Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

ktora z was jest na utrzymaniu meza

Polecane posty

Gość ex_debill_znowu_po
wypaść z zawodu to znaczy można takiego, gdzie cały czas trzeba się uczyć i być na bieżąco - informatyk, lekarz, prawnik, architekt z kilkuletnią przerwą ma bardzo trudny powrót do zawodu, jeśli w ogóle możliwy; ja nadal jestem utrzymanką, nikt mi niczego nigdy nie wypominał i nie skąpił, ale ja się z tym czuję fatalnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem, ale wiem że to czasowe.. jestem w 2 ciąży.. ale prędzej czy później wrócę do pracy bo na dłuższą metę takie siedzenie w domu jest bardziej męczące niż praca. Jobla mozna dostać;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
praca strasznie męczy dlatego nie pracuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
lady ha skad wiesz ze jestes w 2 tygodniu ciazy? :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a gdzie ona napisala, ze to 2 tydzien? :O opusc to forum głąbie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rzuciłam pracę w zawodzie i założyłam własną działalność. Przez cztery lata nie przynosiła ona żadnych dochodów, wręcz trzeba było dopłacać i wtedy byłam na utrzymaniu męża, teraz już pieniądze są i to całkiem sporo. Pracuję ile chcę i kiedy chcę - prowadzę szkolenia z mojego obszaru zawodowego. Klienci są, nie narzekam, bo wyrobiłam już sobie jakąś tam markę i polecają mnie dalej. Jak mam czas i mi się chce to prowadzę w danym miesiącu więcej szkoleń, jak nie to mniej. Generalnie kasa od 2000 do nawet 10000zł, w zalezności od miesiąca, bo wiadomo, w wakacje i w grudniu klientów mam mniej, a sierpień zawsze z zasady robię sobie wolny. Choć przyznam, że te 10000 tylko raz zarobiłam, bo potrzebowaliśmy wyremontowac kuchnię i pracowałam bardzo dużo. Średnio mam jakieś 4000zł i uważam, że jest ok. Minus jest taki, że pracuję w co drugi weekend, ale to jest do przeżycia, bo to nie jest praca ośmiogodzinna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jejcia jak ja bym chciala nie pracowac. i nawet jakbym miala byc utrzymanka faceta to by mi to nie przeszkadzalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jestem na utrzymaniu ale wcale nie uweazam, ze to utrzymanie. MOj maz pracuje, ja wychowuje 2 malych dziec*****eniadze uwazam za wspolne. Nie widzie problemu Co wazniejsze, maz nie widzi zadnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justys1234
No a ja nie pracuje zawodowo dlatego mam na to czas:) I to jest dla nas wkład:) To wszystko zalezy co dla kogo jest ważne. Jeżeli ktos nie zwraca uwagi na zadbany ogród to nie zrozumie nas:) Ciebie rozśmieszyło a dla nas to nic dziwnego;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja od tej firmy z 20:09. Ja uważam, że nie pracowanie w ogóle to kiepski pomysł. Bo różne rzeczy się dzieją, wystarczy poczytać forum o rozwodach. Sama znam przypadek, koleżanki mąż odszedł do młodszej i zostawił ją z dziećmi. Niby zostawił mieszkanie i płaci alimenty, ale to w sumie 1000zł, a ona musi teraz zarobić na rachunki i życie. Akurat ma szczęscie, bo była kiedyś księgową i dostała po znajomośc**pracę w biurze rachunkowym, ale za śmieszne pieniądze, bo nie ma dużego doświadczenia. Uważam, że to głupota całkiem wypadać z rynku pracy, bo zawsze może zdarzyć się jakieś nieszczęście. Ponoć 30% małżeństw kończy się obecnie rozwodem, pewnie, nikt tego nie zakłada, ale żadna z nas nie siedzi w 100% w skórze drugiej osoby i nie wiadomo, co mu może odwalić jak poczuje "kryzys wieku średniego". Ja gdybym nie założyła firmy pracowałabym pewnie na pół etatu, żeby się nie przemęczać, ale żeby mieć też jakiś fach w ręku. Jak któraś nie ma konkretnego zawodu, bo wiadomo, bez sensu pracowac w sklepie czy na kasie to zawsze można się czegoś nauczyć, choćby zdobienia paznokci i nałapać sobie sieć klientek. Umiejętności zawsze procentują, moja teściowa np. hobbistycznie szyje, teraz jest na emeryturze i robi bardzo fajne poduszki, kapy i maskotki, takie trochę artystyczne. Sprzedaje to na allegro i ma z tego więcej niz wynosi jej emerytura.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem na utrzymaniu męża już ponad 20 lat. Najpierw z wyboru, później trochę z konieczności, urodziłam niepełnosprawną córkę. Dzieci w tej chwili są już dorosłe, studiują nawet ta niepełnosprawna córka i nie tęsknię za pracą. Staramy się odkładać jakieś pieniądze, dodatkowe ubezpieczenie, ale zawsze gdzieś tam się kołacze co będzie jak zostanę sama. Staram się na razie o tym nie myśleć. Za pracą nie tęsknię, uwielbiam być w domu i absolutnie nie czuję się jakaś pokrzywdzona. Uwielbiam czytać, chodzę na różne spotkania, spotykam się ze znajomymi i cieszymy się swoim towarzystwem z mężem. I proszę o nas nie myśleć kury domowe, świat się zmienił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie pracuję od 6 lat.... aczkolwiek mam zamiar wrócić na rynek pracy w niedługiej przyszłości. Jak mi jest? suuper, lubię gotować i sprzatać, zajmowac się dziecmi, chodze na fitness, biegam. Finansowo jest OK wiec moge sobie na to pozwolić... wiadomo ze w przeciwnym razie musiałbym wrócić do pracy już dawno. mamy wspólne konto, kupuje co chce, mąz nigdy nie powiedział mi że za duzo wydaje czy cos w tym stylu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie niestety kobiety tego pokroju to tragedia, nigdy nie chciał bym takiej żony, wiekszość z was to po kilku latach tę**paki bez ambicji o czy miał bym z taką rozmawiać po powrocie do domu o sprzątaniu albo może o serialach albo plotkarskich gazetach. Tragedia, Na szczęscie mam partnerka która ma takie adhd życiowę ze 1 dnia jak jest chora nie bedzie w domu oboja pracujemy razem mamy WSPÓLNE pasje a nie tak jak wy kazdy całymi dniami swoje robi wieczorem ledwo me czy be bo o czym pogoadać jak taka lafirynda w domu siedzi bzykanko i nyny o super życie,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zgadzam się, ja pracuję z sklepie na kasie i jak wracam z pracy to opowiadam mężowi ciekawostki, co kto kupił i ile mu kasy zabrakło :) a mąż mi opowiada ile cegieł dzisiaj cementem połączył. Dzięki temu że oboje pracujemy mamy ciekawe tematy do rozmowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam 30 lat. Mam narzeczonego,który ma własną działalność i zarabia super bo jakieś 30-40 tyś miesiecznie.Niestety 20 tyś z tego idzie na raty jego kredytu. Znamy się od liceum..wiec już dobrych kilka lat ( ale dopiero od 3 jesteśmy razem ). Ja mam własną działalność ( 2 lata ). Nie zarabiam wiele....on płaci za mieszkanie ja za jedzenie więc wychodzi prawie po równo ( czynsz 1500 zł , a jedzenie 1200 zł/ miesiąc)...Z racji pracy jaką wykonuje (ON ) jest ciagle zestresowany, do tego kredyty wywierają ogromną presje na nim bo mysli w pierwszej kolejności tylko o tym żeby spłacić raty. 3 lata temu..po tygodniach rozmów i narzekań "mycha wymysl w co możemy zainwestować" "co możemy robic".....wymysliłam co możemy robic. Wymysliłam sobie bardzo cięzki - trudny biznes, ale na kogoś z jego zadłużeniem i potrzebami finasowymi ..musiał to być interes za "milion dolarów" .. Nie będę was zanudzać szczegółami powiem tylko że chodzi o energetykę , o Azję i Afrykę.. No i wreszcie po 2 latach przygotowań......i wydanej kasie ( zapożyczyłam się na kartach kredytowych na 50 tysięcy tzn w czasie tych 2 lat) w końcu wybraliśmy się do Afryki , w przyszłym tygodniu lecimy kolejny raz.......i zaczyna się to wszystko klarować. A ja siedze w domu i wymyslam jak zdobyć towar , jak go zareklamować.....jak sprzedać.. Drukuje ulotki ( na wyjazd )..i po tych dwóch latach presji (uwierzcie że było mi bardzo ciężko...bo przy tym ile zarabiam....nidgy nie prosiłam mojego faceta o kase.....wstyd mi sie było przyznać )..po tym ciężkim stresie i wreszcie na mecie..dzis usłyszłam od niego ,że powinnam o siebie bardziej dbac... I powiem wam ,że jest mi z***biście przykro bo...postanowiłam odmienic jego życie ...żeby było mu lżej....poswieciłam dla niego 2 lata......a on mi mowi że musze bardziej dbać o siebie.. ( bo zapisał sie na siłownie....zaraz sie okaze ze do niego nie pasuje )..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uwazam,ze pracuje tak samo jak moj maz.Praca w domu to takze praca!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest super, moge zajmować się swoimi pasjami, o nic się nie martwie :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GGMM
kilkanaście lat po ślubie, ostatnie kilka lat bez pracy, na utrzymaniu męża, tabletki łyknąć czy znacie lepszy sposób???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A tak z ciekawości gdzie wasi mężowie pracują,że tyle zarabiają?Mój bezrobotny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcę być gospodarna
Ja od marca będę - chyba że znajdę pracę, bo pod koniec stycznia wzięłam ostatnią pensję, bo mój pracodawca niestety splajtował :( Teraz szukam pracy, nie jest to łatwe...bo w wielu przypadkach pracy biurowej twierdzą, że mam za małe doświadczenie, a jak chciałam iść do sklepu, to stwierdzili, że za duże kwalifikacje :( i zonk. No zobaczymy, może się uda coś znaleźć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem na utrzymaniu żony i według mnie to jest bomba jedyne co MUSZE zrobić to powiedzieć gosposi co ma być na obiad. Bo na śniadanie i kolacje ona sama kombinuje co podać. Dziećmi się zajmuje niania więc zostaje tylko zabawa z nimi kiedy mam ochotę a w nocy najmłodszym zajmuje się niania nocna. Więc przez cały dzień mogę robić co chce np. pływać w naszym basenie , korzystać z sauny lub jacuzzi, siłownia nasza czy spotykać się z kumplami którzy mają tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fajnie Ci :) My gosposi nie mamy,ale ja lubie zajmowac sie domem,niektore moje kolezanki dziwia sie mi,ale ja naprawde to lubie,maz zarabia wystarczajaco tyle abym nie musiala pracowac,mam swoje hobby ktoremu w wolnym czasie sie poswiecam,kto wie moze za jakis czas zaczne na nim zarabiac,ale puki co jest mi dobrze tak jak jest,zreszta nie tylko mi kazdy w mojej rodzinie jest zadowolony.A i nie uwazam,ze jestem uzalezniona od meza,mamy wspolne konto bankowe dwie karty do bankomatu,nigdy nie pytam meza czy moge kupic sobie to czy tamto,poprostu ide i kupuje,pieniadze sa wspolne,bo jestesmy para,malzenstwem i co to jego to i moje i odwrotnie. Nie rozumiem w ogole tego pytania zadanego w tytule watku,bo te ktore czuja sie,ze sa na utrzymaniu meza powinny jak najszybciej cos z tym zrobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj maz jest kierowca zawodowym,jezdzi na tirach nie mieszkamy w Polsce :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mega zawiedziony
Powiem wprost... Kobiety jestescie żałosne... Co ma facet powiedziec jak wyprówa żyły bo kobieta powie ze ma cieżkie zajecia które wymagaja 2 godz dziennie a reszta czasu. I JAK TU NIENAWIDZIĆ KOBIET. Zerknijcie na wpisy z 70 procent to utrzymanki... masakra tak samo sprawa wyglada w rzeczywistosc******ozytowanie kobietom idealnie wychodzi... Brak pozytywnego odniesienia do ogólu KOBIET. Dobrze ze w necie z anonima mozna obsmarowac , bynajmniej nikt znaczącego focha nie zrobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
temat jest taki, że się wypowiadają głównie utrzymanki, więc bym statystyki z tego nie wyciągała po drugie raczej jest to kwestia umowy między k i m - jeśli obydwojgu to pasuje to nikomu nic do tego ja szukam pracy na etat, bo już jestem zdesperowana działaniami dorywczymi i co słyszę? że mąż sobie tego nie wyobraża! a czego dokładnie? no pewnie tego, że musiałby wstawac rano, ubierać dzieci, robić im śniadania, przerabiać lekcje, porozwozić, odebrac, ugotowac itede. Musiałby przejąć większość obwiązków, ze względu na specyfikę naszych prac... i w ogóle mu to nie pasuje - to prosze bardzo, niech zapiedala sam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No dokladnie,to wlasnie pracujacy mezowie sa wygodni,wiekszosc z nich zwyczajnie nie chce by zona pracowala zawodowo,bo wiazaloby sie to z tym ze i oni musieliby zajmowac sie w polowie dziecmi i domem.Wiec nie rozumiem dlaczego ta nagonka jest tylko na kobiety a nie na mezczyzn? Mysle ze to wlasnie oni powinni sie nad tym grubo zastanowic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mega zawiedziony
Tak prawda. Tez zajmowałem sie wychowaniem dziecka i powiem wprost tylko kobieta powie ze jest mega wyczyn. Zajmowalem sie dzieckiem. pralem. gotowalem i w wolnym czasie handlowalem zeby starczylo a moja co na to... musi zaoszczedzicna swoje potrzeby... JA NIE MAM POTRZEB TYLKO ROBOTA!!! i przez lata aby TYLKO swój dom aby tylko swój dom podzieke dostalem 1 ligowa... ROZWODZIMY SIE...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to nie wygoda mezczyzn
a przebieglosc. Kazdy chialby miec w domu niewolnika. Ja tez chetnie bym sobie wziela taka glupia co urodzi mi dziecko, bedzie sprzatac po mnie, gotowac, prac i to wszystko bez zadnych wymagan z jej strony:) Bo coz ona bedzie miala do powiedzenia jak on znajdzie sobie kochanke i przyprowadzi do ich domu? No nic, bo nawet na bilet by gdzies wyjechac nie bedzie miala kasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mega zawiedziony
Łatwo mozna ując słowem NIECH Z********A oczywiscie mozna tak nastawic parobka ze bedzie chodzil jak w zegarku i oczywiscie w spoleczenstwie jest stereotyp facet ma wybudowac dom, splodzic dziecko i rodzinę utrzymać... Hmmmm a niech to w takim razie, co jest obowiazkiem kobiety... splodzic dziecko... I WYGODNIE ZYĆ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie zrozumiałeś co napisałam, mi nie jest wygodnie i dobrze w tym kieracie domowym, pracuje dorywczo, ustawiam swoje spotkania i pracę pod dom, nie raz zawaliłam wyjazd, bo mąż zapomniał zadzwonić, że się spóźni, po prostu się przyzwyczaił, że ja się dostosowuję, a jak miał sobie wpisac do grafika, że na tą i na tą godzinę musi być w domu to zapomniał, dziś myślę, że specjalnie bojkotował moją pracę, nie tylko to zresztą, pewne rzeczy, które chciałam go nauczyć przy dzieciach również robił jak sierota, a przecież nie jestem wieczna, moge miec wypadek, chorobę, cokolwiek i co wtedy? nie ma babć ani cioć w zasięgu ręki na wezwanie! życie kiedy trzeba liczyć każdy grosz też nie jest wygodne, ani to, że poczucie bezpieczeństwa i własnej wartości jest na poziomie ujemnym. Gdybym znalazła pracę na cały etat zarabiałabym więcej niż mąż i on wie doskonale, że wtedy on musiałby być tym, który się dostosowuje i wie, że to mu nie będzie leżało. Obowiązki są takie jak sobie ludzie podzielą, gorzej jak komuś podział nie pasuje, albo nie jest to dobrowolne tylko przymus sytuacyjny - jak w moim wypadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×