadła, miała niesamowitą energię. Kiedy psychiatra rozmawiał z jej siostrą, Franciszka z wściekłością wrzeszczała za drzwiami: Nic nie mów, nie rozmawiaj!, a przy tym kopała i biła pięściami w ścianę. A gdy udało jej się wejść do gabinetu, podeszła pełna nienawiści do lekarza, który zdecydowanie do niej powiedział: To jest moja kuracja i dlatego nie zahipnotyzują cię. - Ty nieszczęśniku - odpowiedziała dziewczyna - znam cię dobrze, zapłacisz mi za to! Profesor Morabito nawiązał wówczas kontakt z rodzicami Franciszki i poradził im, aby udali się z córką do egzorcysty. Podczas pierwszego egzorcyzmu Franciszki działy się przerażające rzeczy. Po tej modlitwie pacjentka poczuła się nieco lepiej. Były jednak konieczne następne serie egzor-cyzmów, po których dziewczyna zaczęła powoli wracać do normalnego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeszcze troche takich tekstow o opętaniach a więcej osób z kafe zeświruje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
shatyn , duch cafe , master 111, noxelia ,lookrecja , kciukiem................my i wielu innych :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem czy to było pytanie do mnie ale nie byłem bardzo zaangażowany kościele ani w jakiejś wspólnocie raczej przed tym jak pojawiła się schizofrenia byłem oddalony od kościoła, wierzyłem w reinkarnacje i inny rodzaj rozwoju duchowego a tego postu wyżej nie przeczytałem, za długi :) nie wiem czy to demony do mnie nadają ale zaczynam coraz bardziej w to wierzyć poza tym w nocy mam lęki przed ciemnością

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaglowka6
niby nieprawda, ale właśnie ja w to wierzę i nic mnie nie przekona, wg mnie cała moja miejscowość spiskuje na mnie, a sąsiedzi i rodzica czarują i rzucają klątwy. W ogóle też nie wychodzę za często z domu, tylko w nocu, bo jak już wyjdę to dziwnie się czuję, jakbym była pijana, taka odrealniona, chodzę jednocześnie zadowolona "na fazie" i wystraszona, czuję się jakbym była w innym wymiarze, taki stan też osiągam jak się objem dużo, wtedy leżę na łóżku i widzę słońce, które otula mnie promieniami, głaszcze i jestem taka spokojna, chroniona, ale to trwa 10 minut. Ale wychodzę tylko jak jestem chuda, jak utyję od żarcia to nie wychodzę, bo każdy na mnie patrzy, widzi mój tłuszcz i śmieje się ze mnie, w ogóle to wydaje mi się, że mam zatłuszczone już wszystkie ograny i guza mózgu i jelita i chodze przygnębiona, bo czuje jakby nadziei nie było.Ten psycholog do którego chodziłam stwierdził, że jestem neurotyczką, ale do tej pory ciagle o nim mysle, zaluję ze chodzilam, wydaje mi się, że on i ta banda psychologow tam pije szampana i śmieją się ze mnie, że tak udało im się mnie otumanić i zrobić głupa ze mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lolowacz
Wy tak serio z tym opętaniem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaglowka6
Problemem dzisiejszych psychologów jest brak klientów i kasy, nie mamy co robić i dlatego wymyslamy projekty na forum, sami zresztą wariujemy od tego wszystkiego :( Każdy wie, że na psychologię i psychiatrię się idzie jak się samemu ma problemy psychiczne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aha, czyli jesteś psychologiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z psychologami to racja :O sami maja problemy psychiczne a prywatne wizyty w polsce sa drogie :O na nfz w niektorych miastach trzeba czekac miesiace

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w pewnych kręgach okołokościelnych opętania są modne od lat. W dobrym tonie jest być choc troche opętanym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to czemu ludzie dra sie na mszach o uzdowienie jak szurnieci , nie sadze zeby byli podstawieni , sa te msze w internecie i mozna posluchac i zobaczyc na zywo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale jak się drą? śpiewają, czy wyją jak chorzy psychicznie? ja troche chodziłam na takie msze i był ogólny spokój & porządek. Może nie ta diecezja :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kopsnij linka z tym darciem na mszach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no wlasnie na mszach tam gdzie ja czasem jestem tez nie ma takich dracych sie sa na youtube z tej wspolnoty co pisal wczesniej mimj gosciu zaraz poszukam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pewnie się zasugerowali :) poczytali o opętaniach , pooglądali filmy i myślą że mają to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zaglowka6 moim zdaniem masz po prostu urojenia, ja w czasie schizofrenii jak miałem objawy to też czułem trochę jakbym był w innym świecie taki odrealniony na wszystko patrzyłem i wczoraj mi ten stan powrócił, wczoraj wieczorem znowu miałem lęki przed snem, przed ciemnością jakbym się bał jakichś duchów, jakbym czuł czyjąś obecność i modliłem się wczoraj sporo wieczorem i w nocy jak się obudziłem i w nocy minęły mi te lęki, tak jakby te duchy których się bałem zniknęły, czuję też taki pokój w sercu, od jakiegoś czasu też z powodu lęków śpię z różańcem na ręku, nie wiem czy te lęki i poczucie obecności duchów zniknęło na stałe czy nie i czy głosy też mi znikną ale czuję wielką ulgę i cieszę się i jestem wdzięczny Bogu, mam nadzieję że dziś pójdę spokojnie spać, zaglowka6 może Ty też powinnaś więcej się modlić, przyjdź też na tamto forum ja tam mam nick pawel 5 3 4 bez spacji, może tam popiszemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
macie po prostu manię religijną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×