Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość marisssa27

przygnębia mnie macierzyństwo

Polecane posty

Gość marisssa27

Mam prawie 3-letnią córeczkę, od jakiegoś czasu nie mam do niej cierpliwości, wręcz mnie denerwuje, jak na zbawienie czekam na jej drzemkę w ciągu dnia. Kocham ją ale ostatnio mnie dusi , porostu czasem mam ochote spakować się i uciec gdzieś. Wiem, że teraz grono matek polek napisze, że jestem nieodpowiedzialną suką i że po co się decydowałam na dziecko. Czy znajdzie się jednak ktoś kto choć odrobinę mnie zrozumie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to jest normalne jesteś non stop z dzieckiem przez lata,swięty też by się zmęczył,to naturalne nie musisz mieć wyrzutów ktoś mógłby Ci pomóc zebys pobyła ze sobą tylko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brzózzzzka
a masz męża, partnera ? On mógłby się zająć dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marisssa27
Problem w tym, że mój mąż pracuje od 8 w domu jest ok 21, kapie mała i kladzie spac. Rok temu przeprowadziłam się do innego miasta nie mamy tutaj rodziny nie mam znajomych, bo niby gdzie mam poznać. Jestem z mała non stop !!! KOcham ja ale czuję się wykończona!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marisssa27
Dodatkowo krzyczę na nią, później mam wyrzuty sumienia, bo wiem, że to dziecko i krzyczę na nią za jakieś błache rzeczy. Mam siebie samej już dość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marisssa27
Może ktoś ma jakieś złote rady bo naprawde dziś już mam takiego doła, że hej. Mój facet jak to facet , mówi, że przesadzam ;/ Ja zdziadzieję w tym domu, do tego mam przez to wszystko straszne poczucie winy!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc1234
To, że jesteś w nowym mieście jeszcze niczego nie przekreśla. Wiadomo, z dnia na dzień nie będzie grona przyjaciół, ale warto robić coś, cokolwiek, aby próbować kogoś poznać. Wychodź z córką na plac zabaw, albo na kilka placów zabaw - poznasz inne matki. Idź z córką do jakiegoś klubu malucha - też okazja na poznanie innych matek. W miarę możliwości (jak nie mieszkasz jakoś bardzo daleko) werbuj do siebie znajomych, rodzinę. Poza tym, jak masz możliwość pomyśl o przedszkolu dla córki. Ja mam dwuletniego syna. Też czasem padam. Też brakuje cierpliwości. Ale trzeba zacisnąć zęby i brnąć do przodu. a z jakiej miejscowości albo województwa jestes? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twój facet po 13 h pracy kąpie i kładzie ją spać? kobieto zamień się z mężem to docenisz jak dobrze masz . Sama mam 2 letnią córkę, też siedzę w domu, mam ciężkie chwilę, dziecko potrafi dać nieźle w kość, ale doceniam ten komfort siedzenia w domu. Choć myślę , aby zacząć pracę, a wtedy to dopiero będzie kosmos. Mnie jak córka wkurzy to trwa to naprawdę krótko, na takie dzieciaczki nie da się długo gniewać. Zacznij dostrzegać plusy sytuacji w której się znajdujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marisssa27
Warszawa. Nie ma szans na przedszkole narazie, moja córka choruje, ma pewna wade ukladu moczowego i teraz na tym sie tez skupiam. Od jakiegos czasu codziennie lekarz, czeka nas zabieg, tym bardziej mam do siebie zal ze czasem na nia krzykne ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marisssa27
Mój mąż jest naprawdę wspaniałym ojcem. Niestety ja chciałabym iśc do pracy , siedzenie w domu mnie przygnebia. Kocham ja z całych sił ale czasem wysiadam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
marissa ciesz sie ze masz dziecko. Ja nie mam i na mnie juz za pozno abym sie zamienila z toba. Sorry ale wolalabys teraz byc singeilkom i siedziec sama w chacie z wizja ze niedlugo skonczysz 40 lat i dla ciebie juz za pozno na macieznystwo.Wez sie zastanow i docen co masza to wszystko inne to bagatele, przemeczenie itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wuzetka30
Autorko,uwierz mi,ze doskonale ci rozumiem. Tez czuje sie zmeczona maciezynstwem choc bardzo mocno kocham moich synow. I popadam wr.ecz w rozpacz kiedy wievzorem jak juz zasna przeanalizuje moje zachowanie w stosunku do nich. A starszy potrafi mnie bardzo wyprowadzic z rownowagi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marisssa27
Pracowałam 3 miesiące rok temu, niestety musiałam zrezygnować. Miałam więcej sił i cierpliwości do małej niż teraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marisssa27
Wuzetka- wiem co czujesz , ja mam tak samo, jak byłam w ciąży obiecałam sobie, że będe najlepszą mamusią pod słońce. A teraz wydre się na 3 letnie dziecko bo mi przeszadza robić obiad. Obłęd! Jestem straszna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dniówka
zalozylam dzisiaj podobny temat, mam synka 3latka.. Wychowanie dziecka to ciezki kawałek chleba, ale damy radę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pogon Małą do przedszkola jak najprędzej to od razu 'odetchniesz'.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc1234
Rozumiem. Ciężka sytuacja. I co z tego, że mąż 13h w pracy? A ona ma być z racji tego męczennicą i być w pracy (w dodatku nieprzewidywalnej zupełnie) 24h/dobę 7 dni w tygodniu? Bo przecież nawet 3letnie dziecko potrafi w nocy płakać, wymyślać, wstawać, przychodzić do rodziców... . A Twoim zdaniem to jej mąż wracając z pracy powinien pewnie przemknąć bokiem, tak, aby przypadkiem stęskniona córka go nawet nie zobaczyła i leżeć pępkiem do góry a rano wymknąć się do pracy, aby córka nie mogła się do niego nawet z rana przytulić? Tyle ten ojciec ma z kontaktu z własnym dzieckiem, co ta kąpiel... i jeżeli kocha dziecko i jest dobrym ojcem to dla niego ważne są te chwile. Nie wiadomo też jaką pracę wykonuje mąż autorki. Ale załóżmy, że w miarę siedzącą. Podczas gdy autorka zrywa się rankiem (śniadanie/mycie/przebieranie, zakupy, spacer, zabawy, spanie (uf), obiad, zabawy, w międzyczasie jakieś pranie, sprzątanie, gotowanie, prasowanie, kolacja) i wieczorem po prostu chce godzinki spokoju (kąpiel + położenie spać). Bo kto wie, czy w nocy nie wyrwie ją ze snu płacz dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oksaankaa30
a myślałam już że to tylko ja jestem taką beznadziejną matką :( córka długo wyczekiwana, lata starań, a teraz czasami zastanawiam się czy to ja się już wypaliłam czy może ogólnie jest ciężko. dziś myślałam o mojej babci która urodziła i wychowała 9 dzieci- zwyczajne nie mogę tego pojąć. u mnie też sytuacja skomplikowana- córa ma 17 miesięcy, od urodzenia poważne problemy zdrowotne, lekarze, szpital przez pierwszy rok było ciężko, dopiero uczy się chodzić. daje czasem tak popalić że siadam i ryczę, a zdarza mi się powiedzieć '' i po co mi to było'' ... tego wstydzę się najbardziej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marisssa27
Pewnie, że damy radę . Nigdy nie napisałam ani nie pomyślałam, ze wolalabym, zeby jej nie było. Zawsze powtarzałam, że mała uratowała mnie przed autodestrukcją, zniszczyłabym sobie życie gdybym nie zaszła w ciąże . Jak się dowiedziałam , że jestem w ciązy i już w ogole jak urodziłam to zmieniłam się o 180 stopni :) Ale chyba jestem z tych matek co muszą się rozwijać, chciałabym iśc na studia bo niestety nie poszłam, bo w czasie kiedy inni wybrali droge edukacji ja porzuciłam dalsze plany edukacyjne na rzecz latania po świecie i totalnych imprezek :/ więc chciałabym iść na studia , zapisać się na dodatkowy język i chodzić na medytacje, ale narazie niemożliwe ;/ głównie z powodów finansowych. Bo z kasą jest spoko ale nie na tyle żeby w czasie kiedy ja się edukuje wynająć opiekunkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marisssa27
Oksana nie ma powodu do wstydu, to normalne, poprostu jest CHOLERNIEW ciężko czasami ;/ My mamy za sobą 8 pobytów w szpitalu, każdy conajmniej 2 tygodnie , więc też bywa ciężko ale cholera najśmieszniejsze jest to że wtedy się totalnie spinam, nie odczuwam zmęczenia bo wiem, że moja mała cierpi. A tak na codzień nie daje rady bo młoda po raz enty wywaliła wszystko z szafki. O co chodzi??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marisssa27
Raz na miesiąc idę w tango :P w sensie lecę ze znajomymi na impreze jak jestem u siebie w mieście i powiem wam, że później mi wstyd bo jakby mnie z łańcucha spuścili!!! Potrafię balować do 6 rano ;/ Później mi wstyd!!!!!!!! Matka która wraca nad ranem po tańcach hulańcach ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość technik usług kosmetycznych
też tak miałam. Zbawienne okazało się wysłanie syna do przedszkola. Codziennie też chodzę na fitness na 2-3 godzinki, więc to mnie dodatkowo odstresowuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość technik usług kosmetycznych
marisssa, latem dosyć często chodziłam na imprezki. Nie mam wyrzutów w związku z tym. W ciągu roku nie baluję za bardzo, ale od czasu do czasu gdzieś wyskocze. Uważam że to jest normalne i wręcz potrzebne, jeśli oczywiście ma się z kims zostawić dziecko na ten czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oksaankaa30
u mnie chyba jest poważniej był psychiatra który powiedział mi że ''nie dziwi mi się skoro tyle przeszłam'' ze znajomymi też się wyrwę ale mimo to czasem czuję że nie wyrabiam, że już dłużej nie dam rady. pracuję praktycznie od porodu, własna działalność ale praca też nie do końca mnie satysfakcjonuje i właśnie są dni kiedy siadam i myślę, że wszystko jest do kitu. myślałam że w wakacje naładuję akumulatory- skończyło się pobytem w szpitalu z córką...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oksana też myślałam, żeby iść do jakiegoś psychologa/psychiatry, też w życiu troche przeszłam, ale kurde jakoś tak się zbieram już bardzo długo i gówno za przeprpszeniem mi z tego wychodzi ;/ Jesli nie chcesz nie odpowiadaj, ale jakie masz problemu? Ja mam chyba depresje, walcze z tymi swoimi nastrojami, przerabiam sama ze soba problemy ale jakos nic z tego nie wychodzi. Wkurza mnie moj słomiany zapał, nie potrafiłam wielu spr dociągnać do końca ;/ sporo tego wszystkiego we mnie siedzi dlatego mysle o jakimś lekarzu , żeby wiele spraw sobie uporządkować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marisssa27
Dziewczyny , może jest tutaj jakaś mama która w jakiś sposób sobie z tymi nieciekawymi emocjami radzi??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to zupełnie normalne, jesteś wypalona prawie każda matka ma takie odczucia ale rzadko która się do nich przyzna jedyny problem jaki widzę to nakręcanie się w jakieś poczucie winy, to jest chore jesteś przemęczona, znudzona, nie masz czasu dla siebie, ciągle musisz przedkładać potrzeby dziecka nad własne, to na dłuższą metę funduje frustrację, nerwicę i to właśnie odreagowujesz krzycząc na dziecko więc to co się dzieje jest prostą zależnością: przyczyna-skutek musisz znaleźć sposób hy mieć czas także dla siebie i odreagowywać monotonię i stres inaczej: spotykaj się z innymi matkami, zapraszaj na kawkę u siebie, wtedy opieka nad dzieckiem nie będzie taka monotonna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poczucie winy jest częstym objawem depresji ty wyrzucasz sobie bycie niedoskonałą matką a kim jest wg ciebie ta doskonała matka ? chyba kimś totalnie wyidealizowanym bez własnych uczuć, potrzeb i marzeń, wieczna cierpiętnica nic dziwnego że masz wyrzuty sumienia skoro nie możesz się nawet porównywać do tego ideału

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×