Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pytajnik127

Przyjaźń damsko męska drogą elektroniczną

Polecane posty

Gość Pytajnik127
To rzeczywiście niczego z tego Gościu nie rozumiem. Z tego, co widze dookoła, to nieraz mężczyźni lub mężowie koleżanek nie mają dla nich tyle czasu, aby z nimi się spotykać, dzwonić i jeszcze pisać. A ten Twój przyjaciel jeszcze ma w dodatku swoją kobietę. Moim zdaniem, ale mogę się mylić, jeśli nie jest w Tobie zakochany (może tak być, że jest z inną, bo Ty mu się wydajesz tak idealna, że nie odważyłby się z Tobą być, traktując Cię jako obiekt do podziwiania, znam przypadek takich przyjaciół), to dzięki Tobie chce poczuć się lepiej, nakarmić swoje ego - bo w końcu pokazujesz mu swoją sympaię, jakiś podziw, pewnie od czasu do czasu obdarzysz komplementem. - Miałam jeszcze takiego piszącego tylko znajomego, który poza wysyłaniem mi dziesiątek wiadomości dziennie nie dążył do żadnych spotkań. Wyobraź sobie moje zdziwienie, gdy został wzięty do szpitala na jakieś badania (nic mu się nie stało, lekarz mu je zlecił) i napisał, że...mogę go odwiedzić. Nie pamiętam dokładnie sformułowania, ale brzmiało to tak, jakby zrobił mi jakiś zaszczyt, że na to mi pozwolił. :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pytajniku, a może mimo tego jak to zabrzmiało, nie miał tego na myśli? Mężczyźni zwykle nie bawią się w jakieś przekazy między wierszami, choć nam się często wydaje że taki przekaz tam jest - z tym że autor o tym nie ma pojęcia ;) Sądzę że ta wiadomość oznaczała po prostu chęć do spotkania i tyle. . Odnośnie mojego kolegi: wiesz, bardzo długi okres czasu ja się w ogóle nad tym nie zastanawiałam, przyzwyczaiłam się do jego wirtualnej obecności, która jest przecież bardzo miła. Ale nie roztrząsałam tego czemu, po co, itd, bo sytuacja dla mnie była klarowna. On ma dziewczynę a my się kumplujemy. . Ruszyło mnie kilka tygodni temu, tak przez przypadek. On wyjechał na jakieś kilkudniowe szkolenie nad morze, ja się zaś w jeden z tych dni umówiłam z przyjaciółką. Tak się śmiesznie złożyło, że mąż owej przyjaciółki również uczestniczył w tym szkoleniu. Obaj panowie pisali w przerwach czy po zajęciach przewidzianych na dany dzień. Niemal jednocześnie dostawałyśmy smsy, podobnej treści, bo odnoszące się do tego co tam się dzieje. Dopiero wtedy mnie uderzyło, że w zasadzie to nasze pisanie jest co najmniej dziwne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pytajnik127
A no widzisz - ten mój znajomy, który poszedł na badania, miesiąc przed tym sms-em o odwiedzinach ożenił się. Po co jemu tam ktoś, kogo wcześniej widział tylko raz, kiedy się poznaliśmy, a potem tylko pół roku do mnie pisał? Chory ani po wypadku też nie był, więc nie była to jakaś nadzwyczajna sytuacja, wymagająca np. pomocy. A przez cały czas pisania nie chciał się spotkać, więc tym bardziej nie było to zrozumiałe wtedy. Nie zrozumiałam go źle - są mężćzyźni, którzy nadal uważają się za będących górą nad kobietami i uważających się za kogoś, kto może tej kobiecie łaskawie na coś pozwolić lub nie. On był jednym z takich, więc ucieszyłam się, że nasz kontakt się urwał. Ten Twój znajomy Gościu, zachowuje się jak zakochany mężczyzna. Żaden mężczyzna z kimś związany i uczciwy wobec swojej kobiety nie pisze tyle do jakiejś swojej nawet najlepszej przyjaciółki. Odezwie się raz na jakiś czas, czasem w czymś pomoże, czasem spotka się z nią i jego żoną razem, ale nie zachowuje się tak, jak to opisujesz. Albo traktuje Cię jako zbyt dla Niego idealną, tak idealną, że nie dla niego, więc wziął ślub z inną, a o Tobie dalej marzy w ukryciu. Albo w żonie zakochał się np. z powodu Jej urody, pociąga go, ale nie mają tak doskonałego porozumienia jak z Tobą, więc nadal utrzymuje kontakt. Ale i tak zbyt intensywny jak na przyjaźń, gdy ma żonę. Radzę Ci na Niego uważać, bo może któregoś dnia postanowi zrobić jakiś krok więcej w Twoim kierunku, wymyślając Ci bajki, że z żoną mu się nie układa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem zdania że każdą znajomość utrzymuje się w jakimś celu, w przypadku wirtualnych, czy też niemal wirtualnych znajomości ten wachlarz jest bardzo szeroki: można do kogoś napisać, bo się nudzimy, bo jest nam smutno i chcemy poprawić sobie humor czymś przyjemnym, bo po drugiej stronie jest inteligentna osoba, a naszemu mózgowi brakuje jakiejś merytorycznej rozrywki w postaci ciekawej rozmowy. Pytajniku, aż przejrzałam sobie ponownie Twoje posty w temacie i w większośc**przypadków brak jest odpowiedzi na kluczowe moim zdaniem pytanie: jak taka elektroniczna znajomość się zaczęła? Przypuszczam że Ci Twoi wirtualni znajomi to nie jakieś przypadki z czata czy cholera wie co jeszcze a jacyś panowie poznani gdzieś, przy jakiejś okazji, jednorazowo. Jednak nie zmienia to podstawowej rzeczy, że są to mężczyźni, o których w zasadzie prawie nic nie wiesz (bo nie rozmawiamy teraz o przypadku zacieśnienia się i przejścia w relację 1:1 jakiejś dłuższej znajomości), i działają te same zasady co w przypadku internetu lub czatu: można grać, można coś udać, można minąć się z prawdą czy też coś przemilczeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W internecie można ukryć zakłopotanie, bądź brak wiedzy co odpisać udając że nie dostaliśmy wiadomości, bądź odczytaliśmy ją później. Możemy myśleć 2h nad wypowiedzią która będzie tak błyskotliwa że nas samych zwali z nóg. Można wypaść lepiej, pisząc mamy większą kontrolę nad własnym komunikatem, możemy go obejrzeć trzy razy, poprawić, sprawdzić budzące wątpliwości stwierdzenia własne w jakimś temacie z wiedzą i dopiero wysłać. W takiej znajomości kreuje się swój obraz. Na żywo jest to znacznie trudniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czemu Twój znajomy po pół roku nagle zechciał Cię zobaczyć? Trudno jednoznacznie stwierdzić, kiedy z moim znajomym są takie okresy że się nie spotykamy kilka tygodni bo jakoś się nie składa, a tylko piszemy, łapię się na tym że zaczynam "zapominać" jego obraz, samo to, że po drugiej stronie jest żywy człowiek, a pisanie staje się nagle jakąś aplikacją rozrywkową na zasadzie akcja-reakcja. Ciężko mi to wytłumaczyć :) Mam nadzieję że wyłapałaś co mam na myśli. . Odnośnie zaś intencji tegoż Pana - cóż, przyznam że sceptycznie podchodzę do stwierdzenia że jest zakochany ale jestem dla niego idealna. Jak żyję takiego dziwu w naturze nie widziałam, a wiosen trochę na karku mam; jak i wachlarz doświadczeń swoich i licznych znajomych. Poza tym nie wydaje mi się by widział we mnie idealność - są rzeczy które nas w sobie irytują, złoszczą i drażnią, jesteśmy tak różni pod każdym względem jak ogień i woda, czasem aż iskry idą i zapewniam Cię że nie mam na myśli iskier miłości :) . Sprostuję tylko na koniec: pani jego serca jeszcze do żony nie awansowała, mężem jest tylko mąż ;) owej przyjaciółki. Kroku w tym kierunku się nie boję, bo nieważne czy żona czy dziewczyna, ale dopóki takowa jest to dla mnie nie ma tematów romansowych w jego kontekście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musiałam podzielić post, bo kafeteria twierdziła że spamuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam podobna sytuacje. Piszemy od roku,na poczatku byla mega chemia ,wie Bylo to wytlumaczalne. Teraz kiedy ta fascynacja nie jest juz tak intensywna,dalej piszemy juz nie o nas,bo nie moze byc nas. Bardziej na stopie kolezenskiej,ale od jakiegos czasu zastanawia mnie to dlaczego on wciaz pisze Jest na to jakas odpowiedz??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pytajniku, przez to dzielenie posta zapomniałam dodać że u Ciebie jest kumulacja tychże piszących kolegów, a oni przypuszczalnie piszą tyle/w taki sposób tylko do Ciebie. Więc niejako mają więcej czasu na takie rozmowy i pisanie bo nie muszą ich dzielić tak jak Ty na kilka znajomośc**plus życie osobiste. . Gościu z 10:41 Ale tylko pisze, czy się także spotykacie? Generalnie pytanie "czemu pisze" jest trochę bez sensu - ludzie utrzymują kontakt jak sobie pasują, lubią się, lub mają w tym biznes i nie ma tu za bardzo co roztrząsać. Czy są jakieś anomalie od "normalnego" sposobu utrzymywania znajomości, o których nie wspomniałaś a które budzą takie pytania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak,spotykamy sie w pracy. Zawsze to on pierwszy napisze,ja nie pisalam,bo Stwierdzilam ze tak bedzie lepiej jak nam sie ten kontakt urwie Niby zwykle pytania.jak sie czuje itd. Ale..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ostatnio mialam trudna sytuacje,dopytywal dlaczego mi smutno itd Wspierał mnie. To bylo miłe. Wydaje mi sie ze gdyby to byla kolezenska znajomosc to nie pisalby tak czesto?nie wspierał? On chcial to jakos urwac,ale niepotrafi.. nie tak,nie pozwala o sobie zapomniec. A moze tylko mi sie wydaje Bylo kilka pytan odnosnie uczuc,nie wprost,ale byly. Zaprzeczalam i klamalam jednoczesnie. Mysle ze cos czuł,czuje, i chcialby to uslyszec ode mnie. Po tym jak zaprzeczalam Nie wiem czy cos ź tego zrozumiecie,ale to tak trudne.ze nie wiem Jak to opisac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tego co piszesz wynika, że nie jest tak że zasypuje Cię wiadomościami dzień w dzień, czy też pisze coś niejednoznacznego, sugerującego coś więcej niż życzliwość. Wygląda na to że to po prostu dojrzały mężczyzna, który do kobiet i związków nie podchodzi przedmiotowo, dla którego to że Wam nie wyszło jako para nie oznacza konieczności zerwania kontaktów, przecież nie przestał Cię przez to lubić. A to że razem pracujecie razem sprawia że nawet wskazane jest utrzymywanie poprawnych stosunków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziekuje,tego mi bylo trzeba,oceny kogos postronnego :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pytajnik127
"gość Przypuszczam że Ci Twoi wirtualni znajomi to nie jakieś przypadki z czata czy cholera wie co jeszcze a jacyś panowie poznani gdzieś, przy jakiejś okazji, jednorazowo. Jednak nie zmienia to podstawowej rzeczy, że są to mężczyźni, o których w zasadzie prawie nic nie wiesz (bo nie rozmawiamy teraz o przypadku zacieśnienia się i przejścia w relację 1:1 jakiejś dłuższej znajomości), i działają te same zasady co w przypadku internetu lub czatu: można grać, można coś udać, można minąć się z prawdą czy też coś przemilczeć". Już jestem z powrotem. Dziękuję Wam wszystkim za komentarze. Nie, nigdy nie nawiązuję znajomośc**przez czat ani nie daję swoich danych komuś, kogo osobiście nie znam. Niektóre osoby przed tym kontaktem spotkałam raz, z innymi znaliśmy się dłużej, ale bardziej z widzenia i "część", niż osobiście i w pewnym momencie postanowiliśmy poznać się bliżej. Jedni to osoby poznane prywatnie, inne z powodu pracy, w której mam kontakt z dużą ilością ludzi, przez to bywam też na wielu wydarzeniach z tym związanych. Czasem bywa, że jakiś dawny współpracownik postanawia mnie poznać bliżej czy osoba, której coś pomogłam. To oczywiście nie jedyne znajomości, bo mam też takich przyjaciół, też mężczyzn, z którymi raz piszemy ze względu na większą odległość, innym razem się spotykamy, jedni mają rodziny i widzimy się wtedy wszyscy, inni są samotni, znamy się od wielu lat i możemy na siebie liczyć. Czasem taka znajomość zmienia się po paru latach na przykłąd tylko w pisanie, bo ktoś wyjechał za granicę za pracą, ale to normalne. Ale zastanawiają mnie ci tylko piszący od początku, po co to właściwie robią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pytajnik127
"gość W internecie można ukryć zakłopotanie, bądź brak wiedzy co odpisać udając że nie dostaliśmy wiadomości, bądź odczytaliśmy ją później. Możemy myśleć 2h nad wypowiedzią która będzie tak błyskotliwa że nas samych zwali z nóg. Można wypaść lepiej, pisząc mamy większą kontrolę nad własnym komunikatem, możemy go obejrzeć trzy razy, poprawić, sprawdzić budzące wątpliwości stwierdzenia własne w jakimś temacie z wiedzą i dopiero wysłać. W takiej znajomości kreuje się swój obraz. Na żywo jest to znacznie trudniejsze". Zgadzam się. Tylko po co wkładac tyle wysiłku w kreowanie swojego pozytywnego obrazu wobec kobiety, co do której nie ma sie żadnych konkretnych zamiarów, z którą nie zamierza się nawet więcej spotkać? Nie widzę w tym sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pytajnik127
"gość Odnośnie zaś intencji tegoż Pana - cóż, przyznam że sceptycznie podchodzę do stwierdzenia że jest zakochany ale jestem dla niego idealna. Jak żyję takiego dziwu w naturze nie widziałam, a wiosen trochę na karku mam; jak i wachlarz doświadczeń swoich i licznych znajomych. Poza tym nie wydaje mi się by widział we mnie idealność - są rzeczy które nas w sobie irytują, złoszczą i drażnią, jesteśmy tak różni pod każdym względem jak ogień i woda, czasem aż iskry idą i zapewniam Cię że nie mam na myśli iskier miłości". No ja właśnie znam taki przypadek z życia moejej bardzo bliskiej przyjaciółki. Te słowa o zbytniej idealności to słowa tego Jej przyjaciela, któe powiedział Jej wraz z wyznaniem miłości jako wyjaśnienie, że...niedługo bierze ślub z inną, która podobno wcale mu się nie podoba. Dla mnie to pokrętne, ale to słowa mężczyzny. Może w Twoim wypadku to jeszcze inna historia, ale właśnie tą sytuację najbardziej mi przypominała. Założyłam ten wątek właśnie po to, żeby dowiedzieć się przede wszystkim od mężczyzn, po co im właściwie takie znajomości, na co w nich liczą albo nie, bo my kobiety często je rozumiemy inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pytajnik127
"gość Mam podobna sytuacje. Piszemy od roku,na poczatku byla mega chemia ,wie Bylo to wytlumaczalne. Teraz kiedy ta fascynacja nie jest juz tak intensywna,dalej piszemy juz nie o nas,bo nie moze byc nas. Bardziej na stopie kolezenskiej,ale od jakiegos czasu zastanawia mnie to dlaczego on wciaz pisze Jest na to jakas odpowiedz??" Nie bardzo rozumiem. Chemia albo jest, albo jej nie ma. Nie znika nagle, jeśli była. I dlaczego nie może być Was? Któreś z Was jest w związku lub wzięło ślub?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam kumpla -przyjaciela, z ktorym sobie dyskutujemy/piszemy bardzo często na rozne tematy, to trwa juz ze 12 lat. mamy wspolmalzonkow, czasem sie wszyscy razem sopotykamu. Lubimy ze soba rozmawiac,robimy to, poniewaz nasze polowy nie sa chetne do dyskusji. Poza tym mam do niego zaufanie wiem, ze nie wypaple,gdy mu sie z czegos zwierzę , ze w razie czego dobrze poradzi, bardzo to sobie cenię. Miedzy nami nie bylo nic "fizycznego".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pytajnik127
"gość Ostatnio mialam trudna sytuacje,dopytywal dlaczego mi smutno itd Wspierał mnie. To bylo miłe. Wydaje mi sie ze gdyby to byla kolezenska znajomosc to nie pisalby tak czesto?nie wspierał? On chcial to jakos urwac,ale niepotrafi.. nie tak,nie pozwala o sobie zapomniec. A moze tylko mi sie wydaje Bylo kilka pytan odnosnie uczuc,nie wprost,ale byly. Zaprzeczalam i klamalam jednoczesnie. Mysle ze cos czuł,czuje, i chcialby to uslyszec ode mnie. Po tym jak zaprzeczalam Nie wiem czy cos ź tego zrozumiecie,ale to tak trudne.ze nie wiem Jak to opisac". Trudno to lepiej ocenić, skoro nie do końca wiemy, dlaczego musieliście się rozstać. Ale skoro On miał dla Ciebie uczucia, to może je nadal ma i dlatego wciąż pisze. Tutaj dla mnie sprawa wydaje się jasna. Nie wiem tylko dlaczego, skoro Ty tez byłaś w nim zakochana, ukrywałaś swoje uczucia, ale to Twoja sprawa. Co do samego wspierania przez e-maile, to sama nie wiem, co C**pwoiedzieć. Bo jeszcze niedawno sądziłam, że to oznacza, że meżczyzna jest taką kobieta bardziej zainteresowany niż tylko jako koleżanką, skoro się martwi jej sprawami, ale teraz już nie wiem. Bo do mnie też ktoś taki pisał i wspierał, nawet jak czasem miał mniej czasu, to jak wiedział, że coś się u mnie ważnego dzieje, odpisywał prawie natychmiast, a mimo to nie dążył do spotkań i zniknął z mojego życia bez słowa. Więc teraz wiem, że nie musi to znaczyć właściwie nic. Tylko po co w takim razie o wszystkim pamiętał, odzywał się, kiedy miałam jakieś ważne wydarzenie w swoim życiu? (czasem mąż o tym nie pamięta i nie przywiązuje do tego wielkiej wagi, a on zawsze pamiętał).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pytajnik127
"gość Ostatnio mialam trudna sytuacje,dopytywal dlaczego mi smutno itd Wspierał mnie. To bylo miłe. Wydaje mi sie ze gdyby to byla kolezenska znajomosc to nie pisalby tak czesto?nie wspierał? On chcial to jakos urwac,ale niepotrafi.. nie tak,nie pozwala o sobie zapomniec. A moze tylko mi sie wydaje Bylo kilka pytan odnosnie uczuc,nie wprost,ale byly. Zaprzeczalam i klamalam jednoczesnie. Mysle ze cos czuł,czuje, i chcialby to uslyszec ode mnie. Po tym jak zaprzeczalam Nie wiem czy cos ź tego zrozumiecie,ale to tak trudne.ze nie wiem Jak to opisac". Trudno to lepiej ocenić, skoro nie do końca wiemy, dlaczego musieliście się rozstać. Ale skoro On miał dla Ciebie uczucia, to może je nadal ma i dlatego wciąż pisze. Tutaj dla mnie sprawa wydaje się jasna. Nie wiem tylko dlaczego, skoro Ty tez byłaś w nim zakochana, ukrywałaś swoje uczucia, ale to Twoja sprawa. Co do samego wspierania przez e-maile, to sama nie wiem, co C**pwoiedzieć. Bo jeszcze niedawno sądziłam, że to oznacza, że meżczyzna jest taką kobieta bardziej zainteresowany niż tylko jako koleżanką, skoro się martwi jej sprawami, ale teraz już nie wiem. Bo do mnie też ktoś taki pisał i wspierał, nawet jak czasem miał mniej czasu, to jak wiedział, że coś się u mnie ważnego dzieje, odpisywał prawie natychmiast, a mimo to nie dążył do spotkań i zniknął z mojego życia bez słowa. Więc teraz wiem, że nie musi to znaczyć właściwie nic. Tylko po co w takim razie o wszystkim pamiętał, odzywał się, kiedy miałam jakieś ważne wydarzenie w swoim życiu? (czasem mąż o tym nie pamięta i nie przywiązuje do tego wielkiej wagi, a on zawsze pamiętał).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pytajnik127
"gość Pytajniku, przez to dzielenie posta zapomniałam dodać że u Ciebie jest kumulacja tychże piszących kolegów, a oni przypuszczalnie piszą tyle/w taki sposób tylko do Ciebie. Więc niejako mają więcej czasu na takie rozmowy i pisanie bo nie muszą ich dzielić tak jak Ty na kilka znajomośc**plus życie osobiste". Tego nie wiem. Raczej można sądzić, że tak piszą do kilku kobiet jednocześnie, przynajmniej niektórzy. Mężczyźni często twierdzą, że nie kasują numerów swoich byłych (w końcu skoro potem wielu z nich wraca, to musieli mieć te numery) i że kolekcjonują numery telefonów różnych spotkanych kobiet. Gdzieś na Kafe widziałam nawet wpis, chyba Heniusia, który pisał, że pisze sms-y z kilkoma kobietami równocześnie, ale nie wyjaśnił, po co to robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pytajnik127
"gość ja mam kumpla -przyjaciela, z ktorym sobie dyskutujemy/piszemy bardzo często na rozne tematy, to trwa juz ze 12 lat. mamy wspolmalzonkow, czasem sie wszyscy razem sopotykamu. Lubimy ze soba rozmawiac,robimy to, poniewaz nasze polowy nie sa chetne do dyskusji. Poza tym mam do niego zaufanie wiem, ze nie wypaple,gdy mu sie z czegos zwierzę , ze w razie czego dobrze poradzi, bardzo to sobie cenię. Miedzy nami nie bylo nic "fizycznego". Taka sytuacja jest dla mnie całkiem zrozumiała. Zawsze to miło wymienić poglądy na temat wspólnych pasji z kimś, kto je podziela. Takich znajomych też mam i to mnie nie dziwi. Ale po co ktoś, kto ani nie ma wspólnych zainteresowań, ani właściwie niczego od kobiety nie chce (bo gdyby chodziło mężczyźnie choć o szukanie przygód, to bez spotkania się nia da), potrafi ja zasypywać takimi d**erelami, co właśnie robi, co je, gdzie idzie, z kim rozmawia, a czasem robić to nawet codziennie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mokka34
Facetów też czasem ciężko zrozumieć i wyczuć o co im chodzi.....często wychodzi to po jakimś czasie,odczułam to na własnej skórze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pytajnik127
To prawda Mokka. Ktoś, kto tak mnie wspierał, okazał się nic do mnie nie mieć, a ktoś, kto często pisał i dzwonił od czasu do czasu, niby niepozornie, potem odsłonił się z uczuciami. I jak my mamy wiedzieć, co oni myślą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mokka34
Ehhh coś sobie źle zaznaczyłam mam adres pod nickiem.....jak to usunąć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pytajnik127
Tego niestety nie wiem Mokko. Może poproś Admina o usunięcie postu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mokka34
A już gra :) ja też miałam przygodę gość który miał być przyjacielem okazał się największym kłamcą chociaż nie musiał tego robić nasza znajomość trwała 2 lata....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mokka34
Może szukają wolnych słuchaczy wciskają kit i cieszą się że są w centrum.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pytajnik127
Może rzeczywiście o to chodzi. Tylko stroszenie się w piórka ma sens przed kobietą, na której im zależy lub z którą mają nadzieję się przespać. Ale przedstawienie dla samego przedstawienia - po co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×