Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Madame  z   pawim  oczkiem

Nie nadaję się do związków wolę mieć znajomych

Polecane posty

Gość Madame  z   pawim  oczkiem
no właśnie, tak widzę związek, choć nigdy w nim nie byłam. jako niewolę, kontrolę, oczekiwania, służbę seksualną, kłótnie Też tak to widzę, tym bardziej teraz, po dwóch nieudanych związkach. Odkąd pamiętam, zawsze im przeszkadzało to, że nie są moim całym światem, narzekali na moich znajomych, rodzinę, drażniło ich, że chcę spędzić sama lub z innymi ważnymi dla mnie osobami. Mój styl życia był wg nich zbyt zakręcony i za wszelką cenę pragnęli pozbawić mnie dobrej energii i kreatywności. Myśleli, że będę się tylko nimi zajmowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościóweczk
Jesteśmy w związku więc powinniśmy robić rzeczy typowe dla ludzi w związkach, nawet jeśli one nie są typowe dla mnie. Jak to mówił mój były "trzeba się przyzwyczajać", a ja uważam że jak się do czegoś trzeba przyzwyczajać, to znaczy że to nam nie odpowiada. Mogę się przyzwyczaić do innego koloru ścian w moim pokoju, ale przyzwyczajać się do zachowania danej osoby "bo jesteśmy w związku" to głupota. No i dlaczego na przykład to ty miałabyś się przyzwyczaić, że siedzisz codziennie w domu z chłopakiem, a nie on do tego, że nie każdą chwilę spędzacie razem? Bo typowe dla związków jest, że ty powinnaś się przyzwyczaić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żeby związek był udany trzeba mieć podobne podejście co partner, inaczej zawsze będą zgrzyty. My jesteśmy bardzo zżyci - praktycznie nie mamy osobnych znajomych, nie wychodzimy nigdzie sami, ale też nam to nie przeszkadza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madame  z   pawim  oczkiem
Najlepiej wyrzec się własnych pragnień, przestać rozwijać zainteresowania, uzależniać swoje samopoczucie i plan dnia od partnera, zaniedbać przyjaciół i rodzinę, bo to teraz "drugorzędna kwestia". Każda decyzja wymaga konsultacji z partnerem, masz go słuchać, informować, gdzie w danym momencie przebywasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja bym musiała znaleźć drugą siebie w tym facecie +żeby był męski+ nie chciał nigdy dzieci itd., a to wcale nie gwarantuje dobrego związku, to jest loteria co się zdarzy, a ja jestem za słaba emocjonalnie na takie jazdy. związki ze znajomymi nie wymagają takiej gehenny. i uważam, że związek (w moim wypadku romans) to ma być rozrywka, a nie obowiązek jak praca czy studia czy, kurna, podatki:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prawdę mówiąc byłabym delikatnie poddenerwowana gdyby facet podejmował ważne decyzje beze mnie. Albo żyjemy razem, albo nie. Tu nie ma szarej strefy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madame  z   pawim  oczkiem
No to ja z kolei lubię jak facet jest takim samym indywidualistą jak ja i szanuje to, że mam też swoje życie, znajomych, zajęcia itp. Tyle, że mało jest teraz takich facetów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Indywidualizm indywidualizmem, ale jak się żyje razem to wypada przyjąć do świadomości, że nasze decyzje mają wpływ na partnera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madame  z   pawim  oczkiem
No okey, mogę mu powiedzieć o czymś, ale on ma wspierać w tych dążeniach, a nie je negować i wymagać, żebym z nich zrezygnowała. Ostatnio np. mojej koleżance facet zabronił jechać z nami za granicę do pracy (zaledwie miesiąc, nic by się nie stało). Dla mnie to okropne kimś tak rządzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to już jest zaborczość i zakrawa na toksyczny związek. Z drugiej strony mógł mieć jakiś konkretny powód (a jak nie miał - to d*pek).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po prostu potrzebna osoba z bardzo bogatą osobowością magiczna więż nie tylko przyziemność ,mnie osobiście nużą znajomi mogę ich w ogóle nie mieć a miłość jest piękna ,a na pytanie znajomych "jak tam odpowiadam sraktam:-) zartuje ale chciałabym tak odpowiadać:-) bo mnie to wszystko nudzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościóweczk
Ja właśnie tego nie lubię, że moje decyzje mają wpływ na partnera, to jest trochę ograniczające.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dołektotalny - :D mamy nawet nicki o podobnym, pesymistycznym zabarwieniu:D poza tym właśnie - ja będę miała skłonność do toksycznych związków, bo są one częste w mojej rodzinie, bardzo mnie dotyczą. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madame  z   pawim  oczkiem
No właśnie. U mnie byłoby pewnie podobnie. Obydwaj moi eks też wiele rzeczy chcieli mi narzucać - nie pojedziesz tam, nie pójdziesz tu, nie powinnaś robić tego i tego, ten Twój kumpel to idiota i nie zadawaj się z nim itp. Dla mnie coś takiego na dłuższą metę jest męczarnią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jego na Ciebie - w końcu jeżeli o wspieranie chodzi to przecież trzeba samemu czasem z czegoś zrezygnować i zmienić plany żeby partner mógł się realizować. Dlatego znajomości są łatwiejsze - znajomi tak naprawdę mają gdzieś co robisz. Ich to nie dotyczy, więc nie przywiązują do tego wagi. Dlatego ja generalnie w przyjaźnie nie wierzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościóweczk
Ja śmiało mogę odpowiedzieć znajomym "sraktam", nie obrazili by się, tylko roześmiali, bo wiadomo że czasem życie to rutyna, człowiek z pracy wrócił, zjadł i włączył kompa, posiedział na kafe, a potem wyszedł z psem na spacer, to nie jest warte opowiadania :) tymczasem chłopak się obrażał niemalże, że nie chcę mu opowiedzieć co robiłam, a znajomi rozumieją o co chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znajomych też niespecjalnie obchodzi co inni robią, to inna sprawa. Partnerowi może po prostu zależeć na rozmowie o niczym, znajomym niekoniecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madame  z   pawim  oczkiem
Przyjaciele zawsze wspierali moje plany - oni wiedzą co jest dla mnie priorytetowe, w co wkładam tyle serca i co mnie cieszy. Mężczyźni, z którymi byłam, wydawali się to negować - chcieli mnie od tego odciągnąć, że nie jest mi to potrzebne. Najlepiej, żebym tylko z nimi siedziała i wysłuchiwała tego, co mają do powiedzenia. Nic dziwnego, że uciekłam po dość niedługim czasie bycia razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fajnie, super, idyllicznie, z***biście - tylko taki jeden szkopuł. znajomi nie zawsze się mną przejmą, a partner MUSI, dla formy, dla utrzymania związku. w przypadku znajomych to jest szczere. u partnera to jest wymuszone, tak jak seks. teoretycznie nie muszę - ale wolna wola, on też nie musi być mi wierny:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Takich sobie facetów wybrałaś. Poza tym nie wiesz jak zachowywaliby się Twoi znajomi gdyby Twoje plany ich specjalnie dotyczyły. Tak każdy ma swoje życie i nikt nikomu nic nie narzuca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
broken - nie wiem jak Ty, ale ja się przejmuję ludźmi których kocham tak sama z siebie. To nie jest wymuszone. W zdrowym, kochającym się związku troska nie jest wymuszona (seks też nie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Takich sobie facetów wybrałaś. Poza tym nie wiesz jak zachowywaliby się Twoi znajomi gdyby Twoje plany ich specjalnie dotyczyły. Tak każdy ma swoje życie i nikt nikomu nic nie narzuca. x to można zastosować w dwie strony;) ale generalnie związek jest poważniejszy, wprowadza większe problemy, masakrę, tragedie, czasem i samobójstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może jesteś po prostu stabilna, potrafisz się emocjonalnie do kogoś podłączyć i tak trwać. ja nie mam takiego samego stosunku emocjonalnego (codziennie) do nikogo może mi jeszcze powiesz, że zawsze macie zsynchronizowaną chcicę seksualną? no nie wiem, ja wiele nie mogę powiedzieć, jestem aseksualna, ale nie wydaje mi się, żeby seksualne osoby zawsze chciały w tym samym czasie:O i tak jest ze wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madame  z   pawim  oczkiem
gościóweczk - też nie mam potrzeby ciągłego informowania faceta co robię i z kim. Dlatego to z reguły oni dzwonili lub smsowali - oczywiście obrażeni, że ich zaniedbuję, bo na chwilę wyszłam gdzieś z koleżankami. Ciągle "Tobie już nie zależy", "Ty mnie już nie kochasz, nie chcesz". I tak w kółko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
broken - mamy podobny temperament, ale jak tylko jedno ma ochotę to nikt nikogo nie zmusza. Chociaż prawdę mówiąc to z zasady nie ma z tym problemu :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madame - a tak szczerze, zależało Ci? Jakby do mnie się ktoś nie odzywał, nie miał potrzeby żeby wymienić ze mną kilka słów o tym jak minął dzień, opowiedzieć o czymś to też uznałabym, że ta osoba ma mnie w d***e.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to miałaś cholerne szczęście ja skacząc z trzeciego piętra też mogę mieć cholerne szczęście. ooo właśnie ta kontrola. obsesja mojej matki. nie, dziękuję, postoję. jakby mnie partner zaczął wypytywać, bo a nuż mu się skurwiłam, tobym mu odpowiedziała: gówno Cię to obchodzi:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×