Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ja tez zalozylam temat

dziadkowie w zyciu dziecka

Polecane posty

Gość ja tez zalozylam temat

witajcie, jaka wasi rodzice i tesciowe pelnia role w zyciu Waszych dzieci,swoich wnukow? czy ma ktos moze rodzicow i tesciow ktorzy mieszkaja w jednej miejscowosci,wlasciwie bardzo blisko siebie ale np.wogole nie byli z nim na spacerze przez 3 lata?czy proponuja jakas pomoc przy dziecku? bo zastanawiam sie czy to jest normlane czy moze moi rodzice i tesciowie sa inni albo "wredni". Siedze z dzieckiem od prawie 3 lat dzien w dzien,maz pracuje calymi dniami,a moi rodzice jeszcze nigdy nie wzieli/nie zaproponowali spaceru z dzieckiem,nie wzieli go do siebie ani nie przychodza sie pobawic z dzieckiem,nie mowie ze wyreczac mnie.Wiem ze pracuja i tak samo tesciowie dlatego nie wiem czy moge miec do nich zal? bo ten zal gdzies we mnie sie tli i rosnie.Sama nie umiem prosic o pomoc,tym bardziej ze nie wiedze checi pomocy.Duzo chorowalam,mam depresje leczona,dziecko tez choruja co chwila,a mimo ze o tym wiedza/wiedzieli, nikt do mnie nie przjdzie "pomoc" ani nie interesuje sie.Woze im tylko wnuka raz w tygodniu na 2-3 godziny w tym czasie go pilnuje,przebieram bawie ,a oni jak mowia-chca sie nim nacieszyc,czy tu wszystko jest "normalnie" tez tak u was jest ze z pomoca nikt sam nie wychodzi a wnuk jest tylko po to zeby sie nim nacieszyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja teściowa która mieszka 10 km od nas widzi nasze dziecko praktycznie codziennie. Moi rodzice, którzy mieszkaja kilkaset km ode mnie - widzą dziecko 3,4 razy do roku plus co parę dni na skypie :) są zakochani we wnusi i ją uwielbiają. Zachowanei Twojej rodziny jest dla mnei bardzo dziwne, ale każda rodzina jest inna i może to dla nich norma.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo różną :) np. moi rodzice przede wszystkim stawiają na prezenty i z tym też się dziecku kojarzą...ale to ich wina. A dziadkowie ze strony męża często zajmują się wnuczkiem, bawią się z nim, zabierają kiedy jadą w jakieś fajne miejsce nadające się do wyjazdu z dzieckiem i prezenty kupuja też :) ale dzięki temu że są z dzieckiem często i zajmują się nim nie kojarzą się tylko z tymi podarkami...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Siedzisz 3 lata na d***e w domu, masz tylko 1 dziecko pod opieka i oczekujesz pomocy? A gdzie jest maz, ojciec dziecka? Piszesz,ze dziadkowie pracuja. sama rusz 4 litery do pracy, to zobaczysz, co to znaczy wracac zmeczonym i marzyc o tym, by sie polozyc wiczorem spac. To, ze chodzisz z dzieckiem do dziaadkow, nie oznacza, ze podczzas tych wizyt to dziadkowie maja latac za dzieckie, pilnowac go i d*psko mu podcierac. To twoje dziecko i dziadkowie maja swiete prawo do nacieszenia sie wylacznie jego obecnoscia, bo robienie przzy dziecku to juz wyreczanie matki, a tego niby nie chcesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez zalozylam temat
do goscia z 13.45- od 3 lat nie siedze na d***e dla Twojej wiadomosci,co najwyzej leze jak juz nie moge stac i nie napisalam ze nie chce wyreczania-bardzo chetnie bym skorzystala jak kazdy normalny ale nie ma za bardzo chetnych,a Twoi rodzice opiekuja sie Twoim dzieciem?cieszysz sie z tego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem ze pracuja i tak samo tesciowie dlatego nie wiem czy moge miec do nich zal? xxx Skoro pracują, to znaczy że nie mogą być dziadkami na etacie i też mają prawo do wolnych weekendów. Siedzisz w domu komfortowo na tyłku, to jeszcze im powinnąs jakieś ciasto na weekend upiec i zaprosić na kawę, a nie tu się wyżalac. Nie bądź śmieszna. Tynie pytasz o dziadków w życiu dziecka, tylko o pomoc dla siebie. Lalunia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powinnaś Bogu dziękować ciesz się, że trzymają się z daleka nie ma nic gorszego niż rodzice a już tym bardziej teściowie wtrącający się w wychowywanie dziecka, szlag trafia. Ale tego się nie zrozumie dopóki się tego nie zazna i wydaje się, że taka pomoc coś wnosi nic bardziej mylnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez zalozylam temat
do tego samego goscia z 13.59.- nie odpowiedziales mi na pytanie czy Twoi rodzice opiekuja sie Twoim dzieckiem jakos?a moze starasz sie dopiero o dziecko?i skad ta agresja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Woze im tylko wnuka raz w tygodniu na 2-3 godziny w tym czasie go pilnuje,przebieram bawie ,a oni jak mowia-chca sie nim nacieszyc,czy tu wszystko jest "normalnie" tez tak u was jest ze z pomoca nikt sam nie wychodzi a wnuk jest tylko po to zeby sie nim nacieszyc? xxx A po co wg ciebie jest wnuk? Dzieci są odchowane, a wn uki są do zabawy - ot pohuśtać, pocałować, pochwalić się innym dziadkom i babciom. Gdzie twój mąz, bo to n powinien pomagać ci w depresji. Dlaczego zdecydowałaś się na dziecko mając tak poważną chorobę? Chciałaś z brzuszkiem pochodzić o potem dziecko podrzucić PRACUJĄCYM dziadkom? Czyli swoim rodzicom i teściom? No i GDZIE JEST OJCIEC DZIECKA??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez zalozylam temat
do goscia z 13.59 -masz chyba swieta racje,tak naprawde to pozytyw ze sie nikt nie wtraca,moze nie jest to "normalne" ale faktycznie tak jest dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
TEŚCIE - bardzo mi pomogli kiedy urodziłam. Mieszkałam z nimi i duzo zajmowali się corką. Będę im wdzięczna do końca zycia. Teścia niestety już z nami nie ma :( Cały czas mielismy od nich zastrzyk gotówki - mimo że jesteśmy samowystarczalni. MOI RODZICE - nie są majętni ale pomagaja w inny sposób. Własnie duzo się zajmują wnuczka. Zaopiekują się kiedy jest chora i nie moze iść do przedszkola, a ja musze iść do pracy. Albo kiedy musze pobyc sama, i np posprzątac dom, to wtedy tez moge na nich liczyc. Takze obie strony są naprawde cudowne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez zalozylam temat
do goscia z 14.02- to juz za daleko posuniete przypuszczenia ze chcialam z brzuchem pochodzic i dlatego zdecydowalam sie na dziecko :) gdzie ojciec?-ojciec duchem i zazwyczaj cialem nieobecny,czyli wiecznie w pracy a jak nie w pracy to ma swoje hobby,mna sie nie interusuje wogole,takze-tak jakby go nie bylo. Nie oczekuje od dziadkow pomagania na pelnym etacie,nawet bym tego nie chciala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tępa dzido, zacznę delikatnie. Rodzice mieszkają 200 km od nas, i widują wnuki w święta oraz 1-2 razy w miesiącu w weekendy. Kochają wnuczki z wzajemnością. Teściowa to nawet jakby mogła, to by się wprowadziła albo zabrała wnuczki do siebie, bo jako jedyna nie pracuje, i zakochała je na śmierć.Z jej pomocy korzystaliśmy w sytuacji, kiedy obie się pochorowały, a my nie chcieliśmy rezygnować w pracy - przyjechała na kilka dni. Na co dzień nie chciałabym jej mieć w domu, ale zawsze będę jej wdzięczna za pomoc. W odróżnieniu do ciebie, tępa dzido, poprosiłam teściową o pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Tępa dzido, zacznę delikatnie. Rodzice mieszkają 200 km od nas, i widują wnuki w święta oraz 1-2 razy w miesiącu w weekendy. Kochają wnuczki z wzajemnością. Teściowa to nawet jakby mogła, to by się wprowadziła albo zabrała wnuczki do siebie, bo jako jedyna nie pracuje, i zakochała je na śmierć.Z jej pomocy korzystaliśmy w sytuacji, kiedy obie się pochorowały, a my nie chcieliśmy rezygnować w pracy - przyjechała na kilka dni. Na co dzień nie chciałabym jej mieć w domu, ale zawsze będę jej wdzięczna za pomoc. W odróżnieniu do ciebie, tępa dzido, poprosiłam teściową o pomoc." xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx ŚWIETNE!!!! :) HEHEHEHEHE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zamiast wylewać żale po adresem swoich rodziców i teściów porozmawiaj z ojcem dziecka, żeby był ojcem, a nie k***a co to znaczy - nieobecny duchem bo ma hobby. Co za patologia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem nic się zlego nie stanie jeśli dziadkowie raz kiedyś zaopiekują się dzieckiem :) to bardzo fajnie mieć wtedy czas dla siebie itd. Na takiej samej zasadzie jak ja zajmuję się np moimi chrześniakami, chociaż nie muszę. Ale nie oczekuję, że kiedy jedziemy do dziadków w odwiedziny oni będą za mnie zajmować się dzieckiem bo przecież mają wtedy gości - czyli nas :p i muszą podawać obiad, w którym im też pomagamy bo przecież nie będę stać i udawać że bawię dziecko caly dzień :p Tak samo jak nie zatrudniamy babci do opieki nad wnukiem kiedy nam zachce się gdzieś wyjść, wtedy bierzemy nianię, chyba że dziadkowie się dowiedzą i chcą sami się zająć, wtedy nie widzę powodu do tego żeby dziecko zostawić z obcą osobą a nie z babcią - moglaby się o to na nas słusznie obrazić bo nic nie mogę zarzucić jej opiece. Ale nigdy w życiu nie powiedziałabym, ani nie oczekiwała, że babcia albo dziadek muszą bawić moje dziecko, bo nie mają takiego obowiązku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem z córką dwa lata w domu i cieszę się że mamy taką sytuację finansową że mogę sobie na to pozwolić, bo wiele moich koleżanek musiało szybko wracac do pracy i teraz żyją rozbiegane - zawieść do opiekunki czy babci, zdążyc do pracy, po pracy zakupy, odebrać dziecko, ugotować, pobawić się z dzieckiem. Ja się czuje dobrze w domu, mam czas dla siebie, dla dziecka, na przygotowanie posiłkow czy porządki. Rodziców mam blisko, widujemy się często, czasem chodzimy razem na spacery z małą, bawia się z wnuczką, rozpieszczają - od tego są dziadkowie, nie oczekuję od nich pomocy, po to żebym ja się mogła wyleżeć, bo ja mam az nadto czasu dla siebie. Od opieki nad dzieckiem sa rodzice, dlaczego masz żal do dziadków że ci nie pomagają, to raczej mąz powinien cie odciazac i ci pomagać, skoro tego nie robi, to miej żal do niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
He he autorko ile masz lat? Biedulko, mąż pracuje, nie interesuje się tobą dziecko chore, ty chora, rodzice i teściowie tylko chcę się nacieszyć wnukiem, a go nie bawią i nie przebierają - no biedactwo z ciebie straszne... Mam propozycję - idź do rodziców albo teściów i poproś żeby zaadoptowali twojego synka, bo przecież to dziecko mając taką ciotę za matkę i takiego palanta za ojca będzie nieszczęśliwe!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gościa wyżej, z Ciebie za to niezła prostaczka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ale z drugiej strony...gdybym znalazła sie w sytuacji kiedy nie mam wyjście, muszę np. coś załatwić, nie mam niani, mąż też zajęty i poprosiłabym np. moją mamę, albo babcie, albo teściową o pomoc w opiece nad dzieckiem, a nikt by się nie zgodził, wtedy na pewno czułabym się pokrzywdzona, potraktowana niesprawiedliwie...i w ogóle :o Tym bardziej że rodzina co chwilę coś ode mnie chce i pomagam im o ile tylko mogę. tak że nie dziwię sie za bardzo że autorka czuje się pokrzywdzona, skoro innym ludziom dziadkowie pomagają, a jej nie, chociaż pewnie czasem by mogli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kinga, ale ona NIE PROSI O POMOC tylko liczy na to że dziadkowie zobaczą to w kryształowej kuli. siedzi w domu z dzieckiem trzeci rok, dziadkowie są osobami aktywnymi zawodowo i nie mają sygnału, że autorka chce pomocy. poza tym - pomocy w czym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
teraz wszyscy te depresje, fobie, nerwice :o ma iść do pracy - fobia społeczna, ma się wziąć za robotę - depresja, popełnia błędy ortograficzne - dysleksja... na wszystko są jakieś wytłumaczenia, choroby, dolegliwość, a 90% z tych przypadków to lenistwo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez zalozylam temat
a ja widze ze temat zyje swoim wlasnym zyciem i jak zwykle goscie dyskutuja z tworami we wlasnej glowie,czlowieku o niku gosc zaloz swoj wlasny temat z wlasnym problemem a nie wlasne problemy leczysz w cudzych tematach.Odpowiadasz na twory wlasnej wyobrazni i dyskusja gotowa,ale to nie jest dyskusja o mnie i o moim zyciu a tylko o waszych wlasnych problemach i zyciu, szkoda,madre matki i kobietki chyba nie w tych godzinach tu sa to i ja uciekam adio

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tak mam - tyle co w święta się widza, a na piechotę mają do nas 15 min . Mąz się kiedyś wkurzył i wygarnął to rodzicom, bo wg nich jest wszystko w porządku, ale jakby porównac z nimi drugich dziadków, to niebo a ziemia. Zero opieki, zabawy, prezentów, obiadów nic. Też mnie to bardzo dziwi , ale cóż

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napisalam tylko 1 posta o tym, ze siedzisz na d***e w domu i masz 1 dziecko. Pozoostale nie moje, ale Ty wolalas zganic na mnie, bo ci nie odpowiada krytyka, zasluzona zreszta? Tak, mam dziecko, nigdy nikim sie nie wyreczalismy, bo mam meza i ojca dziecka, ktory nawet jak ja bylam prawie 2 lata na wychowawczym, to nie mial 2 lewych raczek do obowiazkow domowych i rodzinnych ! Teraz od 3 lat ja pracuje, chodzimy na 2 rozne zmiany, wiec z dzieckiem jestem albo ja albo maz. Na te dwie godziny, gdy mijamy sie do i z pracy przychodzi opiekunka. Moi rodzice mieszkaja w tym samym miescie, 10 minut spacerkiem ode mnie ale nie zadam od nich opieki nad dzieckiem, choc pracuje i nie mam co zrobic z mala przez 3 dni w tygodniu. Moj tata zapieprza ponad sily, czesto po 12 godzin przez 3 dni pod rzad, wraca o 22, o 4 wstaje. Mama pracowala cale zycie ciezko, teraz jest po oper. kregoslupa, nie moze prawie chodzic, do tego ma problemy z cisnieniem i sercem. Potrzebuje spokoju, a nie wciskania im ciekawego swiata dziecka, ktore lubi aktywnie spedzac czas. Owszem, jak oboje z taata maja sile i checii, to czasem biora moja corke na 2 godzinki, czy czasem nba jakis wypad. Ale ja sie o to nie prosze, nie zadam. Z mama widuje sie co 2 dni, przed praca albo po alle po to, by dotrzymac jej towarzystwa, zobaczyc, jak sie czuje, czy wyjsc razem na spacer a nie po to, by odetchnac od wlasnego dziecka. Tesciowie? To inna bajka, mieszkaja 70 km od nas i widujemy sie z nimi raz naa miesiac, dwa. Ale z nimi to najlepiejk na odleglosc :P Oni maja inne priorytety, tzn. kase i tylko prezenty im w glowie i rozpuszczanie dziecka oraz pozwalanie na bajki przez cale dniee. Moi rodzice nie zajmuja sie corka na codzien, a mala ich uwielbia wprost.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez zalozylam temat
Przepraszam ale oprócz depresji mam też schozofrenię. Tak naprawdę nie mam dziecka, ale bardzo chciałabym miec, tylko mąz się mną ju nie interesuje i szukam jakiegoś sposobu na to by się do mnie zblizył. Jednak jak będzie dziecko nie chce z nim siedzieć i się nim zajmować więc zastanawiam się jak ustawić rodziców i teściów żeby mi się nim zajmowali. Dlatego takie pytanie zadałam bo chciałam się zorjętować. Raz jeszcze mocno przepraszam za zamieszanie i zawracanie wam głowy, ale jestem nienormalna i trochę mnie głowa dzisiaj boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×