Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie chce zyc

Po jakim czasie po rozstaniu znalezliscie swoja milosc

Polecane posty

Gość gość
Skoro i tak nic nie pomaga, to co mi zostało? Prawda taka, że jeszcze nie zaczęłam, ale biorę tą możliwość pod uwagę. nic się i tak nie zmieni, to co mi zależy, żeby sobie łyknąć porządnie w końcu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość an23ania
poboli poboli i przestanie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wejherland
gosc - 1:33.. no co? przezylam to dalej przezywam, były ktory mnie rzucil bo powiedzial, ze to nie TO niedawno stwierdził, ze mnie kocha, był pijany..i od soboty zero odzewu..wiem jaki to bol, wiem jak ciężko, a mi, mimo to , ze byl draniem... JESt wlasciwie, bo nigdy ani nie zdradzil ani nic.. to nie przechodzi, bo go kocham, i żadna silownia cokolwiek (probowalam wszystkiego!) nawet klin klinem ( bo nie moge spojrzec na innego) nie pomaga, wiec albo musze zawalczyc, albo wegetować dalej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chce zyc
jak zapomniec??jest mi coraz gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podoba mi się to co napisała dziewczyna na poprzedniej stronie: nie miałam przyjaciół więc sama wzięłam się za rękę i przeprowadziłam przez ten ciemny las. spróbuj wziąć się w garść, może przy odrobinie samozaparcia i determinacji też to zrobisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chce zyc
ale nie wiem jak mam sie przeprowadzic przez ten ciemny las. To malutkie miasteczko nie ma tu nic nie mam tu nikogo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam pytanie bo
po jaką cholerę wracałaś do tego miasteczka, skoro nic tu nie masz? znajomych, przyjaciół, pracy? Bo tam ci go wszystko przypomina tak? Ale sama stwierdziłaś że tutaj też. To naturalne, przez jakis czas wszystko będzie co go przypominać. Jeśli masz taką możliwość to szukaj mieszkania i wracaj tam gdzie masz jakieś życie, pracę, znajomych. I przestań skupiać się na cyferkach w metryce. Nieważne ile masz lat. Życie to nie wyścig, "przed trzydziestką muszę wyjść za mąż, urodzić dziecko" i takie tam... Jak masz spotkać miłość to spotkasz, nieważne kiedy, na razie z tej musisz się wyleczyć. Płacz skoro masz ochotę, ale naprawde wróć do pracy. I jeszcze jedno po cholere ci te leki? Nie truj się, to dopiero tydzień, daj sobie czas, płacz, pogadaj z kimś, to co ci od razu te prochy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam pytanie bo
Jeszcze nie zdążyłaś się na dobre rozstać a już wypytujesz kiedy możesz zacząć szukać nowej miłości.. Daj sobie czas, wiem że teraz w to nie uwierzysz ale naprawdę czas leczy rany. Zapomina się wszystko, to co teraz nie daje zyć. Wiem co mówię, mi też go wszystko przypominało, zostałam w naszym mieszkaniu, przez pewien czas była jeszcze część jego rzeczy, te które zostały też mi go przypominały, bo były kupowane razem, itd. Większość moich ubrań kupiliśmy razem, lub od niego dostałam. Nawet jak tv włączałam to ryczałam, bo szły "jego" lub "nasze" programy, lub te o które się kłóciliśmy. Mielismy jakieś rytuały, np kawa w niedziele rano przy jakims programie, i wiadomo 1000 innych rzeczy. Mam 33 lata, przy rozstaniu byłam w 6 miesiącu ciąży i zostałam sama. Ryczałam non stop, nawet w pracy na początku, nawet ciąża mnie nie powstrzymała, nie umiałam bez niego żyć, nie wyobrażałam sobie życia bez niego i kochałam go najbardziej na świecie. Byliśmy razem prawie 7 lat, około 1,5 roku razem mieszkaliśmy, i mi właśnie pomogła praca, to że miałam powód żeby rano wstawać i wychodzić, chociaż nie byłam bardzo wydajna to ratowało mnie to. I oczywiście znajomi i rodzina, codziennie po pracy szłam do kogoś innego ;) i rozkminialiśmy wszystko od nowa po kawałku. Oni mówili że on to świnia że będę jeszcze szczęśliwa i że sie ułozy, ja im nie wierzyłam i zaprzeczałam, "bo przecież tylko jego kocham" .. minęło 5 miesięcy, i powoli zaczynam im wierzyć. Pociesz się że mam gorzej, jestem starsza i mam dziecko... I jakie ja mam szanse na nową miłość? Teoretycznie małe lub żadne, ale wiesz, myślę, że jak mam kogoś spotkać to spotkam, nieważne gdzie, może w internecie, może w parku a może w pracy. A może będę sama na razie. Ale jest mi coraz lepiej samej ze soba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość an23ania
no właśnie powyżej Pani ma rację jeśli ma nas spotkać miłość to nas spotka obojętnie gdzie, a życie pisze różne scenariusze to co teraz może być dla Ciebie niesprawiedliwe to kiedyś po x czasie może się okazać że to było najlepsze co mogło Cię spotkać, być może spotkasz kogoś kto będzie lepiej Ciebie traktować i szczerze Kochać :-) No właśnie autorko jakie były Twoje relacje z byłym ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chce zyc
Tylko najgorsza jest ta panika ktora mnie ogarnia, to ze bede musiala wdrapywac sie na ta wielka stroma gore, ja nie mam na to sil........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam pytanie bo
a pomysl ile jest kobiet porzuconych po kikunastu lub kilkudziesieciu latach małzenstwa, ktore naprawde poswieciły całe zycie, nie poszły do pracy bo maz bo dzieci i co teraz maja? wolalabys tak skonczyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość an23ania
albo jeszcze inaczej chciałabyś skończyć jako samotna mama, bo nagle facetowi wygasła miłość ? Z tego co zauważyłam to zaczyna być normalne że facet rzuca takim tekstem " wypaliłem się" :D Też to usłyszałam gdy odchodził i zostawiał mnie w ciąży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chce zyc
Ogarnia mnie panika, czuje jakby mi wszystko drzalo w srodku. Kiedy to minie. Zamias lepiej jest coraz gorzej, to wszystko do mnie dociera coraz bardziej co sie stalo!:( Nie moge sobie z tym poradzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość an23ania
spokojnie to u Ciebie dopiero świeża sprawa, Twoje reakcje są normalne. Musisz przejść etapami, najpierw rozczarowanie, smutek, rozpacz ( zastanów się czy byłego partnera teraz idealizujesz bo mózg potrafi nawet takie figle płatać, że będziesz wspominać tylko te dobre chwile z byłym, a tych złych nie będziesz brać pod uwagę.) następnie będziesz miała kolejny etap huśtawkę raz dół raz nienawiść a później przejdziesz do obojętności. Potrzebujesz czasu teraz, im będzie upływało więcej czasu tym idzie to na Twoją korzyść. Zerwij wszelkie kontakty z byłym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam pytanie bo
nie jestem w stanie powiedzieć kiedy to minie, ale pamiętam ta panikę, rozpacz, że świat się skonczył, jak żyć, co teraz będzie, i takie tam... niestety rada jest jedna, i wiem że wkurzająca bo mnie też wkurzała - przeczekać... Ja właśnie starałam sie zabić ten czas pracą i wizytami u znajomych, spacerami, ale i tak w domu leżałam i wyłam... po urodzeniu dziecka paradoksalnie było mi łatwiej, bo po prostu nie pozwalałam już sobie na nerwy i płacz (na początku troche, ale w połogu to i bez rozstań jest burza hormonów) powtarzałam sobie że mleko skwaśnieje ;) i że dziecko wszystko czuje, a jak byłl obok nie w brzuchu to było lawiej.. uśmiechałam sie na siłę, chociaż miałam przeciwne odczucia, ale to działa... nie wiem jakim cudem ale po prosu przestałam to tak przeżywać, nie wiem czy to przez dziecko, czy juz minął ten czas, ale na pewno fakt że dzidziuś zajmował mi cały czas też troche pomagał żeby nie myśleć o nim, przejmowałam sie kupkami, kolkami i katarkami.. także myśle że musisz sobie coś znaleźć, najlepiej to wroc do pracy, a jak nie to cokolwiek innego, kurs językowy, odgruzuj piwnice, strych, upierz dywany, no nie wiem.. wiem że jest cięzko i że jest wszystko jedno, ale rób cokolwiek na siłę, potem juz jakos poleci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam pytanie bo
pamietam że byłam gotowa iść go błagać o powrót, mimo że zawsze gardziłam takimi laskami które coś takiego robia, albo wybaczaja zdrade, uważałam to za żałosne, a wtedy sama byłam gotowa prosic i błagać, zeby tylko wrócił... na szczęście to minęło.. szukaj plusów tej sytuacji, czyli wszystkie minusy zwizku waszego tu beda plusem. mnie troche pocieszały te rzeczy, z którymi nie musze juz walczyc, użerać się, prosic, negocjować, ustalać i tp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość an23ania
też gardziłam takimi kobietami, które są gotowe błagać o powrót, no akurat znalazłam się w takiej sytuacji że byłam gotowa zrobić wszystko, ale na całe szczęście klapki z oczu mi spadły w porę, bo coraz bardziej widziałam jakim jest draniem. Teraz śmieję się z tego, ale na tamten czas nie było mi do śmiechu. Zrozumiałam, że ten człowiek tylko mnie niszczy psychicznie, że czas na zmiany. Tak jak kiedyś marzyłam o powrocie jego tak teraz nie marze o tym i nawet nie chcę żadnych powrotów, po prostu gardze nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość an23ania
zaznaczę, że chciał powrotu, ale ja już nie chciałam. Zamknęłam stare drzwi i nie zamierzam ich na nowo otwierać.Wszystko powyrzucałam co do niego należało i była taka myśl super już nic nie mam od niego, więc czas na zmiany w swoim życiu. Zamykając jedne drzwi, otwierasz następne drzwi być może będzie to coś lepszego ale pamiętaj nic na siłe :-) Musisz odpowiedzieć sobie na pytanie jak chcesz żyć i czego oczekujesz od życia :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość an23ania
zaczęłam myśleć o sobie czego wcześniej nie robiłam, bo zawsze myślałam o innych by im było lepiej niż mi samej, po tym rozstaniu wzięłam się w garść czego i Tobie życzę :-) wprowadziłam pewne zmiany w swoim życiu, na początku one były drobne np. zmiana koloru włosów. Wymyśliłam sobie skoro zakończony związek to czas wszystko pomału zmienić w sobie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blondynkaaaaaa26
Jestem w tej samej sytuacji, co Ty, autorko.. zostawilm mnie 3 tyg temu.. kocham go i nie wiem co dalej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość an23ania
musicie być silne bo inaczej to ja kiepsko to widze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość an23ania
nie warto żebrać o czyjąś miłość, chcesz nędzne ochłapy rzekomej miłości ? Przecież jesteście warte tego by was kochano tak samo jak wy umiecie kochać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chce zyc
Nie wiem skad znajdujecie w sobie ta sile. ja czuje sie z dnia na dzien coraz gorzej. dociera do mnie ze juz nigdy go nie zobacze id. Przypominaja sie chwile z mieszkania wspolnego bo ja z nim u niego mieszkalam . Nie wiem co mam robic, czuje sie bezradna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 29lat, po kilku nieudanych związkach, jestem panną, kiedyś marzyłam o mężu, o dzieciach nie, bo nigdy nie chciałam mieć dzieci, ale męża tak, marzyłam o wielkiej miłości, o księciu z bajki. A teraz już nie wierzę w te wszystkie bzdury i dobrze mi samej. Kiedyś jak miałam 22 lata też rzucił mnie facet, potem 2 lata miałam depresję, ale wyszłam z tego. Potem miałam jeszcze inne nieudane związki ale już nie cierpiałam, gdy się kończyły :) co cię nie zabije to cię wzmocni. Teraz mam faceta ale nie potrafię się zaangażować uczuciowo, bo po tym co przeżyłam to już po prostu nie ufam facetom, wiem że im się szybko zmieniają uczucia. Jak by mnie jutro zostawił to nawet bym się tym nie przejęła hehe. Bym była sama albo poszukała nowego, na pewno bym za nim nie płakała i wam radzę to samo :) Trzeba być egoistką w życiu i taka prawda, myśleć tylko o sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Super wypowiedż wyżej, ja jestem 4 lata po ślubie drań nauczył mnie egoizmu w uczuciach .Kocham go , nadskakiwałam, tolerowałam jego wyskoki, płakałam, nasze małżeństwo się rozpada , ale podchodzę do tego , jak on, zimno, chociaż w głębi serca czuję żal , to staram się. .. . nie dopuszczać chorych myśli o bezradności.Jestem dużo starsza od Ciebie i , wierzę ,ze dam sobie radę.Trzymaj się i bądż silna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chce zyc
Ja nie mam sil na wychodzenie z tego latami,nie chce sie juz meczxyc.Chce tylko umrzec i nie czuc tego co czuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość an23ania
dokładnie trzeba być egoistka i patrzeć w końcu na siebie. Na początku jest to trudne ale wszystko da się zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×