Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość piję kawę i myślę

Przeraża mnie co ludzie jedzą

Polecane posty

Gość dysleksja chorba narodowa
Zęby drapieżników mają słabo rozwinięte siekacze, podczas gdy trzonowce są ostre, długie i szpiczaste. Natomiast zęby orangutana, podobnie jak zęby ludzkie, mają dobrze rozwinięte siekacze, zaś trzonowce są płaskie, przystosowane do rozgniatania i rozcierania pokarmu roślinnego. Ślina mięsożerców ma skład przystosowany do trawienia białka zwierzęcego - nie zawiera ptialiny, przeznaczonej do trawienia skrobi, jej odczyn jest kwaśny. Natomiast ślina owocożercy jest przystosowana do trawienia skrobi i cukrów złożonych. Taki też jest skład śliny ludzkiej. Żołądek mięsożercy ma kształt okrągłego woreczka i wydziela 10 razy więcej kwasu solnego niż żołądek zwierząt roślinożernych. Kształt żołądka roślinożercy jest zupełnie inny, podłużny, zwinięty z dwunastnicą - taki sam jak u człowieka. Jelita mięsożercy są tylko trzykrotnie dłuższe niż jego tułów, natomiast jelita roślinożernych są dłuższe od tułowia dwanaście razy. I tyleż razy dłuższe od tułowia są jelita ludzkie. Wątroba niektórych roślinożernych podobnie jak u człowieka, posiada zdolność do eliminowania tylko niektórych ilości kwasu moczowego, który jest produktem ubocznym rozkładu białka. Natomiast wątroba mięsożerców jest o wiele bardziej aktywna, zdolna do usuwania z organizmu 10-15 razy więcej kwasu moczowego, niż wątroba szympansa i człowieka. Skóra drapieżników, w przeciwieństwie do skóry owocożernych, nie ma porów i nie wydziela potu. Człowiek jak wiadomo poci się. Język drapieżników jest szorstki, a owocożernych- gładki. Ręce małp, podobnie jak ręce ludzkie są zaopatrzone w długie, r****iwe palce, dobrze przystosowane do zrywania owoców, podczas gdy kończyny drapieżników są zakończone są tępo, mają tylko twarde, ostre pazury, służącego zabijania ofiary i rozdzierania jej ciała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mówisz o dojrzewaniu mięsa? wiesz, tak samo pytaj japończyków czemu jedzą kilkuletnie jajka albo zastanawiaj się jak można jesć ogórki czy kapustę kiszoną. a sery pleśniowe? fuj:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja pisałam o zwierzęciu wszystkożernym nie o drapieżniku...ale widzę, że to żadna różnica skoro usiłujesz człowieka porównać do drapieżnego kota który wyłącznie mięsem się odżywia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ser ogólnie można porównać do kupy, bo to strawiona masa przrobiona przez bakterie :-o A jajka to okres kurzy :) Smacznego !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
człowiek jest wszystkożerny, więc nie jest ani 100% mięsożercą ani na samej sałacie żyć nie może. spróbuj nie jeść mięsa bez faszerowania się chemią, zwaną "suplementami", jak Ci te siekacze powypadają to skończy się mania na weganizm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a czlowiek kąpletnie nie ma przystosowanego przewodu pokarmowefo do trawienia padliny, ale jak tam chcecie, jedzcie zwołki i czujta sie jak czujeta :D czyli poczekalnia u lekarza i narzekanko :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wegeanka Maryna
Nie jem mięsa od urodzenia i ząbki mam na swoim miejscu, a do tego zdrowie mi nie szwankuje. A na około wszyscy jedzą miesko i siedzą w poczeklaniach u lekarzy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
już poczułaś się lepsza od mięsożerców? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wegeanka Maryna
tak czujeś ie lepiej, bo nie przyczyniam się do zabijania biednych istot :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wegeanka Maryna
A skąd ten wniosek ze kipesko nam idzie trawienie roślin ????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Steve Jobs np był wegetarianinem ... można się tak przerzucać argumentami jak z piaskownicy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"ale jak tam chcecie, jedzcie zwołki i czujta sie jak czujeta smiech.gif czyli poczekalnia u lekarza i narzekanko " KĄPLETNIE wszyscy teraz stoimy w poczekalni u lekarza :D ­ Ewolucja bez mięsa byłaby niemożliwa (rozwój i funkcjonowanie układu nerwowego bazujące na energii z samej zieleniny jak sobie wyobrażacie?), a sposoby na jego przyrządzanie (miażdżenie włokien i suszenie na słońcu) są znane raczej od poczatku. zresztą niektóre rzeczy je się na surowo :P ­ a bakterie które biorą udział w fermentacji produktów mlecznych np. jogurty, kefiry są dla nas bardzo korzystne i naturalnie występują w naszej florze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jedz co chcesz, tylko nie epatuj tym swoim fanatyzmem wegetariańskim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wegeanka Maryna
Owoce powinny przechodzić przez układ pokarmowy do 30 minut w przypadku awokado do 45 minut, no ale jeśli organizm jest zapaskudzony i mieszmay owoce z czym popadnie ten proces sie wydłuza i robi sie straszny bałagan, wszytsko fermetuje itd stad gazy i inne dziwne dolegliwosci ze strony układu poakmowego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jedzenie surowych roślin (tak jak jedzenie padliny) w nadmiarze kończy się niestrawnością. Dlatego jedzenie gotujemy ;) Sama specjalnie dużo mięsa nie jem, ale pochłaniam masę produktów zawierających mleko i jajka...więc skoro i tak przyczyniam się do bólu zwierzątek to już zjem ten stek, a co mi tam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
topik odbiegł od tematu :) Jedyne co autorka może robić to próbować karmić rodzinę zdrowo, wzmacniając dobre nawyki w dziecku. Po drugie - tłumaczyć bez demonizowania (zakazany owoc kusi) co jest dobre a co nie. Niech ma świadomość, że jak zje raz na miesiąc w macu to świat się nie zawali, ale lepiej nie częściej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dokładnie maryna
wystrczy poczytać wiekszosc watków chocby na kafe, dziewczyny 20 letnie juz narzekaja na swoje zdrowie, brzuchy bola, zgagi, refluksy, chora watroba etc masakra :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wegeanka Maryna
Gotowane jedzenie to bezwartościowa papka, człwoiek nie urodził sie z nozem i widelecem w reku, nie jestemy przystosoanie do gotowanego jedzenia ale do jedzenia surowej zywnosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie mówię, że nie, ale to nie wina samego mięsa, tylko tego co jest do niego dodawane. Zdrowie mięso nie zrobi ci krzywdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wegeanka Maryna
A ze wiem ze to jest temat bez końca to teraz ładnie się pożegnam :) Pozdrawiam wszystkich bez wyjątku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
haha, na bank tym, że nie zjesz tych 10 kilogramów mięsa rocznie przyczyniasz się do uratowania tak wielu zwierzątek :D a ile zwierzątek cierpiało byś kosmetyki miała? ile dzieci pracowało w fabryce robiąc części do Twojego komputera? ile dzieciaków wokół Ciebie jest niedożywionych? ale czuj się lepiej bo jesteś vege ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ogólnie rzecz biorąc dzisiaj w wszystkim jest chemia. Czy to w chlebie czy w maśle czy w wędlinach. W dużym stopniu to co jemy wpływa na naszą wagę. Lecz najbardziej szkodzi nam stres czy nerwy zarówno na wagę jaki i na samopoczucie. Ja np mam dobrą przemianę materii i wszystko spalam. I chociażbym zjadł wiaderko ziemniaków z 5cioma kotletami okraszonych tłuszczem nie przytyję a jestem już sporo po 40stce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczyiście ze to nie jest wina samego miesa ale dieta która bazuje na produkatach zwierzecych w duzej mierze przyczynia sie do ruinowania "naszego" zdrowia. maryna weganka problem z wysyłaniem postów :///

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jadam te rzeczy, które wymieniłaś i nie jestem spaślakiem. Po prostu trzeba znać umiar, nie serwuję sobie codziennie tłustego schabowego z ziemniakami polanymi sosem i batonem na deser, raz na jakiś czas takie żarcie nie zaszkodzi. Życie jest tylko jedno, po cholerę mam sobie żałować raz na jakiś czas zjedzenia pizzy, ociekających tłuszczem frytek czy wypicia coli. Najważniejszy jest rozsądek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piję kawę i myślę
Jesteśmy wegetarianami. Na warzywa i owoce wydaję więcej bo sprowadzam je z okolicznych wiosek. Mam tam dogadanych kilku gospodarzy. Biorę od nich jajka, mleko, twarogi. Soję, fasolę, groch, soczewicę, ciecierzycę - kupuję dobrej jakości czytając etykiety. Kupuję też dobrej jakości mąkę, żółty ser itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może zrozum dokładnie co jest w artykule... przy okazji Ty nie musisz siedzieć na kafe i marnować pradu (który otrzymujemy niszcząc środowisko) a kisisz pipę przyczyniając się do degradacji ziemi, ładnie to tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×