Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Znowu o bezstresowym wychowaniu

Polecane posty

Gość gość

dziecko to mały potwór, należy je traktować jak średnio-inteligentnego psa, stosować system nagród i kar, być bardzo konsekwentnym i wszystko będzie dobrze. Pamiętajcie: Dziecko to nie człowiek taki jak wy W mózgu pojawiają się obwody odpowiedzialne za empatię dopiero około 8 roku życia. Do tego czasu macie w domu małego socjopatę który szuka na was haków, sprawdza jak wami manipulować aby osiągnąć własne cele. Dzieci z natury są egoistyczne i g***towne, wychowując je na ludzi (nie na wielkich ludzi, po prostu na ludzi) już osiągacie wielki sukces, źyczę wszystkim młodym rodzicom powodzenia z dziećmi, i pamiętajcie nie ma większej satysfakcji niż zamienienie tej małej socjopatycznej larwy w dojrzałego inteligentnego człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiłka
Choć użyłeś zbyt ostrych słów, to zgadzam się z Tobą. Moje dzieci mają już po dwadzieścia lat. Tradycyjnym metodami nauczyłem je odróżniać dobro od zła, kiedy były jeszcze małe. Przez te wszystkie lata, nigdy nie miałem problemów opisywanych w powyższym artykule. Z satysfakcją obserwuję, że wchodzące w dorosłość, są dobrze wychowanymi, znającymi swoją wartość i właściwe miejsce w społeczeństwie. Może niektórych zdziwić, ale procesu wychowania moich dzieci jeszcze nie zakończyłem. Metody wychowawcze nadal będą tradycyjne, adekwatne do wieku moich dzieci, czyli mój własny przykład. Nie wskażę dzieciom autorytetów, tak jak ochoczo czynią współcześni wychowawcy. Moje dzieci same wybiorą dla siebie autorytety i mam przeczucie graniczące z pewnością, że wybiorą dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przywilejem dzieci jest wypróbowywanie ile mogą. Obowiązkiem rodziców jest pozwalać. Do pewnej granicy. Natomiast dziecko wychowujemy bezustannie. A nie tylko miejscach publicznych, narażając siebie, dziecko i otoczenie na nieprzyjemności. I ostatnia uwaga. Drodzy rodzice! z wyjątkiem sporadycznych sytuacji postronni obserwatorzy są obiektywni w stosunku do waszych pociech. To wy macie klapki na oczach. Uwaga zwrócona waszym dzieciaczkom, w grzeczny aczkolwiek stanowczy sposób, powinna was zastanowić, a nie wzbudzać waszą agresję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo rodzicom pomyliło się bezstresowe wychowanie z całkowitym brakiem wychowania. Bezstresowość to takie wychowanie i przygotowanie dziecka do życia, aby nie bało się ludzi, pójścia do szkoły, przedszkola, by było odważne w podejmowaniu decyzji i wiedziało, że odpowiada za każdą swoją decyzję. No, ale każdy wyczyta z poradnika to, co chce. A że nie umie czytać ze zrozumieniem, to potem są efekty. Jeżeli wychowujesz dziecko bezstresowo, załatw mu życie bezstresowe, bo w innym przypadku bardzo boleśnie go krzywdzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się z autorem. Sama mam w domu trzylatka i widzę jak czasami stara się naginać zasady, testuje mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kupuję tam czasem
A ja byłam świadkiem takiej scenki w Biedronce Synek do matki, mamo chce mi się pić, Facet z boku, niech mu pani kupi arbuza, to się napije i naje, Matka na to, niech pan sobie zwali konia nogami, to pan sobie potańczy i poru.cha! Sutuacja w sklepie. Mamusia ok. 30lat, córeczka ok.2 lat. Dialog: M - Nie szarp tego wózka C - Puść go. M - Antonina proszę przestać szarpać wózek. C Kopniak w nogę mamusi. M -Antonina mnie to boli. C Powtórka kopniaka M -Antonina przestań, mnie to boli. Odszedłem, bo nie mogłem na to patrzeć. Mój komentarz do tej sytuacji: Niech córeczka zabierze mamusię na dział gospodarstwa domowego. Tam niech inteligentna inaczej rodzicielka da jej wałek do ciasta i mała niech napierdziela ją po łbie, aż zmądrzeje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego moi synowie nigdy nie leżeli w sklepie i nie wyli wściekli, że chcą misia? Bo wiedzą, że wyprowadziłbym ze sklepu za ucho i to by bolało. Czy robię to często? NIE. Bo wystarczy, że oni wiedzą, że mogę to zrobić i się nie zawaham. Czy kocham swoje dzieci? BARDZO! Co nie przeszkadza mi rozumieć, że oprócz licznych nagród dziecko musi mieć również świadomość istnienia kary. Dotkliwej i nieuchronnej. Nie tylko obietnicy kary. Często patrzę z politowaniem jak inni rodzice bezskutecznie próbują tłumaczyć bachorom żeby nie były nieznośne. A one mają to gdzieś. Moje dzieci dostają dużo marchewy. O wiele więcej niż ja dostawałem. Ale wiedzą też, że mam kij. Metoda kija i marchewki umiejętnie stosowana, jest niezastąpiona. Co istotne - rzeczywiste użycie kija potrzebne jest SPORADYCZNIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dns
wszystkie te głupie mamuśki bezstresowo wychowujące dzieci kiedyś pożałują, że im dupkę miodkiem smarowały.. małe święte krowy wyrosną na egoistyczne bydło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tylko czesciowo zgadzam sie z autorka(bo zakldam,ze to kobieta) tematu moje dziecko ma 15 lat, nigdy nie dostało klapsa, rzadko kary(bo nie było za co) jestem dumna z mojego nastolatka, nie uczylam go,ze starszym sie ustepuje miejsca(bo nie bylo takiej sytuacji, by mu podpowiedziec) a robi to, nie kazalam mowic sasiadom dzień dobry(a od malego mowi), nie kaze sprzatac pokoju i wychodzic z psem(bo to dla niego norma), ojciec nie kaze mu myc auta, sam proponuje by jechac na myjnie i on ochlapie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko, widac ze cie matka przypinala łańcuchem do kaloryfera i dawała żrec w psiej misce:O wspolczujemy, poszukaj dobrego psychiatry, byc moze jest jeszcze szansa ze bedziesz normalna:D 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"jestem dumna z mojego nastolatka, nie uczylam go,ze starszym sie ustepuje miejsca(bo nie bylo takiej sytuacji, by mu podpowiedziec) a robi to, nie kazalam mowic sasiadom dzień dobry(a od malego mowi), nie kaze sprzatac pokoju i wychodzic z psem(bo to dla niego norma), ojciec nie kaze mu myc auta, sam proponuje by jechac na myjnie i on ochlapie" ................ cud, normalnie. i matka, która bezczelnie chwali się, że dziecka nie wychowywała... ................. "autorko, widac ze cie matka przypinala łańcuchem do kaloryfera i dawała żrec w psiej miscepechowiec.gif wspolczujemy, poszukaj dobrego psychiatry, byc moze jest jeszcze szansa ze bedziesz normalnasmiech.giflapka.gif" ................ może lepiej zna się na psychologii dziecięcej niż ty....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szlag mnie trafia na bezstresowe wychowanie :o Nigdy bezstresowo nie wychowywałam dzieci- wg mnie to największy błąd jaki rodzic może popełnic. Ostatnio jednej matce nagadałam bo już wyszłam z siebie. mamy na osiedlu taką cholerę małą co zwie się Oskarek. Oskarkowi wszystko wolno, Oskarek trzęsie wszystkimi dziećmi a jego mamusia to taka blond paniusia z yorkiem. Ciągle córka przychodziła i było- mamo a Oskar mnie popchnął, Oskar kopnął mój wózek, Oskar mi to, Oskar mi tamto. Z którą matką nie rozmawiałam to tylko skargi na Oskarka, ale żadna matce ww nie pozkarży, bo ona niby jakaś tam wpływowa. Aż w końcu córka przychodzi i mówi, ze Oskar ukradł im z bazy takie stare zasłony i powiedział, ze znalezione niekradzione. Wkurzona poszłam do tej matki i mówie żeby dziecko oddało, przy okazji wywaliłam wszystko, nagadałam, że niegrzeczny, ze to, że tamto. A ta do mnie: Oskarek jest grzeczny tylko wrażliwy jest bardzo :o na co mi ręce opadły i powiedziałam: "Jak Oskarek taki święty to sobie go opraw w ramki i powieś na ścianie durna babo" po czym odwróciłam sie na pięcie i wyszłam. Od tamtej pory mojej córki nie tyka ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×