Trochę boli mnie fakt że nigdy nie będę w związku z facetem który

podoba mi się fizycznie. Tak jakoś wychodzi, że nie jestem atrakcyjna dla mężczyzn, którzy mnie pociągają fizycznie. A więc pozostaje mi się pogodzić z faktem, że mogę być jedynie w związku z kimś kto mi niezbyt odpowiada wizualnie.

jak wymagasz księcia z bajki i to w 100% odpowiadającego twojemu ideałowi to twój problem

Absolutnie nie. Znam realia.

dziwne ,chyba wystarczy by jakoś widok tej drugiej osoby nie odrzucał i nie chciało się podrzygnąć to wystarczy poza tym jak się kogoś kocha to ta osoba jest tak czy siak najpiękniejsza na świecie,i zawsze znajdzie się coś w tej osobie co jest tak piękne że az nierealne życzę Ci takiej miłości,wtedy nie będziesz marudziła :)

Też sobie tego życzę i dziękuję za życzenia. :)

Ale p********z. Jak się zakochasz to inaczej zaczniesz myśleć i obojętnie jak będzie wyglądał będziesz za nim szaleć :P

Niby tak, ale czy zakochanie nie opiera się między innymi na zachwycie/fascynacji fizyczną powłoką drugiej osoby?

jak sobie z tym radzisz? ja w niektórych momentach popadam w depresję, nie wychodzę z domu i wyję jak małolata. Glupie, ale nie potrafię sobie poradzić z brzydotą.

Nie jestem brzydka, ale też nie dość atrakcyjna by chciał mnie atrakcyjny dla mnie facet, gdy tyle pięknych, zgrabnych lasek wokół. Ja to rozumiem. Za duża konkurencja. Nie mam szans.

no to nie pitol tutaj. Jeśli wyglądasz względnie ładnie masz szansę na każdego przystojniaka.

W tym rzecz, że właśnie nie...

" zakochanie nie opiera się między innymi na zachwycie/fascynacji fizyczną powłoką drugiej osoby?" To Ty kochasz jak 13latka modeli czy aktorów? A jak mnie zafascynuje wygląd innej kobiety to automatycznie ją kocham i staję się lesbijką? No pomyśl logicznie trochę, jak miłość jest dla Ciebie oparta na wyglądzie...i to chyba głównie bo sprawia, że się nie możesz zakochać to tylko współczuję ubóstwa emocjonalnego.

Nie jestem w stanie przeskoczyć uniwersalnych praw przyrody, którym i ja podlegam. Jeśli Wy to potraficie, to zazdroszczę bycia na wyższym szczeblu ewolucji.

trochę więcej wiary w siebie, uśmiech na twarz i możesz podbijać świat. Znam mnóstwo przeciętnie ładnych brzydul, które mają przystojnych chłopaków, a oni świata poza nimi nie widzą, mimo że mogliby mieć każdą laske.

możesz zawsze związać się z sobą i wtedy te problemy nie istnieją, przygotuj sie na to jeśli nie akceptujesz nikogo

Ja widząc faceta, który mi się podoba wręcz robię się smutna, bo od razu pojawia się myśl ,,Nie łudź się, że masz jakąkolwiek szansę". Dziś też tak miałam, po kontakcie wzrokowym z atrakcyjnym dla mnie mężczyzną. Ta okropna myśl ,,Nigdy z takim nie będziesz" pojawia się już niemal mimowolnie. Sprawia psychiczny dyskomfort, dołuje.

Cóż, statystycznie większośc ludzi ma ten "wyższy szczebel" i przejawia się to w miłości, organizacjach charytatywnych, ratowaniu życia za wszelką cenę, skłonności do poświęceń itd Gdybyśmy tego nie robili słabsi by ginęli (bądź byli zabijani jak to się dzieje przez stosowanie uniwersalnych praw przyrody) a każdy robiłby wyłącznie na siebie niezdolny do współczucia czy empatii. Więc zastanów się co piszesz ;)

A co ma empatia do sfery seksualnej? Związek damsko-męski w dużej mierze opiera się na erotyce, zmysłowej fascynacji, po co ściemniać, że jest inaczej? Nie udawajcie, że nie wiecie o co chodzi i rzekomo jesteście inni.

Wychodzi na to,że typ mężczyzn, który Ci się podoba ma araczej jego przedstawiciele maja ujednolicony gust względem kobiet. To jakaś bzdura

Może nie zaczynajmy od uogólnień jak to często bywa na kafe. Powiedz jacy mężczyźni Ci sie podobaja i skąd pewnośc, ze Ty im nie?

Powiedzmy, że mam pecha i nie pomaga mi to, że nie należę do najbardziej atrakcyjnych lasek... A podobają mi się różni faceci.

W świecie zwierząt na który się powołujesz tylko silniejsi (atrakcyjniejsi itd) przetrwają i będą się rozmnażać. W świecie ludzi działa to inaczej. ­ "Związek damsko-męski w dużej mierze opiera się na erotyce, zmysłowej fascynacji, " Dlaczego piszesz to jako TWIERDZENIE zamiast "uważam że". I ok, ile takich związków masz na swoim koncie bo rozumiem, że piszesz z doświadczenia.

"najbardziej atrakcyjnych" To eufemizm jakis? Gdyby tylko najbardziej atrakcyjne wyrywały facetów to wiekszośc kobiet byłaby samotna

Nie ma określonego ,,typu", dla mnie uniwersalny wysoki brunet to bujda na resorach i ja się pod tym nie podpisuję. Raczej chodzi o to, że podbijają do mnie faceci, którzy mi się nie podobają. A ci którzy mi się podobają nie podbijają. Czekam aż ta tendencja się odwróci.

To może ty zacznij "podbijac" do nich

Nie dam rady.

Zadałam pytanie, ile miałaś relacji damsko-męskich, że się wypowiadasz o ich charakterze nie w charakterze przypuszczenia a wręcz pewności.

niestety, autorko masz racje, osoby mniej atrakcyjne musza sie zadowolic tymi mniej atrakcyjnymi i najlepiej sie z tym pogodzic bo po co liczyc na cud ze zakocha sie jakis przysytojniak w tobie, on tak jak ty , chce atrakcyjna partnerke i jak moze ja miec to przeciez nie bedzie z toba.

Co do związków wolę się z tego tu nie spowiadać. A gość powyżej ma rację. Tyle że odnoszę wrażenie że faceci którzy na mnie lecą są mniej atrakcyjni ode mnie, ale może nie umiem się obiektywnie ocenić. Może się przeceniam. A przecież nie mam się za cud, jestem krytyczna względem siebie. Do doopy to wszystko.

autorko mam takie same odczucia. Większość kobiet gustuje w facetach wysokich, o szerokich ramionach i wąskich biodrach, zazwyczaj brunetach o męskiej twarzy. W Polsce takich facetów jest jak na lekarstwo a większość to ciemni blondyni z zakolami, mający ok 170 - 175 cm, z wąskimi ramionkami. Za to atrakcyjnych kobiet jest mnóstwo.