Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość gość

wpadlam po uszy co dalej

Polecane posty

Gość gość

7 miesiecy temu na facebooku poznalam faceta. byl to znajomy mojej kolezanki, obcokrajowiec, ktory przyjechal do mojego miasta na rok do pracy. Od razu nawiazala sie rozmowa. Poprosilam go o o porady jezykowe- chcialam zaspiewac piosenke w jego ojczystym jezyku ( zbieg okolicznosci). Spotkalismy sie w tym celu. Na spotkanie poszlam z kolezanka ( dwu krotnie). Wtedy jeszcze nic do niego nie czulam. Potrzebowalam tylko konsultacji jezykowej. Jednak los sprawil, ze po jakims czasie znow sie spotkalismy. Przypadkowo w pracy. Podczas tego spotkania prawie caly czas rozmawial tylko ze mna. Duzo o sobie opowiadal. Pomyslalam, ze moze z tego dac fajna znajomosc. Zaproponowalam systematyczne lekcje jezyka. Zgodzil sie i ustalil dwa dni w tygodniu, w ktoryh mialyby sie one odbywac. Na poczatku byly to tylko lekcje. Jednak czesto odbywaly sie one czesciej niz 2 razy w tygodniu. Ja od poczatku czulam pokrewienstwo dusz. on powoli zaczynal sie przy mnie otwierac, coraz wiecej mowic o sobie, o swoim prywatnym zyciu. W koncu lekcje te przeksztalcily sie w same rozmowy, z czasem wspolne spacery. probowal(m dac mu do zrozumienia, ze jest dla mnie wazny. Zaprosilam go na swoje urodziny, proponowalam rozne wspolne imprezy, kiedy byl chory to zawiozlam mu malyprezent, zaprosilam do siebie. Numie myslcie ze jestem jakas nachalna. To co wyzej wymienilam odbywalo sie przez 7 miesiecy. W miedzy czasie bywalo, ze ukrywalam swe uczucia, pokaxywalam, ze tak naprawde mi nie zalezy. On przystawal na wszystko . Czasem jednak cos nie wychodzilo, z powodu braku czasu, pracy, zajetych terminow. on rowniex dawal mi sygnaly: prezenty, pamiec, zgoda na spotkania w dziwnych miejscach np. w kosciele (jest niewierzacy). Wciaz sie spotykamy, wciaz pod pretekstem "lekcji", jednakze nie ma w tym nic z nauki jezyka, wgl go czasem nie uzywamy i rozmawiamy po polsku, chodzimy na spacery, on odprowadza mnie do domu. nigdy gdy sie spotkamy nie brak mu czasu, spelnia moje propozycje, nawet gdy jest zmeczony po pracy, jednak... pomiedzy spotkaniami nie pisze i nie interesuje sie mna. Moglabym to prosto zinterpretowac, ze nic nie czuje i wtedy byloby prosto, ale... gdy mnie spotka przypadkowo zawsze zblizy sie by porozmawiac, sam przypomina i inicjuje spotkania ("lekcje", "zajecia"), godzi sie na wiekszosc propozycji, jesli tylko moze, proponuje mi wspolne wyjazdy i przede wszystkim gdy jestesmy razem ma w oczach takie cos, ze trudno mi uwierzyc, ze "mnie nie lubi"(a moze jestem tak zaslepiona, ze tylko mi sie wydaje). problem tkwi w tym, ze on wgl mnie nie dotyka. Nie chodzi mi tutaj o jakies klepanie po tylku, czy macanie, a raczej zwyczajne zlapamie za reke, badz pzyjacielski uscisk. Kiedy wczesniej podczas wspolnej.pracy nasze dlonie sie przypadkowo spotkaly ( nie ma tu zadnych podtekstow) to przepraszal gorliwie. Teraz gdy znamy sie juz bardzo dobrze nie przeprasza, jednak takie przypadki zdarzaja sie bardzo rzadko. On jest rozwodnikiem, wiec raczej nie powinnam myslec, ze nie potrafi, badz nie rozumie tego co sie dzieje. Ja potrzebuje tego dotyku, chocby zwyczajnego, przyjacielskiego. Otrzymuje sprzeczne sygnaly wskaxujace na "cos wiecej", lecz pewne sygnaly na. dlaczego jprzyjazn". Dlaczego wiec tak jest? czym spowodowane moze byc takie zachowanie i jak je rozumiec? Co robic? pomozcie, bo czuje sie zgubiona i nie wiem co robic... :( Help me!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×