Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zagubiona2013

Rozwód czy jeszcze próbowac poradźcie

Polecane posty

Gość Becia_wd
Ja miałam ten sam problem, ciągle latał do rodziców, nieodcięta pępowina..Ale wina nie jest tylko meża ale głównie jego rodziców któzy pewnie nie rozumieją że ich syn jest już dorosły i chcą go na każdym kroku kontrolować. Ja bym jeszcze poczekała z tym rozwodem, ale nie pakuj sie w dziecko bo dziecko NIC nie zmieni, będziesz gorzej sfrustrowana ze nie siedzi z tobą i dzieckiem tylko do ojców lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tym bardziej, że pracujesz i masz prawo odpocząć...Nie dawaj wolnego swojemu mężowi, daj mu szansę, żeby poczuł się ojcem, a jego rodzice dziadkami :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co Wy kobietki taki zahukane jesteście?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też zagubiona
jeździłam z nim nie raz, ale to wygląda tak, że on oddaje się swojemu hobby (też zresztą ważniejszemu ode mnie), a ja muszę sama siedzieć z dzieckiem, bo dziadkowie nie garną się do pomocy. W takiej sytuacji to już wolę siedzieć w domu, bo przynajmniej jestem u siebie, a u teściów nie czuję się swobodnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zagubiona nie decyduj się tak szybko na rozwod. Zuzanna która tak namawia cie do odejścia od męża, jest samotna, bo on ją zostawił, a ona nie cierpi wszystkich chłopów. Walcz jeszcze, porozmawiaj z mężem , powiedz teściom, jak się czujesz. Oni wszyscy powinni to wiedzieć. Nie bój się, bo tu chodzi o wasze małżeństwo i przyszłość. Rozmowa jest podstawą w związku. Próbuj :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez zagubiona - ale jakiemu hobby?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż, gdy studiował, to miał naprawdę mało czasu na opiekę nad dziećmi, ale po zakończeniu, angażował się w ich wychowanie. Oboje pracowaliśmy i dzieliliśmy obowiązku po połowie. Gdyby tego nie robił, to miałby awanturę na całą okolicę :-p W końcu nie tylko matka jest od wychowywania dziecka, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też zagubiona
Nie daję wolnego mężowi, on sobie jedzie nie pytając mnie o zdanie, a jak się sprzeciwiam, to pojedzie z samego rana, kiedy ja jeszcze śpię, bo jestem zmęczona ciągłym wstawaniem do dziecka. Nie jestem z tych matek, które nie dopuszczają męża do dziecka, bo myślą, ze same zrobią wszystko najlepiej. Ostatnio, kiedy chciałam zrobić coś dla siebie pierwszy raz od urodzenia dziecka i poszłam do kina, to mąż odegrał się na mnie - następnego dnia poszedł z kolegami i wrócił w nocy wiadomo w jakim stanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez zagubiona - a czy Ty nie masz prawa mieć jakiegoś hobby ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli Ty wstajesz do dziecka, a on śpi ? ! ? ! Leniuszek ;-) Rozpieściłaś go kochana i dlatego teraz są problemy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też zagubiona
Mąż jest myśliwym, podobnie jak jego ojciec, a więc ciągle są polowania, czyny na rzecz koła, zebrania itp. On na nie jeździ i uważa, że mu wolno, a ja to już wyjść nie mogę, bo mam siedzieć z dzieckiem. Nie zawsze da się porozmawiać, tak jak to ktoś sugeruje Zagubionej. Z moim mężem nie da się, bo jak próbuje z nim rozmawiać, to on nawet na mnie nie spojrzy, gapi się w telewizor, wychodzi do drugiego pokoju, albo wrzeszczy. Potrafi też rzucić "pogadaj sobie do szafy"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też zagubiona
Nie rozpieszczałam go. On po kłótni, o której już wspominałam wcześniej - chodziło o wyjazd na urlop - przeniósł się do drugiego pokoju i ani myśli wstawać do dziecka. To niby co miałabym w takiej sytuacji zrobić? Pozwolić, żeby mały się zapłakał, bo tatusiowi wstać się nie chce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też zagubiona - Napiszę co ja zrobiłabym na Twoim miejscu. Jeśli mąż pojechałby z rana oddać się swojemu "hobby" i jeśli to niedaleko, to zawiozłabym dziecko do Teściów, zostawiła je i wrociła do domu odpocząć sobie i zajęła się "hobby", które Tobie sprawi przyjemność. Nie może być tak, że szanowny małżonek ma wolne w czasie weekendu, a Ty masz dziecko na głowie. Wiem, że to radykalne zmiany, ale czas najwyższy pomyśleć troszkę o sobie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziadkowie nie mają obowiązku zajmować się wnukami, ale np. ojciec dziecka - owszem. Powiedz Teściom, że czujesz się zmęczona, bo oprócz tego , że pracujesz, to wstajesz do synka w nocy i zostaw go z ojcem, jak będzie miał dziecko przy sobie, to może zrezygnuje z polowania ;-) A jak nie, to niech Teściowa się martwi !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez zagubiona - nie wiem czy to dobry pomysł, ale przenieś dziecko do pokoju w którym śpi mąż :-) TO WASZE DZIECKO DO CHOLERY !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A Ty nie możesz iśc na polowanie? Tak z ciekawości... A do dziecka weźcie jakąś opiekunkę, ciocię czy babcię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też zagubiona
Nie mogę zawieźć dziecka do teściów, bo nie umiem jeździć samochodem, a innym środkiem byłoby ciężko, bo jest słaby dojazd. Teściowie mają gdzieś, że mi jest ciężko, już nie raz o tym mówiłam. Stoją murem za synkiem, nawet jak robi mi największe świństwo, a było ich już trochę. Jak się poskarżę, to albo się śmieją albo nie wierzą, ze coś takiego zrobił, bo on się wyprze i wierzą jemu, a nie mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez zagubiona - no to chociaż daj synka do jego pokoju, żebyś w nocy mogła się wyspać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co na to wszystko Twoja rodzina? Też Ci nie wierzą? Masz w kimś jakieś wsparcie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też zagubiona
byłam kiedyś z mężem na polowaniu, ale tylko modliłam się, żeby mąż nie strzelił, tak mi było żal tej biednej sarenki. Jak już pisałam wcześniej, nie mam z kim zostawić dziecka, bo rodzice za daleko, ciotki żadnej nie mam, która mogłaby się zająć dzieckiem, siostry mieszkają w innym województwie, a opiekunka przychodzi w tygodniu. Gdybym miała ją jeszcze aranżować w weekend, to musiałabym więcej zapłacić, a zarabiam niewiele. Mąż koszty dzieli na pół, bo uważa, ze to co on zarobił, to jego, a co ja, to moje, mam już dość ciągłych sprzeczek o pieniądze (przy każdej okazji mi wypomni, że mało zarabiam, przy czym on nie zarabia wcale tak dużo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też zagubiona
moja rodzina na szczęście jest po mojej stronie, mam w nich wsparcie, zawsze mogę porozmawiać. Mama i siostry radzą mi, żebym go zostawiła, bo już nie mogą patrzeć jak on mnie traktuje. Rodzice się denerwują jego postępowaniem, bo szkoda im, że mi nie ułożyło się życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez zagubiona xxxx musisz znaleźćw sobie siłę i osoby które c***omogą i odejść od niego on się nie zmieni i twoje zycie zamieni w piekło, a dziecko jak bedzie starsze i samo bedzie chciało z nim spędzić czas to bedzie odganial, moze warczał na nie, moze przyleje bo mu bedzie przeszkadzać ratuj siebie i dzieciaka i tak jestes juz sama czyż nieprawda? w niczym ci on nie pomaga, dziecko sama chowasz, weekendy samotnie spędzasz, on jedynie trochę wypłaty przyniesie a i tak wypomina pewnie wydatki xxx czy twoi rodzice wiedzą że jestes nieszczęsliwa z mężem? czy mogliby cie przyjąc pod swój dach i utrzymać przez jakiś czas aż znajdziesz nową pracę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też zagubiona
rzeczywiście, czuję się tak, jakbym była sama, bo żyjemy obok siebie, a nie ze sobą, mimo, że pod jednym dachem. Nie wszystkie weekendy spędzam sama, jeździmy też do moich rodziców, ale on często mnie denerwuje, że nie pojedziemy. Dzieckiem trochę się zajmuje, jak ja jestem w pracy, a on ma na drugą zmianę, ale widzę, że jak musi zająć się dłużej to go to denerwuje. Dzięki za rozmowę, zawsze to lżej. Muszę już kończyć na dzisiaj, bo w domu raczej nie będę miała czasu żeby włączyć komputer.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powinnaś stać się bardziej samodzielna, po pierwsze naucz się jeździć samochodem to będziesz mogła wsiąść i swobodnie jechać do rodziców np. bez jego łaski. Po drugie zapisz się na jakiś kurs lub cos co pozwoli Ci zmienić prace na lepiej płatną, dziecko z czasem dorośnie i zaprowadzisz do żłobka - będziesz mogła się wtedy zając pracą przykro mi to mówić ale patrząc z boku to twoje małżeństwo nie rokuje najlepiej , może po prostu przygotuj się na najgorsze i zainwestuj w siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez zagubiona - przykre czytac, to co opisujesz.... Ok. Cofam tem pomysł ze wspólnym polowaniem, Twoj mąż żyje wygodnie i wykorzystuje to, ze jesteś dla niego za dobra i wyrozumiała... Prawdę mówiąc, nie masz z niego za dużo pożytku.... Czy on przypadkiem nie jest zawodowym żołnierzem ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
.... i też uważam jak ktos wyżej, że z tej mąki chyba chleba nie będzie.Moj mąż przy nim to anioł ;-) Może kiedyś też trafisz na takiego, bo wydaje mi się, że zasługujesz na kogoś lepszego, powodzenia, pozdrawiam i jeszcze tu zajrzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podziwiam cię też zagubiona. dopiero teraz doceniłam mojego męża w pełni gdy przeczytałam jak sytuacja wyglada u ciebie///:( smutne to że rodzinę w której masz wsparcie jest daleko.... ja nie dość ze zarabiam mniej niż mąż to nigdy nie miałam nic wypomniane a nawet mó mąż zamiast kupić sobie bo chodziłby w ostatnich dzinsach to powiedziałby że to ja mam sobie cos kupić na lepszy humor, dzieckiem też zajmuje sie od urodzenia wiecej niz ja, jak tylko wróci z pracy to ja już nic nie robię bo i posprząta i ugotuje i z dzieckiem się pobawi...:( aż mi smutno że w porównaniu z Tobą mam za dobrze... trzymam kciuki za ciebie, pamiętaj że zbliżają sie swięta i spęź je z tymi z którymi będą godne a nie z tymi z którymi musisz z jakiegoś powodu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie dobroć, to brak charakteru. A jaki był przed ślubem? Po co ci był taki mąż i dziecko z nim? Bo biała suknia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co racja to racja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja myślę że to mundurowy, oni mają ciężkie charaktery :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×