Gość gość Napisano Październik 1, 2013 Hej, powiem Wam że kocham rodziców bardzo, bo kochać ich powinnam tatę nade wszystko z mamą wojny prowadzę od 20 lat, mimo że mam 26 lat, od dziecka wiedziałam że właściwie liczyć mogę tylko na siebie... ale jakoś tata częściej stawał po mojej stronie niż mama tata jest lekarzem internistą, kardiologiem, mama pielęgniarką jakiejś tam światowej klasy, w każdym bądź razi ma zasługi jeździła do Stanów i takie tam jestem jedynaczką i wiecie co od najmłodszych lat, jakakolwiek choroba mnie nie brała, jakiekolwiek złamanie to zawsze było że zmyślam, wymyślam, nie chcę doszkoły iść etc, to było ich tłumaczenie mojego nieszczęścia - jak miała świnkę, zainteresowali się mną gdy za sprawą gorączki prawie liznęłam niebo - kto miał świnkę, wie jaki to nieziemski ból - często łapie mnie zapalenie ucha, właściwe uszów, byle wiatr i wiem że na dniach zapalenie przejdzie z jednego ucha przez całą szczenkę do drugiego, ból nawet mocniejszy niż przy śwince oczywiście próbowałam ratować się sama, skutkiem czego, przedawkowałam ketonal 100 poczułam się jak na haju, obudziłam się w szpitalu - następnie wypadek na nartach - gość wjechał na mnie, a ja zerwanie wiązadeł w kolanie, pół roku na wózku/kulach stan zapalny, lekarze nie chcieli podjąć się operacji, wykonali na Ukrainie sama znalazłam, opaciłam - oczywiście 0 zainteresowania od strony rodziców, nie chodziło mi o zainteresowanie, ale skoro pół wsi wypisują receptę na oczy to dlaczego nie uruchomili kontaktów? jeździłam na rechabilitację, na nic się nie zdała bo noga wracała do formy po wypadku, tak jakby odkręcił ją ktoś w kolnie i przekrzywił... zbiegło się to z obroną dyplomu - potem zapalenie zębodołu - znowu wymyślam, pewnie nie chcę iśc do pracy, z bólu mdlałam, stan zapalny pod zębem który wcześniej był leczony kanałowo - ciąża, poronienie - moja wina, mogłam siedzieć na doopie, a nie w klimatyzowanym biurze - teraz rwa kuleszowa, rano mąz dzwonił po karetkę bo mnie wręcz sparaliżowało..., zakupiłam zastryki, pytam mamy czy by mi ich nie wykonała a ta że znowu zmyślam, że nie rób ze mnie... i muszę szukać innej pielęgniarki mieszkamy w małej miejscowości, jak wspomniałam ludze przychodzą po recepty na zastrzyki, wypisują bez nioczego a mi absolutnie żadnej pomocy POD LATARNIĄ ZAWSZE NAJCIEMNIEJ!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach