Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

brak legitymacji studenckiej a odbiór dyplomu

Polecane posty

Gość gość

Mam problem. Jutro chciałam jechać odebrać dyplom, a moja legitymacja studencka po prostu zniknęła. Mieszkam daleko od miasta, w którym studiowałam, już o tej godzinie nieczynne żebym zadzwoniła się dowiedzieć co teraz.. A jutro z samego rana jak bym wyjeżdżała będzie za wcześnie na tel. Czy pomimo braku legitymacji wydadzą mi dyplom?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chciałabym jechać tam na marne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi wydali bo zgubiłam legitymację. Powiedzialam w dziekanacie że zgubiłam i wydali. Ewentualnie wydadzą i powiedzą że masz przywieźć legitymacje kiedy indziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam taką nadzieję, bo przecież studiów już nie kontynuuję i nie zamierzam, legitymacja gdzieś przepadła. Nie wyczaruję jej a nowej nie wyrobię a dyplom chcę odebrać, przecież to oczywiste

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No dokłądnie. Zwłaszcza jak ona już była nieważna czy tam ważna do września, to tym bardziej nie powinni robić problemów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tej legitymacji nie używałam nigdy, nawet jej nie podbijałam (no raz ją podbiłam na początku studiów). Broniłam się w tym roku w czerwcu. A studia "skończyłam" rok temu. Po prostu nie chciało mi się pisać pracy- stąd ten poślizg z obroną :P Nie mam pojęcia gdzie ta legitymacja może być :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tym bardziej nie powinni robić problemów jak od dawna nieważna. A czemu nie podbijałaś? Nie chciałaś mieć zniżek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po prostu nigdzie z tych zniżek nie korzystałam. Na studia jeździłyśmy z koleżankami autem więc prosto pod szkołę (nie musiałyśmy więc kupować żadnych biletów itd), mieszkam w mieście malutkim, w którym nie ma miejskich autobusów, wszędzie jeżdżę autem jak już. Do kina najbliższego (NORMALNEGO) mam 70km więc za często też tam się nie pojawiam więc na bilety raz na rok mogłam wydać normalną kwotę biletu normalnego.. Zupełnie nie potrzebna mi ta legitymacja była :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nawet o tym nie myślałam nigdy żeby ją w ogóle kiedykolwiek podbijać. W między czasie wyprowadziłam się od rodziców, wyszłam za mąż... I serio uważam, że ta legitymacja leży już od dawna na wysypisku :P:P w tym całym zamieszaniu w moim życiu nie mogłoby być chyba inaczej :) i chyba to wszystko co piszę jutro powiem na uczelni :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No a w mieście w którym studiowałaś? Kina, muzea, wystawy, albo choćby głupie pizzerie albo puby gdzie też są zniżki studenckie? Albo w wakacje? Nigdzie nie jeździłaś, nie bywałaś? Dziwne. :D No ale w kazdym razie dyplom Ci dadzą bez legitymacji też. Może ewentualnie beda Ci kazali podpisac jakis swistek ze zgubiłaś legitymację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz co tak szczerze to ja jestem chyba nudna. Jak były jakieś luki między zajęciami to chodziłyśmy do Mc na frytki albo połazić gdzieś na spacer, fajkę... Ale w większości czasu wolnego i tak już nic mi się nie chciało :P. A kino/muzea między zajęciami...kto miał na to ochotę? ;) Zwykle zajęcia mieliśmy od godziny 9.00 do nawet 20.00... Musiałam wstawać nawet o 4.00 rano żeby zdążyć się uszykować, umyć itd i dojechać na miejsce, później późny powrót i na drugi dzień to samo. Serio, nie miałam ochoty na muzea itd ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A na wakacje niestety nie było mnie za bardzo stać. A w moim miasteczku nie ma ani kina, ani basenu, ani galerii ani niczego ;) nigdzie ani na nic nie przysługuje zniżka studencka... Zacofane miasteczko :P... A w tym roku jak byłam na wakacjach to też jakoś nawet nie myślałam o tym, że mogłabym gdzieś wejść taniej czy coś dzięki zniżce.. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chodziło mi między zajęciami tylko np. w wakacje albo weekend - ja cierpiałam bez legitymacji bo lubię wyskoczyć gdzieś gdzie jest coś ciekawego do zobaczenia, a bez legitymacji wszędzie się płaci więcej, czy kino, czy muzeum, czy koncert, czy zoo, no cokolwiek. Dla mnie to był dramat. A w wakacje to już całkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No, a w tygodniu praca, praca, praca, która i tak poszła się kochać i zostałam na lodzie. Ah kocham życie ;) no w każdym razie mam nadzieję, że skończą się jutro moje wszelkie powiązania z tymi studiami :) i będę mogła w końcu spokojnie odetchnąć. MAM NADZIEJĘ, ŻE JUŻ W OGÓLE MÓJ DYPLOM JEST GOTOWY DO ODEBRANIA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A kiedy się broniłaś? Może zadzwon rano i spytaj czy jest bo bez sensu jeździć na darmo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeździłam, tak.. Ale to były tak rzadkie wyjazdy, wypady itd, że ten brak legitymacji był dla mnie i tak niezauważalny. Niestety wszędzie mam daleko, a z kasą też kiepściutko żeby móc sobie pozwolić na co weekendowe wypady do kina, muzea itd... więcej wydaje zawsze na paliwo, niż atrakcję którą jadę zobaczyć :(...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Broniłam się dokładnie 29 czerwca tego roku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No dokładnie, miałam tak samo, bieda na studiach ogólna i dlatego mi tak zależało na tej legitymacji bo te pare zł zawsze robiło różnice jak juz traciłam kasę na dojazd, dlatego mnie zdziwiło to że nie korzystałaś z legitymacji. Na dyplom sie zwykle czeka jakieś 2 tygodnie. Ja się broniłam chyba jakoś w grudniu, dyplom odebralam po pół roku chyba, ale był wystawiony z datą styczniową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To na pewno będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak wiem teoretycznie 2 tyg.. Ale na "mojej" uczelni to tylko pojęcie względne. Koleżanka, której bardzo zależało na odbiorze dyplomu upominała się o niego 2 miesiące ;). Ale jestem dobrej myśli i mimo to pojadę w ciemno :). Ja z pewnością też korzystałabym z legitymacji, gdybym dojeżdżała autobusem/pociągiem :). Ale z racji tego, że tak nie było i nie odwiedzałam różnego typu miejsc legitymacja była mi nie potrzebna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W każdym razie dziękuję za odpowiedź :) trochę mnie to podniosło na duchu. Najwyżej będę się kłócić ;-) zdążyłam się przyzwyczaić ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nawet jak 2 miesiące to i tak już minęło więcej, bedzie na pewno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie będziesz sie musiała kłócić, podpiszesz papier że zgubiłaś i że jej nie oddajesz przy odbiorze dyplomu i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to świetnie. A teraz znalazłam kolejny problem. Zmieniłam nazwisko :P.. Ale dowodu jeszcze nie. Jak mam się teraz tam podpisywać :D?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ah ja zawsze na siłę wynajduję tysiąc problemów ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Możesz się panienskim podpisac przy odbiorze dyplomu. Dyplom bedzie tez na panienskie, przez cale studia figurowalas tam pod panienskim, nikt nie bedzie pytal czy przypadkiem nie zmienilas nazwiska, zwlaszcza ze dowód tez masz jeszcze stary.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i super :-) Myślę, że moje wątpliwości zostały rozwiane. A co do nazwiska to zawsze mogę się w razie czego tłumaczyć, że jeszcze nie przyzwyczaiłam się do nowego nazwiska i z rozmachu podpisałam panieńskim i nawet nie zwróciłam na to uwagi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie będzie z czego się tłumaczyć, przeciez pani w dziekanacie nie jest duchem świętym i nie bedzie nawet wiedziala ze wyszlaś za mąż. Podpiszesz się panienskim i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×