czy nie wydaje wam się większość przysięg ślubnych jest nieważna

Np. sam zapis o tym, że wychowają dzieci w wierze katolickiej. To nie znaczy tylko, żeby dzieciaka ochrzcić i nauczyć pacierza. Dzieci uczy się kombinowania, chodzenia po trupach do celu, a jak to jest katolickie? W ogóle to zastanawiam się po co ślub kościelny ludziom, którzy nie chodzą regularnie do kościoła, pewnie nawet porządnie się nie modlili od podstawówki. Naprawdę chodzi tylko o "pompę" i białą sukienkę? Smutne to i puste.

tez tego nie kumam, ja w ogole nie chcę slubu a jak juz to tylko cywilny. Nawet by mi sie nie chcialo chodzic na jakies nauki przedmalzenskie ;) a te kobiety co musza miec slub koscielny to cchą sie po prostu pokazac jakie to one są teraz ważne, bo złapały męża i zaciagnely przed oltarz, wiec czuja sie lepsze od panienek i musza sie tym pochwalic calemu swiatu. Smieszą mnie tez zdjęcia glowne na fejsie czy naszej klasie w sukni slubnej... tak jakby jedynym celem zycia tych kobiet bylo wyjscie za mąż.

w sumie to.. jak ktoś ma nudne życie i kiepskie perspektywy na coś lepszego to taki ślub faktycznie może być czymś, czym można się pochwalić. Nauki i te żenujące protokoły to osobna sprawa! Ja bym chyba wyszła, gdyby jakiś klecha wypytywał się o szczegóły mojego zdrowia reprodukcyjnego. Szkoda że na plebanii nie mają foteli ginekologicznych od razu.

ja też nie lubię takiego wtrącania się w intymne sprawy, dlatego ślub kościelny nie dla mnie. Ja nie muszę mięć męża, nie będę się czuła lepsza i wyżej w hierarchii dlatego bo wyszłam za mąż. No ale zyjemy w Polsce, a tutaj jest zasciankowosc i mężatka jest uważana za lepszą od panny. Dlatego takie kobiety tak się tym chwalą i daja potem zdjęcia na fejsie dumne z tego że wyszły za mąż..