Nikt mnie nie chce rodzina tylko krytykuje wykancza psychicznie obgaduje

Od paru lat jestem calkiem samotna ,mieszkam poza krajem ,a jak raz do roku przyjade do rodziny to na poczatku dwa dni niby sie ciesza ,a reszte czasu tylko krytykuja nic im nie pasuje czaly czas zwracaja uwage -wykanczaja mnie psychicznie jestesm w polsce u rodzicow prawie miesiac czasu..i mam juz dosc ,jestem calkiem smaotna nawet nie mam z kim pogadac ,brak mi milosci przytulenia do kogos komu moglaym zaufac,nie mam nikogo...nikt mnie nie chce chyba..nawet nie mam nikogo z kim moglabym porozmaiwac..

łap na pocieszenie

Nawet nie mam z kim sie bzykac :o

ta wypowiedz wyzzej to nie moja..ktos sie podszyl za mnie..

Znam to uczucie też czuję się nikomu nie potrzebny

Ile masz lat ?

30 lat

Ja prawie 35 i co wieczór przez moją głowę przechodzi 1000 rożnych myśli za nim zasnę

mi rowniez ,rozmysllam o moim zyciu... i nie wiem co dalej czy dam rade ...przychodza mi nawet glupie mysli zeby skonczyc z soba

Chcialabym miec kogos komu moglabym zaufac pocieszy doda sil ..nie bedzie krytykowal wykanczal mnie... zeby mnie kochal ...jednak zaden facet nie zauwaza tego jak bardzo tego potrzebuje milosci troski ,przytulenia...

Mam często to samo dużo rozmyślam a wszystko chyba przez to ,że nie mam często z kim po rozmawiać nie mam dzieci kobiety która bym kochał i na której by mi zależało

Ja prawie nie mam nikogo mam na myśli rodzinę

Widze ze rodzine tez masz nie za bardzo. Ja bym ich olała...

niby mam rodzine ,ale staje sie ona dla mnie coraz berdziej obca i chce jak najdalej od niej ,nie dosc ze mam swoje probblemy..to jeszcze wykancza mnie non stop krytykuje nic im nie pasuje zwarca uwage ze non stop zle robie..ilez mozna ,,,moja rodzina zraza mnie do siebie i na dodatek nie mam nikogo bliskiego nawet osoby z ktora moglabym porozmaiwac ktorej moglabym zaufac..ehh

wiem ze tylko jak przyjade odwiedze dalsza rodzine to maja pozniej tylko powody do obgadywania,powypytuja pozniej obgaduja mnie ,jak wygladam ,ze sie zestarzalam ...i ..i ...............................:(

Taki stan rzeczy może prowadzić do depresji

A tam gdzie mieszkasz za granica nie masz nikogo z kim możesz pogadać ?

Masz jakieś hobby? Coś co lubisz robić, co sprawia Ci przyjemnośc, że zapominasz o smuteczkach?

Wszedzie chodze sama......nawet nikt nie dostrzeze we mnie jak bardzo potrzebuje milosci czulosci..

Widzisz mam to samo . Chętnie bym został Twoim przyjacielem jeśli byś chciała

Nie mam ,ahh mam pare kolezanek ale spotykam sie z nimi tylko raz na jakis cza sone maja swoje sprawy,dzieci ,facetow i nawet jak organizuja cos wychodza ze swoimi facetami to nie bbardzo mnie zapraszaja..no o po co maja singielke zapraszac...wola spotykac sie z innymi parami...:(

Nikt nie dostrzeze w tych smutnych oczach TAKA POTRZEBE MILOSCI.. pragnienie kochania czulosci Ludzie sa niestety slepi i nie dostrzegaja tego

Skąd pochodzisz mam na myśli Polskę

Tez tak mam, ludzie mnie zameczaja wiec wole nieraz przebywac sama i na dobre mi to nie wychodzi. Czlowiek to istota spoleczna i takie tam. Tez strasznie pragne milosci, ale nie umiem sie otworzyc na nikogo, zreszta trafiam na facetow ktorzy nie patrza ma mnie powaznie, od razu do lozka chca. Nikt mnie nie traktuje powaznie, wszyscy lekcewaza i krytykuja...A ja chcialabym szacunku, akceptacji i milosci

Jeżeli chodzi o rodzinę, to pamiętaj że to co słyszymy od innych świadczy o nich samych a nie i Tobie, więc się nie przejmuj tym co gadają. To oni mają problem nie Ty.

wiesz strasznie zaolalalo mnie ostatnio tez jak moja babcia z matki strony mowila do innych ze tak sie zestarzalam zbrzydlam...:( potem dowiedzilam sie o tym... ehhh rodzina nawet obgaduje..

Znam ten typ. Moja tesciowa taka jest-nikt jej nie kocha, nie chce z nia rozmawiac, nikt sie nia nie interesuje. Rodzina obgaduje, znajomych nie ma.No zwariowac mozna. Sama od siebie nie da nic, ale brac by chciala( nie chodzi o sprawy materialne, zeby nie bylo). Widze Autorko ze jestes podobna osoba jak moja tesciowa. I powiem Ci,m ze wydaje mi sie niestety ze posiadanie np meza, czy chlopaka nie zmieni Twojego zycia na lepsze. Jesli chodzi o przyjaciol, to ich brak swiadczyc moze o tym ze z Toba jest cos nie tak I ludzie nie lgna do Ciebie. Wybacz, wiem, ze to wszystko brzmi niemilo, nie chcialam Cie urazic, ale prawda jest taka, ze ludzie ktorzy daja innym cos od siebie, zawsze sa lubiani, maja towarzystwo. Zamiast myslec jak niedobrzy sa wszyscy wokol Ciebie, pomysl co moglabys w sobie zmienic, zeby ludzi do siebie przyciagnac.

Znajomi z ktorymi sie czlowiek smieje bawi ,normalnie rozmawia ,pozniej tez obgaduja...smieja sie z toba gadaja jak dobrzy kumple a pozniej jak cie nie ma obgdauja cie..

bercia oto chodzi ze ja jestem dobra dla ludzi serdeczan i pomagam jak moge... niestety jak pomoge ludzie nie potrafia sie nawet odwdzieczyc i pozniej nawet zaluje ,mowie sobbie ze znow glupia naiwna jestem dalam sie nabrac ..za dobra ...ja nie obgaduje ludzi nie mowie na nich zle akceptuje ich jakimi sa,ale oni zawsze zanja cos zeby do mnie sie doczepic sprawic mi przykrosc..bo coa im we mnie nie pasuje..

Jak to mówią masz miękkie serce to musisz mieć twardy tyłek