Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość autokaa teamtatuuuuuuuuu

Czy wychowywanie sie w rodzinie alkoholowej ma ogromny wplyw na nasze dorosle

Polecane posty

Gość autokaa teamtatuuuuuuuuu

zycie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poczytaj sobie o DDA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autokaa teamtatuuuuuuuuu
dalczego tak to wszystko wychodzi ze mnie w wieku 30 lat?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zależy od człowieka...ojciec mojego męża nigdy za kołnierz nie wylewał,matka podobnie a mąż nie ma zadnych problemów...anoi z sobą ani z alkoholem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wieksze nerwy stres krzyk ryk. ale do opanowania, kłotnia jak to w rodzinie. jak nie dda to p*****lniety szef co na psyche mezowi wjedzie koniec końców ludzie sie kłócą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez sie nad tym zastanawiałam i jestem przekonana ze ma :( mam podobny problem i własnie poczytałam troche o Dorosłych Dzieciach Alkocholików i wszstko sie zgadza....Wszstko co przezyłam w dziecinstwie odbiaj sie teraz na mnie jestem nerwowa nie umiem zyc w zwiazku w którym mam stabilizacje bo w dziecinstwie nie zostałam tego nauczona nie umiem okazywac tak jak powinnam uczuc bo ich nie miałam zbyt wiele... gubie sie popwoli i nasiala sie to coraz bardziej mam 28 lat....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co dokładnie z Ciebie wychodzi autorko ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez nie potrafie zyc w zwiazku. jestem nerwowa, nawet czasami agresywna. dostaje ataki szalu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez tak miałam jak byłam w zwiazku z kims kto był dla mnie draniem ale go strasznie kochałam nie potrafiłam sie rozstac itp a teraz mam narzeczonego który jest kochany nie moge z łego słowea na niego powiedziec wiem ze bede z nim miała dobrze, nie musze sie matrtwic ze mnie zostawi albo zdradzi i zamiast kochac go nad zycie to moja miłosc mija i oddalam sie od niego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dalczego tak to wszystko wychodzi ze mnie w wieku 30 lat????? bo do tej pory zylas zyciem nieswiadomym, powielajac schematy jakich sie nauczylas dla dzieci rownanie jest proste DOM=MILOSC jesli w domu jest ignorowanie twoich potrzeb, a alkoholik ignoruje potrzeby najblizszych i jest doskonalym manipulantem wiec zawsze ma na to zgrabne wyjasnienie, rownanie wyglada tak: IGNOROWANIE POTRZEB=MILOSC i tylko pytanie co pod haslem ignorowanie potrzeb umiescisz - ignorowanie WLASNYCH potrzeb czy ignorowanie CUDZYCH potrzeb

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj ojciec zawsze mnie ignorował jedyne co pamietam to jak był wypity swoja miłosc wyrazał dajac mi jakies drobne na loda czy chipsy.... czy przez to ja teraz bede ignorowac potrzeby i uczucia partnera bo jest dla mnie dobry i kochany....???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy ktos moze wie cos wiecej o dda???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkaa teamtatuuuuuuuuu
ja pamietam jak bylam mala to ojciec kupowal mi i siotrze jakies kredki i kolorowanki.zawsze po pijaku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nikt nie wie co ty bedziesz wychodzis w swiat z obciazeniem, poznaj je i sama zadecyduj czy to co dzis jest obciazeniem za chwile nie przekujesz w swoj najwiekszy atut samotnosc dziecka zawsze rodzi owoce ty zdecydujesz czy te owoce beda dobre czy zle jak poznasz swoje ograniczenia emocjonalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja matka była alkoholiczką. Znaczy jest, w tej chwili nie pije, ale przepiła całe moje dzieciństwo. Ojciec męża chlał całe życie, zapił się na śmierć. Żadne z nas nie ma problemów z alkoholem, więcej pijemy latem, przy grilach na ogródku, ale od jesieni do wiosny to tak góra raz na kwartał, przy jakiejś okazji ;P Jedyne co to kładę nacisk,żeby moje dzieci miały jak najlepsze dzieciństwo..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkaa teamtatuuuuuuuuu
ja nie pije. jedynie bardzo rzadko. ale jak poczuje samk alkoholu to pije do opru. dlatego nawet w domu nie pije piwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlatego wychodzi w wieku 30 lat, bo okolo tego wieku zaczynasz, zyc w pelni samodzielnym mysleniem, zaczyna sie budzic plena, wolna samoswiadomosc. U mnie nastapilo to w wieku 32 lat, bylo to cos w rodzaju polaczenia dwoch osob, tej skrzywdzonej i tej, ktora udawala, ze wszystko jest ok. Przez ten okres bylam bliska polepnienia samobojstwa, zachowywalam sie jak chora psychicznie osoba, odsunelam sie od wszystkich, bylam jak zranione zwierze, ktore chce normalnie funkcjonowac, ale nie moze... Cierpienie straszne, te wszystkie kopy, ktore dostalam, krzywdy, molestowanie... Wszystko nagle przypomnialo i pojawilo sie w mojej glowie. Po 6 latach jest juz lepiej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie. Ludzie trochę poplotkowali i jeden h*j mnie nie chciał jak się o tym dowiedział.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
[zgłoś do usunięcia] terapia przez pisanie dziecinnstwo rzutuje na cale zycie.sa sprawy ktore nadal bola,albo nie chcemy nikomu o tym mowic.wpisujcie sie,mi zawsze pomaga takie cos.traktuje to jako terapie. ..............polecam tamten topic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pisanie może pomagać. ale to, co pomoże naprawdę gruntownie to porządna psychoterapia. a praktycznie każdym większym mieście można iść na taką terapię dla DDA za darmo, na NFZ. warto, wiem po sobie. przed terapią moje związki były straszne, w trakcie terapii poznałam faceta, który był inny niż wszyscy w moim życiu do tej pory. teraz jest moim mężem, mam normalną rodzinę, syna, dom. bez terapii byłabym w zupełnie innym miejscu, aż strach pomyśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×