Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

fajtłapa

szcsesliwy zwiazek bez milosci

Polecane posty

Gość xen
Odniosłam się do szalonej miłości,która może wyrządzić w związku więcej szkody niż dobrego.Gdy ktoś zbyt mocno kocha może zostać wykorzystany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wierze w cos takiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoja wiara czy jej brak nie ma tu nic do rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tyle osob twierdzi ze ich zwiazki przepelnione sa miloscia, a nikt nie potrafi powiedziec co to jest??? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fajtłapa - dla mnie nie istnieje - to znaczy, że ja nie mogłabym w takim być. Może u innych ludzi taki układ działa, u mnie nie ma mowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odniosłam się do szalonej miłości,która może wyrządzić w związku więcej szkody niż dobrego.Gdy ktoś zbyt mocno kocha może zostać wykorzystany. szalona miłość nigdy nie trwa w nieskończoność - po jakimś czasie przemienia się w rutynę jeśli się o nią nie zadba odopowiednio... - a gdy jedna osoba kocha zbyt mocno - to już jest osobista tragedia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xen
Gdy kogoś kochasz tak mocno jak samego siebie.To jest prawdziwa miłość,we wszystkim musi być równowaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xen
" a gdy jedna osoba kocha zbyt mocno - to już jest osobista tragedia" x I z tym się zgodzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Definicja dowolna - ja wychodzę z założenia, że poza uczuciami to też postawa. Troska o kogoś, sympatia do tej osoby, oddanie. To są elementy trwałej miłości (moim zdaniem).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja heloiza- miłość nie ma definicji, tak samo jak nadzieja lub wiara miłość jest niewymierna, gdyby było inaczej, to miałaby definicję. o miłości nie da się mówić, opisać jej lub zmierzyć, Ci co to umieją, tzn. , że nie kochają naprawde, tylko istnieją w lepiej lub gorzej funkcjonujących wyrachowanych hybrydach. czasem nawet ludzie się lubią, pociąga ich swój zapach, umawiają się na coś, wypracowują wspólne relacje ku jakiemuś celowi. ale Ci, którzy się kochają wiedzą, że miłośc powoduje, że potrzebujesz kogoś- czyjejś obecności, wiesz, że myślisz o tej osobie, co u niej słychać. wiesz, że pragniesz dobra tej osoby. i tyle. albo kochasz albo nie kochasz, nie ma tu podpunktów. przyjaźń ma niektóre te cechy, taka prawdziwa przyjaźń. ale w miłości pragniesz czyjejś obecności, bliskości...no zwłaszcza jeśli mowa o tej damsko-męskiej.miłość to przyjaźń z dodatkiem dużej potrzeby dawania samego siebie.myślę, że to potrzeba dzielenia się. radością, informacją, w miłości jest więcej tęsknoty i identyfikacji z drugą osobą- np. jak ktoś obraża osobę, któraą kochasz, to odbierasz to osobiście, stajesz w obronie itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pamiętajmy też, że są różne rodzaje miłości. podobno miłosć nie przemija. a pod pojęciem kochać za bardzo kryje się pewien syndrom.ludzie dużych problemów z dziecinstwa wykazują czasem patologiczne reakcje w związakch, tak czytałam. miłości samej w sobie nie zmierzysz, ale zachowanie, reakcję już można oceniać- jak ludzie są chorobliwie zazdrośni i patologicznie ustępliwi we wszystkim, to znaczy, że cierpią na głęboko zakorzeniony lęk. nie należy tego mylić z sytuacją naturalnej chęci brania kogoś pod uwagę, uwzględnianai kogoś w swym życiu, w chodzeniu na kompromis, chęci robienia czegoś dlań

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do heloiza; Nadzieja - życzenie zaistnienia określonego stanu rzeczy i niepewność, że tak się stanie.Pojęcie nadziei traci sens przy wartościach skrajnych subiektywnego prawdopodobieństwa sukcesu. Przy 100% odczuwamy jedynie emocje pozytywne, głownie radość, a przy 0% negatywne, zależne od tego czym są dla nas niespełnialne (w zakładanym przedziale czasowym) oczekiwania. Wiara - nadawanie dużego prawdopodobieństwa prawdziwości twierdzenia, w warunkach braku wystarczającej wiedzy. Owo subiektywne prawdopodobieństwo nigdy nie osiąga wartości 100%, gdyż wtedy wiara staje się wiedzą. Jeśli subiektywne prawdopodobieństwo jest małe, to potocznie taką wiarę nazywamy przypuszczeniem, a przy znikomym prawdopodobieństwie mówimy, że czegoś nie wykluczamy. Twierdzenie, które jest przedmiotem wiary nie musi być do końca (lub w ogóle) zwerbalizowane - np. roczne dziecko też może w coś wierzyć. Dotyczy to również bardziej inteligentnych zwierząt. W zwierzęcej "wierze" także dochodzi do subiektywnej oceny prawdopodobieństwa, która jest istotą każdej wiary

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moorland ma rację- ile osób tyle rozumienia tego zjawiska. ile osób, tyle odczuwania i identyfikacji. jak z przyjaźnią- niektórzy mają ich full, bo każdy pojmuje, że wszyscy znajomi z face'a to przyjaciele, inni myślą, że mają przyjaciół kilku, tych, z którymi piją regularnie wódkę. a to ilu człwoiek ma i kogo tak nazywa, to się widzi w problemach z miłością tak samo- niektórzy kochają jak im pulsuje w podbrzuszu i jak lubią sie z kimś kochać, jak nie brzydzą sie po sobie jeść, jak zrobią wywiad czy druga strona ma te same poglądy na życie i rodzicielstwo i powstanie świata. i już biorą ślub. inni szukają siebie nawzajem latami. stopniowo zaufaja sobie, stopniowo wpuszczają siebie do swoich światów. jest między nimi nic porozumienia, jakej nigdy z nikim nie czuli wcześniej. z nikim. nigdy. i pomału dojrzewają i ta miłość dojrzewa, aż ludzie są nierozłączni w tym sensie, że nawet jak są osobno, to czują, ze są razem. wiedzą, co druga strona by pomyslała, powiedziała...dla mnie to duchowa jedność. nie wyklucza różnicy zdań na pewen tematy, ale jest to forma jedności. ja mam mistyczne podejście. wyjdę tylko za kogoś wobec kogo będę czuła, że jesteśmy jedną duszą w dwóch ciałach. możecie się śmiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
podaj źródło dfinicji. to są rzeczy, które każdy może zdefiniować po swojemu. to jest jakaś tam ogólna definicja. wiara, nadzieja, miłość- to się czuje. cechą tego jest to, że to sie czuje i ciężko uzasadnić dlaczego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli chcesz wiedzieć co to takiego i tak bardzo lubisz definicje, to sprawdz sobie termin "miłość" na wiki a nie nam zawracasz głowę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak ktoś ma zimne pojęcie to nie powinien brać ślubu. nie jestem mocno religijna, ale ślub ma dla mnie symboliczna wartość. nie tylko z religii czerpie się takie poglądy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość84
Wydaje mi się, że choć, takie związki istnieją naprawdę, to nie ma to racji bytu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może i bywają szczęśliwe związki bez miłości, ale te z miłością bywają nawet szczęśliwsze. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a tyle ludzi szuka milosci i cierpi przez cudowna milosc :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chodzi Ci o to, że miłość unieszczęśliwia? Skoro ludzie jej szukają, to widocznie jej brak też nieszczególnie dodaje skrzydeł. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×