Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość zdesperowanaORAZzaniepokojona

Nieprawidłowości w USG

Polecane posty

Gość gość
przytulam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana autorko uwielbiam Cię czytać - pozdrawiam i trzymam kciuki żebyś radośnie przeżyła kolejny Dzień Matki - daj sobie szansę na kolejne dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowanaORAZzaniepokojona
Dziękuję....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny czy wieksze rozmiary ( głowka, nozka brzuszek)w stosunku do wieku ciazy o 1-2 tyg. sa ok? Martwie sie szczegolnie głowką bo jest ponad 2 tyg. wieksza, ale lekarz mowi, ze tak moze byc i usg tez ma rozbieznosci..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli wszystkie inne parametry są w normie, to taka rozbieżność jest dopuszczalna (?) i raczej nie ma sie czym martwić. Myśl pozytywnie, a będzie dobrze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mojego dziecka główka była większa o 2 tygodnie, też sie martwiłam, lekarze powiedzieli mi, że będzie miał po prostu dużą głowę. Wszystko jest ok, a główkę ma przeciętną w normie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko kochana co u ciebie? Zbierz siły i walcz dalej -pamiętaj nigdy nie wolno ci się poddać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowanaORAZzaniepokojona
Dziękuję za pamięć :) U mnie nic się nie zmienia. Wpadam w wir pracy, żeby nie myśleć. Często mi ostatnio dokucza bezsenność, ale w sumie nie wiem czy od nadmiaru myślenia czy od upałów. Tęsknię za córką. Nie robią na mnie wrażenia kobiety w ciąży ani niemowlęta - bo ja tęsknię za MOIM dzieckiem. Za TYM dzieckiem. Za NIĄ.... Chociaż jest coś innego we mnie - patrząc na brzuchy kobiet w ciąży myślę z uśmiechem, że tam rozwija się nowe życie i proszę, żeby było zdrowe - żeby jak najmniej dzieci i matek cierpiało. Robiłam sobie ostatnio badania, wyniki mam w normie. Boję się jednak kusić los, naprawdę się boję. Boję się też rozczarowania - że nie uda się raz, pięć, dwadzieścia....Nieplodność naznacza na zawsze. Ja wiem, że organizm "po ciąży" to inny ogranizm, że warto walczyć do końca. Ale jak pokonać strach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie da się go pokonać ale można zawierzyć BOGU mam nadzieje że urodzisz zdrową śliczną dzidzię autorko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzymaj się, autorko, z całego serca życzę Ci, żebyś mogła się cieszyć kolejną córeczką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana Autorko jak minęły ci wakacje, byłaś na urlopie? nabrałas sił do dalszej walki? nie poddawaj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowanaORAZzaniepokojona
Kochani, bardzo dziękuję za ciepłe słowa! Naprawdę dużo dla mnie znaczy, że ktoś o mnie pomyśli. Wakacje minęły dość szybko, chociaż nie było sielanki jako takiej. Gdziekolwiek się nie znalazłam wózki i małe dzieci. Mąż, podobnie jak ja, ogląda się instynktowanie za małymi dziećmi. "Nasza córka też by taka była / tak by się bawiła / tak by rozrabiała / itp." - nasze najczęstsze reakcje, kiedy dziecko jest +/- w wieku Naszej Małej. Oczywiście zdajemy sobie sprawę z tego, że to absurd - bo każde dziecko jest inne. Nie zmienia to jednak faktu, że Nasze wyobrażenia są jakie są. Chociaż urlop się udał, nie udało Nam się całkowicie odciąć od powracających wciąż myśli - no bo jak, kiedy nowo poznani znajomi są z małymi dziećmi i wiadomo, jakie tematy królują ; kiedy inni przy wieczornym ognisku otwierają się i opowiadają o stracie pierwszego dziecka ; aż wreszcie kiedy ktoś na plaży woła ponad roczną dziewczynkę imieniem Naszej córki.... Ostatnio też po raz pierwszy zobaczyłam rówieśnicę Naszej Małej - razem z M. chodziłyśmy w ciąży. I jej ciąża też była strasznie problemowa, głównie szpital, aż poród miesiąc wcześniej. Ale ma swoją iskierkę przy sobie. Sama ma brata, który zmarł dzień po porodzie. Ostatnio szukaliśmy Jego nagrobka i przeraził mnie ogrom tych małych grobów (trochę większe miasto). Były ich całe aleje, a mi się srece kroiło z żalu....Coraz więcej nowych pomniczków, nigdy nie zrozumiem, czemu tak się dzieje :( Sierpień był dla Nas wyjątkowo trudny, odeszła bliska Nam osoba. To podwójnie spotęgowało smutek, a wspomnienia listopada zeszłego roku stały się tak namacalnie żywe. Ale chyba jesteśmy silniejsi, wszystko ma jakiś ukryty sens. Często myślę, czy Córeczka jest szczęśliwa tam gdzie jest, czy tęskni za Nami tak samo bardzo, jak my za Nią. Czy może chce mieć rodzeństwo tu na ziemii, czy jeszcze nie. Ja nie chcę walczyć z niepłodnością po raz kolejny. Daję sobie jeszcze czas. Raz się udało, przeszliśmy najtrudniejsze etapy, więc chyba mamy spore szanse na powdzenie IUI czy In Vitro. Na razie kiełkuje we mnie myśl, że kolejna ciąża nie musi zakończyć sie porażką, że może być dobrze. Staram się wypierać ten lęk, że kolejne dziecko może być chore, myślę pozytywnie. I na razie jedynym sprzymierzeńcem okazuje się być czas. Jeszcze raz dziękuję wszystkim, którzy pamiętają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piękna wartościowa osoba. .. życzę Ci byś odnalazła radość życia. Moje dziecko też odeszlo za wcześnie. ..ból nie mija nigdy po prostu zmienia się jego charakter mnie jednak było dane to ogromne szczęście zajść w kolejną ciążę i choć była trudna a przy porodzie omal nie Straciłam życia to mam mój cud obok mnie. Ma 9 dni i zmienił moje życie diametralnie. Życzę Ci doświadczyc tej radości bo zasługujesz na nią naprawdę. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowanaORAZzaniepokojona
Dziękuję gość 00:26 za ciepłe słowa. Bardzo mi przykro, że Twoje macierzyństwo jest okupione wcześniejszą stratą. I jdenocześnie cieszę się, że doświadczyłaś cudu narodzin dziecka, a teraz każdego kolejnego dnia cudu życia. Wszystkiego dobrego Wam życzę, przede wszystkim zdrowia. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko kochana co u Ciebie, jak sobie radzisz, pozdrawiam i wszystkiego dobrego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowanaORAZzaniepokojona
Kochani! Dziękuję Wam za pamięć i za słowa otuchy. Tak naprawdę tylko Wy jeszcze pytacie co u mnie, tak bliscy mi - a przecież zupełnie obcy ludzie. Cieszy mnie to bardzo, bo rodzina i znajomi albo nie pamiętają, albo udają, że nie pamiętają. Najdotkliwiej odczuwam to ze strony siostry. Nie wymagam, by cały czas mówiła o tym, czy pytała. Ale ani razu od śmierci Małej nie wspomniała jej. Na pogrzebie nie była, sama ma małe dzieci (rozumiem to), ale mija prawie rok, a Ona nie zapaliła znicza na grobie, nawet tam nie była. Nie wymagam by tam jeżdziła, nigdy jej o to nie prosiłam - ale myślałam, że to takie naturalne, że to jej siostrzenica.....Tak samo jak ważne są jej dzieciaki dla mnie. Jak widać jednak tak nie jest, i strasznie mi z tego powodu smutno. Jednocześnie moja druga sioistra często wspomina Małą, wiem też, że odwiedza cmentarz. Dla mnie to naprawdę dużo znaczy, taka świadomość, że dla kogoś była czymś więcej niż straconą ciążą. W rodzinie męża było ostatnio duże rodzinne spotkanie i tak mi się ciepło na sercu zrobiło, kiedy męża brat wymieniał wszystkich w rodzinie i pamiętał o Naszej Małej. Może to błahostki, ale dla mnie takie dowody na to, że Ona jest - istniała i istnieć będzie, póki będzie o Niej pamięć. Teraz szczególnie wspominam czas spędzony z Małą, aż trudno mi uwierzyć, że mija już rok. I chociaż łzy czasem polecą, nie ma w nich takiego żalu jak początkowo. Ja.....tęsknie. Strasznie i okrutnie tęsknie za Nią. Uśmiecham się na myśl, ja przypomnę sobie, że rok temu o tej porze zaczynała fikać w brzuchu. Patrzę na zdjęcia z usg i widzę moje dziecko jeszcze spokojne, takie idealne. Zresztą, dla mnie i tak zawsze będzie idealna :) Nie ma jej przy mnie, ale była. Wniosła w moje życie tyle radości. I czuję, że jestem gotowa na drugie dziecko. Nie zamiast, nie by ukoić żal i zaspokoić macierzyńskie potrzeby. By po raz kolejny podzielić się miłością. I mam takie ciche marzenie, żeby tym razem dziecko zostało ze mną dłużej.....abym mogła za rok o tej porze, na pytanie, co u mnie, napisać Wam kochani, że Wasze wszystkie dobre myśli i życzenia się spełniły. Dziękuję Wam. Wierzę, że dobro wraca, że całe dobro jakim mnie otaczacie powróci do Was ze zdwojoną siłą, czego Wam życzę z całego serca!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znowu sie popłakałam... po raz kolejny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytałam twój wątek, choć się nie udzielałam. Trzymam kciuki za waszą rodzinę. Cieszę się, że dojrzałaś do decyzji o kolejnym dziecku, bo widać, że jesteś wspaniałą osobą i będziesz też wspaniałą mamą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko podczytuje Twój watek i od jakiegoś czasu. Podziwiam jak silną osobą jesteś, jak wykorzystalas ten krotki czas który dane Ci bylo spędzić z córeczką. Jeśli chodzi o twoją siostrę to może nie wspomina o Małej bo nie wie czy powinna. Nie umie się zachować w tej sytuacji. Moj bliski znajomy z pracy także stracił dziecko, z tym że kilku miesięczne. Wszyscy wiedzieli jaka spotkala go tragedia ale nikt nie wiedział jak sie właściwie zachować. Większość osób poprostu milczala , nie poruszala tematu , mimo ze miedzy sobą , jak kolegi nie bylo , temat poruszali wielokrotnie. A na mnie patrzyli jak na kosmitke , jak pytalam jak się on czuje , jak żona i starsze dzieci. Siostra pewnie nie chce źle ale też nie wie jak powinna postępować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana, nie bój się głowa do góry, zaufaj Bogu który jest miłosierny on Ci pomoże, powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowanaORAZzaniepokojona
Kochani, bardzo dziękuję Wam za wszystkie ciepłe słowa, jakie do mnie, do Nas kierujecie. One naprawdę dodają mi sił i wiary.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana modlę się za Ciebie i twojego męża. Abyś znów mogła usłyszeć to piękne "puk puk puk"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z okazji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia życzę Ci kochana spełnienia najcudowniejszego marzenia abyś mogła przytulić swoje dziecko jak Maryja Jezusa. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku. Napisz co u Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowanaORAZzaniepokojona
Kochani, w tym magicznym czasie chciałabym życzyć każdemu, kto w najtrudniejszych momentach był ze mną myślami i sercem, pełnych nadziei Świąt Bożego Narodzenia. Aby całe dobro, jakie mi okazaliście, wróciło do Was ze zdwojoną siłą. Ja dziś jestem mamą dwójki dzieci - w łóżeczku śpi mój mały CUD. A moje pierwsze dziecko, moja ukochana córeczka, opiekuje się Nami z Nieba. Bowiem marzenia czasem przybierają formę jakiej się nie spodziewaliśmy - ale spełniają się. Nie pokusiłam losu o kolejną ciążę, a mimo to los mi to wynagrodził. Przesyłam bożonarodzeniowe życzenia - aby każdemu z Was przydarzył się taki osobisty CUD.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko adoptowaliście dziecko??:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowanaORAZzaniepokojona
Tak :) Nie pamiętam, czy tutaj o tym pisałam, ale chciałam odnaleźć jakiś głębszy sens w chorobie i śmierci córeczki. Dziś wiem, gdzie ten sens jest. Nie mogłabym być mamą CUDU, gdyby córeczka żyła. Ale.... Tęsknię za Nią. Wyobrażam sobie, jaka by była i co by potrafiła już zrobić. Czasem sięgam po zdjęcia USG, żeby utwierdzić się, że to nie był sen.... Dziś obchodziłaby swoje pierwsze Święta. Nie ma dnia, bym o Niej nie myślała. Ale, może i Ona jest szczęśliwa widząc mnie uśmiechniętą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko wszystkiego najlepszego, poruszyłaś tyle serc. Niech ten Wasz mały Cud wynagrodzi całe cierpienie jakiego doświadczyłas, jesteś wspaniałą Kobietą, taką mądrą i ciepłą, ta wasza kruszynka ma dużo szczęścia ze jesteś jej mamą ♥ życzę Wam dużo dużo szczęścia, miłość juz macie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko :-) Przeczytałam wieczorem cały wątek... Ściskalo mi i gardło, i serce !!! :-( Jesteś szczęśliwa, prawda? Masz obok siebie kochane serduszko :-) !!!! Jestem mama 5 miesięcznego chłopczyka. Leczyliśmy sie 4 lata. Udało sie dopiero podczas 3 próby in vitro. Dla nas to CUD !!! I Ty masz dla kogo życ - pięknie, ale łzy kręcą mi sie w oczach ! Jesteś wspaniała :-) :-) :-) Ola

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeczytalam caly watek z zapartym tchem - jestes niesamowita. Coreczka miala duzo szczescia, ze miala taka Mame. I drugi Maluch tez - na pewno bedzie z Wami szczesliwy. Wszystkiego najlepszego dla Was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowanaORAZzaniepokojona
Kochani, nie spodziewałam się tylu ciepłych słów, aż wzruszenie wzięło górę. Tyle razy okazywaliście mi serce, tyle razy podnosiliście na duchu - dzięki Wam odzyskałam wiarę i nadzieję. Dzięki Wam wierzę w dobroć ludzi. Dziękuję Wam za to. Ktoś z Was pyta, czy jestem szczęśliwa. Tak, jestem. Czasem myślę, że może nie powinnam, że tak szybko zachłysnęłam się radością z pojawienia się kolejnego dziecka. Ale pojawienie się i odejście córeczki zmieniło mnie na zawsze. Każdego dnia na nowo cieszę się, że jestem zdrowa, że Cud jest zdrowy. Cieszę się, że mam blisko siebie ukochane osoby. Doceniam to, że świeci słońce, mam dach nad głową, mogę patrzeć jak rozwija się nowe życie - kształtować je, obserwować, uczyć. Każdy dzień jest dla Nas świętem - chociaż czas tak szybko ucieka i chciałoby się łapać chwile. Czasem staję na łóżeczkiem i rozklejam się, nie mogąc uwierzyć we własne szczęście. A problemy? One są dla mnie niczym kiedy ma się zdrowie. Wszystko można pokonać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×