Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zagubiona2013

Rozwód czy jeszcze próbowac poradźcie

Polecane posty

Gość gość
a w jakich to sprawach " powinnaś słuchać mężą " jego zdaniem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co pozwól mu zatęsknić za sobą , nie odzywaj sie do niego,nie zwracaj na niego uwagi! traktuj go tak on Ciebie! Terapia wstrząsowa tylko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takazielonooka
Zagubiona, ja myślę, że go nie naprawisz. Facet jest dorosły, uzależniony mentalnie od rodziny, Jesteś młoda i powinnaś przede wszystkim próbować ocalić siebie w tym wszystkim. Całe szczęście że nie macie dzieci bo wtedy wszystko by się bardziej skomplikowało. Mój mąż też był niedojrzały, uzależniony od rodziców psychicznie, teściowie cały czas cos mieszali...Wytrzymałam 4 lata. Teraz jestem po rozwodzie, mam 34 lata, cieszę się spokojem, czego w domu nie miałam z mężem. Nie bój się, ze nikogo nie poznasz, przecież jesteś jeszcze młoda kobietka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to jakiś krótkowzroczny matoł....... Daje się robić rodzinie na szaro i uważa że ty masz go słuchać pod każdym względem i wykonywać polecenia.... współczuje, ale nie sądzę że przed ślubem było inaczej. W każdym razie wyglada na to że ma problem z głowy- będzie mógł wrócić na łono rodziny i służyć im ile wlezie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Idź sama ,czy tam z koleżanka! Nie zamykaj sie na świat ! Szanuj sie, powtarzam pokonaj go jego bronią ,miej go gdzieś, !!! Albo sie opamięta albo będziesz miała odpowiedź rozwód! Nie wlaz mu do d**y raczej zasadz mu kopa na otrzezwienie! Nie staraj sie ratować na siłę bo twoje płaszczenie ma efekt odwrotny do zamierzonego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zagubiona2013
Jego zdaniem powinnam go słuchać we wszystkim. Chyba faktycznie najlepszym rozwiązaniem będzie nieodzywanie się w ogóle do niego. Tylko że już raz nie mieszkaliśmy ze sobą prawie cały miesiąc, aż jego ojciec dzwonił aby nas pogodzić, wtedy uległam teraz już mam nadzieję że tak nie postąpię. takazielonooka nie przytłacza Cię to że jesteś sama? że inni wokół Ciebie są z kimś zasypiają i budzą się razem, mają dzieci to mnie najbardziej przeraża że już tego nie doświadczę. Czy był jakiś moment kulminacyjny, że zdecydowałaś się na odejście? Co on na to? Ale z drugiej strony chyba lepsze to niż samotność we dwoje. Najgorsze jest to że nie dość, że nie wiem - czy on tego nie widzi czy nie chce widzieć ich traktowania i broni ich uparcie to nie da sobie przegadać i przejrzeć na oczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mogłabym być Twoją mamą i zastanawiam się nad tym co napisałaś i wydaje mi się ,że ważne jest to co napisałaś na początku ,że macie bardzo różne postrzeganie rodziny ,że jednak syn jest kopią ojca gdzie szacunek dla żony ,dla jej zdania nie ma racji bytu .Tu nie chodzi o odwiedziny tylko o nie liczenie się z Twoim zdaniem bo można takie odwiedziny zaplanować ,uzgodnić ,to są też inne drobne sprawy z których składa się nasze życie a w którym jest pan i władca .Z doświadczenia wiem ,że taki się nie zmienia ,to taka walka z wiatrakami Opowiem Ci o mojej córce ,nie mieli ślubu a mieszkali razem i oczywiście bardzo się kochali ale nie pasowali charakterami do siebie jak ona białe to on natychmiast ,że to nie białe a czarne to tak w przenośni ,płacz ,awantury no i miłość .Ja mając doświadczenie mówiłam rozejcie się bo bycie razem musi być radością a nie walką ,po trzech latach córka dojżała do decyzji spakowała się i to była najlepsza decyzja ,po roku po rozstaniu spotkała faceta z którym świetnie się dogadują ,obecnie mieszkają razem mówią o ślubie i dziecku i ta sama kobieta i radość nie płacz.Dla Twojego męża potrzebna jest słotka idiotka która będzie mu przytakiwała ,bez wymagań ,najważniejsze że jest z nią a Ty potrzebujesz faceta z empatią i partnera a nie pana.To jest kochanie Twoje życie i Twoje decyzje ,jesteś młoda i mądra ,poradzisz sobie to co jest bardzo ważne to życie zgodne z naszymi przekonaniami ,nie płaszczenie się przed facetem a ciekawe życie z szacunkiem dla siebie,życzę poukładania ,rozwiązaania problemu ,pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też zagubiona
autorko, jak czytam to, co piszesz, to jakbym o sobie czytała, z tą różnicą, ze my mamy dziecko i sytuacja jest jeszcze trudniejsza. Myślę coraz częściej o rozwodzie albo o separacji. Ja bym chciała, żeby się wyprowadził, tak jak to jest w twoim przypadku, ale nie ma na to szansy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też zagubiona
Jesteśmy 6 lat po ślubie i prawie od początku zaczęło się psuć, ale nie umiałam odejść. W lepszym trochę okresie zdecydowaliśmy się na dziecko, ale jak ponad rok temu urodził się nasz synek, to sytuacja stała się jeszcze gorsza. On jak zwykle wiedział wszystko najlepiej, chociaż to przecież ja jestem matką, a w dodatku jego rodzina nadal jest dla niego najważniejsza. Tego lata zrezygnował nawet z zaplanowanego urlopu, żeby pojechać na urodziny ojca, na które ja nie zostałam zaproszona. Nie wiem już, jak mam to wszystko znosić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zagubiona 2013
Zuzanno153 dziękuję Ci bardzo za wypowiedź, podniosła mnie na duchu. Bardzo trafnie to wszystko podsumowałaś, historia Twojej córki daje mi nadzieję, że w razie czego jest jakaś szansa na poznanie kogoś innego. Też zagubiona niestety jesteś w gorszym położeniu tu nie ma dzieci i dlatego właśnie teraz poważnie się nad tym wszystkim zastanawiam bo wiem, że jeżeli teraz mam wątpliwości to gdyby były dzieci to nie wiem czy dałabym radę. A w razie odejścia miałabyś wsparcie swojej rodziny? A gdybyś Ty się wyprowadziła? Tyle, że co z dziećmi i czy dasz radę sama otrzymać rodzinę no jest to ciężka sytuacja. Ja mam o tyle dobrze, że obecnie wynajmujemy mieszkanie i nic mnie nie trzymało aby się wyprowadzić i w razie zapadnięcia decyzji o rozstaniu miałabym się gdzie podziać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zagubiona a gdzie ty teraz mieszkasz utrzymasz sie sama..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Obecnie u rodziców ale na razie czekam na jego ruch bo w sumie to chciałabym wrócić na tamto mieszkanie. Pytałam czy on na nim chce zostać czy ja mam mieszkać nadal odpowiedział, że będzie mieszkał póki sobie czegoś nowego nie znajdzie. Nie będę mieć nikogo na utrzymaniu więc samą siebie utrzymam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezu jak mnie drażni to użalanie się nad sobą - boję sie, że zostane sama i nikogo nie zjadę... Jakby posiadanie faceta u boku było szczytem marzeń i Twoich ambicji... I nie patrzysz na to, że bedziesz samodzielna, samowystarczalna, odważną, mądrą kobietą - która bedzie miała świat u stóp...tylko wiecznie roztrząsasz fakt, że bedziesz sama, że nikogo nie znajdziesz.. Ogarnij sie kobieto - nawet jesli już podstawa Twojej egzystencji jest posiadanie samaca u boku - to pamiętaj - tego kwaitu jest pół światu - a Ty masz dopiero 28 lat!!!!!!!!!!!!!11

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też zagubiona
Zagubiona, wiem teraz, że jak nie ma dziecka, to łatwiej odejść, bo odpowiada się tylko za siebie. Myślę, że skoro nie układa się Wam teraz, to jak będzie dziecko, to będzie jeszcze gorzej, tak jak to miało miejsce u nas - dziecko stało się dodatkowym powodem do wyżywania się na mnie i udowadniania mi, że mało tego, że nic nie umiem (w opinii mojego męża, bo ja tak nie uważam), to jeszcze jestem złą matką. Ogólnie nie żałuję, że zdecydowałam się na dziecko, bo synek jest moim największym szczęściem i najlepszym, co mnie w życiu spotkało, ale szkoda mi go strasznie, że nie wychowuje się w rodzinie pełnej miłości. Może gdybym odeszła od męża kilka lat temu, to dziś miałabym szczęśliwą rodzinę. Wiem też, że to, w jakiej atmosferze wychowuje się moje dziecko nie pozostanie bez wpływu na jego psychikę, dlatego zbieram w sobie siły, żeby pójść do prawnika i dowiedzieć się na czym stoję. W razie odejścia nie byłabym w bardzo złej sytuacji, bo mieszkanie jest moje (mimo to mąż wyprowadzić się nie chce, spakowałam już go kiedyś, ale się nie wyniósł), tylko że zarabiam bardzo mało i ciężko by mi było utrzymać siebie i dziecko. Dodatkowym problemem jest to, że nie umiem jeździć samochodem, a dziecko jest chorowite i wymaga częstych wizyt u lekarza w innym mieście. Nie mam też nikogo do pomocy, jeśli chodzi o opiekę nad dzieckiem, bo rodzina albo nie może pomóc albo mieszka daleko. Finansowo rodzice pewnie by mi pomogli, ale nie mogę być przecież ciągle od nich zależna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz meża mamisynka z nieodciętą pępowiną. Weź szybko rozwód, bo wykończysz się nerwowo i poszukaj sobie normalnego faceta z jajami, co dorósł do założenia własnej rodziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zagubiona, nie przesadzaj !!! Wolałabyś żeby chodził do kochanki? Niech odwiedza rodzinę, co ci to przeszkadza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i nawet jak ci go taka hanka zbałamuci i zacznie dope mu nadstawiać, to on i tak bedzie wolał spędzać czas z tobą a natrętną hankę w końcu oleje ciepłym moczem :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
RESPEKT za post 26.11.13 Tak właśnie powinno się podchodzić do związku, do życia, sama próbuję to przerobić, muszę zapamiętać te święte słowa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zagubiona, a co z Twoją rodziną? Jesteś jakąś sierotą, czy co :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No nie wiem czy jest taki wybor jeśli chodzi o wolnych facetow.... a samotnośc jest straszna... czasem warto powalczyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zagubiona a jaką masz pewność, że spotkasz fajnego partnera. W dzisiejszych czasach to wielkie szczęście i nie każda je ma. Pogadaj z mężem otwarcie i szczerze. Powiedz co Cię boli i zobaczysz jego reakcję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nie pomyślałyście, że lepiej mieć maminsynka od babiarza? ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też zagubiona
Zagubionej zapewne nie chodzi o to, że odwiedza rodzinę, ale że jego rodzina jest dla niego ważniejsza od niej, a tak być nie powinno. Wiem coś o tym.Ja też nie miałabym pretensji, gdyby chodziło tylko o odwiedzanie, ale jeśli np. ja mam zajmować się dzieckiem sama cały weekend, mimo, że jestem zmęczona po całym tygodniu pracy, a on siedzi u swojej rodziny i nie ma żadnych obowiązków to chyba jest coś nie tak. Mało tego, ojciec podczas pobytu zrobi mu wodę z mózgu i wraca do domu i wyżywa się na mnie. Zdarza się też, że jedzie do nich wtedy, kiedy powinien być w pracy, bierze urlop nic mi o tym nie mówiąc, a oni go kryją i uważają, że to jest w porządku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Normalnych facetow z jajami nie ma .... wyginęli śmiercia naturalną :-D :-D :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też zagubiona - mam pomysł :-) Oddaj tatusiowi dziecko żeby zabrał do dziadków na cały weekend, a Ty kochana odpoczywaj !!! Pomyśl o sobie !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mamy to na co sobie pozwolamy . Kobiety ------ szanujcie się to inni też będą Was szanować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zagubiona - czy twój maz wie, ze chcesz rozwodu? Czy rozmawialiście o tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gościu z 13:54 - myślisz, że tego kwiatu jest pół światu ... HAHAHAHA .... MOŻE I JEST TYLKO JAKIEGO KWIATU .... nie tak łatwo znaleźć fajnego partnera do życia i ojca dla naszych dzieci... w dodatku WOLNEGO !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też zagubiona
Na cały weekend to on dziecka by nie zabrał, bo dziadkowie wcale nie tacy chętni do opiekowania się nim, a poza tym, to by nie był prawdziwy wypoczynek, bo ciągle myślałabym o tym, co się z synkiem dzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze RAZ POWTARZAM: pomyśl o sobie !!! daj dziecko na jeden dzień do dziadkow. nie boj się, nic mu się nie stanie, albo Ty jedź razem z nim i siedź tam sobie, a dziadki niech bawią wnuka :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×