Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dlaczego wolicie narzekać niż pójść do pracy

Polecane posty

Gość gość

Chciałam wam podziękować z rady i wskazówki, które tutaj dostałam, myślałam, że nie nadaję się do niczego, tylko do siedzenia w domu, a jednak postawiłam na siebie, dziecko oddałam do prywatnego żłobka i poszłam do pracy. Trochę było mi szkoda, że zostaje mi z wypłaty 400 zł, ale po 3 miesiącach dostałam podwyżkę i zostaje mi teraz więcej. Wyszłam do ludzi, po pracy dzielimy się z mężem obowiązkami, co jest dziwne, bo wcześniej myślał, że to kobieta jest od prac domowych, a on był ciągle zmęczony, lepszy był komputer i tv niż my, a z dzieckiem mam ochotę nadrobić ten czas, kiedy się nie widzieliśmy i jestem przez te 4 godziny tylko dla niego. W końcu stać mnie na to, aby kupić sobie bluzkę, czy tusz do rzęs, a nie wybierać, czy a może lepiej małemu buty i kurtkę na zimę. Może moja praca nie jest lekka, ale wypłata jest na czas, więc według mnie lepsze to niż siedzenie w domu i narzekanie na brak pieniędzy i wymyślanie przeszkód dla których nie mogę pójść do pracy. Może niektórych zainspirowałam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wowow 400zl to w uzywancu na kg? kupujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cztery z plusem
A co robisz jak ci dziecko zaczyna chorowac w sezonie (i prosze nie pisz ze dziecko nie choruje bo widze jaka jest frekwencja w przedskzolu zwlaszcza w mlodszych grupach. Chyba tylko kafeteryjne dzieci nie chorują bo cala reszta jednak tak i to czesto zwlaszcza w pierwszym roku kiedy się je umieszcza w grupie z innymi dziećmi) Co wtedy? Opiekunka wezmie więcej niż te 400 zl miesiecznie co ci zostaje z wypłaty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teraz zostaje mi więcej niż na początku, niedługo dostaniemy państwowy żłobek, więc z kasą wyjdę na normalny poziom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość Teraz zostaje mi więcej niż na początku xxxxxxxxxxxx czyli ile? 450?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W odpowiedzi na pytanie z tytulu,latwiej jest siedziec narzekac i obwiniac za swoja sytuacje rzad,sasiada,pogode itp niz swoja nieudolnosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pochwalam cie i klaniam sie nisko,zaslugujesz na respekt!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mąż i ja dzielimy się opieką, na początku tylko on brał kilka dni urlopu, a teraz dzielimy się, ja np. zostaję 2 dni, a potem on zostaje. Gdy widzę, że mały zaczyna pociągać nosem, od razy daję mu wit. C, wapno i po 2 dniach nie ma znaku choroby, nauczyła mnie tego pediatra, powiedziała też że z małym katarem można puszczać do żłobka, tak jak dorośli chodzą do pracy przeziębieni, tak i dzieci mogą, a w weekend podleczamy i w pon jest już zdrowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cztery z plusem
Super. Ciesze się ze Wam się tak fajnie udaje to zorganizowac. Jednak patrząc po znajomych widze ze nie jest zawsze tak rożowo. Witamina C nie zawsze starcza. Jak się ma dziadków pod ręką to można wszystko a jak się niestety nie ma to różnie bywa. Znam mamę ktora jednak zrezygnowala z pracy bo dziecko wiecej było w domu niż w żłobku z powodu chorób. Inni zabrali dziecko ze żlobka i poszukali "emerytowanej" opiekunki w rozsądnej cenie bo też nie radzili sobie z chorobami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy Wy nie kumacie? Po pierwsze, lepiej mieć o te nawet 400 zl wiecej, niż mniej, po drugie - bluzka nowa kosztuje 20-50 zet, więc w powyzszej kwocie się mieści, no, chyba, że kupujecie dzajnerskie bo jesteście bogacze kafeteryjne, a po trzecie - dziewczyna wyszła z domu i to jest już wartość sama w sobie. Pracująca mama jest lepsza, niż ta siedząca w domu całe życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cztery z plusem
"pracująca mama jest lepsza niż siedzaca w domu całe życie" a to niby czemu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo ma o czym z dzieckiem porozmawiać i jakie wartości mu przekazać, poza tym uczy dziecko radzić sobie w życiu, a nie wyręcza we wszystkim. Na przykład koleżanka mojej mamy zawsze odrabiała lekcje z dziećmi - radziły sobie w szkole raczej słabo. Nam mama po prostu udostępniała encyklopedie czy inne źrodła wiedzy, a my mieliśmy z nich korzystać. Ponadto jeśli chodzi o czas spędzony z dzieckiem - liczy się jakość, a nie ilość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cztery z plusem
A mama niepracująca nie ma o czym z dzieckiem rozmawiać? Niepracująca to nie jest synonim słowa nadopiekuńcza :) Uważam ze wrzucanie różnych ludzi do jednego wora jest głupotą i takie uogólnienia są nie na miejscu. Są mamy które nie lubią siedzieć w domu. Wolą uciekać z niego do pracy bo taki mają charakter. Są kobiety- domatorki, które dobrze się czują będąc w domu, są zorganizowane, dbają o wszystko i ich zainteresowanie i "jakość" czasu spędzonego z dziećmi wcale nie jest gorsza niż matek pracujących.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety, "siedząca w domu" to zazwyczaj jest synonim do "nadopiekuńcza". Bo nie ma co z czasem robić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tam nie ide do pracy z ludzmi bo mam ich dosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cztery z plusem
"z czasem nie ma co robić" hmm no to faktycznie chyba nasze rzeczywistości się mijają. Bo jakbym chciała zrobić wszystko co jest w domu i przy dzieciakach do zrobienia to mi doby brakło. Doby i zwłaszcza siły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wybacz ale ja bymmza 400zl nie poszla w takim razie po co mi dziecko??? wolalabym lasic za grosze i na siebie wydac nic na babe obca a asama sie ciesycc ze mam bluzke za 20zl plisssss

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jakich masz ludzi w pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cztery z plusem - no i właśnie dlatego lepiej iść do pracy - kiedy jest więcej do zrobienia, to człowiek jest w stanie produktywniej wykorzystać czas, część zadań przekazać męzowi i tyle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cztery z plusem
Nie każdy lubi coś "przekazywać" ja nie lubię bo nigdy nie jest zrobione tak jakbym chciała ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To w tym jest problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cztery z plusem
Problem byłby wtedy gdyby mi to przeszkadzało albo mężowi a jeśli żadne z nas nie czuje się z tym źle to to chyba nie problem. Dlatego zastanawia mnie taka krucjata przeciwko kobietom które chca być w domu z dziećmi :) Zauważyłam takie zjawisko- nachalne promowanie pracy zawodowej używając sloganów "szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko" A przecież mama zajmująca się domem też może być szczęśliwa. Czasem mam wrażenie że wiele kobiet dało się wciągnąć w to "pójście do pracy na silę, oddanie dziecka do żłobka bo taka moda" i mimo ze żałują to trzymają fason krzycząc najgłośniej jak to cudownie jest wracać po 8 godzinach plus 2 na dojazdy, robić coś na szybko do zjedzenia ogarniać pranie, wychodzić z psem, sprzatać, i efektywnie spędzać czas z dzieckiem a potem szybka kąpiel i spanie bo od rana powtórka z rozrywki łącznię ze wstawaniem skoro świt i wyprawianiem malucha do żłobka :) Nie twierdzę że tak mają wszyscy ale sporo jednak tak. Nie każdy chce tak żyć i nie każdego taka codzienność cieszy. Oczywiście są takie kobiety które chcą i szczerze się w tym odnajdują bo czują się wtedy zmotywowane do działania, ale są takie (i jest ich gro) które są takim systemem zmęczone, znudzone, ale to właśnie one krzyczą najgłośniej że tylko taka opcja jest prostą drogą do rodzinnego szczęścia. To tak trochę z obserwacji w realnym świecie :) Mam taką znajomą która jak tylko rozmawiamy narzeka ze nienawidzi swojej pracy, wkurza ją szef, wkurzają ją ludzie, po pracy jest zmęczona a ma tyle roboty i jeszcze dziecko na głowie i ma wiecznie depresje z tego powodu a potem mówi "ale nie rozumiem kobiet które nie pracują. Kiedy ty zamierzasz iść do pracy?" :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz wiosenna w a takie kobiety ktore beda sie nogami i rekoma zapieraly przed pojsciem do pracy bo albo im sie nie chce albo nie potrafia nic poza prowadzeniem domu albo sie boja ze przez pojscie do pracy umniejszy sie ich rola matki? I jest mnostwo takich kobiet ktore ciagle narzekaja na brak kasy ale do pracy nie pojda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem jak ktos musi isc do pracy bo w domu na chleb nie starcza. No ale w tym przypadku to glupota i pazernosc- dziecko jest male i potrzebuje matki, a zamiast tego siedzi wiekszosc czasu w zlobku (a wiadomo jak tam jest- zreszta ciezko ogarnac 5 maluchow albo i wiecej w pojedynke) zeby mama miala na bluzke i nowy tusz. A no i zeby ludzie sie nie rzucali, bo w koncu pracuje. No co to jest to 400zl? moim zdaniem nie warto - no chyba zeby tak jak napisalam brakowalo na chleb. Jakbys nie miala dziecka to wtedy dopiero moglabys sobie ciuchow i tuszow nakupowac. A nie zrobie sobie dziecko, a inni mi je wychowaja. I zeby nie bylo wcale nie jestem zwolenniczka siedzenia w domu az dziecko osiagnie pelnoletnosc. Ale dziecko = obowiazek wychowania go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poszlabym z chcecia do pracy, tylko gdzie... Jak tej pracy po prostu nie ma. Nawet jak cos jest to albo ogloszenia totalny kit albo sto razy wiecej chetnych jak tych ogloszen. A co najlepsze nie mieszkam wcale w Pilsce, ale tu gdzie jestem tez zrobil sie syf i to duzy. Jest zle, a bedzie juz tylko gorzej !!! Roznioslam i wyslalam juz z 100 CV i nadal nic...Trzeba roznosic dalej, ale czy to cos da...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*Polsce, ze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem czy mam rzygnąć czy zapytac gdzie stoi pomnik Tuska abym mógł za ostatnią wypłatę wybrać się w to święte miejsce w celu oddania hołdu i okazania niezmierzonej wdzięczności do niego i jego ekipy, która przepełnia me serce miłością, nadzieja i rozświetla drogę ku dobrobytowi jaka mi wskazał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A nie potrzebują w tym przedszkolu jakiejś żywej zabawki?Np takiej, której bedzie mozna założyć na twarz maskę wrogów politycznych i pozwolić dzieciom rzucać w nań różnymi zabawkowymi granatami albo strzelać z łyżek zacierkami?Chętnie podejmę się tej pracy byle starczyło mi na proszek do prania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na jedzenie nie będę potrzebował bo starczy mi to co zdrapię z ubrania zanim je wypiorę 10 każdego miesiąca po otrzymaniu wypłaty za godziwie wykonywana pracę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
lepiej miec te 400zl niz bide klepac tak jak wy prostaczki. wiadomo jak sie jest nierobem to i 2000 bedzie malo. bo przeciez trzeba byloby sie ruszyc z kanapy i opuscic 'pierwsza milosc'. jestescie tak zalosne ze az smieszne :) wiosenna- tez mnie troche dziwisz.. co to za argument, nie isc do pracy bo co bedzie jak dziecko zachoruje. no matko boska, ty sie dobrze czujesz kobieto? jak by wszyscy mieli taki tok myslenia (a raczej wymowke) jak ty podajesz, to z ta Polska juz by calkiem byl koniec totalny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×