Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość na dnie

mąż mnie zdradzał

Polecane posty

Gość myszsz
Mówię Ci kobieto - ogarniaj sprawy przyziemne (dzieciaki, dom, kredyt itp.) i pozbądź się gada. Nie rozumiem jak możesz go kochać jeszcze? Napisz czy dasz radę sobie sama (głównie finansowo).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na dnie
nie dam rady :( nie wiem jak to z alimentami... ja mam tylko minimalna ;( ja nie dam rady żyć bo kocham gnoja i nie mogę przestać :( jestem debilką, kretynką- wiem. nie umiem z tym życ :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grafomankaGminna
Jak to mówiła Pani Dulska - "Żaden meżczyzna nie jest wart, żeby przez niego iść na potępienie wieczne"... Wiadomo, że wąłsna wartość Ci spadła... ale to minie. I przestań mu się narzucać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na dnie
ja nie potrafie sobie poradzić z tym przeskokiem.. najpierw mam wszystko, nagle... narzucam się, jestem obca... i wycodzi tylko na to, że mi zależało :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam. Moje 10 letnie małżeństwo a 17 letni związek rozpadł się właśnie z powodu zdrady mojego męża. Miałam 35 lat gdy sam przyznał mi się, że mnie zdradził. Utarty schemat...koleżanka z pracy. Gdy tylko mi o tym powiedział, to zrobiłam mu taką awanturę, że był przerażony. Płakałam, krzyczałam,kompletnie się załamałam. Zaczęłam szukać winy w sobie, czy jestem aż tak okropną żoną, że mu nie wystarczam? To był jego tzw. jednorazowy wyskok i mając wyrzuty sumienia powiedział mi o tym. Ale ja jestem osobą bardzo pamiętliwą i nigdy bym mu nie wybaczyła zdrady. Nasze dziecko było wtedy malutkie, miało raptem 2 latka. Mój świat się załamał, jednego dnia byłam szczęśliwą mamą i żoną a drugiego wrakiem człowieka. Kazałam mu się wynieść, a on się starał, pisał, dzwonił, zabierał małą na spacery. A ja wtedy wyłam do poduszki, nie płakałam, ale wyłam. Choruję na nerwicę i uczęszczałam wtedy regularnie do psychiatry, całe szczęście, bo było łatwiej mi się z tym bagnem uporać. Moja lekarka powiedziała mi, że to, że tak płaczę, nie umiem się pozbierać, to nie jest nic złego. Musimy wyrzucić z siebie te wszystkie negatywne emocje, powiedziała mi, że jeśli mam ochotę krzyczeć to powinnam to robić. Muszę dać upust swoim emocjom, bo gorsze by było zatrzymywanie ich w sobie. Przy dziecku i w pracy grałam swoją rolę(choć chodziłam jak zombie) ale w domu gdy byłam sama rozklejałam się. Nigdy nie wybaczyłabym zdrady, to dla mnie upokarzające, jeśli ktoś nie jest w stanie cię szanować, to nie jest warty ciebie. Rozwiodłam się z nim. Dziś mam 40 lat, moja córa już 7 i mam nowego partnera, niedługo zamierzamy wziąć ślub. Z byłym mężem mam teraz przyjazne stosunki, ze względu na dobro dziecka. Był złym mężem ale nie ojcem. Dlatego nie uważam, że autorka histeryzuje, musi swoje przecierpieć, choć jeśli chce do niego wrócić, jest w stanie mu wybaczyć, to nie powinna się przed nim tak płaszczyć. To on zawinił i to on powinien błagać ją o przebaczenie. Co zrobi autorka to jej sprawa, ale widzę, że ona byłaby w stanie mu to wybaczyć, jeśli tak powinna dać sobie czas na uspokojenie, wyciszenie. To jest bardzo ciężkie, wiem to, ale wiem również , że to minie, choć i tak dla osoby aktualnie cierpiącej takie słowa są niczym, bo chciałoby się już pokonać ten żal i ból.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość fajna mama
Kochana wlasnie to przeyzwam. Jednego dni masz wszystko a później... jakbys była w jakims koszmarnym śnie. Ja mam caly czas wrazenie ze mi się to wszytsko śni, ze zaraz się obudzę, że to nie może być prawda... I wtedy odpalam sobie jego maila na którego wykradłam hasło. Siedzę, ryczę, kopiuję te maile. Myślalam, że nie dam rady tego czytać, ale jednak... wciąglo mnie to bo nie mogę uwierzyć, patrze na te maile i mysle, może da się to jakos racjonalnie wytlumaczyc? może to tylko żarty takie? moja sytuacja jest chyba gorsza niż twoja. Dziecko jest jeszcze bardzo malutkie, ja nie mam pracy, bo zlikwidowano moje stanowisko (z resztą mniejsza o to dlaczego...). Nie rozumiem tego co się dzieje. Jestem ładna, zgrabna, szczupła. Daje mi cudowny ciepły dom, piore jego gacie, sprzątam po nim, podstawiam obiad pod nos i jeszcze pozmywam. Tylko seksu ostatnio brakowało z roznych powodow, ale on zamiast starac się o mnie to wolal zostać sponsorem i szukal kobiet za kasę. Marne to wszystko:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość fajna mama
Mnie to już się wszystko pomieszało. Już sama nie wiem czy mam wybaczyć, czy udać ze nic się nie stało i czekać aż znów mnie zdradzi, czy uciekać... Gdyby nie dziecko, to już dawno bym się spakowała. Serce mi się rozpadło na milion kawałków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko nie mozesz myslec o sobie :kretynka, debilka .Takimi myslami depczesz juz i tak nadwatlane poczucie wartosci . Jestes kobieta , ktora dostala fatalna niespodzianke od zycia .Ta zabe trzeba przelknac na jakis sposob.To czy zostaniesz z mezem, czy odejdziesz to jest twoja sprawa i decyzja .Tylko twoja , bo konsekwencje kazdej z tych decyzji poniesiesz Ty . Nie jest tez wykluczone, ze maz sam zechce odejsc od Ciebie i nasze wszystkie tu rozmowy, spory co lepsze - beda niebyle . Najwazniejsza rzecza w tym wszystkim jest nie zwariowac , miec rozne scenariusze , opcje i na rozmowe i na zycie , ktore dopiero moze sie posypac.Na razie jest jedna wielka niewiadoma , jak wasz zwiazek sie potoczy .Czytalam , ze niektore Panie uwazaja, ze nie mam racji, ze jestem zbyt poblazliwa dla wyskoku meza . To nie tak .Ja tylko uwazam, ze cokolwiek bys nie zrobila bedzie to trudne ,bedzie mozna taka decyzje ocenic po latach .Sugeruje jedynie bys zachowala spokoj, by wybrac najlepsza z mozliwych DLA CIEBIE opcje . Nie bede sie juz wypowiadac tu wiecej, zycze Ci duzo wiary i optymizmu , ze z kazdej "czarnej dziury " mozna wyjsc i moze zaswiecic slonce . Dla innych wyowiadajacych sie -milego dnia . Kazdy ma prawo uwazac po swojemu i chyle przed tym czola 🖐️.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co wam doradze z własnego doswiadczenia jesli nie jestescie samodzielne finasowo, to zmiencie to Ja tak zrobilam, dowiedzialam sie, ze mnie oszukuje (maile, gg, smsy) Pierwsze tez rozpacz. placz, pytania dlaczego ja? bylo okropnie, jego wtedy nie bylo, byl w delegacji. Powoli sie opamietalam, udawalam, ze nie wiem nic (bylo strasznie trudno) Skupilam sie na pracy, podnoszeniu kwalifikacji i uniezaleznieniu finansowym, tak sie zawzielam, ze w szybkim tempie to osiagnelam, korzytsalam z jego pomocy, wydatnie ! Ktos powie, ze go wykorzystalam - moze, ale ja uwazam, ze zasluzyl na to. I teraz stoje samodzielnie finansowo i mam go w d***e, powiedzialam mu co wiem i za co go mam I ze go juz nie chce i nie kocham To teraz mięczak łazi za mną i błaga, kocha, rozpacza Kretyn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na dnie
fajna mama- rozumiem cie doskonale :( życie zamienia się w koszmar... Dlaczego faceci to takie debile! jak oni mogą! To są tak trudne sytuacje, nigdy nie wiedziałam że to aż tak ciężkie.. a teraz jak mnie to spotkało to się rozpadam na milion kawałków i nie umiem się pozbierać :( zadręczam się cały czas ;( żyję jak w piekle, nie mogę spać, jeść, oddychać... wszystko boli, czas się dłużyi nic nie zmienia. bo to się nei da tak nagle zmienić tego ;( bo to jest trwale popsute... Przeraża mnie ta sytuacja i przerasta ... chyba pierwszy raz coś mnie tak na prawdę przerasta :( skoro on się nie odzywa to na pewno ma mnie gzdieś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po jaka cholere do niego wydzwaniasz jak desperatka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na dnie
nie wiem, już nie dzownię dzisiaj bo wiem że ma mnie gdzieś ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie rozumiem dlaczego kobiety robią sobie dzieci z facetami a nie sa niezalezne finansowo. Ja sie zdecydowałabym na dziecko tylko wtedy, gdybym byla finansowo samodzielna ... a wy tak bezmyslnie robicie te dzieci, a potem placz i zal Najbardziej tych biednych dzieci szkoda :( Najpierw sie zabezpieczcie finansowo, a potem dzialajcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podnosze , bo ciekawe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszsz
No dziś podobno ma mężuś wrócić, zgadza się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na dnie
wrócił, ja jestem w pracy. nic nie rozmawiał, spytał tylko: rozwód? a ja nto :TAK. bo ci się będe płaszczyła teraz... Ta sytuacja jest straszna, tak nagle, z dnia na dzień ...tak się zmieniło, nie ogarniam tego. jest mi starsznie ciężko. gdzieś tam w głębi mam wrażenie, że on nie wiem co mówić, wie co zrobił i myśli ze i tak nie ma szans. no ale cholera, gdyby chciał, gdyby nie umiał żyć beze mnie to by schował te swoje ograniczenia w kieszeń i walczył do upadłego. a on nic. NIC NIC NIC!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, nie wie co robić, nie wie co mówić. Pewnie też nie chce się tłumaczyć bo nie ma argumentów, więc jak na "ścięciu" mówi o rozwodzie. Pewnie chciałby aby wszystko wróciło do normy ale jego "duma" nie pozwala mu na to. Mleko się wylało wbrew jego planów. .......... Nie uginaj się od razu , żeby nie myślał, że jest bezkarny i za każdym razem będziesz wybaczała. Jest wina, musi być i kara

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na dnie
wydaje mi się, że tak zostanie już... a ja mu nie obale rozwodu choc serce mi pęka. on był atkim dupkiem, gnojem, a ja nie moge przestac go kochać :( to strasznie mnie wykańcza Może rozwód jest nieunikniony. skoro on nie walczy... Może to było moje złudzenie, ze jesteśmy zgrani, dobrze dopasowani. a teraz.. zrobił mi taką krzywdę.. a teraz jeszcze mnie olewa, ignoruje... On powinien walczyć, a ja mam parwo go odrzucać... zcemu on tego nie rbi;( to by mi pomogło, wiedziałabym że nie tylko ja kocham..a tak, jakby mnie nie kochał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bez rozmowy pewnie się nie obejdzie. Pamiętaj- spokój i jeszcze raz spokój. Proponuję: powiedz mu, że musisz wyjechać na weekend aby wszystko przemyśleć. Zostaw go z dziećmi z domem " na głowie" :) Nie powinien oponować ale.... zacznie myśleć :classic_cool: MYŚLEĆ, pewnie odezwie się w nim nawet niepokój ale... zgodzi się ( nie mów gdzie pojedziesz) Mąż cię kocha jak ty jego a że zdradził to wcale nie było zakochanie.... Kobietom to się zdarza, że się zakochują, facetem raczej rządzi pożądanie, zauroczenie ... odskok na chwilę. Łudzą się, że się nie wyda. Nic bardziej mylącego.... my odkryjemy wszystko. :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"On powinien walczyć, a ja mam parwo go odrzucać." Rozumiem cię, to byłoby jakieś zadośćuczynienie za zdradę, chcesz go ukarać, chcesz aby on też cierpiał. Hmmm, nie sądzę, aby to się udało, nie sądzę też aby mąż płaszczył się przed tobą, błagał, płakał może? Przecież chcesz być z nim, więc porozmawiaj , powiedz jaki masz żal ( bez awantur), że traciłaś zaufanie, że musi je odbudować, starć się. Jeśli zapyta jak długo- powiedz- każdego dnia. Wyjazd jest dobry- da mu to do myślenia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
""On powinien walczyć, a ja mam parwo go odrzucać." Rozumiem cię, to byłoby jakieś zadośćuczynienie za zdradę, chcesz go ukarać, chcesz aby on też cierpiał. Hmmm, nie sądzę, aby to się udało, nie sądzę też aby mąż płaszczył się przed tobą, błagał, płakał może?" Wy nie rozumiecie czym jest zdrada... mnie zdradziło jedno z rodziców,tak to odbieram, zostałam porzucona i ktoś własnie skulił ogon i uciekł bo nie potrafił zawalczyć (mimo, że ja początkowo wyciągałam rękę bo to w końcu jedna z najważniejszych osób w życiu człowieka). niby próbował ale generalnie miał w******e kto zawinił ten pokutuje, taki jest porządek swiata. jeśli ktoś jest tak wielkim egoistą że nie potraf tego zrozumieć i oczekuje że wiecznie bedzie się nad nim skakało lepiej jak zniknie z naszego życia. i tak, jestem szczęśliwa, usilne czepianie się ludzi którzy kiedyś byli ważni nie pomaga nam w życiu. w zdrowej relacji MUSI występować wzajemność. co to za przyjemność gdy my zabiegamy o osobę która nas swoim zachowaniem niszczyła? bo się ją kocha? gra niewarta świeczki. a są jeszcze na świecie ludzie których można kochać i dla których to coś znaczy, a nie jest narzucaniem się. i radzę takich osób szukać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zupełnie nie zrozumiałaś mojej wypowiedzi:( Z twojej zaś, cóż... widzę osobę zgorzkniałą, nieufną, mściwą. Dobrze ci jest tak żyć nie ufając nikomu, nie dając szansy? Jesteś nieszczęśliwa ? Nie wiesz co to znaczy kochać. Autorka kocha i dlatego tak jej trudno- chciałaby aby mąż został i jednocześnie, chciałaby go ukarać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Z twojej zaś, cóż... widzę osobę zgorzkniałą, nieufną, mściwą. Dobrze ci jest tak żyć nie ufając nikomu, nie dając szansy? Jesteś nieszczęśliwa ? Nie wiesz co to znaczy kochać." przeczytaj raz jeszcze co napisałam może ;) miał czas na wszystko, nie skorzystał to nie znaczy, że mam być przez to porypańcem który stara się zasłużyć na jego miłość. nienormalnym jest być męczennikiem na siłę. >>>>>>>>>>>>>>>> i dlaczego uważasz że nikomu nie ufam? są ludzie których kocham, mam rodzinę, są ludzie którzy się opiekują mną, są tacy którymi ja się opiekuję. tylko mój ojciec nie jest już jednym. takie życie, czasem ktoś odchodzi i nie zasługuje na to by wrócić ale jak wolisz umartwiać się i mówić sobie, że to jest takie dobre to Twoja sprawa. ja pokazuję, że nawet kogoś z kim jesteśmy związani biologicznie naprawdę da się odciąć, że to nie jest koniec świata. i myślę, że po iluś latach wiele porzuconych osób to powie tylko na razie siedzisz wygodnie za komputerkiem, ale moim celem nie jest udowadnianie swoich racji na siłę i nie życzę nikomu by je w pełni zrozumiał. bo to będzie znaczyć, że przeżył coś podobnego... ale powodzenia w życiu skoro po jednym poście tak świetnie oceniasz człowieka ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a dla autorki mam radę by czekała jeszcze, niech on ma szansę się wypowiedzieć i potem czynami podeprzeć słowa. ale trzeba być gotowym na wszystko, nie można się nastawiać na słodki happy end bo to jest życie nie bajka. wszystko się w ciągu miesięcy okaże. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do wszystkich rzeczy w życiu trzeba dwóch osób. Nie tylko jedna MUSI się starać- nawet jeśli zgrzeszyła. Wina też zawsze leży po dwóch stronach. Ty nie miałaś pełnej rodziny i jesteś nieszczęśliwa do teraz bo nie potrafiłaś wybaczyć. Mówisz, że to cię już nie obchodzi - czy to aby prawda.... wzbudza to u ciebie do tej pory silne emocje. Jeśli coś da się ratować- to trzeba ale... też muszą się starac dwie osoby a nie jedna tylko, ta "winna" I myślę, że u autorki , jeśli wybaczy, (bo zapomnieć się nie da) CZAS szybciej zaleczy rany niż u ciebie :( ... do tej pory NIE WYBACZYŁAŚ i nie zapomniałaś:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duzoooooooooooooooooooooooooo
autorko -glupia pisdolina z ciebie i jeszcze glupsze masz grono doradczyn , ktore by karaly , ktore nie wybaczaja , srata tata . Jesli maz wrocil i pytal : co teraz -rozwod? Madra kobieta powiedzialaby -nie wiem , jestem zraniona , nie rozumiem, oczekuje wyjasnien . Tak postawiona sprawa dawalaby C***ole manewru i bylaby wstepem do rozmow. Twoj osli upor , glupie , tepe grono doradzyn : slowami -tak rozwod -zamknelo Ci droge do pertraktacji, wyjasnien, przeprosin , staran. Chcesz staran meza , korzenia -ale szansy na to mu nie dalas . Teraz jak on bedzie taki osiol , jak ty oslica to bedzie mial w d***e , zostawi cie z tymi dziecmi, z kredytem a ty chyba pojdziesz do tych idiotek, co tak ochoczo krzyczaly -zdrada -krzywda- rozwod - finito. Glupia jestes, Zero dyplomacji i takie idiotki sie zdradza .Bo we lbie sianoooooo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
duzoooooooooooooooooooooooooo- popieram ale mnie chyba nie zaliczasz do grona idiotek-;) nie doradzałam rozwodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1do autorki
Kochana po pierwsze małostkowość to takiego slowa facet jakikolwiek nie zrozumie hahaha. Co do reszty to dobrze robisz rozwodzac sie. Jacys nieobeznani w rzeczywistosci ludzie sadza,ze nie spotkasz swego partnera z dwojka odchowanych dzieci. Znalam dziewczyny co bedac w ciazy z kims innym wiazalo sie z nowymi partnerami,wiec bredzicie. Poznalam tez kobiety co sa po rozwodzie,z dziecmi i pobraly sie ponownie z kawalerami po 20,30 a s iame sa 40+ i to nawet ze wsi. Mozna,mozna. Jesli chcesz zapraszam do mnie do wielkopolski. Glowa do gory. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×