Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość JustLoveMe

Zauroczona Niemcem

Polecane posty

Gość gość
no moj inwestuje w rzeczy stale, jak sam powiedzial....mieszkanie,samochod. chociaz teraz cos przebakuje cos o tym,ze sprzeda to mieszkanie ( ma kawalerke) i kupi wieksze,zeby dzieci mialy swoje pokoje....ale zaczekam jeszcze oczywiscie,bo obawiam sie,ze on nie wie,co to znaczy miec dzieci na codzien, na weekendy ma suer kontakt z moim mlodszym synem, ktory ma prawie 1,5 roczku,z 5 letnia corka jest gorzej, bo ona juz rozumie,ze to nie tata....i mimo,ze zaczelismy sie spotykac dlugo po moim rozwodzie, to jednak ona nie przepada za nim,ale on jak twierdzi, nie podda sie i bedzie robil wszystko,zeby go polubila ;) nie daje mi kwiatow czy prezentow,ale juz byl taki,co dawal....i skonczylo sie tak jak sie skonczylo:) nie wiem jak inni niemcy, ale moj nie odzywia sie zbyt zdrowo,glownie jada polprodukty, fast foody, pije cole, je jajka z bekonem na sniadanie....co odbija sie niestety na tuszy;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JustLoveMe
Daj mu szansę..nie ma chyba 16 lat i pewnie wie jakim obowiązkiem są dzieci..a twoja 5 letnia córka może w końcu się do niego przekona..rozumiem że kochasz dzieci ale też nie mozesz układać swojego życia wg ich sympatii..co do nawyków żywieniowych to mój akurat jest wysportowany w zasadzie każdego dnia po pracy znajduje czas na siłownię albo inna aktywność.. fizyczną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak sie dogadujecie...jesli to nie tajemnica ? :-) Na migi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JustLoveMe
Ja z moim po angielsku..oboje znamy dość dobrze ten język..ale ja z czystej ciekawości zaczynam właśnie się uczyć niemieckiego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widze autorko , ze top sie rozwija .Fajnie, ze uczysz sie niemieckiego ,nawet gdyby cos Ci nie wyszlo, jezyk znac kolejny cudowna sprawa.Tez sie uczylam kilka lat temu bardzo pilnie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona taka se
ja bylam w zwiazku z niemcem, mam 22 lata i od 5 lat mieszkam zagranica :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no my tez rozmawiamy po angielsku:) on uczy sie polskiego, ja niemieckiego....z tym,ze jemu idzie lepiej jesli idzie o nauke polskiego,bo ja za niemieckim nie przepadam....no ale coz :) od poczatku wiedzial,ze mam dzieci, ilekroc po rozwodzie jakis facet byl mna zainteresowany,nie ukrywalam tego faktu, kazdy od razu uciekal,a on powiedzial,ze to nie problem dla niego....mlodszym ojciec biologiczny malo sie interesuje,nie korzysta z zasadzonych widzen, wiec kiedy "moj niemiec" przyjezdza do nas,to duzo czasu spedzaja razem....starszej dal czas, nie naciska,ale widac,ze zalezy mu,zeby go polubila. w ciagu dnia praktycznie spedza czas z moim synem ;) dopiero wieczory sa nasze. no i ta cholerna tesknota....dzieli nas te glupie 700 km:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JustLoveMe
Tak bardzo się cieszę że temat nie umarł i cały czas są chętne osoby do dzielenia się własnymi opiniami :) Niemieckiego zaczynam uczyć się dla siebie samej..może się przyda w relacji w z nim...a jak nie to i tak moje, o to będę mądrzejsza.. Wiem że 700 km to dużo i że tęsknota to straszna sprawa..niestety mam to na codzień..i to jest dla mnie największy problem w twj całej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JustLoveMe
Ja do niedawna byłam w bardzo długim związku z chłopakiem..mieszkaliśmy ze sobą, mieliśmy się na codziennie aż za dużo czasami :P dlatego nie potrafię się odnaleźć w takim związku na odległość..On chyba radzi sobie lepiej..z tego co wiem to najdłuższy związek w jego życiu trwał trochę ponad 3 lata i nie mieszkał ze swoją dziewczyną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poradze Wam cos z wlasnego doswiadczenia , ze tesknote mozna oblaskawic :-D Tez tak mialam , ze pozwalajac sobie na" tesknote "powoli umieralam kawalek po kawalku, odbieralo mi to sile na prace i malo motywowalo mnie do wziecia sie za bary z kazdym dniem.Serce mialam , jak wykapane we wrzatku . Zmienilam taktyke myslenia i teraz tesknota nie jest mi straszna :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brac za sprzatnie, pranie i te inne roboty a nie mysle o glupotach ciagle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietazprzeszloscka
to ja,ta po rozwodzie,co by sie nie mylilo:) cos to za sposob zdradz nam prosze :) moj maz jak bylismy jeszcze malzenstwem pracowal rok za granica,ale to co innego...myslalam,ze skoro mamy dzieci to chociaz z tego wzgledu to przetrwa,no ale coz. JustLoveMe, a z jakiego Twoj jest landu? Moj z Nordhein-Westfalen,ja mieszkam w sumie niedaleko niemieckiej granicy, zawsze w oiatki wyjezdza po pracy, po 16 i na 22 juz jest ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietazprzeszlosciatoja
jakas literowka mi sie w nick wkradla;) najgorsze sa dla mnie poranki....budze sie codziennie o 6, chociaz nie musze, ale wiem,ze wtedy on wstaje i wysyla mi smsa na dzien dobry....daje mi to kopa na caly dzien ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JustLoveMe
Mój mieszka w Dolnej Saksonii..(tam pracuje i kończył doktorat) ale urodził się i dorastał w Cuxhaven. No my teraz od października mamy gorszą sytuację bo on w pracy od poniedziałku do piątku i wolne weekendy a ja akurat w weekendy szkoła..więc kurcze zostaje nam 1-2 weekendy w miesiącu... Ja też mieszkam przy granicy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przede wszystkim nie nakrecac sie mysla, ze jest sie oddzielnie , ze czas tak wolno plynie i do nastepnego spotkania tyle czasu ; myslec wlasnie odwrotnie, ze tyle jeszcze mam do zrobienia tu i teraz , maksymalnie skupic sie na wydarzeniach dnia i kazda rozmowe wieczorna celebrowac .Wszystko dzieje sie w naszej glowie i tam trzeba wziac sie za bary z tesknota . Pozwolenie wejscia tesknoty do zycia jest , jak rak toczacy organizm .A to oslabia organizm i psyche . Ja to wycwiczylam w glowie i super .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JustLoveMe
Hehehe ja mam tak samo z porannymi wiadomościami od Niego...budzę się chociaż nie muszę :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JustLoveMe
Eleene..Zazdroszczę podejścia..Mądra z Ciebie osóbka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietazprzeszlosciatoja
hmmm no ale jak juz skonczysz studia...to na pewno wyklaruje sie sytuacja dotyczaca wspolnego ewentualnego zamieszkania :) ja jestem na tyle szalona;) ze gdyby nie fakt,ze oczywiscie dzieci sa ponad wszyskim dla mnie, juz bym w tych Niemczech byla ;) no,ale poki co, moj ex ciezko znosi fakt, ze ja mam kogos o raczej nie zgodzi sie na wyjazd moj z dziecmi....Mam nadzieje,ze w koncu zaakceptuje ten fakt ;) nie chce utrudniac mu kontaktow, moj nowy partner jest nawet gotow wozic te dzieciaki co drugi weekend do Polski pod jego dom,byle tylko dal nam w spokoju zyc....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietazprzeszlosciatoja
Eleene, zazdroszcze podejscia,naprawde....ja to jestem taka sentymentalna romantyczka i zaraz wspominam, ogladam zdjecia....wyobrazam sobie bog wie co,jak na smsa pozniej niz zwykle odpisze :) a tu jak na zlosc,wczoraj polecial do rodziny do Stanow,bo jego kuzynka sub bierze i jeszcze zanim sie zaczelismy spotykac mial ten wyjazd dograny....tydzien wyjety z zycia dla mnie, ciagle obawy o to,ze moze kogos tam poznac:P nie wiem, moze nie bylam nigdy tak szalenczo zakochana,bo nie nalezalam nigdy do zazdrosnych kobiet...ale mecze sie z tym faktem,ze on tam,a ja tu, w dodatku roznica czasu nie pozwala nam juz za bardzo na skype przez ten tydzien, jedynie facebookowe wiadomosci zostaja:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kobieta z przeszloscia -nie mozesz tak podchodzic lekliwie , bo to droga donikad .Wypalisz sie szybko .Trzeba ufac , ze moze byc dobrze , isc zgodnie z planem A, ale jesli wszystko walnie w diably - miec plan B.Plan B tez nie moze byc tragedia , bo przeciez zycie nie konczy sie tylko na planie A.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietazprzeszlosciatoja
to co piszesz,niby jest oczywiste i mysle sobie "no tak", ale gorzej wprowadzic to w zycie :) jednak bede nad tym pracowala:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JustLoveMe
ale moje studia to jeszcze prawie 2 lata...nie da rady tak długo :P Też nigdy nie należałam do zazdrosnych kobiet..w zasadzie faceci nawet mieli do mnie o to pretensję.. a teraz zazdrość mnie tak zżera że masakra..nie wiem czemu..może przez odległość..:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wprowadzic trudno -tak i nie .Ja bede sie zapierala , ze wszystko dzieje sie w naszej "glowie". Jak wlasciwie sie poustawia w niej piorytety , rady na ewentualne porazki, to zyje sie latwiej i spokojniej .Unika sie lekow i schiz :-D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietazprzeszlosciatoja
no tak....czasem mam dni, ze juz sobie poukladam wszystko w glowie,ze ok,bedzie co bedzie,nie wyjdzie to trudno a wtedy on wysyla mi linka do jakiejs romantycznej piosenki....pisze mile slowka,dzwoni, patrzy na skype maslanymi oczkami....i juz z powrotem jestem cala jego:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JustLoveMe
Tak ja też sobie czasem tak potrafię poukładać..przecież jak nie wyszło mi z moim po 8 latach..i przeżyłam ( nawet całkiem dobrze :) ) to niech tutaj też dzieje się co chce..Ale czasem mam takie dni że naprawdę ciężko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietazprzeszlosciatoja
najgorzej jest jak tesknota juz jest naprawde nie do zniesienia. tym bardziej,ze ja wiem,ze perspektyw na moj wyjazd tam jako takich nie ma - moja przyszlosc i szczescie lezy w rekach exa. a on tutaj....nie znajac jezyka duzo nie zdziala. na dluzsza mete taki zwiazek mnie wykonczy, chociaz moja siostra z moim juz teraz szwagrem 8 lat zyli na odleglosc, ona z wielkopolski, on z lubelszczyzny i dali rade....teraz mieszkaja razem juz 4 lata i tyle samo sa szczesliwym malzenstwem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem , czy dobrze zrozumialam,twoj ex maz nie zgadza sie na wyjazd twoj i dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietazprzeszlosciatoja
na razie oswaja sie z mysla,ze spotykam sie z kims....chcialby ze mnie zrobic dziwke w oczach otoczenia,ale przeciez po rozwodzie mam prawo byc szczesliwa. nie poruszalam jeszcze tego tematu,ale widzac jego podejscie....jak rozpowiada na prawo i lewo cytuje, ze "pieprze sie z hitlerowcem", to raczej nie idzie ku temu,zeby sie zgodzil...."Moj Niemiec" kombinuje jak moze, sugerowal zeby moze za jakis czas odebrac mojemu ex prawa rodzicielskie do mlodszego,skoro kontaktow z nim brak i jesli on by go przysposobil....to byloby nasze dziecko, wiec moze latwiej byloby uzyskac zgode na wyjazd starszej corki...Chyba beda mnie wtedy czekaly znowu sądowe batalie:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JustLoveMe
Oj współczuję takiego ex..Ale jego zachowanie jeszcze bardziej by mnie motywowało do zmiany...Tak mu na przekór pokazać że ten "hitlerowiec" jest więcej wart od niego takiego poukładanego i ogólnie najlepszego Polaka..Swoją drogą jak ja kocham tą nienawiść Polaków do Niemców...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takie jak ty wszystko rekompensuja...dziubku !Nie pisz glupot ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×