Dostałam pozew o widzenia co dalej

Witajcie mam problem z moim byłym mezem który coraz mniej brał nasze wspólne dziecko do siebie bo ma nowa zone, na dodatek wpadł na pomysł ze chce uregulować kontakty w sadzie i złożył wniosek.Nigdy mu nie utrudniałąm ale tez czasami mam plany wiec chciałąm żeby córka została w domu czy pojechałą ze mna do siostry. Mała ma 9lat czy sad wezmie pod uwagę to ze zostawia tez małą ze swoja zona?czy to ze ex pracuje na zmiany tez ma znaczenie w widzeniach w ustaleniu widzen?na ilu sprawach konczy się taki spór?

Ale chodzi o takie widzenia co są w więzieniu? Czy chodzi o to że ty masz widzenia i dodatkowo słyszysz głosy?

W pozwie zapewne jest napisane o jakie kontakty wnosi ojciec? I na pewno jest tez napisane, że w jakimś terminie masz przysłać swoją odpowiedź? To piszesz - jak ma to wyglądać z twojego punktu widzenia, kiedy te spotkania, jak często, co ze świętami i wakacjami itd. Najlepiej określić że np. w tygodniach nieparzystych ojciec bierze dziecko na weekend. Jeśli spotkania w tygodniu - to tylko u ciebie, ojciec ma pracę, a dziecko szkołę, więc nie ma czasu, żeby je zabierał do siebie i odwoził. Dobrze jest zaznaczyć, że o braku możliwości wizyty należy uprzedzić wcześniej (dotyczy obu stron, ty np. dzwonisz że dziecko chore, on dzwoni że nie ma czasu). Jeśli ojciec nie przyjedzie - weekend przepada, zmiany są możliwe o ile się na nie zgodzisz. Plany (zarówno twoje jak i ojca) dostosowuje się do wypracowanego grafiku i tyle.

u nas na takiej rozprawie sad zdecydował że widzenia z ojcem mają odbywać się 2 dni w tyg po 2 godziny i co drugi weekend niestety maż nasze dzieci - o wiele mniejsze niż Twoje zostawia nieraz same pod opieką kochanki która jest młoda (20 lat) i raczej nie ma doświadczenia w opiece nad dziećmi mogłam się nie zgodzić-bo takie mam prawo , poza tym nie mamy rozwodu i w świetle prawa taka kochanka jest obcą osobą możesz wnioskować o widzenia w Waszym domu wyłącznie ja za 1 razem takie widzenia miałam przyznane (ale ze względu na to jak zachowywał się mąż w stosunku do mnie stwierdziłam że dla dzieci będzie lepiej jeżeli nie będą nas widywać razem... mimo że serce czasami boli to cóż poradzić? wierzę w sprawiedliwość choćby tą po śmierci na sądzie ostatecznym

I dla tej kochanki Twoje dziecko jest obcą osobą. Musi być bardzo zakochana w Twoim mężu, że bierze sobie na łeb obcego bachora, a całe życie przed nią. Powinnaś się cieszyć, że jej się chce, bo inne nowe partnerki robią wszystko, żeby obcy element zepchnąć na margines.

dodam że jeżeli nie dojdziecie do porozumienia to czeka Was łącznie z córką badanie w Ośrodku Diagnostycznym, bądź mediacje - też nie jest źle a można dojść do kompromisu

Brawo gość z 13.44 Niech sie cieszą, że obca baba popilnuje i poda obiad. Ja bym w życiu obcemu bachorowi nie podała. Dobrze, że wasi ex nie trafili na mnie, bo gwarantuję, że nic nie trzeba byłoby regulowac.

Dobrze, że na mnie nie trafiły, bo gwarantuje, że miałyby dziecko tylko dla siebie, a tatuś bardzo rzadko by do nich zaglądał.

Te dwie goście powyżej mają sporą szane na dłuższy romans z wibratorem. Albo przyjdzie im zadowolić się jakimś żulem bez jaj i przyzwoitości. Bo gdyby któraś z pań trafiła na mnie, scenariusz byłby prosty: noga, doopa, brama!