Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość załamana 21111

Urwanie kontaktu z rodzicami

Polecane posty

Gość załamana 21111

Zero uczuć z ich strony , ciągle krzyki jak coś nie było po ich myśli. wyjechałam na studia 60 km dziadkowie kupili mi mieszkanie, pracuje w wakacje, jestem na 2 roku studiów medycznych. Przez nich nie je, schudłam 20 kg ważę 43 kg przy wzroście 173. Nie mam siły na nic. Utrzymuje się z pieniędzy które zarabiam zzagranicą. W tamtym roku urwalam kontakt z rodzicami, bo miałam dość tego. Wszyscy mnie pogłębiają za to co zrobiłam. Nie mam komu się wypłakać nie mam rodzeństwa, przyjaciółce nie powiem. Żyje w ciągłym stresie, ukrywam swoje problemy przed wszystkimi. Nie wiem co robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana 21111
Przepraszam Was ale musiałam gdzieś się wypłakać. Nie daje sobie rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana 21111
Nie ma dnia, wieczoru, nocy żebym nie płakała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co zrobiłas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niestety ale urwanie kontaktu z rodzicami lub jednym z rodzicow wiaze sie zawsze z bardzo nieprzyjemna ocena ze strony otoczenia:( serdecznie Ci wspolczuje ale kazdy bedzie na boku mowil jaka wyrodna jestes corka, ze rodzicom nalezy sie szacunek, ze jestes okrutna ....Ja po smierci mamy bardzo ograniczylam kontakt z ojcem do suchych telefonow raz na jakas czas ( tylko z obowiazku), Ojciec niestety nie szanowal mamy, cale zycie skapil pieniedzy , w domu krany byly zardzewiale, okna wyszczerbione, sciany niemalowane od lat bo nigdy nie mial pieniedzy na nic a na boku zbieral kase na spokojna starosc i skonczyl na emeryturce 3 tys! Mama bardzo dbala o mieszkanie, porzadki ale nie stac jej bylo na wymiane okien a ojciec zawsze krzyczal, ze nie ma kasy. Byl mega skapy, mama nigdy nie wiedziala ile zarabial :( Nie szanuje ojca za to, mam z nim kontakt tylko z obowiazku a otoczenie i tak jest zachwycone jaki to moj tato jest milutki, kulturalny, jak kochal mame bo ciagle gada o niej jak mu jej brakuje...falsz i obluda z niego ocieka!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno,nie lam sie.odciecie sie od toksycznych osob to jedyny ratunek dla ciebie.ja odcielam sie o wlasnej matki,bo moje dziecko nie pasowalo jej do wizerunku idealnej.jej mottem jest zamiatanie wszystkiego pod dywan.dodam ze dziecko jest b.ladne.madre ale ze spectrum atyzmu.no i co oba powie kolezankom?wszystkie pialy nad synkiem jaki to madry,ladny,grzeczny a tu taki klops.tak wiec mam ja w d*u*p*i*e.niech sama sobie zyje w swoim idealnym swiecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i uwierz mi ze ja tez placze czesto bo nie moge zniesc mysli jak ludzie uwielbiaja ojca a tylko ja znam prawde jakim byl skapcem, klamca i nie moge nic powiedziec bo mnie wszyscy zlinczuja i nie uwierza!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana 21111
Ja zawsze się starałam, ale zawsze musiało być tak jak oni chcą nie mogło być inaczej. Usłyszałam, że jestem p********a i wyszłam z domu i nie mam z nimi kontaktu do dziś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam w d***e to co koboeta ktora mnie urodzila o mnie mysli i calen otczenie.nie wybacze jej nigdy tej obludy.ona przed kolezankami ukrywac bedzie ze syn ma spectrum autyzmu a ja je poprosze o 1%podatku.to wtedy jej caly idealny swiat runie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja matka nie zyje,a od ojca uciekłam ,zyje na własny rachunek od 17r zycia, z ojcem nie mam zadnego kontaktu na szczescie za chwile bede mama i ukladam sobie zycie mimo tego ze bylam sama jak palec,głowa do gory!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana 21111
Jestem w tym wszystkim sama byłam uzależniona od ich honorów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Akana
Odetnij się od toksycznej rodziny i żyj własnym życiem. Jeśli tego nie zrobisz to dalej Ci będą niszczyć życie, wykończą Cię psychicznie i fizycznie, a na starość zrobią sobie z Ciebie darmową opiekunkę. Jeśli jacyś ludzie nie potrafią zrozumieć Twojej sytuacji to znaczy, że są głupi. Mądry wie, że w życiu różnie bywa i nie zawsze układa się z rodziną tak, jak byśmy chcieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobrze zrobiłas, jestes od niech niezalezna i skoro tak cie traktowali to bardzo dobrze ze sie od nich odciełaś, no i powinnas zwierzyc sie przyjaciółce w koncu od tego sa przyjaciele ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana 21111
Psychicznie to ja już, ledwo się trzymam. Fizycznie wymiotuje z nerwów jak coś zjem. Pije tylko wodę. Wyglądam jak cień, zawsze chciałam być szczupła ale teraz mogę sobie kości liczyć. Najgorsze jest to że są święta za niedługo, a ja nie wiem co mam zrobić. zawsze spędzamy święta całą rodziną dziadkowie, brat mamy z rodziną, siostra babci z dziećmi o ich rodzicami. Ale tam będą mo rodzice nie wiem co mam zrobić. Albo spędzić święta samotnie u siebie w mieszkaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana 21111
Najgorsze jest takie wewnętrzne poczucie, że ja sobie nie dam rady ze studiami, że do końca życia będę sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana 21111
Zawsze od ojca słyszałam, że jem za dużo a to on ma poważna nadwagę. Więc teraz nie jem praktycznie. Psychicznie gdzieś mam zakodowane że jestem bez wartość, beznadziejna. A to cholernie boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powinnaś porozmawiać z psychologiem. Może terapia pozwoli Ci się z tego jakoś wyjść. Z tego co piszesz masz też anoreksję bulimiczną, to trzeba leczyć. Może pomoże terapia psychologiczna, może trzeba będzie pójść do psychiatry po odpowiednie leki. Z tega sama raczej nie wyjdziesz :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana 21111
Miałam urodziny w styczniu. Przyjechali do mnie dziadkowie, chrzestny (brat mamy) z żoną i synem. Przywieźli torta. Jakby nie oni to ten dzień spędziłabym sama. Reszta rodziny nawet nie zadzwoniła mimo, że ja dzwoniłam do każdego. Wszyscy mają mnie za osobę silną psychicznie a ja popadam w depresje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po tym co piszesz to faktycznie jesteś bezwartoscuowa głupia i marudna tez na miejscvu rodziny bym vie z domu wypedzila. Sierota uzalajaca się nad sobą nie jest nikomu potrzebna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przykre to i nikt kto tego nie przeżył nie zrozumie, ale niestety czasem to jedyne rozwiązanie by zakończyć tę znajomość... wychodzi na zdrowie :) mam to osobiście za sobą, chociaż zdarza się po kilku latach ze nadal mi jest przykro, bo przecież dookoła mnie są rodziny a ja? jak sierota :( trudno, najgorsze są moje dzieci które nie mają babci, dziadka zawsze są same, nie ma ani kto zobaczyć ich przedstawienia, nie mają komu zrobić laurki an dzień babci, nikt ich nie odwiedzi na urodziny, wigilię itp.. mają mnie i tatę ale to za mało, w szkole są zajęcia o rodzinie która ma też babcie, dziadków a oni? dzieci mi najbardziej żal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana 21111
Dzieci nie są niczemu winę. A Twój mąż ma rodziców ? Niektórzy mają super relacje z rodzinami, nie wiem od czego to zależy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musisz zasięgnąć rady specjalisty.Sama sobie z tym nie poradzisz. Im wcześniej tym lepiej. Mam przyjaciółkę z podobnym problemem, wpadła w głęboką depresję, od dwóch lat jest pod opieką specjalisty , bierze antydepresanty. Tylko że ona ma męża i córkę którzy ją wspierają. Jest jej na pewno łatwiej bo nie jest z tym sama .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana musisz udac sie do specjalisty. Sama sobie nie poradzisz...Nie wstydz/boj sie. Psycholog pomoze ci ulozyc wszystko w glowie i wyjdziesz na prosta. Powodzenia 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
załamana 21111 Dzieci nie są niczemu winę. A Twój mąż ma rodziców ? Niektórzy mają super relacje z rodzinami, nie wiem od czego to zależy. mój mąż ma tylko mamę za granicą, więc dzieci nasze są bez dziadków zupełnie :/ ciężko jest wytłumaczyć dziecku dlaczego jest tak a nie inaczej /

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Udaj się do dobrego specjalisty gdyż masz nie tylko bulimię, ale i silną nerwicę. Przestań ciągle myśleć o rodzinie. Chyba lepiej być samej niż z toksycznymi ludźmi, którzy Cię po prostu niszczą i dołują. Jesteś na studia, pracujesz - dlaczego nie znajdziesz sobie przyjaciół? Wszak na studiach można spotkać naprawdę fajnych ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana 21111
Pracuje tylko w wakacje i jeśli mam potrzebę to dorabiam sobie w weekendy. Mam mnóstwo znajomych z liceum. Na studiach mamy fajna paczkę. Ale ja po powrocie z uczelni zamykam się w domu nigdzie nie wychodzę. Nie mam ochoty. Wiem, że dziadkowie bardzo by chcieli, żebym była z nimi w święta. Ale jak no jak ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie przejmuj sie, jestes dorosla mozesz robic co chcesz, czasami ludzi sie nie da zmienic i jedyna rzecza jaka mozna zrobic, zeby ratowac siebie, jezt wlasnie kompletnie z nimi urwac kontakt, nei wazne kto to jest rodzice, rodzenstwo, tesciowie itd. Ja 8 lat juz nei utrzymuje kontaktu z cala moja rodzina i odmlodnialam. Lata cale znecali sie nade mna najpierw fizycznie, a jak doroslam to potem psychicznie, a jak zaczelam sie bronic, to obracali kota ogonem, ze albo nic takiego nei mialo miejsca, albo ze to bylo dla mojego dobra. Przyszedl czas, ze stanelam przed wyborem, ze albo popelnie z rozpaczy samobojstwo, albo poprostu kompletnie urwe z nimi kontakt, taka wariatke ze mnie robili. Instynkt samozachowawczy wygral, 8 lat juz z nimi sie nie kontaktuje i zyje. Odzyskalam pewnosc siebie, zaufanie do siebie i swoich mozliwosci, zniknely kompleksy. Czasami trzeba tak zrobic, zeby ratowac siebie, trzeba uciec przed toksykami, bo inczej doprowadza cie do zalamania nerwowego, wyssaja cala energie, a siebie dowartosciowuja. Nie przejmuj sie, co sadza o tym inni, z nimi tez zerwij kontakt, zycie masz tylko jedno, szukaj ludzi ktorzy beda ci dobrze zyczyc, nimi sie otaczaj, nikt za ciebie zycia nie przezyje, wiec nikt nie ma prawa za ciebie decydowac jak masz zyc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przykre to i nikt kto tego nie przeżył nie zrozumie, ale niestety czasem to jedyne rozwiązanie by zakończyć tę znajomość... wychodzi na zdrowie usmiech.gif mam to osobiście za sobą, chociaż zdarza się po kilku latach ze nadal mi jest przykro, bo przecież dookoła mnie są rodziny a ja? jak sierota smutas.gif trudno, najgorsze są moje dzieci które nie mają babci, dziadka zawsze są same, nie ma ani kto zobaczyć ich przedstawienia, nie mają komu zrobić laurki an dzień babci, nikt ich nie odwiedzi na urodziny, wigilię itp.. mają mnie i tatę ale to za mało, w szkole są zajęcia o rodzinie która ma też babcie, dziadków a oni? dzieci mi najbardziej żal>>> mam tak samo i moj syn tez, i jest smutno, ale coz zrobic, czasami to jest jedyne najlepsze wyjscie, zeby zyc normalnie. Toksykow sie nie zmieni, a zycie ma sie tylko jedno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×