Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

chce umrzeć

Polecane posty

Gość gość

nie widzę juz sensu w życiu, zepsułam swój związek, jestem taka beznadziejna,ze tylko dla kazdego jestem ciężarem, nikt mnie juz nie chce, lepiej jakbym umarła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale ja juz nie chce zyc, wszystko niszcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoje życzenie samo się spełni. Trzeba tylko trochę poczekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jedno zniszczyłaś, ale to nie jest tragedia. Ludzie rozstają się często i to nawet dobrze bo po co męczyć się z kimś, kto ma odmienne poglądy, wartości... Teraz tak piszesz, nie marnuj czasu na użalanie się nad sobą bo naprawdę szkoda go na to. Przemyśl to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mnie też nie chce się już żyć ale sama nie odbiorę sobie życia bo mam wpojone, że tego nie można zrobić, że trzeba żyć do końca w a w sumie to chyba już zrobiłam wszystko co miałam do zrobienia i czego oczekiwało ode mnie społeczeństwo, wyszłam za mąż, urodziłam i wychowałam 2 dzieci, mam jakąś tam wypracowaną emeryturę, wszystkiego już doznałam w swoim życiu, nie chcę już nic nowego, ani nowych uczuć ani emocji, ani zwiedzania nowych miejsc, ani poznawania nowych ludzi nie chcę się uczyć czegoś nowego bo nic mi nie jest już potrzebne chcę spokoju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
juz nie bedzie dobrze, bo jak jest to ja zawsze psuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To spróbuj odwrotnie. Może się uda. Zaufaj sobie :) Nie warto umierać, kiedyś i tak nas to spotka. Nigdy nie wyprzedzaj orkiestry, zostaw sobie czas na zrobienie czegoś tylko dla siebie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
24.11.13 [zgłoś do usunięcia] oreore nie rozumiem, dlaczego to co napisałam jest straszne, dla mnie to normalne, tak się czuję od pewnego czasu, nic na to nie poradzę uważam, że dobrze wypełniłam swoją rolę na tym świecie i czekam na nagrodę czyli na śmierć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do autorki tez jestem idiotka zniszczylam nasz zwiazek i mam tak ze chcialabym isc spac i juz sie nie obudzic... jestem beznadziejna cgce mi sie wyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Straszne jest to, że czekasz na tę nagrodę, a także to, że zabrakło Ci marzeń. Nie wiem ile masz lat ale to, że " wyszłaś za mąż, urodziłaś i wychowałaś dwójkę dzieci, masz wypracowaną emeryturę", świadczy o tym, że wielu ludzi tak ma. Niczego nie chcesz, nic Ci nie potrzebne...a czy pomyślałaś jak będą się czuli Twoi najbliżsi, kiedy spełni się Twoje życzeniowe myślenie ? Moja koleżanka też chciała spokoju; osierociła dwójkę małych dzieci. Miała depresję, ale za późno wzięła się za leczenie. Możliwe, że i Ciebie dopadła depresja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja ostatnio tez się kładę i chce się już nie obudzić, ale to nie ma tak łatwo, zazwyczaj sie ma bolesną śmierć mało kto umiera we śnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przejdzcie na dzial: zycie pozagrobowe :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niestety nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Możliwe, że i Ciebie dopadła depresja x Jaka depresja? Taka jest rzeczywistość. Wypełniłam te wszystkie zadania jakie są wyznaczone przeciętnym ludziom i tyle. Jakie można mieć marzenia w wieku prawie 60 lat? :) Chciałabym tylko aby moje dzieci były szczęśliwe, aby układało im się zycie tak jak sobie zamarzą. Zdaję sobie sprawę, że przeżyłyby traumę gdybym znienacka sama odebrała sobie życie, o mężu nie wspomnę. Dlatego też, nikomu nie mówie o tym co czuję. Pewnie byliby przerażeni bo uchodzę za osobę szczęśliwą, taką której się w zyciu udało. Jasne, ze się udało, mam 2 wspaniałych synów i równie wspaniałego wnuka, nie choruję ani ja ani nikt z moich bliskich ale ja już czuję się wypalona, nie mam już marzeń ani planów na przyszłość. Nie zacznę nagle uczyć się języków obcych, ani nurkowania ani latania na paralotniach. Żyję w pięknym otoczeniu, we własnym przytulnym domku ale już nic szczególnie mnie nie cieszy. Męczy mnie przebywanie z ludźmi i zaczęłam ich unikać, mam dość wysłu,chiwania cudzych problemów i wspierania wszelkiej maści nieudaczników. Nie oczekuję tez wsparcia od innych, nauczyłam się liczyć tylko na siebie lub na męża. Dorabianie do życia jakichś książkowych ideologii jest zwodnicze. Trzeba brać życie jakim jest, A ono właśnie takie jest. Przecietny człowiek nie wymyśli cudownego leku na raka, AIDS czy inną chorobę, nie stworzy jakiegoś dzieła, które przetrwa wieki. Trzeba zdać sobie sprawę z przemijania i podchodzić do tego z akceptacją bo bunt niczego nie zmieni a spowoduje frustrację i gorycz. Czuję się spełniona i nie oczekuję już niczego, poza łagodną śmiercią. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to dziwne, że tak mówisz skoro masz męża, rodzinę, mogłabyś zacząć podróżować albo znaleźć jakieś hobby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podróżować już mi się nie chce i trochę to skomplikowane by było, bo w domu mam zwierzęta, które potrzebowały by opieki hobby mam i mam czas by się nim zajmować ja wiem, wam, młodym osobom wydaje się to dziwne, nie wierzycie w taki stan, ja też, jeszcze kilka lat temu [ 2 - 3 ] nie myślałam, że tak mnie wszystko znudzi, spowszednieje myślę, że w taki sposób zaczyna starzenie się, niektóre kobiety ratują się hormonami, chcą znów czuć się młodo i mieć apetyt na życie, ale dla mnie ładowanie hormonów jest czymś bardzo sztucznym, uważam, że trzeba przyjmować z godnością to co przynosi wiek i nie robić na siłe z siebie młódki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do tej pani, która ma prawie 60 lat. widzi pani, nie każdy ma tyle szczęścia. ja na przykład nie mam już męża, umarł młodo, wychowałam dziec****orozjeżdżały się w różne strony świata i teraz jestem sama. nie mam ochoty jeszcze umierać tak jak pani, chociaż jestem w podobnym do pani wieku. mnie dużo ciekawi, jeszcze chciałabym wiele miejsc zobaczyć, odkryć. jest we mnie ciekawość świata, ludzi. nie męczą mnie czyjeś opowieści o kłopotach, o czyimś nieudacznictwie. ja po prostu lubię ludzi i chętnie z nimi rozmawiam.taka wymiana zdań jest korzystna dla wszystkich bo niesie nadzieję na zmiany i lepsze życie od tego, które wiodą. pracuję z ludźmi i otaczają mnie ludzie i wiem, że warto poświęcać im czas ale także dbać o siebie i swoje marzenia. zaczęłam niedawno naukę języka obcego i cieszy mnie to, że mogę ćwiczyć tę umiejętność i idzie mi całkiem nieźle. i cieszę się życiem, cieszę się tym, że nie zamknęłam się w czterech ścianach, że mam apetyt na życie .:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gość z 17.50 Uśmiechnęłam się gdy czytałam Twojego posta. :) Widzisz, ludzie są różni. Jedni mają radość w sobie a innym tego brakuje. Może miałyśmy inne dzieciństwo, które ukształtowało nasze osobowości i charaktery. Ja jestem skrajną introwertyczką i czuję się dobrze w samotności, nie mam wielkiej potrzeby przebywania wśród ludzi. Z wielkim trudem przychodziło mi spełniać te wszystkie społeczne relacje typu imprezy rodzinno-towarzyskie, zebrania szkolne dzieci, relacje służbowe itp. Oczywiście, nie mogę powiedzieć, że nie lubię ludzi bo tak nie jest ale zbyt długi pobyt wśród najmilszych nawet osób , powoduje u mnie zmęczenie i napięcie. Po 2 godz. chcę zawsze wracać do domu. Próbowałam to kiedyś zrozumieć i zmienić, ale osobowości się na siłę nie zmieni. Tak już mam. Niektórzy [ właściwie to wszyscy] mnie nie rozumieją i nawet własna siostra nazwała samolubem [ czym mnie bardzo uraziła]. Ludziom się wydaje, że większość jest zrobiona pod jakąś normę, a ktoś kto zachowuje się inaczej i inaczej czuje, jest określany mianem "nienormalny" [vide moja siostra]. Pozdrawiam, życzę spełniania marzeń i dużo zdrowia. 🌻 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×