Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy taki podział kasy jest w porządku

Polecane posty

Gość Gościwita
Co ważne, do autorki (i nie tylko): wspolny podział finansów nie musi oznaczac podziału 50% na 50%. Jesli kobieta zarabia mniej, co niestety czesto sie zdarza, moze wziąć na siebie mniej rachunków czy coś w tym stylu. Chodzi o to, by z wlasnych zarobionych pieniedzy miala cos dla siebie i nie musialo dojsc do sytuacji, w ktorej kobieta mówi do męża: "Słuchaj, opłaciłam wszystkie rachunki, nic mi nie zostało, daj mi na kosmetyki. A najlepiej dawaj mi co miesiac kase :D". Ha ha. Facet, ktory wiecej zarobi niech na rachunki wydaje wiecej - proste :) Z mojego konta np. sciaga mi bank kredyt ok. 1.000 zl. aa i jeszcze place za swój abonament za telefon (a co tam, niech facet nie wie ile przegadałam, hehe). Reszte ze swojej wlasnej pensji mam na swoje wydatki: ciuszki, kosmetyki. Calutką reszte oplaca narzeczony: czynsz, prad, jedzenie, srodki czystosci, samochód, prezenty dla rodziny itd. Co jakis czas sprawdzamy miedzy soba ile zaoszczedzilismy. Nie musze w tym celu zagladac do konta narzeczonego - wierze mu. Podział kasy wspolny - jak najbardziej, ale nie wykladajac np. po 1,5 tys. na stoł z dwoch stron zawsze 1 dnia miesiaca. Po prostu wspolne ustalenie jak bedzie najprosciej i najwygodniej dla obojga. Z tego wykluczone sa jednak kobiety bezrobotne rzecz jasna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" Jak chce mu kupic prezent, to nie musze ukrywac przelewow czy kombinowac jak tu zrobic niespodzianke. Nie musze sie tez tlumaczyc "Sluchaj kupilam sobie buty". Nie lubie wspolnych kont!" xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx a co ma niespodzianka do wspólnego konta??? jak chce kupic mężowi prezent niespodzinakę to ide i kupuję na wyciągu z konta przecież nie pisze co to jest! a przecież nikt z nas sie nie pyta drugiego: słuchaj tu jest kwota 100 zł ... na co to wydałaś? skoro wydałam znaczy że to było konieczne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gościwita zgadzam się z Tobą tylko zauważ że u autorki to raczej nie problem kasy ale komunikacji, coś jej lezy na serduchu i nie wie sama jak to załatwić a wystarczy rozmowa :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gościwita
gosc nieautorka: mam nadzieje, że "umie" znaczy też robi :) choć czasem. Faceta trzeba wciagnac do obowiazkow, bo potem bedzie problem :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mi też facet oświadczył sie po 5 latach :) a miał już dobrze po 30-tce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
inaczej ejst tez jak macie już dzieci, wspólnie mieszkacie itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gościwita
Gościu, ja tam płace przewaznie kartą a tymbardziej za prezenty, ktore kosztuja mnie czesto wiecej niz 100 zł. Wyciaganie kasy ciagle z bankomatu mnie wkurza. A wyplacenie calej pensji od razu jest ryzykowne. Dlatego place karta. Facet od razu by sie zorintowal, gdzie bylam i ile wydalam na TO co dostał. Zreszta co sie ludzić: przy wspolnym koncie bedzie od razu wiadomo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gościwita
"na wyciągu z konta przecież nie pisze co to jest!" Na wyciągu z konta pisze ile, i jaki sklep pobral opłate. Wiec w przypadku nowoczesnego podejscia, tj. płacenia kartą prawie wszystko widac jak na dloni. Ja z nowoczesnosci nie zamieniam rezygnowac, po to ona jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
że "umie" znaczy też robi usmiech.gif choć czasem. Faceta trzeba wciagnac do obowiazkow, bo potem bedzie problem usmiech.gif tak umie gotowac, sprzatac, prac:) pomaga ile sie da:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem, co związek to inne rozwiązania, gdy związałem się ze swoją obecną żoną zawsze gdy jeździliśmy na jakieś wypady staraliśmy się na wszystko składać wspólnie na zasadzie nie twoje nie moje tylko nasze, każdy dawał tyle ile miał. Gdy zamieszkaliśmy razem otworzyliśmy wspólne konto i kasa zawsze była nasza, bez względu na to kto ile wniósł bo budżetu. Nigdy też nie kłóciliśmy się o pieniądze, nawet jeśli ich nie mieliśmy to był nasz wspólny problem, więc nie było miedzy nami podziałów. Zwykle jest tak że na jedną parę moich butów przypadają jej trzy ;) ale jakoś nie potrafię się na to wciekać ;) Zawsze taki podział był dla nas dobry i mam nadzieję, że tak zostanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niezle, facet da 700zl i ma poprane, papu przygotowane, w lozku codziennie kobieta, zyc i nie umierac:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwolenniczka konkubinatu
no my tak mamy- umówiliśmy sie, ze konsultujemy wieksze wydatki. Głownie po to, zebysmy wiedzieli ile mniej wiecej mamy kasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i wlasnie dzis mialam miec w pracy wyplkate ale jedna nie przyszla do pracy i nei wie ksiegowa czy ona wezmie chorobowe czy urlop i przez taka os mamy miec wyplate w pn a ja mam ostatnie 10zl;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cześć, myślę że powinnas policzyć ille on Ci daje na te ekstra wydatki paliwo oc naprawa samochodu w skali roku i podejrzewam ze będzie to równowartosc tego co Ty dajesz miesięcznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×