Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

dlaczego rekruterzy udają że mamy już prawie prace

Polecane posty

Gość gość

Szukam teraz pracy. Prawie ze wszystkich rozmów wychodzę zadowolona (tzn. mam wrażenie, że rekrutujący są mną zainteresowani jako poważną kandydatką). A i tak nic z tego. zdarzyła mi się nawet sytuacja, że na pożegnanie rekrutująca powiedziała "do zobaczenia" (odebrałam to jako, że mam czekać na telefon w sprawie kolejnego etapu). Ostatnim razem (b. dobrze nam się rozmawiało z Panią rekrtuter prawie godzinę) Pani powiedziała, że "w Pani przypadku czeka Panią spotkanie z Meneger, która ostatecznie wybierze przyjętą osobę (podkreślam, że były to dokładnie słowa "w Pani przypadku czeka rozmowa..." - tzn. że nie wszystkich którzy przeszli przez ręce Pani z HR umawiani byli z Meneger). I oczywiście nikt się nie odezwał. Może ktoś na forum pracuje w HR i napisze dlaczego tak mówicie skoro nic z tego nie wychodzi? Nie mam do nikogo żalu o to, że nikt nie zadzwonił ale o fakt, że robił komuś nadzieje wiedząc, że nic z tego nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem dlaczego, ale sama jestem ciekawa wiec podniose temat.. rekruterzy ci profesjonalni to debile moim zdaniem, moge tylko sie domyslac, ze maja jakies zalecenia od psychologów zeby by b miłym na rozmowie i ludzi nie dołowac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale to niepoważne moim zdaniem. mniej by mnie zdołowało, gdyby ktoś na rozmowie mi powiedział (niekoniecznie wprost ale przecież umiemy czytać miedzy wierszami ;) ), że "sorry, nic z tego" niż mówi między wierszami, że "pakuj rzeczy które postawisz na swoim nowym biureczku". Przecież osoba, która ma za sobą mało rozmów o pracę może po takiej rozmowie być święcie, w 100 % przekonana, że ma tę robotę w kieszeni i np. odmówi innemu pracodawcy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skoro mają po 300 CV na jedno miejsce pracy to czego sie spodziewasz? I tak pewnie ostatecznie zatrudniaja kogoś po znajomosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja długo szukałam pracy, raz byłam na rozmowie na sekretarke do wydawnictwa... Dawali ogloszenie w ramce ponad tydzien, co dzien, zgłosiło im sie 2 tys osob na 2 stanowiska. Teraz najlepsze: przesluchiwali wszystkich! LOL Co za kretyni skończeni. Ciekawe co ta wyłoniona na koncu gwaizda reprezentowała, ale jak była az tak przekonujaca to pewnie sie powinna była wolnic sama po paru miesiacach i szukac lepszej pracy? A oni od nowa robic casting z 2 tys

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co ma 300 CV do udawania, że "jesteś kimś kogo szukamy" ? Tym bardziej skoro jest tyle CV to na logikę mogliby mówić "no wie Pani, jest wielu kandydatów z wiekszymi kwalifikacjami/doświadczeniem na to stanowisko". To i taki kandydat nadziei by sobie nie robił i nie czekał jak na szpilkach na telefon.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wierze, że przesłuchali wszystkich. zakładając minimum 20 minut na kandydata to wychodzi 3 na godzinę razy 8 godzin = 240 dziennie. To musieliby nic nie robić tylko przez ponad 80 dni roboczych (tj. około 4 mcy zakładając że pracują od pon do pt) robic przesłuchanie na sekretarkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gościa z 16:05 - ja nie spodziewam się, że ktoś mnie zatrudni (no, może trochę liczę na to, inaczej nie wysyłałabym CV), wiem jaki jest rynek pracy, że o pracę najłatwiej po znajomośći. I w wątku nie chodzi o sam fakt, że ciężko znaleźć pracę ale o fakt, że hr-owcy chyba premedytacją udają, że masz szansę na te prace (a być może już wiedzą, że jest już ktoś z pociotków przydzielony). Ja się pytam dlaczego tak robią? Z czystej ciekawości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wierze, że przesłuchali wszystkich. zakładając minimum 20 minut na kandydata to wychodzi 3 na godzinę razy 8 godzin = 240 dziennie. To musieliby nic nie robić tylko przez ponad 80 dni roboczych (tj. około 4 mcy zakładając że pracują od pon do pt) robic przesłuchanie na sekretarkę. x x To było tak, ze zatrudnili do tego taka b młoda sikse, pewnie profesjonalny resercher, ja tez bylam na rozmowie, siedziałam z 5 minut, zadała mi pare pytań, zostawliłam cv... na romowy sie nie umawiali, tyko kazali przychodzic w godzinach jak maja czynne, sie czekało po prostu... moze tez czesc z tych 2 tys jakas tylko wysłała samo cv, bez przychodzenia, nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podnosze bo to ciekawe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja Wam powiem jak to jest. Widziałam to od drugiej strony. Otóż najlepiej pracowników wyłaniają właściciele firm, gdyż wiedzą kogo potrzebują i jak im kandydat odpowiada, to zatrudniają. W większych firmach - kierownicy działów ale tacy konkretni a nie tacy, co im się wydaje, że wiedzą cokolwiek o psychologii. Najgorsze i coraz częstsze są rekrutacje przez dział hr i takich rekruterów z zawodu. Oni muszą udowodnić sens swojej pracy, która de facto jest bezsensowna całkowicie. I tworzą testy psychologiczne, schematy rozmów kwalifikacyjnych, wymyślają idiotyczne pytania o możliwość wykorzytania długopisu. Przy takich rekrutacjach możecie być pewni,że firmę można olać ciepłym moczem bo nie wybiorą najlepszego kandydata, którego potrzebuje firma, a jakiś wzór zgadający się z testami. Dlatego co chwilę szukają nowych pracowników, bo jak taki kierownik dostaje po wielce mi rekrutacjidziału hr, powiedzmy 5 kadydatów do wyboru, to zazwyczaj bierze co jest. Także jak nieoddzwaniają do Was to bądźcie wdzięczni, że tam nie traficie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zamyslona glowa
Na to, że tak sie dzieje ma wpływ kilka czynników, m.in. -rekruter nie decyduje o zatrudnieniu kandydata, robi to jej przełożony -jeśli rozmowa przebiegła pomyślnie to rekruter może ją pozytywnie ocenić już przy kandydacie, lecz to nie gwarantuje, że kolejna osoba ubiegająca się o pracę nie będzie lepiej pasować na stanowisko (wyższe kwalifikacje, doświadczenie itd.) -tak jak już tutaj wspomniano, jest możliwe że na dane stanowisko czeka już ktoś "ustawiony" a rozmowy są przeprowadzane z przymusu lub też mają dać "orientację w kandydatach" czy owa "ustawiona" osoba spełnia większość kryteriów co rzeczywiści kandydaci Zaznaczam, że nie są to zawsze te wymienione przeze mnie przyczyny, bo takich jest wiele i wiele zależy też od samego charakteru rekrutera (może być zbyt grzeczny, by odmówić albo wie, że kandydat jest słaby ale bierze pod uwagę możliwość nie pojawienia się bardziej odpowiedniego kandydata). Mam nadzieję, że nie za bardzo zagmatwałam sprawę, pozdrawiam i powodzenia w znalezieniu pracy :)🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
99% rekruterów to dno intelektualne,podobnie jak pracodawcy....Do prostych czynności wymagania jak na chirurgii naczyniowej.A później płacz że biedusia w firmie.Bo zamiast zatrudnić wygadanego przedstawiciela ze średnim to lepiej kogoś z wyższym ,który nie potrafi zrobić nawet oferty handlowej a co dopiero wbijać do Klienta z dobrą gadaną...O i tak to wygląda. Najlepsza ,,rekrutacja" jest w jednostkach specjalnych....Zespół tworzą goście z sercem i umiejętnościami a nie ,,męczywory z kwitem magister nie wiem czego"....Ale do prezesów firemek to dotrze za 100 lat...Rekruter pacanie nie zarządza twoją firmą i może dobrego pracownika olać a zatrudnić kogoś po znajomości albo jakiegoś gamonia etatowego co będzie tylko płakał jak to źle i w ogóle bo przecież on ma studia wyższe typu turystyka....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś I odezwał się licencjat turystyki, którego wszyscy olewają :P. x Jak 99% właścicieli firm to dno umysłowe, to dlaczego taki geniusz jak ty, własnej firmy nie założy i ich na łopatki nie rozłoży. x Wyżej srasz, niż d_pę masz robolu niedorozwinięty :P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie mam swoją firmę.Widać Twój poziom intelektualny, jesteś typem do przewidzenia jak kibel dla hydraulika. Idź się lepiej powiesić bo jesteś tyle wart co twoja wypowiedź.Dno, muł u wodorosty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo rekrutacja to szopka, a stanowisko i tak jest dla jakiegoś siostrzeńca, bratanka, kolegi syna, czy innego "plecaka", który ma mniejsze kompetencje niż połowa pracowników, którzy roznosili CV.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×