Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Alicja w krainie czarków

Jak zapiąć miesięczny budżet

Polecane posty

Gość Alicja w krainie czarków

Dziewczyny, mam problem i nie wiem czy śmiać się, czy płakać w kącie. Zawsze, za każdym razem mamy ten sam problem - nie starcza nam pieniędzy "do pierwszego". Młody ma 4 lata, prawie do niego nie dokładamy, bo rodzina go ubóstwia, więc wszelkiej maści ubranka, zabawki itp. są załatwione. Z sakramentowanym zarabiamy łącznie ok. 4 tys. zł. Nie biegamy często po restauracjach, czynsz jest opłacony z góry na 2 lata, żadnych kredytów, tylko jeden samochód na gaz, właściwie jedyne koszty stałe to internet, dwa telefony komórkowe i paliwo (jakieś 500 zł/mies). Jeżeli macie jakieś pomysły na prowadzenie oszczędności i budżetu domowego - jestem otwarta, bo ja nie mam już siły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sama jestem ciekawa jak dobrze prowadzic budzet domowy. dzis bylam na zakupach nic takiego nie kupilam a 80zl poszlo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicja w krainie czarków
W naszym sklepie osiedlowym wszystko kosztuje 50 zł O.o. Dosłownie - kupiłam dzisiaj ser żółty, chleb, masło, czekoladę, kawę, szynkę, sałatkę na wagę, jajka i 2 pomarańcze. 5 dych zrobiło pa pa, a nawet nie kupiłam składników na obiad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zacznij robić zakupy w biedronce a do restauracji raz w miesiącu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicja w krainie czarków
W Biedrze robię zakupy duże (dwie ulice od mieszkania), do restauracji chętniej chodziłabym rzadziej, ale wracając z pracy jesteśmy tak styrani, że nikomu nie chce się stać przy garach, więc jakieś 2 razy w tygodniu zamawiamy pizzę, idziemy gdzieś do miasta... Czasami nie ma wyjścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co ja dzis kupila. w miesnym 0, 5 kg karkowki bez kosci-8zł. 0,5 kg miesa mielonego 7,50zł. i 10 plasterkow szynki, razem 20zł. w netto.- twarog, smietane, serki dla corki,skladniki na paczki- drozdze, marmolada -30zł. w warzywniaku- kapusta kiszona, 5 pomidorow, szczypiorek-10zł. poszlo ponad 60zl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pomocny może być zeszyt w którym zapisywać będziesz wszystkie wydatki (dosłownie wszystkie) ii na koniec mies będzie czarno na białym co było konieczne a z czego mogliście zrezygnować!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z sakramentowanym zarabiamy łącznie ok. 4 tys. zł. - co to jest to wynagrodzenie sakramentowane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z mezem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mąż! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
obiad na mieście 2 razy w tyg... wygoda kosztuje niestety.... jak chcesz żeby starczyło do nast wypłaty to trzeba robić obiadki w domu np ja robie pierogi duuużą ilość i zamrażam albo bigos albo gotuje zupe na 3 dni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicja w krainie czarków
Trudno, żeby pracując zawodowo mieć jeszcze czas na lepienie pierogów :) Zresztą nawet nie umiem robić pierogów. Obiady gotujemy raczej szybkie. Sama nie wiem na co ta kasa idzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też gotuję i zamrażam i w razie kryzysu jak znalazł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicja w krainie czarków
Ja dostaję do mrożenia jedzenie od teściowej i całą zamrażarkę mam zajętą. Też często jemy takie mrożonki jak nam się nie chce gotować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ty jesteś leń, dostajesz od teściowej, łazisz po restauracjach i jeszcze narzekasz, że budżet za mały, weź się do roboty to jeszcze ci zostanie, śmieszna jesteś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też mnie dziwi ze ci nie starcza dochód nie mały, parwie zero opłat a ty narzekasz. Ja też pracuję a obiad zawsze jest w domu, i to nawet nie z oszczędności ale z rozsądku. takie jedzenie na mieście nie jest zdrowe, nie wiesz co tam jest dodane, z jaką datą ważności, na jakim tłuszczu usmażone itp takie jedzenie na mieście to jak żywienie zbiorowe czyli jak najtaniej zrobić, i równocześnie duzo zyskac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicja w krainie czarków
Przecież pracuję, w którym miejscu napisałam, że nie? W domu jesteśmy koło 18.00 albo i czasem później, bo musimy dziecko od teściowej odebrać i czasem nas zatrzyma. Zanim ogarniemy siebie i dziecko, coś zjemy, posprzątamy to już się robi późny wieczór i jedyne na co mamy siłę to położyć się i w końcu odpocząć, a nie lepić pierogi po nocach. Wkurza mnie to, że cały dzień i tak mamy w plecy przez pracę, a koniec końców pod koniec miesiąca nie mamy kasy na życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też mamy z mężem 4 tys mies samych opłat 2,5 tys dziecko w drodze żadnych obiadków od rodzinki, obiadki sami robimy a i raz w mies do rest na obiad idziemy czy gdzieś ze znajomymi ledwo bo ledwo ale starcza do nast wypłaty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie jesteś jedyna, która tyle pracuje i ma dom i dzieci na głowie i sobie radzi a ty jeszcze pomoc teściowej i narzekasz. No tak musisz odpocząć, jak każda ale my pracujące jakoś znajdujemy czas na ogarnięcie wszystkiego i ugotowanie obiadu czy obiado-kolacji, zrzędzisz jak nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicja w krainie czarków
Nie uważam, żeby nasze dochody były takie super wysokie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ło jezusiu
ło jezusiu jaja sobie robisz? prawie zadnych oplat, 4 tys, dochodu, dziecku nic nie kupujesz i biadolisz? kochana, ja mam 2,5 tys. na 3 osoby, z tego musze zrobić opłaty, kupic zywnosc, ubrania, dziecku oplacic lekarzy i leki, szczepionki, pampersy, mleko itd. nikt mi nie pomaga i jakos zyjemy i mamy się całkiem dobrze tyle ze do knajpy chodzimy najwyżej 2 razy w roku a na wczasy jeździmy krajowe na tydzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gotuj zupy i miesa jak masz dni wolne czesc zamroz i wyciagaj w ciagu tygodnia.Dogotuj dodatki surowki mozesz kupic w sklepie i masz pelny obiad bez cen z restauracji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicja w krainie czarków
Ale wizytę w restauracji traktujemy jako rozrywkę, jak wyjście do kina czy pójście z dzieckiem do małpiego gaju. Poza tym lubimy pizzę :) Zupy gotuję, bo lubię, ale zupa to nie cały obiad, musi być jeszcze drugie, bo samą zupą nikt się nie naje. Zresztą taka zupa też swoje kosztuje, bo ceny warzyw są jakie są. Wczoraj jedliśmy paprykową - koszt 20zł, a poszła w jeden dzień. Plus drugie oczywiście. Sam rosół to wydatek 30zł na samą zupę. Takie czasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ło jezusiu
wiesz co, prawie padlam jak przeczytałam o twoich "królewskich" zupkach proszę ja gotuje z kupnych mroznonek z Biedry i z Horteksu koszt mrożonki to ok . 4-7zł miesko do zupki jakies 6 zł zwykle do takich zupek warzywnych dodaje ziemniaki i kaszę no ale to kosztuje grosze koszt zupy 10zł max 15zł Rosół u mnie 15 zł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicja w krainie czarków
Nie lubię zup z mrożonki, są wodniste. I już nie przesadzajmy, że zupa z papryki to "królewska" zupa - nie gotuję jej na szyjkach rakowych :) Rosół za 15zł? Tyle wydaję na samo mięso. Plus podwójna włoszczyzna, makaron, natka. Gotuję garnek na trzy dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ło jezusiu
nieprawda jak dobrze doprawisz to mrożonki nie sa wodniste musisz po prostu zagęścić sama, napisałam ci ze ja zawsze dodaje jeszcze kaszę i ziemniaki i wychodzi pyszna zupka moi zdaniem nie potrafisz dobrze gospodarzyć pieniędzmi. może faktycznie załóż zeszyt i notuj wszystkie zakupy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicja w krainie czarków
Swoją drogą jakie to jest przerażające. Żyjemy w kraju, w którym ugotowanie zupy z i pomidorów jest uważane za rozrzutność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicja w krainie czarków
Są wodniste w sensie, że warzywa są rozpaćkane i pozbawione aromatu. Próbowałam takich zup i nie daliśmy rady ich zjeść, także bez sensu próbować. Pewnie, że da się wyżyć pewnie i za minimum socjalne, ale co to za życie? Nie po to oboje pracujemy, żeby potem żywić się zupą na obiad, chlebem z pasztetem na kolację, a do restauracji pójść, jak nas rodzina na komunię zaprosi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ło jezusiu
a to już inna sprawa, pretensje w tej sprawie to do Rządu proszę;P pytalas jak zapiąć budżet, to ci piszemy... na pocieszenie, kiedyś miałam więcej kasy na dwoje i tez sobie nie radzilam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana będe szczera, po prostu jesteście rozrzutni. W taki sposób nigdy Wam na cały miesiąc pieniędzy nie starczy, nie mówiąc juz o odkładaniu. A jak czytam że ktos ma 4tyś i mu brakuje to jestem w ciężkim szoku. Ja muszę utrzymac siebie i syna za 600 zł. Fakt że mieszkam u mamy więc na opłaty się nie dokładam choć powinnam ale nie mam z czego. Natomiast wyżyć(czyt jeść) za 600 zł da się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×