Gość koloseum12 Napisano Sierpień 27, 2013 4 miesiace temu poznalem fajna ale młoda dziewczyna, od kilku dni jest pełnoletnia. Przed soba ma ostatnia klase szkoly sredniej. Nie jest typowa nastolatką, nie baluje ale chodzi na koncerty, do kina. Duzo sie modli.. jak na jej wiek to jest dosc madra. Czasami widac jeszcze dziecinnosc ale mi sie to podoba. Ja mam 35 lat, ostatnio nie uklada mi sie z kobietami starszymi.. Ona widzi we mnie wspanialego, wartosciowego człowieka, zakochala sie , chcialaby ze mna byc i.. kiedys zamieszkac, zyc, Nie chodzi o seks.. bo seks po slubie. Lubie ja, fajnie mi sie z nia rozmawia ale nie czuje nic wiecej.. wszyscy mowia,ze nic z tego nie wyjdzie. Dlatego,ze jej sie duzo pozmienia.. i może mnie odstawic za jakiś czas.. Ona temu przeczy i obiecuje mi milosc i zycie do konca zycia. Wszyscy sa zgodni.. ,ze jej przejdzie wraz z dorastaniem.. zmienia jej sie priorytety i jestem glupcem,ze wierze w jej zapewnienia. I mi zycie upłynie na tym czekaniu.. Co o tym myslicie , ktos z was byl/jest w takim ukladzie? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach