Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość annanaa

lokatorka

Polecane posty

Gość annanaa
macie racje! nie bede sie z nia patyczkowac! albo w prawo albow lewo. napisze jutro wynik meczu :P dobranoc. teraz juz na prawde ide :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość facet
gdybym mial cycki napewno by mnie nie olewala! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość facet
ale macie wisielczy humor dzisiaj :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annanaa
spią jeszcze sikoreczki... nie wiem czy uda mi sie teraz z nią pogadac bo nie chce rozmawiac przy nim...ehh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annanaa
on dalej tu jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annanaa
a ja siedze w pokoju jak jakaś debilka, bo jestem tak skrępowana ze nie umiem wyjsc zrobic sobie sniadania, czy isc do łazienki wziąć prysznic... moze jestem przewrazliwiona, ale jego obecnosc dezorganizuje mi dzien!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie no, to juz przesada. Zebys we własnym domu w pizamie wyjsc nie mogla czy na kibelku posiedzieć z gazeta.. to w końcu twój dom! Jak tylko on wyjdzie to pogadaj z nią, może ona nawet niewie ze tak ci to przeszkadza (może nie jest na tyle inteligentna i myśli ze jak wynajmuje to może sprowadzać faceta co noc). Bynajmniej tak być nie może. Albo przystanie na twoje warunki albo nie. Zaczynają sie studia, myślę ze gdyby sie wyprowadziła tp i tak bys kogos znalazła, wtedy z góry okresl warunki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz, jak tak bardzo nie mogą sie rozstać to niech sobie coś wynajma razem. Poki co zaoszczedzaja na tym. Skoro mowisz ze jest ok to pogadaj z nią na luzie, bez napadania na nią. Ze zgadzasz sie np żeby raz w tygodniu sypial albo coś, a nie co noc. Powinna chyba zrozumieć ze u siebie nie jest. Pewnie sie bzykaja, to jest mega krepujace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nawet jesli sie bzykają to na szczescie tego nie słysze... wszystko jest dla ludzi, pobzykac tez sie trzeba, i nie mam nic przeciwko zeby od czasu do czasu tu nocował, w koncu tez jestem człowiekiem, i moj facet tez czasem tu nocuje, tak pomyslalam ze namowilabym go zeby on tu nocowal co noc przez jakis czas :P zeby ona sie poczula jak ja, ale po pierwsze niewykonalne, taką ma prace, a po drugie chyba jest za głupia zeby zrozumiec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annanaa
ten goś u gory to ja oczywiscie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annanaa
wyszli... jak babcię kocham! jeśli pojawi się z nim dziś wieczorem to moja cierpliwość się skończy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eh 13
nie zazdroszczę! nie lubię takich sytuacji. A podobną mam w pracy! Jak szefa nie ma, do koleżanki przychodzi jej maly wnuk i siedzi ze 3 godziny - dziecko jak dziecko bawi się dość głośno, chętnie łazi po całej firmie, a jak ma zły humor płacze i wrzeszczy! Raz na jakiś czas można to znieść, ale codziennie? Wtedy koleżanka NIC nie robi, wszystko muszę ja robić! Nie lubię tego, ale nie potrafię jej powiedzieć, że fimra to nie przedszkole!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annanaa
eh 13 no sytuacja podobna. też nie za fajnie, zwłaszcza ze mowisz ze w tym czasie kiedy jest ten mały tam, to ona nic nie robi i wykonujesz za nią pracę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eh 13
A szczególnie ciężko jest w momencie, gdy nawarstwia się kilka spraw, terminy gonią i jeszcze ktoś( np szef przez tel) czegoś od ciebie chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
eh 13 a dlaczego ty sie niby musisz zajmowac tym bachorem? wcale nie musisz, sama sobie to ubzduralas w dodatku nie wykazujesz jakiejkolwiek asertywnosci, zeby wyrazic swoja opinie i cos z tym zrobic ludzie, jestescie dorosli, kto sie ma odezwac w obronie waszych interesow, jak nie wy sami??? czasy, kiedy robili to rodzice macie juz chyba za soba??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annanaa
wczoraj w nocy go nie bylo, dzis znowu tu jest. nieeee! to jest juz lekka przesada, nie mialam znia jak pogadac, bo ciągle sie mijamy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Annanaa, to jest jedna z tych sytuacji, za które odpowiedzialny jest ktoś inny, a "my" się wstydzimy (inne tego typu to niesprzątanie, wieczne trzymanie garów w zlewie, podżeranie komuś jedzenia z lodówki, itp.). Lokatorka po prostu nie powinna zapraszać na każdą noc faceta i koniec. To ona powinna być skrępowana, a nie Ty się wstydzisz jej to powiedzieć. Rozumiem co czujesz, bo wiele lat wynajmowałam z lokatorami i wiem jak to jest. Proponuję wziąć kogoś "do towarzystwa", jeśli masz, bo wtedy będzie raźniej (nawet ta osoba może zostać w pokoju kiedy Ty "dorwiesz" współlokatorkę) i powiedzieć, co Ci leży na sercu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co do "bachora ech" to bachor przeszkadza, nawet jak się nim nie zajmujesz. Wiem coś, bo RAZ do kolegi przyszła córka w wieku wczesnoszkolnym (nie miał co z nią zrobić tego dnia). Dziewczynka była cicha, ale była.. chodziła po biurze, coś tam porysowała, ktoś ją ciastkiem poczęstował, ogólnie nie przeszkadzała, ale jakoś zaburzała ten spokój biurowy. A głośny bachor.. nie wyobrazam sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eh 13
nie zajmuję się dzieckiem! Zajmuję się pracą, swoją jak i koleżanki! Tu jest pies pogrzebany. Pojawia się pytanie; "a co Ci przeszkadza, że jest tu dziecko??"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo miejsce dziecka jest w zlobku,przedszkolu,domu,itp. W pracy się pracuje, a dziecko przeszkadza i koniec. A co na to inne kolezanki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eh 13
Jesteśmy tylko my. Więc trzeba się dogadywać. Zazwyczaj dla dobrej atmosfery w pracy ustępuję i zaciskam zęby. Jedynie w poważnych sprawy stawiam się! Nie chcę psuć atmosfery - raz jak wspomniałam, że praca do nie miejsce dla dziecka, był foch przez 3 dni! A niestety taka atmosfera nie sprzyja mojej pracy! Więc zaciskam zęby, mając w głowie pytanie znajomej: "a co Ci przeszkadza dziecko??"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to, że w umowie napisałaś o pokoju 1-os. nie oznacza, że w tym punkcie zawarty jest Twój stosunek do wizyt jej gości, czy nawet do posiadania zwierząt. w pokoju zmieściłaby psa, kota i kilka szczurów, co Ty na to? :) trzeba było na dzień dobry wprost powiedzieć: odwiedziny toleruję, ale rozumiem je jako sporadyczne przyjęcie gościa/gości, a nie pomieszkiwanie kątem. i tyle! popełniłaś błąd, Twoje niedopatrzenie, kwestia niedomówień... usiądź z nią i pogadaj - w swoim mieszkaniu przecież powinnaś czuć się dobrze/komfortowo!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annanaa
miałam w umowie napisac możliwe i dopuszczalne terminy wizyt gosci? moze jeszcze co do godziny??? żadne niedopatrzenie, nie sądzę zeby było to na miejscu zawierac cos takiego w umowie... jest to moja 6 lokatorka w życiu, jeszcze nigdy nie mialam takiego problemu. były brudaski, kujonki, imprezowiczki. ale czegos takiego jeszcze nie bylo. zdarzalo sie oczywiscie, ze kogos zaprosiły. ale zazwyczaj mialam pytanie: czy nie będzie ci przeszkadzało jeśli przenocuje u mnie xyz? nigdy nie mialam nic przeciwko bo byly to jednorazowe noclegi. poza jedną damą, ktora co weekend zapraszala faceta, ale to byla jedna noc w tygodniu (z soboty na niedziele) i poprostu o tym wiedzialam,mimo ze mnie nie uprzedzala, to bylam do tego przyzwyczajona, ze co sobote jest u niej jej facet, a własciwie narzeczony, bo miezkała ze mną tylko poł roku (do swojego ślubu) a nie k***a spraszanie faceta co noc i jeszcze nie zapyta sie czy mi to nie przeszkadza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czyli jak rozumie owy kolega czy facet najzwyczajniej nocą uprawia z nią sex?? Chyba cię rozumie że może to być dla ciebie trochę krępujące słysząc za ścianą odgłosy seksu. Z pewnością takie odgłosy utrudniają ci zaśnięcie i co istotne ciężko jest zasnąć po czymś takim. Powinnaś znią porozmawiać i powiedzieć jej żeby kochali się trochę ciszej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annanaa
juz wspomniałam wcześniej ze nawet jesli uprawiają sex to tego nie słysze... trzeba czytać... krępuje mnie sama jego obecnosc, krępuje sie wyjsc w piżamie zrobic sobie kawe rano, krępuję sie że tak powiem posiedziec z gazetą na kiblu, czy wyjsc z kąpieli owinięta ręcznikem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A teraz rozumie najzwyczajniej nie czujesz się konfortowo gdy ktoś obcy jest w mieszkaniu. Z jednej strony cię rozumie bo może to być krępujące ale z drugiej strony powinnaś się już przyzwyczaić do jego obecności. W końcu od jakiegoś czasu jest stałym bywalcem domu. Mam też wrażenie że chyba tobie trochę brakuje kogoś bliskiego nie koniecznie do seksu ale chociażby kogoś takiego kto by cię przytulił i pocieszył w trudnych chwilach. Czasem właśnie takie szczere przytulenie kogoś bliskiego. A jak potrafi poprawić humor czy naładować baterię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ja również miałam taką współlokatorkę, też jestem właścicielką mieszkania tylko wiekszego, bo mialam w sumie 4 lokatorów. Jedna z nich przyprowadzała prawie co noc faceta (do 2os.pokoju) wkoncu zapytałam wszystkich dziewczyn czy są przeciwko, owszem były więc nawet przy tym kolesiu ją poprosiłam i ładnie powiedziałam, ze nam się to nie podoba(facet nawet z pokoju nie wyszedł, a słyszał wszystko) Zapewne w umowie masz taki punkt, że współlokator nie może nikomu podnajmować pokoju (a to się własnie pod to zalicza) więc masz do czego się odwołać w razie czego. Co do tamtej współlokatorki wyniosła się z fochem, wcześniej sie kryjąc jak tylko szłam do kuchni a potem przez poł roku zmieniła jeszcze 6 razy mieszkanie;) ten typ tak ma i nic nie poradzisz. Nie łam się jak będą fochy-znajdziesz nową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annanaa
w umowie mam ze w sprawie podnajmu itp nie może podejmowac samodzielnej decyzji bez mojej zgody. on dalje tu siedzi... w dzien mi to nie przeszkadza, ale w nocy wybitnie... moze wystarczy poprostu z nia pogadac, jak wpomniala jedna z was, moze ona poprostu nie wiem ze mi to przeszkadza, skoro nie reaguje... tylko nie mam kiedy, bo albo jej nie ma albo jest z nim a przy nim nie chce, bo nie chce robic awantury.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to zaproś ją do swojego pokoju i powiedz to delikatnie, że fajnie, że jej się życie uklada, ale chcialabyś aby troszkę rzadziej do niej wpadał no jak jest kumata to zrozumie, a jak strzeli focha to już sama wiesz co robić. Ten punkt umowy właśnie ci wystarczy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×