Jestem biedna czy mam szansę na chłopaka męża

a ja jestem aniołem zesłanym z nieba bez pieniedzy i wyzszego wykształcenia bo anioły tego nie potrzebują ale daje Milosc i chce sie czuc kochana,,pragne tez przypomniec zagubionym ludziom ,ze nie pieniadze sa najwazniejsze ale Milosc,Przyjazn,Zdrowie,Rodzina i Troska O Drugiego Człowieka...gdybym miała do wyboru bogactwo albo zycie w ubóstwie pod warunkiem ze innym byłoby lepiej ,wybrałabym tą druga opcję

To do czego mam przykładać uwagę w tym wieku? Do piwa? Imprez? Zabawy? Owszem, lubię to robić i korzystam z tego, że jestem młoda i mam możliwości, żeby trochę poszaleć. ' anioł z nieba Miłością się nie najesz. Takie poglądy mają ludzie, którzy tego nigdy nie przeżyli... W bajkach to bardzo ładnie wygląda, a w prawdziwym życiu? Kiedy jedno z rodziców jest chore, z drugim widujemy się raz na trzy tygodnie, mieszkamy na kupie, zero prywatności, śpię na materacu na podłodze, który muszę codziennie rozkładać, bo nie ma na mnie miejsca, i jedyne co mam to kawałek biurka. Ciągłe mijanie się, sprzeczki, bo kiedy tyle ludzi żyje prawie na sobie nie ma mowy o prywatności. Gdyby była taka możliwość wyprowadziłabym się. Ale za 1000 zł się nie utrzymam, a na nic więcej nie ma szans. Lepiej mieć pieniądze niż nie mieć. Lepiej chorować mając pieniądze na leczenie niż powoli odchodzić, bo na NFZ nie ma co liczyć, lepiej być samemu z pieniędzy niż samemu bez nich, lepiej podróżować z nimi niż siedzieć w domu bez. Wolę być nieszczęśliwa w dostatku niż w biedzie :)

co Ty taka materialistka autorko;) rozumiem, ze zaznalas biede, ja tez. Ale nie mozesz patrzec na ludzi w ten sposob: Kurcze ejstem biedna, nie znajde meza. Droga do sukcesu sa przyjaznie. ;) Jak facet sie z Toba zaprzyjazni a pozniej pokocha i ma cos w glowie to bedzie z Toba nawet jesli jego zarobki beda 10 razy wieksze. Mam znajomych biednych i bogatych. Tylko biednym przeszkadza wiazanie sie z bogatymi. Bogaci chca milosci - przynajmniej moi znajomi i smutno im, ze ktos ich odrzuca bo patrzy przez pryzmat ich kasy.

Już się napatrzyłam na miłość "bogatych". Wszystko się kończy kiedy w życiu noga się podwija i muszą żyć na dużo niższym poziomie. Zaczyna się wypominanie, głupie odzywki. Ja tak nie chcę... Wolałabym mieć kogoś podobnego do siebie, kogoś zaradnego, chętnego do pracy i stworzyć coś razem. Ominą mnie pretensje i wyrzuty, czy to naprawdę takie dziwne? Już mnie ktoś odrzucił z powodu pieniędzy i nie chcę tego przeżywać jeszcze raz... Tylko gdzie szukać takich ludzi?

Nie chcę być dla nikogo ciężarem - to druga sprawa.

http://maritbloger.blogspot.com/

co o tym sądzicie Już się napatrzyłam na miłość "bogatych". Wszystko się kończy kiedy w życiu noga się podwija i muszą żyć na dużo niższym poziomie. Zaczyna się wypominanie, głupie odzywki. Ja tak nie chcę... Wolałabym mieć kogoś podobnego do siebie, kogoś zaradnego, chętnego do pracy i stworzyć coś razem. Ominą mnie pretensje i wyrzuty, czy to naprawdę takie dziwne? Już mnie ktoś odrzucił z powodu pieniędzy i nie chcę tego przeżywać jeszcze raz... Tylko gdzie szukać takich ludzi? Kochanienka jak sie trafi na zlego czlowieka to czy biedny czy bogaty da Ci wycisk ;) Jak nie ma kasy to klotnie o kase tez sa i wzajemne obwinianie, wypominanie. Jak sobie chcesz tak pokierujesz zyciem. Ja jednak wole znalezc bratnia dusze a nie bratni materializm;) bedzie biedny, ale bede go chciala to fajnie, bedzie bogaty i bede go chciala tez fajnie. Wyluzuj, pooddychaj. Trudno w dzisiejszym swiecie o dobrego partnera bez wzgledu na zasobnosc jego portfela. Nie szukaj na sile. Poznawaj ludzi az w koncu ktos sie znajdzie.

Szanse masz, ale na podobnego sobie gołodvpca. Ludzie z pewnym dorobkiem zadają się z podobnymi sobie.

facet bez kasy w dzisiejszych czasach jest spalony - taka prawda * badz tez facet zerujacy na swojej dziewczynie * zadna normalna kobieta z takim nie bedzie

Wtrącę i ja swoje trzy grosze:)Oboje z mężem pochodzimy z dość biednych rodzin,mogliśmy liczyć tylko na siebie.Oszczędne życie -bo niby oboje pracujemy,ale pensje niezbyt wysokie-pozwoliło nam się doczekać własnego domu.Żadnych szaleństw w postaci wczasów czy bujnego życia towarzyskiego,spokojna pracowita egzystencja.Powiecie nudne życie?A to zależy z której strony popatrzeć,cieszymy się tym co wypracowaliśmy,zawsze się wzajemnie wspieramy w trudnych chwilach,darzymy się szacunkiem i zaufaniem.Nie ma w naszym związku miejsca na zdrady czy nielojalność,właśnie dlatego,że mieliśmy i mamy nadal cele,które konsekwentnie realizujemy.Potrafimy cieszyć się naszym małym szczęściem.Autorko,uwierz mi,nie jest ważny stan posiadania,ale odnalezienie swojej idealnej połówki.Szczęścia w życiu nie zapewni Ci stan konta,szczęściem jest ciepło i miłość ,którą widzisz w oczach partnera,szczęściem jest jego przyjazna dłoń,dobre słowo każdego dnia.Znam pary -które materialnie mają wszystko ale bardzo nieszczęśliwe ze sobą.W ich domu panuje przeraźliwy chłód,w sercach pustka i rozpacz.Dlatego głowa do góry:) Nie patrz na zasobność portfela,patrz w serce,szukaj prawdziwej miłości,takiej która nie zawiedzie,takiej która da Ci spokój i prawdziwe szczęście .Szukaj kogoś,przy kim i chleb ze smalcem,smakuje jak wykwintne danie.Życzę Ci takiego bogactwa,jakie ja znalazłam,bo tylko ono jest pewne w świecie w którym wszystkie inne wartości tracą sens.

Lepiej być biednym i mądrym niż bogatym i głupim

pieniądze są ważne w życiu, skończcie biadolić już. Powietrzem się nie wykarmicie

Pieniądze to iluzja, a iluzją żyć nie można.

Nikt nie twierdzi że pieniądze nie są ważne,jednak nie przesadzajmy,nie są najważniejsze.A faceta szukającego dzianej kandydatki omijała bym szerokim łukiem.W końcu nigdy nie była bym pewna,kocha mnie czy moje pieniądze?To działa zresztą w obie strony.A czy wypomni mi kiedyś że mnie wziął nagą i bosą,czy też nie,zależy od kultury osobistej,ale tego nie zagwarantuje Ci nikt,bo jak wszystko dobrze się układa w związku jest ok,ale jeśli zaczyna się konflikt wytykają sobie wszystko,od stanu majątkowego począwszy na przesolonej zupie kończąc.

Hm ciekawy temat, jak tak czytam, to w sumie i moja sytuacja jest troszkę podobna...

Jak nie masz co odłożyć?! Piszesz , że chodzisz na piwo , do kina , kupujesz książki. Może zamiast pójść do kina kup sobie piwko w promocji w Biedronce , ściągnij sobie za dramo film i oglądaj !!! Wiosną , jesienią może zamiast wydawać 70 zł na dojazd na uczelnie , chodź pieszo lub jedź rowerem. W ten sposób zaoszczędzisz około 150 zł miesięcznie a 150 x 12 = 1 800 zł rocznie, które możesz wpłacić na jakąś lokatę.