Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

partner choleryk

Polecane posty

Gość gość

Witam Wszystkich. Jestem w związku, generalnie udanym, ale... mój partner jest cholerykiem i muszę przyznać, że ciężko mi nad tym przejść do porządku dziennego. Mamy 2-tygodniową cudowną córeczkę i jak to po porodzie jestem uziemiona z Malutką w domu...a mój partner, no cóż w dzień praca, po południu praca i wieczorem również milion spraw do załatwienia...a ja pieluchy, karmienie i prace domowe. Nie buntuję się z tego powodu, ale dziś mieliśmy wykąpać Małą razem, zrobiłam obiad i wszystko byłoby super, ale pies wywrócił szklaną butelkę na podłodze i ten się tak zirytował, że zostawił wszystko łącznie z obiadem i całym bałaganem i wyszedł z domu nie szczędząc mi słów pogardy jak ustawiłam butelki... brak mi słów, a na dodatek jestem uziemiona i sama nie wyjdę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wierz to sie nie zmieni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiem....mam już 36 lat i znam zycie, ale strasznie czuje się z tym bezradna, przecież nie pierdykne drzwiami i nie wyjde z domu z noworodkiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlaczego nie? zasługujesz na szczęście, a chyba szczęśliwa nie jesteś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozmowa ,rozmowa ,rozmowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wlasnie tez mam takie zdanie na ten temat i naprawdę nie wiem jak przemowic mu do rozumu, może cos mi doradzicie, bo rece opadają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@Moorland Te twoje rady to o kant .... potłuc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
właśnie odnośnie szczęścia to jestem baaardzo szczesliwa, jako kobieta i matka, nasze dziecko jest aniołkiem i z nim tez jestem szczesliwa, pomijając takie momenty jak ten opisany powyżej...generalnie plusy przewazaja minusy, ale człowiek dazy do doskonalosci, a z tym kompletnie sobie nie radze, bardzo mnie te jego wybuchy osobiście dotykają, tym bardziej, ze jestem bardzo spokojna osoba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to nie jest normalne zachowanie, powiniec udac sie do specjalisty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty lepiej dąż do znośnego życia. Doskonałość zostaw Bogu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak, beznadziejna rada wymagać od kogoś panowania nad sobą. Tutaj nic nie można zrobić poza tym - on sam musi się zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@Moorland Radziłaś jej rzucić go. Z nowowrodkiem na ręku. :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hejhejka
a niech go cholera weźmie ....na to cholerstwo można tak : ja choć nature mam spokojną dla własnej satysfakcji robię mu to samo, wybucham, nawyzywam a potem przepraszam że mnie poniosło. Robię to gdy wytworzy się analogiczna sytuacja w której on wyżył się na mnie, żeby poczuł jak to jest. Muszę powiedzieć że mąż coraz rzadziej wybucha, jakby rozważał czy to naprawdę jest powód do psucia sobie nerwów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znosne zycie to już mam, ale dlaczego nie probowac naprawić czegos, co jest nieznośne:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ci powiem
A często ma te wybuchy? Czy wtedy jest agresywny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiedziałam, że mogłaby wyjść - np. zabrać dziecko na spacer i odmówić rozmowy do póki on się nie uspokoi. Nie dorabiaj sobie, "gościu".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie jest agresywny, no nie w stosunku do mnie, czasami zdaza mu się np. rzucic komorka o podloge lub myszke od kompa urwać z kabla, ale ja mu wtedy schodzę z drogi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na razie to on wyszedł, a ja musze wykompac Malutka, nakarmić i polozyc spac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wykąpać, tak to się pisze lewą reka, z dzieckiem przy cycu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
takiego sobie wybralas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@Moorland Nie odwracaj kota ogonem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie odwracam, wyjście z domu to akurat dobry sposób na choleryka, ma czas ochłonąć, a jednocześnie jest postawiony w sytuacji gdzie sam nie może uciec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ci powiem
A zawsze taki był czy teraz po porodzie taki choleryk?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też mam takiego chama. Rozedrze mordę i za chwilę uważa że wszystko ok. Nie jest ok. bo jemu przechodzi a ja cierpię przez tydzień. Bardzo żałuję że dopiero teraz, po latach odwzajemniam się tym samymn, ale co użyłam z nim to użyłam. Tylko ja miałam co innego na względzie żeby cicho siedziec, ale nie warto, wierz mi. Nie pozwól sobą pomiatać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wykapalam Malucha i mam znowu czas na przemyślenie wszystkiego...zawsze taki był, dziecko nic nie zmienilo...tez umiem krzyczeć, ale nie potrafie teraz przy Maluszku, który wychwytuje emocje i podniesione glosy, przynajmniej tak mi się wydaje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×