Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

kto z was był wyśmiewany w szkole

Polecane posty

Gość gość

przez jakiś okres szkolny, zgłaszam sie :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czapla0000090
Zgłaszam się i ja ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też I to bardzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehehehehjwqo
Ja z powodu grubych okularów. Ale to tylko obcy ludzie się wyśmiewali. W klasie i na podwórku nikt. Miałam fajnych kolegów, więc co niektórzy prześmiewcy także byli obśmiani lub dochodziło do rękoczynów :) Niefajnie było w pierwszej klasie, kiedy ci z ósmej klasy się ze mnie śmiali. W moich oczach byli jak dorośli i nic nie mogłam zrobić. Teraz bym nie wytrzymała takiego poniżenia, ale wtedy chyba byłam pozytywną osobą nigdy z tego powodu nie płakałam i się nie zamartwiałam, nie wiem kiedy straciłam tę siłę psychiczną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez bylem -jestem facetem. najlepsze jest to ze Ci co sie wysmiewali i kozaczyli teraz ledwo przeda a ja mam jak w raju. Patrza z zawiscia na mnie..i dokladnie chooj im w d*pe.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehehehehjwqo
No nie powiem, że to jest także lekko podłe, ale przyjemne, ten aspekt kiedy prześmiewcy mają teraz gorzej niż ty. Ja nie mam takiej możliwości, bo jedyne co zrobiłam to wyładniałam i zdjęłam swoje bryle, a nie będę chodzić i mówić: hej, popatrz jaka ładna jestem, a śmiałeś się ze mnie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Było...aczkolwiek teraz ja śmieje się im w twarz, wiszą mi oni i to jak bardzo mają skopane życie. To jak "piękne dziewczęta" mają problemy z urodą gdy ja nie mam problemu z powodzeniem u płci przeciwnej, to jak bardzo namącili w życiu... żałosne... Ale z 2 strony cieszę się, bo wiem, że dzięki temu jestem lepszą osobą bo znajome jest mi pojęcie empatii...do wielu osób... no pomijając tamte... wielu z facetów z młodości starało mi się zaimponować... kiepsko im poszło. Dla mnie są przegranymi, bo skoro wtedy nie stawali po odpowiedniej stronie barykady nie mają prawa zmienić linii frontu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małamilo
Zauważyliście że Ci co sie śmiali teraz mają przechlapane w życiu? moi prześladowcy skończyli wszyscy jak 'gówno' :D Myślicie że dużo było wyśmiewanych w szkole? Macie facetów? oni wiedzą o tym że byłyście wyśmiewani? przeszkadza im to? i czy sami sie tego wstydzicie? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najbardziej bawią chyba mnie Ci faceci, wtedy nie zrobili nic, obecnie wodzą za mną wzrokiem i prawią komplementy wysilając się jakby to cokolwiek zmieniało. Przeszłości to nie zmienia, ale daje miłe uczucie przewagi. "Znajome" Powpadały, są rozwódkami (w młodym wieku), nie układa im się w małżeństwach, lub ledwo przędą i są nudne... ;D to takie urocze ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość U mnie w klasie
U mnie w klasie wśmiwali się z jednej dziewczyny z kk figury była szczupła ale bardzo kobieca figura ale szczupła. Ona nawet w tampkach wygladala kobieco teraz pani stomatolog, mąż z własną firmą auta z 2012 roku mieszkanko i kobita żyje. A zawsze uczyła się na 4 nigdy nie była wyróżniona a teraz pani stomatolog.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehehehehjwqo
Ja się nie wstydzę, a mój były facet to zapewne za czasów gimnazjalnych jak mnie widział to śmiał się razem z kolegami. Chodziliśmy do tego samego gimnazjum i wiem, że wszystkie charakterystyczne osoby były znane przez ogół gimnazjalnej społeczności. Ale nie przyznał się do tego, bo jak coś to to jego wstyd, nie mój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem po co mówić o tym facetowi, tak mam...ale po co? To ani mnie nie grzeje ani mnie nie ziębi nie pamiętam wiele, nie rzutuje to na nic. Nie muszę mu mówić, bo jak dla mnie czasy szkolne były dawno temu i teraz jestem zupelnie inną osobą, moje poglądy, uczucia wszystko uległo zmianie, nawet mój wygląd. Teoretycznie wtedy byłam "przeciętną małolatą" niczym się nie wyróżniałam. Jak poszłam do liceum wielkim było dla mnie zaskoczeniem, ze mam bardzo duże powodzenie... zgłupiałam... Ale wszystko wtedy się zaczeło zmieniać. Obecnie nie muszę mu mówić takich rzeczy. Mogę opowiedzieć jak bawiłam sie lalkami, ale po co na siłę wracać do takich rzeczy? On kocha mnie i nic tego nie zmieni. Może wspomniałam keidyś jedynie coś w rodzaju, że nie lubie tych głupich dziwek...ale nic poza tym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małamilo
a klasa was odtrącała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W moim wypadku były to jedynie dziewczyny z mojej klasy, z innych nie. Głupie larwy jakie za małolata zamiast bawić się, chodziły się naćpać na imprezy. Dokładnie nie pamiętam, ale raczej nie podpadłam niczym, z tym, ze byłam dość cicha. W liceum role się odwróciły, wraz z dużym powodzeniem za bardzo podbudowała mi się samoocena, i często się spotykałam z dyrektorką i pedagog. Wina nawet nie moja spadała na mnie, bo sądzili, ze ja jestem najbardziej energiczna, wygadana, zbuntowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehehehehjwqo
Mnie nie. W podstawówce chyba nie odtrącaliśmy nikogo. W ostatniej klasie gimnazjum doszła do nas dziewczyna, która śmierdziała, była nieładna i szczerze mówiąc mało mądra. Ona została odtrącona bardziej w cichy sposób niż przez realne dokuczanie. Podobnie było w liceum, podobny przypadek. Dziewczyna śmierdziała, mało z kim gadała i zupełnie nie radziła sobie z poziomem szkoły (szkoły w małej mieścinie). Ta z gimnazjum prowadzi raczej smutne życie, a ta z liceum w miarę ok, wprawdzie żyje biednie, bo wpadła z córeczką, ale ma chłopaka i znajomych więc nie wiem czemu w szkole nie potrafiła z nami normalnie gadać. Wcześniej kumplowała się z dwiema dziewczynami z jej miejscowości, ale po roku przestały się ze sobą zadawać i odtąd zawsze siedziała sama na korytarzu i sama na lekcjach. Na jednym przedmiocie specjalnie usiadłam z nią, żeby nie było jej smutno, to ci z tyłu śmiali się potem jak ja wytrzymam siedząc z nią. Mi to nie przeszkadzało. Czasem wracałam z nią ze szkoły, bo szła w tym samym kierunku, ale głównie to ja gadałam, a ona jakoś się wycofywała. W końcu i ja odpuściłam, bo ile można znosić czyjąś aspołeczność. Sama sobie wypracowała wyobcowanie od innych, sama się od nas odsuwała, a potem jak dochodzi do różnych prześmiewek, to już nie da się tego powstrzymać. Tyle, że nikt jej nie dokuczał dosłownie, zwykle śmiano się gdy jej nie było. Gdyby robiono to jej w twarz, to pewnie szybciej zrezygnowałaby ze szkoły (ciągłe nieobecności, nie skończyła szkoły).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja w podstawówce za...za nic. Po prostu nie należałam do grupy rzekomo ładnych, mądrych i wygadanych. I niestety do dziś odczuwam skutki odrzucenia, brak poczucia własnej wartości, zakompleksienie, poczucie bycia gorszym człowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widziałam takie przypadki braku higieny i odtrącenia, jednak w moim to się nie sprawdza bo o higienę zawsze dbałam, tak jak o stroje itd. z urody oceniłabym się wtedy na przeciętną. Nie byłam gruba itd. Ja zwyczajnie źle trafiłam na rozpieszczone gówniary. jaka każda myślała, że jest księżniczką a w przyszłości zostanie sędziną, prawniczką lub wysoko postawioną szychą bo zasługują na to. Z czego może z 3 skończyły jakieś studia-chyba...bo potwierdzić mogę, ze tylko jedna. (a klasa składała się z dużej większości dziewcząt). Ja nie byłam kujonem uczyłam się przeciętnie, ale studia mam skończone. Nie wpadłam, nie jestem rozwódką i mam cudownego faceta. Wszystko się układa. Z tym, że miałam pecha bo trafiły się księżniczki. Wszystko musiały mieć firmowe, więcej kosmetyków niż ważą i rodzice musieli wszystkie zachcianki spełniać i frajerzy spełniali. Ja byłam raczej do tego zdystansowana, wszelkie pozytywne relacje z nimi były chwilowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam wrażenie że podobne wątki od jakiegoś czasu zakłada ta sama osoba :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to masz złe wrazenie durna pało bo to pierwszy mój temat o tej tematyce, a inne o podobnej też widziałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehehehehjwqo
Księżniczki :) Pamiętam jak poszłam do liceum i liczyłam na fajne, nowe znajomości a już pierwszego dnia zobaczyłam, że klasa w połowie jest złożona z paniuś, księżniczek itd. Wszystkie pofarbowane, wszystkie umalowane, nowe ciuchy, białe kozaczki, rozmowy o zostaniu miss, sobotniej dyskotece i seansach w solarium. A potem się okazało, że to ja je dyskryminowałam za wygląd :D Większość była normalnymi dziewczynami, po prostu inaczej się widzi ludzi jak się ich nie zna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ej ej, właśnie mnie wyzwałeś tylko i wyłącznie za mylne wrażenie? Prześladowca!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chodzi o księżniczki wygląd jedynie a zachowanie. To, ze jak tato nie dał na nowe buciki za 200 zł była panika rozpacz bo sa niekochane a rodzice podli. To, zachowanie, że wszystko im się należy za to, że po prostu istnieją. Nie ma ani nie było w nich nic interesującego. Ćpanie i dawanie na imprezach jakoś nie zachęcało a miały po 14-15 lat. Zero szacunku do osób starszych też, nie ważne czy był to nauczyciel czy rodzic czy pani w sklepie. Nie reprezentowały sobą wartości. W liceum też nazywano mnie np barbi, aczkolwiek to za wygląd nie osobowość. Też przy poznaniu mnie, mowili mi, że ocenili mnie z góry a okazałam się fajną dziewczyną. Jednak co do tamtych z góry czy po wnikliwym poznaniu za każdym razem miało się je za suki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja należałam do grup które wyśmiewały innych z perspektywy czasu gdy już jestem dorosła zastanawiam się jaki człowiek może być głupi i jak wiele przykrości może sprawić. Chociaż kiedyś też byłam przy kości i czasem usłyszałam coś obraźliwego ale zawsze bylam lubianym dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehehehehjwqo
A w takim razie wybacz, sukoksiążniczki to zupełnie inna bajka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak to jest z dziećmi. Mnie kiedyś na podwórku wyśmiali za paski na podeszwie butów (nie pytajcie czemu, po prostu), a za minutę się okazało, że 5 z 8 śmiejących się osób ma podeszwy w paski :D Ale chyba było mi przez tę minutę przykro, skoro zapamiętałam taką pierdołę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja byłam wyśmiewana :( Przez całe gimnazjum, nabawiłam się nawet nerwicy. Byłam nawet atakowana przez podkładanie mi haków, rzucanie śniezkami, raz jeden chłopak porwał mi plecak. Niestety wszystko przez to, że miałam pewnien wybaek i moja ręka była taka krzywa. Wszyscy się ze mnie śmiali, a jie potrafiłam odpyskowac i później nie chodziło nawet o ta rękę, tylko po prostu wyżywali się na mnie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zwalisz mi tą krzywą ręka? :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×