Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kolorowapoduszeczka01

milczenie faceta

Polecane posty

Gość gość
Tak, na pewno taka przyjaciółka niewiele była warta, tak jek ten mój niedoszły chłopak, który okazał się żonaty. Owszem, bywa czasem tak, że człowiek naprawdę nie ma kiedy odpisać, ja też miewam taki wir pracy i niezliczoną ilość e-maili do odpisania, że nie zdążam odpisać wszystkim przez kilka dni. Bywa i tak, że niektórzy potrzebują chwili samotności na przemyślenie swoich spraw, więc się w tym czasie z innymi nie kontaktują. Ale ja w takich sytuacjach bliskim, to znaczy przyjaciołom, w ciągu najdalej kilku dni piszę, że przepraszam, ale na razie jestem zajęta i odpiszę im później, jak opanuję tę całą sytuację. No chyba że sprawa jest pilna i potrzebują szybkiej np. rady. Po tym się po prostu poznaje, ile dla kgo tak naprawdę znaczymy. Bo w tym zabieganiu można chociaż dać znać, że się żyje i że coś się teraz u nas dzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mężczyzna nierozgryziony
"Ale ja w takich sytuacjach bliskim, to znaczy przyjaciołom, w ciągu najdalej kilku dni piszę, że przepraszam, ale na razie jestem zajęta i odpiszę im później, jak opanuję tę całą sytuację." Również dla mnie jest to oczywiste. Może powinni tego uczyć w szkołach, skoro rodzice zawodzą? "Po tym się po prostu poznaje, ile dla kgo tak naprawdę znaczymy" Ano. Ta wiedza cenniejsza niż złoto :-).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niektórych nie nauczysz ani w szkole, ani w domu. Dziś każdy żyje dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mężczyzna nierozgryziony
Racja. Z jednej strony trochę zazdroszczę, bo takie życie jest łatwiejsze, ale z drugiej strony ... przez pewien czas próbowałem działać na zasadzie wzajemności, czyli również traktować znajomą jak piąte koło u wozu, ale nie dałem rady. Stwierdziłem, że jednak mi trawa nie zasmakuje, choć krowy ją uwielbiają :-). Ja od trawy wolę przyjaciół, z którymi mogę nawet nie często, ale przynajmniej poważnie porozmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ha, ha, świetnie to ująłeś z tą trawą! :-) Ja też wolę mieć kulturę i prawdziwych przyjaciół, niż takich, którzy nie martwią się tym, żeby się do mnie odezwać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ten 33 letni facet ma po prostu jakieś problemy o których nie chce ci mówić:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mężczyzna nierozgryziony
Skoro w wątku cisza, to ja pozwolę sobie na mały offtop od siebie :-). Najśmieszniejsze jest to, że to nie ja inicjowałem tę "przyjaźń". Więc sytuacja wyglądała tak, jak gdyby to ktoś przyszedł do mnie i częstował mnie trawą :-). Tak, do miłości, do przyjaźni oraz do jedzenia trawy nie da się człowieka zmusić :-).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witaj! Znów mnie rozbawiłeś tymi swoimi tekstami. Na przyszłość musimy po prostu nie dawać częstować się trawą, tylko dać takim osobom siana, bo najwyraźniej je lubią! ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×