jestem w ciazy i nie moge uprawiac seksu juz dostaje szalu

juz mnie szlag trafia. mam jakas rane za szyjce i nie moge sie bzykac z mezem. oral to nie to samo, palce tym bardziej. jemu robie lodziki, masuje penisa reka, piersiami, wklada go sobie miedzy posladki i symuluje stosunek a ja leze taka napalona i niedopieszczona i nie satysfakcjonuje mnie orgazm, ktory funduje mi palcami. o oralu nie ma mowy, bo wiecznie biore jakies leki i mi wyciekaja z pochwy. dzis mialam w nocy taki orgazm przez sen, ze az krzyczalam. maz myslal, ze mialam jakis koszmar a tylko snil mi sie z nim anal, ktoregpo nota bene tez mi zabronil lekarz. jedszcze dwa miesiace do porodu a ja juz nie ma sily, co wiecej odeszla mi w ogole ochota zeby piescic meza, bo to frustrujace jak on sie wije na lozku a ja wiem, ze nic z tego nie bede miala. co tu robic?