Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość potrzebuje porady od innych

Zastanawiamy sie z mezem nad powrotem do kraju

Polecane posty

Gość Marcelina K
Autorko, a ja wróciłabym. Z jednej strony 8 tys. to dużo, a z drugiej tak średnio. Nauczyłaś się żyć na pewnym poziomie i masz do tego pełne prawo, ale myślę, że nauczenie się bycia bardziej gospodarnym i oszczędnym tez Ci sie przyda. Nie róbny z Polski biedy z nędzą, bo wcale tak nie jest. Kto chce tak myśleć, to będzie myślał, a kto chce wziąc się do roboty to cos osiągnie i dobrze zarobi. Trzeba tylko przestać narzekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania159753
Jeśli ci tam dobrze to jak widzisz ludzie cię tu zniszczą i tak stwierdzą że to jest nic 8000 zł.Tu jest niestety taka mentalność i zwykła ludzka zazdrość. Dobrze się zastanów jeśli tam ci dobrze to może te wypady do kraju wystarczą.Popatrz tez na przyszłość swoich dzieci, czy na pewno odnajdą się tutejszym społeczeństwie. A jaka przyszłość ich tu czeka no i ta nasza służba zdrowia tez pozostawia wiele do życzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
heh a my mamy 3200 na 3 osoby i jakoś żyjemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potrzebuje porady od innych
nie widze powodu by nagle stawac sie bardziej oszczedna niz jestem. Nie trwonie kasy na prawo i lewo, bo zawsze co miesiac cos odkladamy, a czasy gdy musialam oszczedzac pozegnalam z wielka ulga. Ja wiem, ze sie da zyc za mniej i potrafilabym to zrobic z pewnoscia, bo juz tak zylam tylko nie widze powodu by az tak obnizac nasz poziom zycia. Bo po co? Dla samej idei moim zdaniem nie warto:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
[zgłoś do usunięcia] Ania159753 Jeśli ci tam dobrze to jak widzisz ludzie cię tu zniszczą i tak stwierdzą że to jest nic 8000 zł. . . Ania ale ja jej nie zazdroszczę, pisałam,ze mam więcej niz te 8tys:) zyje w Pl i z takimi pieniędzmi nie ma szału, taka prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak ktos musi zyc za 3-4-tys to dla niego kosmos, ale jak jest sie do pewnych rzeczy przyzwyczajonym(o czym wczesniej pisalam) to nie warto na siłę sobie pograszac standardu zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potrzebuje porady od innych
sluzba zdrowia akurat jest wielkim minusem przemawiajacym na niekorzysc powrotu:( No i emerytura. Pracujac w PL i tak dostane grosze. Za granica mam fundusz emerytalny i wiem przynajmniej, ze na starosc dostane pieniadze na godne zycie. W Polsce jednak to wielka niewiadoma. No, ale tesknota za krajem, naszym jezykiem (chociaz znam dobrze ten ktory jest uzywany w kraju gdzie mieszkam), tradycja jest silna. Jest wiele argumentow za i przeciw. Jednak gdybym wiedziala, ze nasz poziom zycia znacznie sie nie obnizy to pewnie decyzja bylaby prostsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja wystarczy, ze poczytam wypowiedzi Polek mieszkajacych w PL, chociazby na tym topiku, tu juz im sie odechcialoby wracac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem Ciebie autorko. Przecież umiesz liczyć. Policz sobie, czy standard życia Ci się obniży czy nie. Pytasz się na forum, a przepraszam po co? Inni maja inne potrzeby, wydaja na inne rzeczy i do szczęścia potrzebna im jest inna kwota. Nie chcesz obniżac sobie stopy życiowej, to zapisz, na co wydajesz miesięcznie, przelicz to na złotówli i Ci wyjdzie. Szczerze mówiąc to drażnią mnie Twoje wypowiedzi, chwalisz sie jak to zyjesz, czy o co chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakbym miala w Pl miec pewne 8tys a zagranica majac wiecej nawet nie myslalabym o powrocie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój boże jedyny
przeciez widac, ze wracac nie chcesz i nie wyobrazasz sobie bidulowac za te 8 tysiaków. Zostan i badz szczesliwa Jestem z meżem i dziecmi poza krajem, zyjemy bardzo oszczednie a moglibysmy bardzo nie-oszczednie. Odkladamy ile sie da, zeby tylko wrocic. I bedziemy sie cieszyc, jesli razem zarobimy 5 tysiecy zlotych Nic nam wiecej do szczescia nie potrzeba , jak tylko WROCIC do siebie, dwo swojego kraju, wyslac dzieci do polskich szkół. A Ty Juz przesiakłaś innym , lepszym zyciem. Dla 95% spoleczenstwa te 8 tysiecy to majatek a Ty sie zastanawiasz jak to rozporzadzic , zeby nie obnizyc poziomu zycia.......... smieszna troche jestes w tych swoich dywagacjach. Jeszcze pytanie, co mąż o tym sądzi ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesli masz za granica lepsze warunki to prawdopodobnie takze jakies oszczednosci. My bylismy za granica na bardzo dobrych warunkach, po powrocie pensja podobna do waszej ( co bylo o wiele mniej niz tam) ale za oszczednosci kupilismy dom i samochówd a na bieżace wydatki w zupelnosci nam starcza , zyjemy normalnie mamy na dobre wakacje itp i jeszcze co moesiac sporo odkładamy. Jasne,ze mozna wszystko przejeśc, ale po co- zeby sie potem odchudzac?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potrzebuje porady od innych
niczym sie nie chwale, bo wiekszosc ludzi za granica zyje jak my i to jest standard. My tez odkladamy pieniadze, ale bez przesady, chcemy tez cos miec z tego zycia i nie uwazam, ze przejadamy jakies duze sumy. Jemy to co lubimy i to wcale nie jakos duzo, nie widze powodu by sie katowac tanimi produktami byle tylko zapchac zoladek skoro pracujemy i nas stac. Nie chcialam nikogo urazic, ale nie rozumiem dlaczego ktos pisze, ze smieszna jestem i przesiaklam jakims zyciem. Jakim? Normalnym za granica a luksusowym w PL? Sa inne realia, jest inne zycie. Jeden za granica bedzie jadl chleb ze smalcem by odkladac na szybszy powrot a inny bedzie zyl normalnie, nie ponad stan (chociaz i tacy sie zdarzaja), ale normalnie. Dla mnie nasz poziom zycia jest normalny,. luksusow nie mamy, ale tez nie odmawiamy sobie wszytskiego. Co w tym dziwnego, ze chce zyc na normalnym poziomie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W tym nie ma nic nienormalnego. Nienormalne jest to, ze tupiesz nóżką i mówisz "chce żyć w Polsce i chce żeby się w moim życiu nic nie zmieniło" W tym jestes naprawdę śmieszna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja kochana powiem ci tak odkladam tu gdzie jestem a tylko po to aby wrocic boooo bo dosc mam tego ze dzien od dnia sie niczym nie rozni tu gdzie jestem,bo zyjesz tylko dla tego jak to nazwalas "poziomu" a zycie sobie obok plynie.....eeeeee! wole miec mniej jak wroce ale zyc a nie wegetowac dla kasy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to po co zakładasz w ogóle ten temat? jak ktos słusznie zauważył, wcale nie chcesz wracac do Polski, więc proponuje wątek zamknąć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kobieto w PL 4 tys zl zarobku to jest luksus, za 8 tys to oni ci zyc nie dadza, zezra cie prawie z zawisci, albo bedziesz musiala dokarmiac te setki biedakow, ktorym bedzie sie wydawalo, ze to twoj obowiazek. Do tego wpierdalanie sie we wszystko, zero prywatnosci, nawet obce baby na ulicy beda ci zrwacac ciagle uwage na wszystko i beda cie chcialy zmusic do okreslonego dzialania tak jak one chca. Do tego przymusowa przyjmowanie ksiezy na koledzie (dla mnie to byl koszmar) i jak nie wpuscisz, to sasiadki prawie za diablow was beda uwazac... Wszedzie hipokryzja, zawisc i wtracanie sie w zycie. Od strony finansowej w PL wszystko jest drogie, ubrania, buty, wszystko sobie cenia, jakby bylo ze zlota. Do tego te naladowane chemia jedzenie..., wedliny z 5% miesa w srodku, jogurty i mleko z wybielaczem itd. Do tego nie masz pewneosci, czy wlasnie nie bedzie tak jak ktos napisal, twoj maz popracuje 3 miesiace nawet za 8 tys a potem go zwolnia, albo sam bedzie chcial odejsc, bo tam jest zwyczajny wyscig szczurow, a nie praca...Byle wypierdek-szef uwaza sie za boga... masakra. W zyciu nie wroce do PL, nawet na emeryture...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W tym nie ma nic nienormalnego. Nienormalne jest to, ze tupiesz nóżką i mówisz "chce żyć w Polsce i chce żeby się w moim życiu nic nie zmieniło" W tym jestes naprawdę śmieszna.>> czyli ty sie juz pogodzilas/es z tym, ze w PL ludzie juz na zawsze beda musieli pracowac za miske ryzu w tempie robotow...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale ja za te kase wlasnie zyje w Polce normalnie, akurat zdrowe jedzenie wcale nie jest drogie ( najtansze i najzdrowsze sa krajowe sezonowe produkty).Np wędliny tak w kraju, jak za granica, nawet te najdrozsze, to kupa chemii i im mniej ich tym lepiej. Fryzjer w Polsce jest nieporownywalnie tanszy niz na zachodzie, wlasciwie glowne wydatki to utrzymanie mieszkania ( mozesz latwo wyliczyc, ile ci to wyniesie) i jakie ekstra rzeczy ( tez w uznania). jesli za granica zylas normalnie i nie robilas oszzcednoisci , to tu bedziesz miala tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gosciu z 20.26 współczuje Ci braku asertywności i otoczenia, w którym zyłas, na szczęście w Polsce jest też normalnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
osciu z 20.26 - co ty opowiadasz? mamy z mezem zdecydowanie wiecej, nikt nam nie zazdrosci, zreszta nikt sobie do portfeli nie zaglada, ksiedza nie ma obowiazku przyjmowac, wielu znajomych nie przyjmuje, mieso 100% kupujesz w sklepie miesnym , jogurty te same w Polsce co za granicą, a chemii w porownaniu chcocby z USA o wiele mniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potrzebuje porady od innych
dzien od dnia sie nie rozni? Dla mnie sie rozni i to w pozytywnym sensie:) W PL rozni sie dzien od dnia jakos szczegolnie? Nie wiem niebo zmienia kolor, trawa zamienia sie w tecze?:D Przepraszam ale nie rozumiem kompletnie takiego myslenia. Ja nie narzekam na zycie za granica, ale chetnie bym wrocila, bo Polska to moj kraj i jestem w jakims tam stopniu zwiazana na tyle z tym krajem ze mi go czasem brakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to wez przestań juz smęcic, chyba z mezem powinnas podjąc taką decyzję, to co było do napisania, zostało napisane, Ty i tak żadnej odpowiedzi nie bierzesz pod uwagę, więc o co Ci w ogóle chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"w tym jestes naprawdę śmieszna.>> czyli ty sie juz pogodzilas/es z tym, ze w PL ludzie juz na zawsze beda musieli pracowac za miske ryzu w tempie robotow..." W zyciu mi o to nie chodziło. Jaka miska ryzu, jakie roboty. Chodziło mi o to, że autorka nie chce poniesć żadnych kosztów przeprowadzki do kraju. Nawet w swoim wyobrazeniu - ponieważ akurat nie wiadomo, moze by jej wystarczyło. Gdybym wydawała na śniadanie 50 zł to łatwo obliczyć ile zejdzie na jedzienie. Niech sobie obliczy. Niech sobie je zdrowo i tak jak lubi- a co nas to obchodzi. Ale w takim razie, czy jej wystarczy - wątpię. I ona to sama widzi. To czego sie czepia. Nie zmienią się ceny jak wróci do kraju - to Ty sie musisz autorko dostosować do kraju, a nie odwrotnie. jak nie chcesz się dostiosować, nie wracaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja juz tu pisalam, ze wrocilam. Dlaczego? Bo mam tu naprawde piekny dom i ogród, urzadzony tak, jak chcę, bez poczucia tymczasowosci, ktore mi troche za granica przeszkadzalo ( choc tam zycie bylo wielka przygodą). Bardzo czesto odwiedzaja mnie goscie z zagranicy, pokazuje swoje piekne miasto, polecam fajne miejsca w Polsce, goszcze w domu ( ktory sie zawsze podoba - ma sporo starych oryginalnych mebli, wiec jest inny niz wszystkie) przygotowuje swoje potrawy, na ulubionej zastawie ,fakt ze troche obrosłam w rzeczy, ale one sa piekne a ja jestem U SIEBIE. za granica kupowałam meble i przedmioty nie polskie, nie miala powodu zeby byc z nich dumna, nie było tan nic prawdziwie mojego - tu jest inaczej i to jest fajne. Mowie oczywiscie o zyciu bez problemow finansowych ( ale ty tez ich nie powinnas miec)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potrzebuje porady od innych
jeszcze bede to wszystko obliczac i myslec o tym, ale obecnie sama nie wiem co i jak. Z jednej strony ciagnie mnie do kraju, ale z drugiej jak ktos napisal nie chce ponosic byt wielkich konsekwencji tej decyzji. A tak sie chyba nie da. My za granica tez mamy mieszkanie co prawda na kredyt ale zawsze mozemy wynajac i kredyt by sie splacal takze ja sie tutaj czuje jak u siebie jesli chodzi o dach nad glowa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8 tys, przecież to ja pól roku na to pracuję, dajcie namiary na tak dobrze płatne prace, zarabiam 1200 zł, mąż 1500 i nie mamy dzieci bo nie stac, p********y złodziejski kraj, jak ja go nienawidzę, gdybyśmy nie pracowali to owszem, ale żeby rząd pozwalał na taką zapłatę za prace,o by walęsa jęczal z bolu za to co zrobił nam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dach nad głowa miala za granicą tez i to bardzo elegancki ale tu mam chocby kredens po babci, stary rodzinny serwis, portrety pradziadkow, wiele obrazów , pamiatek - tego nie ciagałam za granicę a jestem do nich przywiazana - ale to juz kwestia charakteru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
srednia pensja w Warszawie to 5 czy 6 tys, nie pamietam. Wiec nie mowcie,ze to taki luksus. Jasne,ze sa duze roznice, ale to kapitalizm, nie komuna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmaona
przestan pier..lic z tym kredensem, starymi meblami...i sentymentami, nie kazdy taki jest nie kazdy lubi stare graty i podnieca sie zasmarkana chusteczka prabkabki... ja tez mieszkam za granica i nie zamierzam wrocic, bo nie oplaca mi sie i przyzwyczajmilam sie do pewnego standardu co w polsce zwane jest luksusem...wychodze na miasto, to stac mnie na kupno ksiazki, ktorej nie planowalam, na carmel machciato i jakis ciuch..nie musze 2 miesiace planowac zakupu ksiazki i butow...a strata pracy nie jest rownoznaczna ze strata dachu nad glowa bo urzad pracy zaplaci tez za czynsz...za leki dla dzieci nie place..dla siebie za niektore tez nie...a rodzina i znajomi, w weekendy maja czas albo i nie, kazdy zajety jest swoi9m zyciem, praca i walka o lepsze jutro...ciesze sie kiedy przyjezdzam do polski na swieta i imprezy rodzinne, ale mieszkac juz bym nie chciala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×