Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

sirguest

Obojętność żony

Polecane posty

Witam wszystkich bardzo serdecznie, Jestem po 30-tce, moja małżonka jeszcze przed, jest ode mnie młodsza o 7 lat. Jesteśmy razem 6 lat, z tego niecały rok po ślubie. Mieszkamy ze sobą prawie od początku związku, chociaż zanim zaczęliśmy być ze sobą oficjalnie, spotykaliśmy się przez 2 lata jako znajomi. Moja żona miała kilka związków przede mną, ale nic poważnego, trwające maksymalnie kilka miesięcy. Ja miałem jeden poważny 8-letni związek po którym rozstaliśmy się w przyjaźni. W żonie zakochałem się od pierwszego wejrzenia, przez 2 lata próbowałem się do niej zbliżyć, najpierw jako przyjaciel, bo miałem plan, że gdy mnie dobrze pozna, to może się zakocha. Na początku traktowała mnie rzeczywiście jak kolegę, po roku zdarzało się, że zostawała u mnie na noc, dawała mi się dotykać i pieścić, a potem zaczęła odwzajemniać pieszczoty. Byłem pierwszym mężczyzną mojej żony, z którym uprawiała seks. Wiedziałem, że ma trudny charakter, łatwo się denerwuje, jest uparta, ale wierzyłem, że miłość ją zmieni, a poza tym ma w sobie to coś, przez co szaleję za nią. Przekonało mnie do niej też jej podejście do życia, takie lekko konserwatywne, wiedziałem, żenigdy mnie nie zdradzi, byłem jej pewny itd. Poza tym widać było, że bardzo mnie kocha. Było cudownie, dużo śmiechu, wspólnych chwil, jak wszędzie kłótnie się zdarzały, ale tylko o mało istotne głupoty. Nie mieliśmy wspólnych zainteresowań, ale uważałem to za normalne, że facet zajmuje się swoim hobby, kobieta swoim. Po 4 latach podjęliśmy decyzję o ślubie. Po ślubie przez kilka miesięcy staraliśmy się o dziecko, ale się nie udało. Wszystko super fajnie i po ok. 6 miesiącach się zaczęło, żona zmieniła zdanie, że jednak nie chce teraz mieć dzieci. Od pewnego czasu jednak zauważyłem, że żona przestała mi mówić, że mnie kocha, mimo, że wcześniej robiliśmy to wzajemnie bardzo często. Ja żonie mówiłem o uczuciach „kocham Cię” itd. bardzo często, codziennie, czasem częściej, czasem rzadziej. Jest dla mnie szalenie atrakcyjna, także mógłbym się z nią kochać i 4 razy dziennie. Codziennie jej powtarzałem, że jest śliczna, piękna. Zacząłem się trochę tym przejmować i obracać w żart pytaniem „dlaczego Ty mnie już nie kochasz?”, ale ona zbywała to tylko tekstem, że przesadzam. W takim kryzysowym nastawieniu do uczuć przeżyliśmy do września. Wreszcie żona wzięła się na odwagę, żeby ze mną porozmawiać. Zaczynając od zdania, że „nie umiem z Tobą rozmawiać”. Nie jest zbyt wylewna i ciężko jej jest rozmawiać o swoich uczuciach, mnie przychodzi to dużo łatwiej. Powiedziała mi wtedy, że nie wie czy mnie kocha i nie wie co dalej z nami. Świat się dla mnie zawalił, ale pomyślałem, że przesadza, może się trochę znudziła. Nie powiedziała, że „nie kocham”, ale „nie wiem czy kocham”, a to według mnie duża różnica. Podsunąłem jej pomysł, na który też już sama wpadła, żeby wyprowadziła się na jakiś czas do naszych przyjaciół i wtedy zatęskni. Zgodziła się. Gdy wyszła z domu, poczułem się jak zbity pies pozostawiony w schronisku. Przez dwa tygodnie czułem się okropnie, chciało mi się wyć, płakać i myślałem tylko o tym, żeby wróciła. Uświadomiłem sobie bardzo dobitnie, że nie potrafię bez niej żyć, czerpać radości z życia, katastrofa. Najchętniej przespałbym do momentu kiedy by wróciła. Postanowiliśmy, że nie będziemy przez tydzień smsować, ani dzwonić do siebie, żeby miała ode mnie spokój na zastanowienie się. Gdy tylko dochodziłem trochę do siebie, wtedy ona pisała do mnie smsa z pytaniem „co u mnie?” i znów wracał mój smutek i przygnębienie, że nie mogę jej zobaczyć. Po paru dniach rozmawialiśmy, ale była dla mnie strasznie obojętna, wyzuta z uczuć. Przeczytałem pół internetu na ten temat i wiedziałem, że nie mogę się narzucać, błagać, prosić itd. tylko trzeba być sobą, uśmiechniętym, cieszącym się życiem. Gdy pytałem ją o uczucia mówiła mi, że nie miała czasu się zastanawiać i nic na razie nie wie, ani nie czuje. Przez te kilka dni przemyślałem cały nasz związek i dostrzegłem gdzie leżał problem. Zawsze wydawało mi się, że jest do tego przyzwyczajona i jej to nie przeszkadza, ale najwidoczniej się myliłem. Bardzo dużo czasu w domu spędzałem przy komputerze. Gdy ona chciała ze mną spędzić czas w kuchni, na spacerze czy na czymkolwiek, byle razem, mówiłem, że mi się nie chce. Dopiero wtedy ze zdwojoną siłą dotarły do mnie jej słowa wypowiadane przez te ostatnie lata. Zrozumiałem swoje błędy, że po prostu nie zadbałem o nią należycie i ją zanudziłem. A jej po prostu przestało się już chcieć o mnie walczyć, straciła cierpliwość i dała spokój, nie widząc efektów. Wysłałem jej kwiaty do pracy z bilecikiem, po czym podziękowała mi aż w 3 smsach, więc liczyłem, że zaczyna iść ku lepszemu. Gdy ja wyjechałem w weekend do rodziny, ona przyjechała do domu po więcej rzeczy na następny tydzień. Zostawiłem jej list na temat moich przemyśleń, przyznałem się do błędów, wyznałem miłość. Gdy wróciłem zastałem tylko mały liścik z odpowiedzią, że wróci gdy przyjdzie na to czas i będzie gotowa. Wiem od koleżanki, że miała już chwile zwątpienia i chciała do mnie wracać, ale za kilka minut znów robiła się obojętna i zimna. Po dwóch tygodniach znajomi zaaranżowali wspólne wyjście większą grupą. Spotkaliśmy się tam i zakochałem się na nowo! Chciałem cały czas się do niej przytulać, całować…Ona była ciągle trochę zimna, ale od czasu do czasu zgadzała się, żebym ją pocałował. W rozmowie powiedziała mi, że jest zimną suką i może po prostu nie zasługuje na żadnego faceta, a tak jej teraz dobrze, gdy jest sama. Strasznie mnie to zabolało i mało mi łzy nie pociekły. W końcu wróciła ze mną do domu tego wieczora. Byliśmy trochę pijani, kochaliśmy się w nocy, nad ranem, liczyłem, że udało się i moje kochanie znów jest przy mnie! Ale nie ma tak łatwo. Później tego dnia powiedziała mi, żebym nie liczył, że już wszystko w porządku, bo ona dalej nic nie wie i jej uczucia są obojętne, ale toleruje mnie i jej nie przeszkadzam. Przez kolejne dni jesteśmy razem. Ja zmieniłem zupełnie swoje nastawienie, wiem teraz, że o związek dwojga ludzi trzeba dbać i daję z siebie ile mogę. Spędzamy cały czas ze sobą, dużo rozmawiamy, śmiejemy się, jak za dawnych lat. Wiem, że nie mogę być teraz smutasem, więc jestem bardzo optymistycznie i wesoło przy niej nastawiony. Przytulam ją, daję buziaki, ona je odwzajemnia, choć sama nie inicjuje. Dzwoni czasem do mnie z pracy z jakimiś małymi rzeczami, ale cały czas czuję jej dystans. Jestem przy niej prawie cały czas, śpimy razem nago, ale nic nie robimy, co jest dla mnie trudne do wytrzymania, ale nie chcę naciskać. Powiedziałem jej, że strasznie mi zależy, żebyśmy razem zaczęli naprawiać nasz związek i zrobię wszystko, żeby się udało. Zapewniłem, że nie musi się spieszyć, nie ponaglam, wszystko przyjdzie w swoim czasie. Zapytałem ostatnio czy po tych kilku dniach czuje może jakąś iskierkę w serduszku, ale na razie odpowiada, że ciągle nic tylko obojętność. Czytałem gdzieś, że nie należy brać do siebie tego co kobiety mówią, tylko należy patrzeć na ich zachowanie. Na pewno jest lepiej niż przed rozstaniem, ale jeszcze nie jest normalnie i na pewno długa droga przed nami. Najgorsza jest niepewność tego co będzie z nami i świadomość, że ukochana osoba Cię nie kocha. Nawet małe ciepłe słówko dałoby mi wielką energię do działania, a tak nie wiem jak długo dam radę o nią walczyć, bez zobaczenia chociaż cienia szansy, że się uda. Jak długo taka sytuacja może trwać, mieliście już coś takiego? Podpowiedzcie mi, czy moje zachowanie i zrozumienie problemu jest słuszne czy gdzieś może robię błąd? Czy to normalne, że chodzi przy mnie nago, ale ciągle czuje dystans. Daje się całować, a sama mówi, że nic nie czuje. Rozmawia i śmieje się, a twierdzi, że jest obojętna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
facet i tyle pisze? to musi byc jakas c***a nie facet:o x nie chce sie czytac nawet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a może zniechęciły ją starania o dziecko. W każdym razie to wspaniałe że tak kochasz. Nie dam Ci rady bo jej nie znam ale bądź jeszcze trochę cierpliwy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobrnęłam do końca i muszę powiedzieć, że cię podziwiam, że nadal walczysz po mimo braku jej chęci do naprawy związku. szczerze to nie wiem czy wam się uda, choć tego ci życzę. żeby naprawić związek starać się muszą obie strony. a co do nagości to przecież byliście ze sobą już tyle czasu, a więc może jej to nie robic różnicy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Staraj się o Nią dalej,myślę że jesteś na dobrej drodze.Bardzo podobał się Jej prezent w formie kwiatów,powinieneś to robić częściej i bez okazji.Rozpieszczaj Ją,ale z umiarem;).Powinna wiedzieć,że bardzo ją kochasz,nie tylko poprzez słowa,ale też czyny.Żona na pewno boi się powrotu,bo później wszystko może wrócić do"normy",a Twoja zmiana jest chwilowa.Musisz Ją upewnić,że zmieniasz się na stałe. Życzę powodzenia:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja bym sie tak bardzo nie starala, gdzies jest limit. Robisz i zrobiles juz bardzo duzo, widzisz i przyznjesz sie do swoich bledow a co ona robi ze swojej strony? bo jak na razie to ty latasz jak idiota. Nie ponizaj sie bo kobiety tez takich nie lubia, wszedzie jest granica i wez sie chlopie troche w garsc bo zycie to nie jets romantyczna powiesc a faet tez musi miec jaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No owszem,można się nie starać i być"twardym".Tylko czy to dobra droga,by odzyskać ukochaną osobę.Jeśli kobieta tego nie doceni,przynajmniej autor będzie miał poczucie,że zrobił wiele i naprawdę zależało mu na związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 5566990033
rozpiesciles zoneczke to tak masz. przestan latac za nia i wtedy zobaczysz jak ona bedzie sie zachowywac.Jak bedzie cie olewac to wiesz ze cie nie kocha. Nie ma w tym zadnej wyzszej filozofii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz niezdecydowana mimozę i jeszcze jej pokazujesz jak to jest ważna dla ciebie po prostu pępek świata. prawdopodobnie kogoś ma ale nie chcesz w to uwierzyć. miałam kiedys takiego faceta jak ty, zasypywał mnie sms-ami, czułościami itp dlatego ja miałam go szybko dosyć, nie można tak kogoś zalać swoim uczuciem, to osacza!!!! ona nic a nic nie musiała się starać o ciebie! daj jej spokój tak jak się umawialiście, olej kompletnie, zobaczysz zmianę o 360 stopni. ty jeszcze popłakujesz w poduszkę za nią? sorry ale straszna z ciebie c**a nie chłop. jaj nie masz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O MATKO, ale musiała mieć z tobą nieciekawe życie z każdej strony kocham cię, kwiatuszki sratuszki, przytulanie i spełnianie zachcianek, tak się nie da żyć. Człowiek musi sie pokłócić czasem jakoś wyładować pomilczeć! Nie dziwię jej się, że chce żyć inaczej. Ty jesteś jak baba! Rozchwiany emocjonalnie i romantyczny- nielogiczny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justa9864
Ale zimna.. wspolczuje Ci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc 12121212
wiem w czym problem. jesteś typowym ciepłym, dobrym facetem i miłym. kobiety takich nie kręcą, wolą bardziej zimnych męskich facetów. jak tak dalej będziesz robil to cię zostawi na bank. zmień zachowanie, najlepiej pokaż, że masz ją w d.... jest taki serwis podrywaj. wpisz w gugla. poczytaj tam artykuły, co czyni cię nagrodą dla kobiety. na sam początek... polecam chłodnik. pokaż jej, że nie będziesz tolerował jej takiego zachowania. jeśli pisze smsy - nie odpisuj, zadzwoni - nie odbieraj. mówi coś do ciebie - udawaj znudzenie. ubierz się łądnie i wyjdź gdzieś na miasto, wyłącz komórkę wróć późno. musisz pokazać, że kompletnie ci nie zależy już na niej. mogę się z tobą założyć, że taka recepta spowoduje g***towny przyplyw uczuć do ciebie. ona się tobą znudziła, ona chce emocji. byłoby nie fair gdybyś jej ich nie dostarczył - adrenaliny, że może cię stracić. twoja obcena droga prowadzi do nikąd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naiwna dziewucha
no i tak wlasnie trzeba postepowac z facetem- baba zwykla cwana suka, wyrachowana, ten lata kolo jej tylka a ona "biedna nie wie co czuje" Dzieki za instrukcje postepowania z chlopem. Czym wieksza suka tym chlop bardziej lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gosc z jedynkami i dwojkami ma racje, wydaje mi sie, ze tylko to pomoze, poniewaz opcje z byciem milym juz wykorzystales. jestem kobieta i mowie ci, ze nie lubimy cieplych kluch, przynajmniej moge tak powiedziec o 90% moich kolezanek. sprubuj ja olewac, tylko to ci pozostalo. powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też bym chciała żeby ktoś tak o mnie zabiegał i dbał :( jednak sama jestem kobietą i wiem, że to chore ale nas ciągnie do niegrzecznych facetów i jak jest za słodko to najzwyczajniej w świecie zaczynamy się nudzić. Najlepszy we wszystkim jest umiar.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
za duzo czytasz,za duzo myslisz......badz nadal soba ,przy niej usmiechniety itd ale chlopie wez sie za siebie,za wyglad ,za sylwetke,jakies nowe modne ciuchy,z tych czul;osci troche zrezygnuj bo i kota na smierc zaglaskac mozna ,jak ktos wyzej napisal ,te kwiatki,wyznawanie milosci to kazdemu z czasem moze bokiem wyjsc,nie badz na kazde jej skinienie,czasem niech ci telefon nawali,czasem na spotkanie udaj i przyjdz niby lekko nawalony,o sex nie pros tylko bierz co twoje (czasem) i co najwazniejsze.......zona pewnie zodiakalny blizniak co?? to wspolczuje i jak uczucia wygasly to choc byc na rzesach stawal to nic nie pomoze......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
(jakbym czytała o sobie) ja myślę, że ona ma lub miała romans i teraz sama się pogubiła ja jak zdradzałam męża identycznie się zachowywałam...też wyjechałam aby ochłonąć i miałam okropne wyrzuty sumienia...mówiłam, że go nie kocham, muszę się zastanowić się co czuje...taka huśtawka uczuć.. bo już sama nie wiedziałam co robić...byłam po prostu rozdarta emocjonalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja bym jej szczerze zapytała,czy się w kimś innym zakochała,bo mi tak to wygląda....że jest z Tobą a kocha kogos innego kogos kto jej najprawdopodobniej nie chce..odchodząc od Ciebie liczyła,ze może On ją zauważy jako wolną kobietę..nie masz jakiegoś przyjaciela któremu się podoba..może jak poprzednik napisał zdradziła Cię.No nie wiem ale za kochany jesteś i nie zasługujesz na takie traktowanie....Ona Cię pewnie nie kocha..To przykre,pewnie po prostu jest do Ciebie przyzwyczajona jak do rodziny której się nie wybiera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tak próbowałam uratowac związek z ojcem swojej córki ale się nie udało. Tak bardzo zraził mnie do siebie swoim zachowaniem i ranieniem mnie, że nie potrafiłam go już dalej kochać i po roku prób podjęłam decyzję o rozstaniu bo to było bez sensu. Nie czerpałam już przyjemności nawet z przytulania się do niego. Coś we mnie pękło i nie dałam rady się przemóc. I nikogo sobie nie znalazłam. Poprostu miałam dość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeden z gości świetnie trafił z zodiakalnym bliźniakiem. Nie wiem dokładnie jakie on ma doświadczenia z tym znakiem, ale według mnie straszna huśtawka nastrojów i bardzo szybkie zmiany humoru. Ale wiedziałem co brałem, więc podjąłem ryzyko, że może być pięknie. Nie przesadzam z głaskaniem, uczuciami, miłością itd., wiem, że przesada może tylko zaszkodzić. Podchodzę teraz zdecydowanie bardziej na chłodno. Nie mogę olać tematu totalnie, bo coś takiego raczej nie pomoże, ale na pewno dam jej powody do zazdrości czy niepewności. A czy kogoś ma, czy się zauroczyła itd. oczywiście pytałem ją wielokrotnie, ale z całkowitą pewnością mówi, że nie nic takiego nie miało miejsca. Stwierdziła też ostatnio, że przestałem jej się podobać i pociągać seksualnie, dlatego nasz związek się trochę wypalił, przez brak seksu, pociągu, uczuć. Rozumiem kobiety, gdy ich mąż po ślubie zwiększa swoją wagę dwukrotnie, a ja od lat nawet kilograma nie przytyłem. Dbam o siebie, czasem coś robię, ale teraz zapisałem się nawet na siłownię, bo moja żona twierdzi, że mięśnie są super i gdyby je było u mnie lepiej widać, to dużo bardziej bym się jej podobał. Dziwi mnie to, bo wydawało mi się, że to faceci są wzrokowcami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc 01081
no to chlopie masz Problem - ale nie narzucaj sie badz dalej dobry ,ale nie nadskakuj, jestem kobieta a mam podobny Problem tez dbam o siebie jestem(mysle w miare atrakcyjna) jak dla 100-kilowego meza to mysle ze jestem gwiazda(calkiem nie brzydka i tylko kilka kg. nadwagi.)moj maz 2 lata po slubie to byl mna zainteresowany teraz po 9 latach -stwierdzam ze juz mnie nie kocha jest mu tylko wygodnie bo ma uprane ,wyprasowane i ugotowane ale juz nie ma nas nie rozmawiamy o sobie wrecz przeciwnie opowiada mi co mu sie w polityce nie podoba o wszystkim ale nie o nas czuje sie jak mebel kupiony dawno temu (bo byl potrzebny)a ja bardzo go kocha ale jak pomysle o jego obojetnosci to wyrzucam sobie jaka bylam glupia.nadskakiwalam wiele lat robilam niespodzianki az wreszcie zauwazyla ze go wogole nie pociagam (twierdzi ze kocha ale jak go pytam sam mi juz nic nie mowi .a ja pragne byc zauwarzona ze zyje mam serce i pragne jego czulosci. pezestalam juz prosic i iniciowac seks-maz mnie nie zdradz ,ale chetnie oglada sie za innymi albo skrycie oglada P***o pozostalam bierna-ale wiez mi jest mi ciezko .nie walcz o nia za bardzo bo nie warto ja nie moge odejc nie mam wyboru -nie radze ci zebys sie z nia rozstal ,ale nie licz na wiele milosc z jednej strony to jak bilet do nikad wspolczuje i zycze szczescia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×