Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dylematy dylematy

czy to ma sens

Polecane posty

Gość dylematy dylematy

Jestem z facetem od 3 miesięcy, choć znamy się kilka lat. I nie wiem już, co mam robić. Oboje jesteśmy dorośli i pracujemy. Długo byliśmy sami. On od początku czuł do mnie "słabość", ja dopiero z czasem nabrałam ochoty żeby z nim być. A teraz sama nie wiem czy ten związek ma sens. Chcę z nim być, ale czuję że mu nie zależy. Mam wrażenie, że bardziej się starał gdy byliśmy na stopie koleżeńskiej. On mieszka z rodzicami, ja mieszkam sama. Jako że jego ojciec rzadko bywa w domu, to on załatwia różne sprawy. Pomaga też siostrze, której mąż pracuje za granicą i też w domu bywa rzadko. To jest typ, który nie żyje na czas. Nie potrafi zjawić się na konretną godzinę, obiecać że będzie o tej i o tej. Nigdy wiem, czy danego dnia się zobaczymy bo dzwoni do mnie dopiero wieczorem i mnie informuje że może przyjechać. A jeśli nie może danego dnia to dzwoni ok 22. Nie widujemy się codzinnie i nie oczekuje tego od niego, ale miło by było gdyby czasem przyjechał wcześniej niż zwykle, bo jak już przyjeżdża to po 20. A czemu przyjeżdża po 20 - bo tyle się ogarnia po pracy, którą kończy przed 17. Ok czasem się miewa do załatwienia różne rzeczy, ale chciałabym żeby to mnie czasem postawił na pierwszym miejscu, więc jak słyszę że pojechał na zakupy z siostrą chociaż nie było takiej konieczności to jest mi przykro, że to z nią wolał spędzić czas. Myślałam, że potrzebuje czasu żeby się przyzwyczaić do nowej sytuacji, ale już trochę czasu minęło, a tu ciągle jest jak było. Rozmawiałam z nim 2 razy i oczywiście zapewniał, że mu zależy, że będzie się starał, ale jest jak jest. Nie wiem, czy to ma sens czy roztsać się z nim, czy jeszcze próbować. Nie wiem, może ja za dużo oczekuję. Nie znam się na związek, bo mimo już swoich 26 lat mam za sobą dwa krótkie związki, w tym jeden na odległość. Przyjaciółka mówi goń, ale jej facet musi być pod pantoflem. Nie chcę się go prosić o czas, chciałabym być dla niego ważna. Ale może mu zwyczajnie nie zalezy i powinnam dać sobie spokój?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zacznij od zmiany przyjaciolki. a co do reszty, powazna jestes? nikt ci nie powie co masz robic chyba ze wierzysz we wrozby. jestes z facetem dopiero 3 miesiace a nie 3 lata, po cholere szukac problemow zamiast sie cieszyc zyciem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dylematy dylematy
to nie tak, że proszę o gotową receptę. Chciałabym po prostu obiektywnego spojrzenia. 3 miesiące to nie 3 lata, dlatego nie chcę się pakować w coś, co nie ma sensu tylko ja próbuję na siłę coś stworzyć, bo mam dość samotności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja z kolei uwazam, ze masz powody do rozmyslan , bo nigdy nie wiesz , jak dzien zaplanowac.Nie mozesz byc ciagle na czuwaniu , bo raptem Ksieciu przypomni sobie o 20ej , ze jestes i istniejesz.Informacja o 22ej , ze nie moze przyjsc jest co najmniej niepowazna , bo do 22ej masz czekac w gotowosci , bo nie wiesz , jak sie potoczy wieczor .Uwazam, ze nie traktuje Cie powaznie, lekcewazy i do zwiazku absolutnie nie dorosl. Dobrze swiadczy o nim, ze pomaga rodzinie , ale bez przesady . Mysle, ze nie odcial absolutnie pepowiny od mamusi , siostry i o poszanowaniu swojej dziewczyny , jej prywatnego czasu , czy prawa do zaplanowania swobodnie czasu bez niego ma mgliste pojecie . Wedlug mnie twoja kolezanka dobrze mowi .Niech chlopczyk siedzi jeszcze z Mama i siostra. Poszukaj kogos innego, bo tu nigdy nie bedziesz grala "glownych skrzypiec ".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie tak, że proszę o gotową receptę" ---- jasne, tak tylko pytasz :). Chciałabym po prostu obiektywnego spojrzenia." ----- obiektywnego poszukaj w slowniku" 3 miesiące to nie 3 lata, dlatego nie chcę się pakować w coś, co nie ma sensu tylko ja próbuję na siłę coś stworzyć, bo mam dość samotności." ---- ustal czego chcesz to powinno pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znajdź takiego, który oleje problemy matki i siostry i zajmie się tylko tobą. Tylko nie płacz, jeśli po założeniu rodziny z tobą zrobi to samo: bez sentymentu wymieni na lepszy model.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poszukaj kogos innego, bo tu nigdy nie bedziesz grala "glownych skrzypiec Eleene, Eleene, Eleene... Tak zawsze madrze piszesz a to mi sie nie podoba ;) Znaja sie kilka lat. Chlopak od dawna ja chcial. Zdobyl, ale oprocz niej ma jeszcze swoje zycie. To dopiero 3 miesiace, mysle, ze on sie wolniej angazuje. Wolniej oddaje jej wszystko - czas itd. Skoro znaja sie kilka lat to baza tego zwiazku jest pewnie przyjazn a nie same motyle (ktore ulatuja i dzialaja tak, ze najpierw wystajemy pod oknami ukochanej a potem na ogol kopiemy ja w d**e bo sie "odkochujemy") Trzeba zrozumiec i dac czas. Ja mialam znajomego ktory tez tak mnie "olewal". Zrozumialam, ze to troche taka przezornosc. Mial dziewczyny wczesniej - oddal im wszystko, czas, itd. Zwiazki i tak sie rozpadly. Dlatego ja bylam tylko dodatkiem do zycia a nie jego baza. I u wazam, ze nie ma w tym nic zlego. Mezczyzna ktory stawia Cie w centrum swiata jest w Tobie zakochany szalaenie, ale czy zakochanie swiadczy o milosci? Nie. Moze sie przemienic w milosc a moze sie skonczyc z hukiem. Powoli, powoli, trzeba dac mu czas, chlopak bedzie sie przekonywal a jak "pokocha" to powinno byc dobrze i fajnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I jeszcze skomentuje: Konczy prace o 17, zjawia sie po 20. No to jakies 2,5 godziny dajmy mu na szykowanie: zje obiad - 20 min, wezmie prysznic - 20 min, sprawdzi cos na kompie - 20 min, wiec juz godzina. Na co poswieca te 1,5 godziny? Moze chce pocwiczyc, poczytac ksiazke, pomoc rodzinie z ktora mieszka. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I skad mozessz wiedziec, ze nigdy nie bedzie grala pierwszych skrzypiec? Mi sie nie podoba jak chlopak jest z dziewczyna kilka miesiecy i stawia ja w centrum zycia. A po jakims czasie ma nowa - i znow w centrum zycia. Taka ta milosc dla mnie sztuczna;) i samolubna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dylematy dylematy
może i racja, że powinnam jeszcze poczekać. Nie oczekuje od niego, że zawsze i wszędzie będę na pierwszym miejscu. Zdaję sobie sprawę, że kiedy się z kimś mieszka to przecież i jakoś pomaga, a nie będąc w związku już jakiś czas to trzeba się przyzwyczaić do nowej sytuacji. Po prostu boję się, że choć już trochę czasu minęło i nic się nie zmieniło to już tak zawsze będzie. A miło by było gdyby czasem się sprężył nie tylko dla rodziny, ale i dla mnie i przyjechał wcześniej. Boję się, że to rzeczywiście ten typ przywiązany pępowiną do rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skad moge wiedziec ? Nie wiem tego na 100%, ale sama w zadnym wypadku nie pozwolilabym na taka niepewnosc ze strony partnera .Uwazam , ze autorka powinna wiedziec, ze dzis sie spotykamy o tej i tej , a jutro -NIE , bo to i tamto.Jak mozna nie wiedziec i czekac ,bo moze raptem o 21 ej wpadnie chlopak.Czekajac w niepewnosci nie zaplanujesz sobie dnia , tylko jestes w "czekaniu". I to wedlug mnie jest lekcewazace i nie szanujace autorke. Generalnie stwierdzam: ze juz samo to dyskwalifikuje go , jako osobe szanujaca czyjas prywatnosc i naraza ja na takie dylematy . Jest jedna wielka niewiadoma dla autorki .Tylko ktos stoicko spokojny i traktujacy zwiazek moze akceptowac ten stan rzeczy . Co ma do rzeczy 3 miesiace , czy 3 lata .Albo kogos szanujemy , albo mamy go w nosie i traktujemy , jako zapelniacz czasu , kiedy mamy troche wolnego czasu .Nie liczy sie czas trwania zwiazku , ale jakos relacji w nim . On (zwiazek)ma dawac spokoj , poczucie bezpieczenstwa a przede wszystkim radosc .I takiego sobie partnera poszukalam .Inny Partner nie przeszedlby proby u mnie- nawet 1 miesiaca .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćik
To rzeczywiście trochę niepoważne z jego strony. Nie wyobrażam sobie czekać do 22-ej na telefon...no bez przesady. I tu nie ma znaczenia ile są czasu ze sobą. Albo się z kimś umawiasz, albo nie. Nawet z koleżanką. A jeśli się spóźnisz, albo nie możesz to chyba dzwoni się wcześniej i o tym informuje prawda? Zresztą takie sprawy jak większe zakupy można chyba zaplanować dzień wcześniej - i wtedy Ty wiesz, że tego wieczoru się nie spotkacie, ale następnego dnia rezerwuje czas dla Ciebie. Dla mnie to oczywiste. Poza tym jak to mówią - chcieć to móc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uwazam , ze autorka powinna wiedziec, ze dzis sie spotykamy o tej i tej , a jutro -NIE , bo to i tamto.Jak mozna nie wiedziec i czekac ,bo moze raptem o 21 ej wpadnie chlopak.Czekajac w niepewnosci nie zaplanujesz sobie dnia , tylko jestes w "czekaniu". To fakt. Powinni sobie ustalic jasne reguly. Powinna mu powiedziec, ze do jakiejs godziny ma jej dac znac czy sie widza. On pewnie nie wie, ze robi zle ;) Mialam po prostu jednego adoratora co za mna latal, bylam w centrum swiata - wypalil sie po 3 miesiacach haha I drugiego podobnego do autorki ;) lata trwa nasza znajomosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dylematy dylematy
to nie jest tak, że on oczekuje że ja będę czekać na jego telefon (tego by jeszcze brakowało) i nie czekam. Chcę to wychodzę, a gdy dzwoni mówię że mnie nie ma. Myslałam, że wtedy zatrybi że lepiej się wcześniej umówić. Niestety, albo jest tak że nie planuje, bo nigdy nie musiał tego robić, albo właśnie tak mu zależy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wszystko zalezy od tego na ile mozesz z siebie wykrzesac wyrozumienia, na ile mozesz" przystac" w zwiazku. Wedlug mnie absolutnie nie chodzi o to , by z mezczyzny zrobic pantoflarza, czy trzymac go na uwiezi.Pewnie powinno byc, ze wspolnie " wypracowujemy "zasady panujace w zwiazku.One moga byc elastyczne w zaleznosci od konkretnych sytuacji .Ale maja byc jasne i czytelne . Ja bardzo szanuje swoja osobe, kocham siebie i nie pozwolilabym na lekcewazenie mojej osoby .Jednoczesnie bardzo cenie i szanuje swojego partnera i byc moze uda nam sie przezyc w takiej relacji cale nasze wspolne zycie.Skoro sie zastanawiasz , czy to ma sens, to domniemywam , ze w waszych relacjach kuleje .Rozmawialas juz z nim, a mimo to nie ulega to zmianie,wiec albo zaakceptujesz ten stan rzeczy, bo on sie pewnie nie zmieni , albo .... no wlasnie -albo .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na przykladzie mojego znajomego. Chlopak jest twardy. Nie ulega nikomu. Koledzy go o cos prosza to tego nie robi. Dobra dusza tylko do rodziny, ale... do czasu. Pomaga domownikom. Zaczal umawiac sie z dziewczyna. Ona jakis rok za nim latala. On ja traktowal dobrze, ale nie stwial jej w centrum. To nie pierwsza jego dziewczyna. Wiedzial, ze byc moze nieostatnia. Zwiazek sie rozwijal. Zamieszkali razem. I to dziewczyna byla w centrum - jego sloncem. Po prostu sie zaangazowal. Po pracy do domu lecial. Moze Twoj ma podobnie? Hmmm?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćik
Może poczekaj jeszcze trochę i zobacz jak się to rozwija. Może się jeszcze chłopak ogarnie :) Ja na dłuższą metę nie dałabym tak rady. Podagaj z nim, powiedz, że Ci to przeszkadza i zaproponuj jakieś konkretne rozwiązane - np. jeden czy dwa wieczory w tygodniu są dla Ciebie i jeśli nie będzie z jakiś przyczyn mógł do Ciebie przyjechać to niech chociaż wcześniej zadzwoni. Jeśli to nie podziała to ja dałabym sobie spokój. Tu nie chodzi o to, żebyś była centrum jego świata, tylko o to żeby szanował Twój czas. A tak poza tym wszystkiem - mi się jednak wydaje, że jak facetowi zależy to robi wszystko, żeby się z kobietą spotkać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
.One moga byc elastyczne w zaleznosci od konkretnych sytuacji .Ale maja byc jasne i czytelne . Wlasnie bym sie upierala przy tym zeby sobie nie dopowiadac i nie zastanawiac sie czy partner olewa i czy mu zalezy. Trzeba ustalic zasady i dac sytuacji czas. On nie ma pojecia, ze robi zle. Gdyby wiedzial, ze robi zle to by nie mowil, ze byl z siostra na zakupach jakgdyby nigdy nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A tak poza tym wszystkiem - mi się jednak wydaje, że jak facetowi zależy to robi wszystko, żeby się z kobietą spotkać... Jasne, mojemu tez zalezalo. 3 miesiace latal. I przeszlo mu... ;) Drugi rzadko kiedy mi czas poswiecal a utworzyla sie wieloletnia przyjazn;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćik
Przyjaźń czy związek? Bo to różnica :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiecie co nie ma reguly;) Autorka pyta czy mu nie zalezy. Hm, patrzcie: dwie odrebne istoty, z dwoch odrebnych domow tworza zwiazek, maja odrebne wzorce, odrebna wizje przyszlosci, odrebne priorytety i odrebnie okazuja zaangazowanie, baaa nawet w innym czasie sie angazuja. Jak ktos drugiego czlowieka wklada w swoje ramy mysleniowe to nigdy nie bedzie zadowolony. Jaka rada? Albo szukasz osoby niemal identycznej albo duzo duzo rozmawiasz ze swoim partnerem, poznajesz jego myslenie. Czego na pewno nie mozna robic? DOMYSLAC SIE i brac rady z kafaterii do serca ;) Czasem z malych milosci wyrasta przepiekna, dojrzala milosc, pamietajcie. ROZMOWA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dylematy dylematy
ja wiem, że rozmowa najważniejsza. Po prostu boję się, że wpakuję się w coś nie widząc, że to nie ma sensu i próbuję stworzyć coś kiedy od początku dostawałam sygnały, że nie warto. Wiem, że chcieć nie mogę za dwie osoby, a ponieważ chcę i mi zależy może nie dostrzegam tego, że nie warto się w to pakować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale nie mozesz sie domyslac. Ja kiedys tez odpuscilam faceta bo myslalam, ze mu nie zalezy. Okazalo sie po latach, ze byl CHOLERNIE mocno zakochany tylko okazywal to w inny sposob niz ja oczekiwalam... I co... zlamalam serce jemu, zlamalam serce sobie :( Czasu nie cofne. Jak wyszlo, ze sie zeszliscie? Chyba go nie zmuszalas co? Duzo mial zwiazkow przed Toba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A poza tym NIGDY, PRZENIGDY nie masz gwarancji. Zobacz gdyby ten gosc za Toba latal, wielbil Cie i kochal. Uwierzylabys mu, oddala cale serce. A jemu by cos odj****o po roku i by Cie rzucil. Lepiej by Ci bylo;)? Nie ma reguly, zawsze moze cos byc nie tak. A gdyby on nie chcial z Toba byc to by chyba Ci powiedzial. To chyba dorosly czlowiek, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze cos podpowiem - oby tak bylo, - Eleene - twoje rady sa zawsze madre - ale mysle ze nie tak szybko nie da sie tak po 3- miesiacach juz wszystko wiedziec i SIE TAK GRUNTOWNIE ZAKOCHAC - chyba troszke szybko ! - wiesz mialam kiedys takie zdazenie dawno dawno temu, potrzebowalam dorady, pomocy bo nie bylo innej rady chyba juz bo zaczynalo byc "goraco" a prowadzilam /w bardzo mlodym wieku / wydajny "interes" jak na tamte czasy ! - wiec w tym celu /ratowania interesu/ musialam udac sie do pewnego pana "wysoko postawionego" nie pytajcie co to znaczy bo wam nie powiem ! - wiec powiem ... nasza znajomosc byla przypadkowa /niby/ musiala byc z powodow zawodowo-biznesowych no tak mozna to ujac ... i do sedna sprawy dociagajac pomalutku- ten wlasnie pan kroregos dnia powiedzial mi tak - "CO SIE SZYBKO ZACZYNA TO ... szybko sie konczy " myslalam ze to zart ! - aaaaaa za pare dni musialam wyjechac daleko i ..................... !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cos w tym jest, co nagle to po diable. O wielką miłość nie proszę Ciebie ale o taką jak M 1 jak kawalerka czyli pokój z kuchnią pomiędzy piekłem i niebem o zwykłą co ciągnie szczęście za nogę o miłość co się miłości uczy o taką z innego świata z fotografii lewicującego dziadka co wczoraj nos opuścił wykurza kurze Boże małych miłości co żyją najdłużej Twardowski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
musialam wyjechac /nie bylo innej opcji- policjantka powiedziala mi ze ona nie ma nawet czesci tej kasy - ani nawet mikroweli - tak doslownie powiedziala, i dwoje dzieci na utrzymaniu i dlatego zrobi wszystko aby mnie ZAKIBLOWAC !!!!!!!/ - DO DZIS KOCHAM POLSKA POLICJE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×