Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

ktora z was jest na utrzymaniu meza

Polecane posty

Gość gość
dokładnie jak komuś podział pasuje, to nic złego...nie wrzucajmy wszystkich do jednego worka, znam takie kobiety które tak tyrają w domu, są mega pracowite, a znam i takie, co absolutne minimum i głównie przed tv kwitną...ale to tak samo i z tymi pracującymi zawodowo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aha i jeszcze - w takiej odwróconej sytuacji byłabym feministka i gender i wszelką zarazą pewnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie potrafie zrozumiec kobiet ktore mowią, że praca w domu to ta sama praca jak nasza - KOBIET PRACUJACYCH...jesteście najnormalniej w swiecie wygodne i powiedzcie to otwarcie!!!! nie porównujmy tych dwóch sytuacji. Moi rodzice od zawsze zasuwali dzien i noc..wykształcili dzieci, obiad zawsze był zrobiony a ogród wypielęgnowany bardziej niż sąsiadek niepracujących...nie zaslugujecie nawet na świadczenia czy emeryturę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
fakt moi rodzice i sąsiedzi mają w tej chwili niższe emerytury albo takie jak moja ciotka, która przepracowała tylko 3 lata przed ślubem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mega zawiedziony
Ale sie wszyscy rozpisali. Forum sie rozwija.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mega zawiedziony
2 posty wstecz zgadzam sie z toba. W koncu jedna poprawna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musze przyznać, że mam huśtawki nastrojów - czasami się wściekam gdy ona wydaje pieniądze wg mnie bez sensu a czasami jestem szczęsliwy, że po przyjściu do domu mam obiad. Nie jest tak, ze w domu nic nie robię (ulubiony argument wszystkich kur domowych), choć taki zarzut usłyszałem w trakcie kłótni - udowodniłem, przez tydzień nie robiąc autentycznie NIC w domu. Nie jest też tak, że prace domowe to jakaś katorga - gdy straciłem pracę to specjalnie przez 2 miesiące nie szukałem i stałem się 'kura domową' pozwalając zonie zarabiać na nasze potrzeby - muszę przyznać, że w życiu się tak nie wyspałem, przy okazji w mieszkaniu wszystko ponaprawiałem i posprzątałem (okruchy pod mikrofalą nie znikają po czymś, co kobiety nazywają codziennym sprzątaniem kuchni :) ), w końcu miałem duuużo czasu dla syna - aż skończył się sen o równouprawnieniu i usłyszałem "mamy tylko na czynsz... kiedy znajdziesz sobie pracę?" Stwierdzam zatem, że bycie na czymiś utrzymaniu to piękna sprawa i chciałbym to jeszcze kiedyś w życiu powtórzyć. Kto wie, może moja żonka zacznie lepiej zarabiać, w końcu ma lepsze wykształcenie ode mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem na utrzymaniu męża ponieważ moje wynagrodzenie to 1/10 jego pensji. Za moją stać mnie jedynie na ubrania, kosmetyki i art.chemiczne do domu a i czasami braknie. Jak mi się z tym żyje-SUPER:) Nie mamy problemów finansowych, dzieci zdrowe, zadbane a my piękni i młodzi. Życie trwaj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justys1234
nie potrafie zrozumiec kobiet ktore mowią, że praca w domu to ta sama praca jak nasza - KOBIET PRACUJACYCH...jesteście najnormalniej w swiecie wygodne i powiedzcie to otwarcie!!!! nie porównujmy tych dwóch sytuacji. Moi rodzice od zawsze zasuwali dzien i noc..wykształcili dzieci, obiad zawsze był zrobiony a ogród wypielęgnowany bardziej niż sąsiadek niepracujących...nie zaslugujecie nawet na świadczenia czy emeryturę. xxx Ktos tu już napisał że to zależy od osoby i jej pracowitości. Tak samo można powiedziec że np Ty nie wykonujesz tak samo cięzkiej pracy jak górnik. No nie wykonujesz bo jest inna, każda praca jest inna. Jedna "kura domowa" siedzi cały dzień przed TV i śpi do 10 a Ty musisz pracowac ciężko. A inna "Pani domu" wstaje o 6 żeby przyszykowac dzieciom śniadania, odprowadza, między czasie musi zadbać o odśnieżenie podjazdu, o zapalenie w CO o wyczyszczenie pieca, o obiedzie, o posprzataniu, o deserze, o uporządkowaniu kwitów w ogrodzie, o wizytach u lekarzy, nieraz o zaopiekowanie się starymi rodzicami czy dziadkami, jak dzieci wróca ze szkoły o lekcjach, o czasie dla nich itd, itd. Czemu nie pisze o mężu? Bo sa takie małżeństwa gdzie maż ma prace niestacjonarna i nie ma Go na co dzień. Jeżeli jest w domu to tez zaskocze tych wszystkich co twierdza że facetowi jest wygodniej miec niewolnice w domu - pomaga w domu dużo i wtedy mam takie swoje dni wolne;) Mimo wszystko uwielbiamy pracowac razem bo wtedy to dla nas rozrywka a nie praca. Owszem są tez tacy co stawiaja na niewolnice, ale jest tu pisane już po raz któryś że najważniejsze aby obojgu to pasowało! Jeżeli jakas laska lubi byc niewolnica to Wam do tego? A kimże Wy jesteście żeby z niej szydzić czy ubliżać? Kurcze to jej życie i jej wybor. Równie dobrze my "kury domowe" mozemy powiedzieć o matkach pracujących zawodowo że nie jesteście takimi samymi matkami jak my bo oddajecie dziecko od rana do nieraz, późnego popołudnia do żłobka czy przedszkola. Idąc Twoim tokiem myślenia mogę tak powiedziiec. Ale wiesz dlaczego tego nie zrobie? Bo rozumie że ktoś może sie nie nadawać do pracy w domu 24h/dobe, bo rozumie że ktos MUSI pracowac zawodowo ze względu na pieniądze, bo rozumie ze to jest każdego indywidualna sprawa! A Ty kolego mialeś poprostu pecha i jakbyś czytał nasze postu uważne to wyczytał byś w nich że jest to ok POD WARUNKIEM ŻE OBIE STRONY SIĘ NA TO GODZĄ! U was takiej zgody nie było więc z łaski swojej nie porównuj wszytskie inne kobiety do Twojej;) Pozdrawiam wszystkich zazdrośników;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justys1234
*kwiatów;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znam kobietę, którą utrzymuje mąż. Są zamożni, stać ich. Mają dzieci jednak w domu to ona nie gotuje, czeka aż mąż wracając do domu przywiezie coś gotowego. Mają duże lokum- to tyle, że coś posprząta i upierze. Generalnie nie chce jej się. Znam też inną kobietę na utrzymaniu męża, też mają dzieci. I ona naprawdę moim zdaniem 'zarabia' na siebie i nawet rodzinę. Dom posprzątany, obiadki zrobione, desery, przetwory latem i jesienią, własny ogródek. Wszystko uprane i zadbane. Załatwia większość spraw. Generalnie jej to się chce. Nie ma co uogólniać- jedni są leniwi inni nie. Jak ktoś jest leniwy, a musi pracować, to nic raczej nie osiągnie. Jak ktoś jest pracowity, a nie musi zarabiać na siebie, to i tak jego wkład będzie dużo warty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem utrzymanka :( mam dobry zawód po którym problemów z pracą nie ma ale wybrany przeze mnie bezmyślnie. Choruje na nawracajaca depresję, nerwice lekowa, mam osobowość unikajaca a praca w nim wzmaga we mnie te zle stany (jestem pielegniarka). W szpitalu wytrzymałam tylko 3miesiace, oddziałowa była ze mnie bardzo zadowolona (z mojej pracy) i wściekła ze jej podziekowalam po tych 3 miesiącach. Zrobiłam kurs, chciałam do przychodni ale nie chcą mnie zatrudnić bo mam za małe doświadczenie itd. Zostają mi tylko szpitale a sama moja frojdka stwierdziła ze praca na noce mnie zaciagnie na oddział ale psychiatryczny w roli pacjenta. Do tego w szpitalach często jest mobbing starych bab wobec młodych. U mnie były takie 4tluste krowska które dokuczaly wszystkim młodym dziewczynom i każda młoda z tamtad uciekala(ostatnia byłam ja, kolezanka i taka Rosjanka które spieprzyly razem ze mną ). Oddziałowa była dobra ale za delikatna, młoda i te fladry jej na głowę weszły. Na innych oddziałach podobnie (koleżanki mi opowiadaja).. mąż dobrze zarabia, mamy własne mieszkanie 35metrow od moich rodziców, samochód ale co z tego jak ja się do niczego nie nadaje :( cieszę się z tego co mam ale to jest mi dane a nie wypracowane własnymi rękami. Chciałam pracować aby odkładać moją pensję plus część męża pensji na działkę żeby dom wybudować i mieć dzieci i nic z tego nie wyjdzie bo ja jestem nied***bkiem, dzikusem, wrażliwa p***a. Niedługo kończę 25lat, to nie koniec świata alr czuję się bezwartosciowa która na rodzicach i mężu wisi jak tasiemiec na jelicie. Jak rodziców i męża zabraknie to zgine jak robal. Zupełnie nie wiem co ze swoim życiem począć. Będę musiała znowu wrócić do leków i iść pracować w szpitalu ale nie wiem jak długo tam znowu wytrzymam :( nie umiem być utrzymanka ani pasozytem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8.51 - Spróbuj iść do pracy w domu spokojnej starości Wiem o czym mówisz z tym gnębieniem przez stare baby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po 30 latach pracy jestem na utrzymaniu męża. Z jednej strony się cieszę wreszcie wolnością od stresu zawodowego a z drugiej strony trochę mi nieswojo bez pracy. Coś mi tam w głowie kołacze, ze przeciez powinnam pracować ale po roku siedzenia w domu niebardzo już mi się chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jolanta 89

Też jestem utrzymanką męża.

Syn już samodzielny, mam bardzo dużo czasu dla siebie. Nie pracują mąż zarabia bardzo dobrze.

 

Natomiast od lat zauważyłam że jak nie zrobią rano dobrze męzowi będzie zły, będzie mi skompił pieniądze itd. Po prostu musi pójść do pracy po orgazmie.

Nauczyłam się że rano go budzę i robią mu dobrze, często ręką, rzadziej do buzi czy sam stosunek. Jak go zadowolę, jest on szczęśliwy.

Wieczorem z kolei to on ma mnie doprowadzić do orgazmu, uwielbiam seks i czuję się dumna jak zrobię mu dobrze.

Mąż uwielbia jak wraca do domu obiad na stole a ja w szpilkach i krótkiej spódnicy, ile razu to on mnie zjadł zanim przeszedł do obiadu..

Mam bardzo wygodne życie, daję mężowi szczęście a on mi wszystko co chcę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xenia

A czym się zajmują wasi mężowie ,że dają radę utrzymać całą rodzinę?. Ja tak trochę posiedzialam, miło to wspominam:)Ale mąż zaczął mieć problemy ze zdrowiem,więc wróciłam do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jebnę ze śmiechu
Dnia 6.11.2013 o 21:06, Gość Klara20lat napisał:

I czuję się świetnie, stać mnie na firmowe ciuchy, kosmetyki, kosmetyczka, biżuterie złota , i opłatę za szkołe.

Jesteś ... za kosmetyki i ciuchy?

Już zawsze nią będziesz buahahahaha 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Nie pracuje od 7 miesięcy... problemy zdrowotne

mamy dwie córki już szkolne, maz zarabia 14 tys ( dział IT  ). Wiedzie nam się dobrze, mamy dom i 2 auta i maz nigdy mi nie wypomina ze musi mnie utrzymywać... jeśli wrócę do pracy to tylko na cześć etatu... w razie jego śmierci jestem ubezpieczona, do tego mamy mieszkanie które wynajmujemy... 

jesli facet dobrze zarabia to kobieta może sobie na to pozwolić...  nie trzeba się szarpać/ praca, dom, dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×