Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Kłótnia z narzeczonym

Polecane posty

Gość gość

Witam wszystkich i proszę o radę i ocenę mojej relacji z narzeczonym. Wczoraj pokłóciliśmy się dlatego, że narzeczonemu brakło gorącej wody do kąpieli, ja kąpałam się pierwsza, nalałam całą wannę wody i jak tylko zaczęłam się myć zorientowałam się, że woda jest już tylko letnia, więc szybciutko poinformowałam chłopaka, żeby włączył wodę, bo jest letnia. Woda niestety tak szybko nie zdążyła się nagrzać, więc po kąpieli chłopak przyszedł do mnie z pretensjami, że nie powinnam lać całej wanny wody do kąpieli, bo jemu brakło. W pierwszej reakcji powiedziałam mu, że będę lała dużo wody, (w domu jest zimno, wynajmujemy pokój, gdzie właścicielka nie włącza ogrzewania domu przez co mycie się zimą jest dla mnie koszmarem). On na to, że nie mogę tak robić, bo brakuje jemu ciepłej wody, na co przyznałam mu rację, bo uznałam, że to faktycznie nie jest fair. Także niby się dogadaliśmy, niestety za niedługą chwilę przyszedł do mnie ponownie zarzucając mi, że źle się zachowałam podczas tamtej rozmowy, bo mu się postawiłam mówiąc, że będę lała dużo wody. I tak zaczęła się kłótnia o to: 1. że postawiłam mu się, a nie powinnam, bo on miał ewidentnie rację ( wg mnie to on chyba chce mnie tak ustawić, żebym nie mogła argumentować swojego zachowania, nie wiem chce mnie ubezwłasnowolnić????) 2. kto pierwszy podczas drugiej wymiany zdań zaczął krzyczeć (wg mnie nie ma to znaczenia, przecież każdemu podczas kłótni puszczają nerwy, a czy to ma znaczenie komu pierwszemu??) Proszę o ocenę tej naszej kłótni, kto w tej potyczce ma racje a kto nie? czy rzeczywiście powinnam przyjść do narzeczonego z przeprosinami za to, że mu się postawiłam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kąpcie się koedukacyjnie i po bólu a do kłótni to znajdźcie sobie poważniejsze tematy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeśli jesteście narzeczeństwoem to naucz asię że jako małżeństwo taki kłotni i awantur o nic będzie cała masa. To raz. A dwa pamiętaj, że podstawą dobrego zwiazku jest empatia i umiejętność osiągania kompromisów. Jesli chodzi o ocene sytuacji to uważam, że twoj narzeczony miał rację ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ojejka czyli to ja jestem tą zołzą:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jakbym zobaczyła, że leci już letnia woda to bym narzeczonego do wspólnej kąpieli zaprosiła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moim zdaniem nastepnym razem nie lej calej wanny wody, wystarczy pol zeby sie wykapac, jesli jest prysznic to skorzystaj wlasnie z niego, albo zapros narzeczonego do wanny, bedzie jeszcze lepiej. z tym kto pierwszy zaczal krzyczec to troche dziecinne, wybaczcie, nie jest to powod do klotni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwrrr
Poklociliscie sie, zdarza sie, przyznalas mu racje, czyli zachowalas sie w porzadku, to on zamiast uznac zawieszenie broni przyszedl do ciebie na kontynuacje. To dziwne zachowanie, albo jakis delikatny facet-ksiezniczka, albo faktycznie samiec 'alfa' i probuje cie ustawiac. Nieladne zachowanie z jego strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zauważcie proszę, że to chodzi nie o brak wody tylko o fakt, że w pierwszym zdaniu się mu postawiłam, więc sory, ale chyba przesadzacie mówiąc, że to ja tak strasznie zawiniłam. Przychylam się do komentarza osoby mówiącej, że są większe problemy, a to nie był żaden problem i powód do kłotni, żaden!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ile wy macie lat? 17? :-O jak teraz kłócicie się o takie pierdoły a potem kłócicie się o kłótnie o pierdoły to nie wiem jak wy chcecie być małżeństwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cieszę się, że są tu osoby które jasno widzą ten BRAK PROBLEMU:) Obawiam się ( po tej kłótni bez podstaw właściwie jestem już pewna), że mój facet jest przewrażliwiony na swoim punkcie bardziej niż niejedna kobieta, bardziej niż ja i nie wiem czy da się na dłuższą metę tolerować takie fochy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zasadniczo to ja też zaczynam się zastanawiać jak brzmi odpowiedź na to pytanie jak chcemy być małżeństwem? próbowałam nie dać się wciągnąć w tą beznadziejną kłótnię, ale się nie dało, nawet jak przyznałam mu rację, że być może rzeczywiście to ja zaczęłam pierwsza krzyczeć, to nic nie dało:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwrrr
Przypomina mi to mojego faceta, z nim kazda klotnia to trzy-cztery godziny dyskusji. Moze maja ten sam problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Około godziny do dwóch kłótni + od dnia do tygodnia milczenia jeśli ja pierwsza się nie odezwę,by przeprosić jeśli rzeczywiście zawiniłam lub żeby wyjaśnić na spokojnie, że niepotrzebnie robi szum eh bywa naprawdę ciężko:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwrrr
No to ja mam lepiej, klotnie owszem, ale zadnych fochow. Tego bym nie zniesla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To niech pierwszy idzie się kapac. I po problemie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może ktoś ma pomysł jak rozwiązać ten problem? bo ja jestem załamana tym do jak wielkiej rangi urósł ten problem, jestem bliska rozstania się z nim:( nigdy nie sądziłam że do tego dojdzie, ale po tej kłótni nie wyobrażam sobie przyszłości z osobą, która chce kłócić się o to wielkie nic i szarpie nerwy nam obojgu, nie mam siły, po raz pierwszy nie widzę sensu w naszym związku na przyszłość, bardzo przykre jest rozstanie z takiego powodu, ale reakcja narzeczonego wskazuje na to, że jest niewzruszony, musi być na jego choćbyśmy nawet mieli się rozstać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×