Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wojtek z Oławy

Chciałabym mieć kiedyś taki dom rodzinę jaką stworzyła moja ciotka

Polecane posty

Gość wojtek z Oławy
No właśnie u mnie tak nie było. jestem z tych dzieci z kluczem na szyi. Po szkole musiałem wracać do pustego domu i odgrzewać sobie obiad, bo nie zawsze mama pozwalała mi iść do ciotki. czasami kłamałem, że nie byłem, w sumie to ciotka mnie skusiła do tego kłamstwa. Jadłem u niej, posiedziałem chwilę, a później szedłem do domu i jak nie dałem rady mamy obiadu już wcisnąć to nakładałem na talerz, wypackałem trochę ten talerz, spuszczałem w kiblu i do zlewu brudny talerz odkładałem, by się nie poznała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kiedy ich odwiedziłes ostatni raz? co z nimi teraz sie dzieje? a jaka była ich relacja? z wujkiem? widziałeś np. żeby się przytulali>? wujek był szczęśliwym mężem, czy to tak było, że wracał z pracy, najadł się, poszedł spać,a ona tylko pozmywała jego talerz i rozmawiala z wami cały czas? taki związek-instytucja, tj. dla dzieci? czuć było ich więź, czy ona potrzebowała tylko własnie domu, dzieci? a czemu ją w******ł?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koza zza nosa
Teraz już nikt nie docenia takich kobiet. Jak "siedzi" w domu to nieuk, bez ambicji, kura domowa, bez ambicji... Bo wychowanie dzieci to żadna ambicja, nie? Bo stworzenie dzieciom domu, dzieciństwa, życia, by później wspominały jak autor ciotkę to nie ambicja, nie? Bo teraz kariera, wycieczki, tablety, zdjęcia z jorkiem z kokardą na facebooku. W jakim kierunku idzie to życie, ten świat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
źle, że nie szanowałeś pracy mamy. ludzie głodni chodzą, a ty spłukiwałeś żarcie. rozumiem, że podziwiałeś ciotkę, ale matkę ma się jedną. a ciocia ze strony taty czy mamy? czyja to była siostra?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kazdy sam jest panem swego zycia, wiec nie narzekajcie, ja bede pichcic faworki w fartuszku i bede szczesliwa;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
fajne masz wspomnienia. jednak w czasach wsplczesnych taki uklad jest prawie niemozliwy nawet jesli facet jest bardzo bogaty. Problem w tym ze niepewnosc jutra nie pozwala kobietom myslec ze pewne sytuacje sa na zawsze. Nawet zona najbogatszego faceta moze spasc na dno po rozwodzie jesli nie pomyslala o swojej przyszlosci jako niezalezna jednostka. Nie ma nic na wieki, Zyje sie razem dopoki zyje sie dobrze..ta wlasnie mentalnosc nie pozwala kobietom przestac myslec o "czarnej godzinie". Sorry za moj polski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojtek z Oławy
czemu ją co zrobił? To ostatnie pytanie, nie wiem o co chodzi. Pisałem, że dzisiaj ich odwiedziłem. I tak, przytulali się, dawali sobie buziaki, uwielbiają razem wspominac, opowiadać jakieś historie. ciotka zawsze dbała, że jak wujek spał to żeby w tej części domu była cisza, by wujek mógł się wyspać, oboje uwielbiali ogród, razem w nim spędzali czas, kopali,plewili, pomidory na tyki nabijali, albo brali krzesła, siadali koło ogródka, wujek papierosa palił i tak sobie siedzieli godzinę i patrzyli na ten ogródek i planowali, rozmawiali.. Nie, wujek nie był dla ciotki bankomatem, maszynką do zarabiania pieniędzy, by ona mogła siedzieć w domu - bo to takie stwierdzenia chyba dążysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gjrigLOLKA
Jak to czytam to mi slabo, teraz we dwoje prowadzi sie dom. Zona gotuje, to maz sprzata.zpna pierze, maz prasuje...no ludzie. Masz zone/dziewczyne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gjrgLOLKA, zgadzam sie jesli oboje pracuja. Jesli kobieta nie pracuje to raczej juz nie goni chlopa do gotowania;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojtek z Oławy
Tak, matkę ma się jedną i właśnie dlatego, że ją szanowałem to spłukiwałem to jedzenie w kiblu, bo nie chciałem by jej było przykro. a postawiłeś się w sytuacji 9-letniego chłopca, który wraca do pustego domu, odgrzewa sobie pomidorową z ryżem, która była co trzeci dzień i sam w tym pustym domu je obiad? A kilka domów dalej można było zjeść obiad w uśmiechu, podczas rozmowy, z ludźmi po prostu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
myślę , ze to mozliwe, ale powinieneś też być wyrozumiały. rozumiem, że ciocia to dla Ciebie wieki wzór, ale pamiętaj, że mimo wszystko takie życie to nieustający wysiłek....tzn. tak czy owak ludzie mają jakieś obowiązki, coś trzeba robić, jak nie praca, to dom, wiadomo. ale jak chcesz mieć 3 dzieci, to pamiętaj, że kobieta jest zmęczona i rodzeniem i karmieniem i nie spaniem i płaczą dzieci i trzeba miec oczy dookoła głowy- jak oczekujesz wtedy czystego domu i obiadu dwudaniowego z deserem, to może być ciężko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojtek z Oławy
Ale jeśli ta żona uwielbia i gotować i myć naczynia? Bo moja ciotka takie właśnie sprawiała wrażenie, jakby wszystko co robi sprawiało jej przyjemność. A jak w danym momencie nie chciało jej się czegoś robić to czekała aż jej się zechce, nie latała i szukała nikogo, kto by za nią to zrobił. Ona to po prostu kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojtek z Oławy
Ale ja nie pisze o porządku, ja nie chcę mieszkać w muzeum tylko w domu. Pisałem, że ciotce jak się nie chciało sprzątać to nie sprzątała. Ale nikt u niej nie brał tego za wadę i nikt od niej tego nie wymagał. Zresztą, mało kto to zauważał, bo tam była taka atmosfera. jak się wchodziło do nich do domu to się miało od razu ochotę ściągnąć ciężkie buty, wskoczyć w kapcie, nalać tej słynnej herbaty z miodem i usiąść przy balcie w kuchni. Nigdzie nie pisałem o porządkach, o błyszczących klamkach..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gjrigLOLKA
Jeszcze sie taka chyba nie urodzila, co kocha zmywac naczynia ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojtek z Oławy
Dobra,spadam spać. trzeba się wyspać, by jutro iść do pracy, zarabiać, odkładać i kiedyś pozwolić dzieciom, by po powrocie czekała na nich mama, a nie mikrofalówka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pisałeś, że ciocia płakała czasem, ze ją wujek w k u r w i a chciałam spytać- czym ją w******ł? a co do pytania o ich związek- chciałam sie tylko upewnić, bo kobiety różne są. nie dugeruję, ze zawsze tak jest, ale chciałam wiedzieć po prostu z ciekawości, jak już piszesz, bo ja akurat mam takie zasady, że uważam, że to jakim kto jest mężem lub zoną ma dla mnie takie samo znaczenie jak jakość rodzicielstwa tych ludzi. Ponieważ ja uważam, ze fundamentalną relajcją rodzinną jest małżeńsywo, na nim stoi rodzina. I ja każda rodzinę zawsze najpierw oceniam po tym jakie jest małżeństwo. oczywiście czasem ludzie to pozoranci nikt na czole nie ma wymalowane jak między nimi jest, ale czasem tą harmonie i miłość czuć. i to jest wtedy dla mnie najważniejsze. więc spytałam. Bo to, że gotowała i sprzatała, to piekne, nie uważam, by taka kobieta była "kurą domową". nigdy tak na to nie patrzyłam, chyba, że jak byłam mocno niedojrzała dziewczynką,a le teraz tak nigdy bym nie mówiła. nie licze na zrozumienie, ale uważam, że podstawa to czy kobieta jest dobrą żoną, a mężczyzna męzem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojtek z Oławy
Aaaa się zdziwisz :) Moja znajoma z pracy mówi, że odkąd urodziła dziecko uwielbia zmywać naczynia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojtek z Oławy
No na pewno czymś ją wk******ał, jak się jest małżeństwem tyle lat to coś tam zawsze się znalazło. Oo np tym, że nie zamykał szafek po sobie, to pamiętam. I jak ciotka wchodziła to tak szła i jjjjeeeeb jjjeeeb jjjjeeeeb trzaskała tymi drzwiczkami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zony lepiej szukaj staruszku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rozumiem, ciocia pewnie była wyjątkowa...jednak nawet jeśli nie znajdziesz kogoś tak idealnego, to nie znaczy, że będzie zła. Tylko mozliwe, że będziesz musiał jej trochę pomocy zaoferować- w tym sprzątaniu. Weź coś na siebie, może chociaż to parzenie herbaty? tak symbolicznie chociaż. Potem sprzątanie, mycie naczyn, wiesz, ja wiem, że facet pracuje i zarabia i jest zmęczony. ale wraca jednak z tej pracy, a tam kobieta dalej ciągle ma coś do zrobienia. trud kobiecego życia polega głównie na to, że jej praca nie ma granic ani końca. i ten obiad- to odpowiedzialność za rozwój młodych ludzi, za zaspokojenie zapotrzebowania kalorycznego żywiciela rodziny. to nie byle co i tez odpowiedzialnosć. taką kobietę trzeba motywować i doceniac i wykazać się wyrozumiałościa, widzieć kiedy pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
takie w*****anie to nie wkuriwnaie- to są w gruncie rzeczy drobiazgi. mój ojciec zamykał drzwi przed oczami amtki jak ona mówiła mu wazne rzeczy, o tym, że nie chce, by wychodził z domu nocami, by chce, by wracał z pracy na noc, wtedy ją ignorował i to ja w*******o- to jest wkurwoanie, a nie jakieś tam szufladki, skarpetki. ludzie nie widzieli nieudanych małżeństw, więc uważają, że pierdoły to prawdziwe emocje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gjrigLOLKA
Ja niecierpie sprzatac i prasowac, lubie robic zakupy i gotowc.I tak duzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rozumiem Twoje marzenia i to, dlaczego Cię to pociaga. ale wiedz też, że skrajny patriarchat nie ma racji bytu. jeżeli będziesz wymagał, by ona była perfekcyjna panią domu, to twoje porównywania do ciotki moga ją przerosnąć, zacznie ścigac się by dorosnąć do twych marzeń i wtedy nie będzie już tego usmiechu, lecz wyścig

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale przecież autor pisze, że nie szuka perfekcyjnej pani domu, nie wymaga porządku, tylko by kobieta nie traktowała dzieci i domu jako przykrego obowiązku, przed którym będzie uciekała do pracy. Z tego co pisze to on raczej tęskni za atmosferą, za uśmiechem, za ciepłem, za zainteresowaniem. Nie za wyprasowanymi koszulami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no rozumiem, widzę. ale chodzi mi o to, że jak ona będzie chciała wyjść, odpocząć od domu i dzieci, to niech tego zaraz nie odbiera jak jakiejś zdrady czy ucieczki. rzecz w tym, że wbrew temu co nam wmawia kultura, obyczajowość i przepraszam- patriarchat- kobieta, a zwłaszcza matka, wbrew temu, w co chcemy wierzyć z naszej własnej wygody i wewnętrznego mimo wszystko egoizmu- to nie jest żaden anioł, lecz człwoiek po prostu. próba wykreowania kobiety-matki na anioła nieustającej pomocy o niewyczerpanych siłach i zdrowiu i altruizmie to tak naprawdę forma propagandy, która ma sprawić, że kobiety czują winę, gdy myślą o sobie- równiez o sobie- nie tylko o sobie, lecz również o sobie. bo każdy z nas pragnie człowieka istytucji- supermanki żywicielki, pięknej, o anielskim uśmiechu i słodkim zmęczeniu w oczach, które machaja ręką na swój ból i awitaminozę. każdy z nas czułby się ok mając żywą tarczę i obsługę hotelowo-kuchenną. Nie to, że tak postrzegam kobiety zajmujące się domem, to raczej uważam, że społeczeństwo jest podniecone wizją kobiet, które takie sa. źle sie zaczyna robic wtedy, gdy dzieś zatraca się w tym kobieca podmiotowość, a jest to udowodnione wszechstronnie, że kobiety w każdym społeczeństwie czują pewne poczucie zobowiązania, w dużej mierze kształtowane obyczajowo, i poczucie winy, gdy nie rezygnują z czegoś i się nie poświęcaja. jest to chamstwo, które zwraca uwagę bezczelnie na anatomię, z której wynika, że kobieta nie jest autonomiczna z natury, może i nie jest, ale co z tego? jakby bóg/natura chciał(a), by kobieta była tylko dodatkiem do innych ludzi, to by mózgu kobiecie nie dała. i układu nerwowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No z tym ostatnim wpisem ktoś przesadził. To jest ta moda, o której pisał autor. Bo rodzina już się nie liczy, dzieci wychować byle szybko byle jak, bo nikt nic nie musi tylko robi to co chce... A może właśnie dobrze, że kobiety czują presję? Spojrzenie społeczeństwa? A co by było, gdyby nagle każda uznała, że ona jest wolna? Że dzieci? dom? rodzina? phi... "W d***e to mam" Ile takich Madzi byśmy wtedy znaleźli pod co drugim kamieniem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
współczesna kobieta to leń wymagający wszystkiego od mężczyzny i niepotrafiąca nic zrobić w kuchni nawet nagrzać wody na herbaty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem dlaczego tak się dzieje, że współczesne kobiety nie chcą zajmować się własnym dzieckiem ani domem. Niektóre jeszcze chcą urodzić, chyba z ciekawości jak to jest mieć dzidzię, ale potem szybko rozglądają się za kimś kto by to dziecko wychowywał zamiast niej, i szybko wrócić do pracy, robić karierę [ bardzo zresztą wątpliwą ], dziecko ją nudzi i drażni, podobnie jak zajmowanie się domem. Może kobiety biorą sobie odwet za lata patriarchatu gdy ich rola w społeczeństwie ograniczała się do rodziny? Nikomu to na dobre nie wychodzi bo mści się na dzieciach, czyli nowych pokoleniach, a także rodzinach jako takich. Kobiety niejednokrotnie same nie wiedzą czego chcą, i w tym chyba jest sedno konfliktów rodzinnych i frustracji kobiet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Problemem nie jest, ze kobiety nie wiedza czego chcą, tylko ze tego czego chcą nie maja z kim zrealizowac. Bo czy taki placzacy za ciocią Wojtus moglby zapewnić swojej żonie chcącej prowadzić dom, do tego warunki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość problem polega na tym
ze teraz nie ma facetów takich jak autor. W moim otoczeniu, jak kobieta chce sie poświęcać dzieciom, chce mieć taki dom, jak ciocia autora, to jest kurą bez ambicji. Bo gotowanie, prnie sprzątanie, wychowywanie jest DLA kogoś. Nie jest zasługą saamą w sobie. Inna kobieta może np. robić karierę, mieć fajne hobby, być w czymś coraz lepsza i to nie jest dla kogoś, związane i oparte na relacji z kimś, ale jest celem i dobrem samym w sobie. Dzisiaj uważa się poświęcanie za frajerstwo. Moja znajoma, która po urodzxeniu dziecka, zmaiast wrócić do roboty, urodziła drugie, jest postrzegana jako kuriozum i nieodpowiedzialną idiotkę. Ja niedawno wyszłam za mąż, z jednej strony chciałąbym być taka jak ciocia autora, ale z drugiej strony moja ambicja mi nie pozwala. Bo za 10 lat ktoś nas odwiedzi i męża spyta: jaki nowy projekt teraz nadzorujesz? a mnie: jaki nowy środek do mycia wc stosujesz? no lipa po prostu. Chyba trzeba nie mieć ambicji, nie chciec byc lepszą, nie czuć tej rywalizacji, by się tak oddać rodzinie. Ja np. teraz widze bład jaki popełniam - zajmowałam sie domem wiecej niż mąż i np. gdy ja sprzątam, on czyta książkę. Też bym chciała się dokształcić, czegoś dowiedzieć o świecie, ale zamiast czytac najnowsze informację, ja pieke ciasto. I on może potem porozmawiać o polityce, wie co sie dziejue na świecie,a ja nie. Jak jakaś najgorsza kuchta. Nie mozemy rezygnowac z niezależności. Sama mam tu metlik w głowie, sama nie wiem jak do tego podejść. Na chwilę obecną pracuję, planujemy dziecko, jeszcze nie wiem, jak to będzie wyglądac potem... Nie wiem sama jak podejść do tego życia. Ale naprawde nie znam ani 1 faceta z podejsciem takim jak autor. Moi znajomi raczej nie są biedni, a faceci nalegają, by jkobiety tuż po macierzynskim wracałay do pracy. Nie o kase chodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×