Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość narzeczona chinczyka no i

Zagraniczna teściowa

Polecane posty

Gość narzeczona chinczyka no i

Jestem od 3 lat w zwiazku z nowozelandczykiem chinskiego pokolenia. Wszystko bylo OK do czasu gdy do kraju sprowadzili sie jego rodzice. Przez 3 miesiace mieszkali z nami w naszym domu, teraz są na swoim, 15 min. jazdy samochodem od nas. Ojciec OK, ale matka..... Ciezko mi jest, odkad oni sa tu, blisko. 1. Ona co chwile chce rodzinne obiadki-albo przylazi do nas gotowac albo zaprasza albo wychodzimy wspolnie gdzies na kolacje. Dla mnie to mordega. Oni ciagle gadaja po chinsku, taki posilek trwa 1-2h a ja siedze , patrze w sciane. Zamawiaja jedzenie, ktorego ja nie umiem sprawnie jesc- albo ostre (dla nich nieostre) , albo jakies owoce morze w skorpach ktorych nie umiem otworzyc. Moze to zabrzmi smiesznie, ale ja nie umiem, mimo wielu prob, jesc paleczkami, ciagle musze prosic w restauracjach o widelec, ciezko mi jesc jak oni . Poza tym nie lubie jedzenia ze wspolnego talerza jak to robia azjaci-tzn dania glowne na wielkich polmiskach a kazdy ma miseczke i sobie naklada , dobiera po trochu. Dla mnie to nieprzyjemnie,co chwile komus cos spada na stol, poza tym nie umie sobie widelcem np nalozyc sprawnie makarony czy cos. Wstyd mnie. 2. Ona sie rzadi nawet u nas w domu. Przylazi , przekopuje ogrodek, sprzata (choc jest czysto!), uklada wszystko po swojemu. Jak wchodzi to sama sobie np bierze talerz, zaglada do lodowki. Ona czuje sie tu lepiej niz ja. Teoretycznie to jego dom.. on kupil. Oni mieszkali tu przez 3 mce z nami a wczesniej zawsze odwiedzajac go na pare tyg w roku, wiec wiedza co gdzie lezy ale mimo wszystko mi glupio ze ona sie panoszy, otwiera wszystko... 3. Ona kupuje ciagle np nam nowa lampe, dywan, jakies jedzenie nam przynosi,........ 4. Kupuje mi ubrania. Ostatnio dostalam 3 siaty rzeczy "super markowych" ktorcyh sama sobie bym nigdy nie kupila. Ją to cieszy, glupio mi bylo jej powiedziec kategorycznie , zeby przestala. .. Probowalam gadac z narzeczonym, to mowi,ze jego mama tak ma, ze staral sie jej tlumaczyc ale ona swoje, a on nie chce z nia walczyc ciagle wiec ustepuje. Tyle , ze mnie to boli, przeszkadza mi. Dodam, ze wczesniej bylo OK, on spedzil tu wiekszosc swojego zycia, nie jest bardzo "chinski", mowi plynnie po ang, je niechinskie jedzenie itd, ale odkad pojawili sie oni, ciagle widze tylko roznice miedzy nami i mnei wkurza jego biernosc*****sluszenstwo wobec matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość narzeczona chinczyka no i
Dodam, ze ona , przyszla tesciowa, nie mowi dobrze po ang, wiec ja praktycznie nie moge sie z nia porozumiec. Tesciu jest OK, mowi po ang, jest mily, nienatarczywy, ale i on nie umie jej sie sprzeciwic, choc czasem na nia narzeka. Teraz ona co chwile chce nam slub planowac. Dzis wykopala mi zielona cebulke z ogrodka, bo wg niej niepotrzebna. Posadzila nam czosnek. Zdjela swiatla bozonarodzeniowe ktore wisialy na plocie. Teraz krzata sie w naszej kuchni , gotuje obiad. Gotowanie potrwa pare godzin, ja az sie boje do kuchni wejsc po cos, wszystko zajete jej gotowaniem. Ja wiem,ze ona chce dla nas dobrze,ze sie stara , ze to jego matka, ze w sumie nie jest najgorsza. Ale jja jestem w coraz wiekszej depresji. Coraz bardziej samotnie mi i zle tutaj. Chcialam bysmy byli sami, jak dawniej. Gotowali sami, jadli sami, chodzili sami na zakupy, decydowali o wystroju domu albo ogrodka.. a z nia moglibysmy sie widywac rzadziej- raz na 2 tyg, nie pare razy w tyg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość narzeczona chinczyka no i
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Ona co chwile chce rodzinne obiadki-albo przylazi do nas gotowac albo zaprasza albo wychodzimy wspolnie gdzies na kolacje" x Nie pomyslalas, ze moze po prostu czuje sie samotna? Jest w nowym miejscu, sama, bez znajomosci jezyka. Dlaczego kazde jej starania odbierasz jako probe ataku na ciebie i Wasz zwiazek? xx xx "Oni ciagle gadaja po chinsku, taki posilek trwa 1-2h a ja siedze , patrze w sciane." x Ok, ale po jakiemu maja rozmawiac skoro sa Chinczykami? Serio, nie rozumiem twojego problemu w tym momencie. xx xx "Zamawiaja jedzenie, ktorego ja nie umiem sprawnie jesc- albo ostre (dla nich nieostre) , albo jakies owoce morze w skorpach ktorych nie umiem otworzyc. Moze to zabrzmi smiesznie, ale ja nie umiem, mimo wielu prob, jesc paleczkami, ciagle musze prosic w restauracjach o widelec, ciezko mi jesc jak oni" x Chinskie jedzenie jest ostre? O.O Od kiedy? ;) Mniejsza o to. Powiedz mi dziewczyno, czy ty nie umiesz otworzyc ust i zamowic sobie czegos sama? Czy oni cie zmuszaja do jedzenia paleczkami? Czy wybieraja dla ciebie jedzenie z karty menu? Jesli ktos nie potrafi jesc paleczkami, to prosi kelnera o zestaw sztuccow i nie widze w tym nic zlego. Juz od poczatku twojego wpisu da sie wyczuc, ze robisz z igly widly. xx xx "Poza tym nie lubie jedzenia ze wspolnego talerza jak to robia azjaci-tzn dania glowne na wielkich polmiskach a kazdy ma miseczke i sobie naklada , dobiera po trochu. Dla mnie to nieprzyjemnie,co chwile komus cos spada na stol, poza tym nie umie sobie widelcem np nalozyc sprawnie makarony czy cos. Wstyd mnie." x Ale twoj chlopak i jego rodzice sa Azjatami. I tak jedza. Tak sie je w azjatyckich restauracjach. Zaakceptuj ten fakt albo po prostu zostaw tego biednego chlopaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Dodam, ze wczesniej bylo OK, on spedzil tu wiekszosc swojego zycia, nie jest bardzo "chinski", mowi plynnie po ang, je niechinskie jedzenie itd, ale odkad pojawili sie oni, ciagle widze tylko roznice miedzy nami i mnei wkurza jego biernosc*****sluszenstwo wobec matki" x O. I tu jest pies pogrzebany. Ty po prostu nie chcesz, zeby twoj chlopak byl "chinski" jak to okreslilas. Myslalas, ze skoro urodzil sie w Nowej Zelandii to bedzie taki jak... hmmm Polacy? Europejczycy? Masz problem z jego mama - nie podoba ci sie, ze ona przychodzi do jego domu. Nie podoba ci sie, ze on ja szanuje (bylabys zadowolona jakby jej powiedzial "Wypad"? Nie podoba ci sie, ze on je chinskie jedzenie. A na litosc boska, nie mozesz chlopakowi zabronic bycia tym kim jest. Czy ty zrezygnowalas z pierogow i golabkow oraz wszystkiego co polskie, zeby w razie czego jemu nie podpasc? Odnosze wrazenie, ze nie doroslas do tego zwiazku. Nie potrafisz zaakceptowac korzeni ani kultury swojego chlopaka, nie potrafisz zaakceptowac jego mamy. Chcesz, zeby on byl taki jak ty chcesz. To nie wypali. Nie wroze wam dlugiej przyszlosci. Sorry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty powyzej!!!!jakby Polska tesciowa tak.latala.po domu to wszytskie.by od razu sie zlecialy a tak to gadasz inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mialam to samo powiedziec, ales wyrozumiala Azjatycka Pani, tylko chcialabym zobaczyc twoja mine jakby tesciowka panoszyla sie po twoim domu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Owszem, jestem wyrozumiala. A przede wszystkim szanuje czyjas kulture i tradycje. Ty nie. Moja tesciowa nie panoszy sie po naszym domu. Mama twojego chlopaka panoszy sie po domu swojego syna. Taka mala roznica ;) Widocznie jemu to nie przeszkadza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość narzeczona chinczyka no i
Hej Azjatycka Pani, to nie tak ze wydziwiam,ze go nie akceptuje. Znam go od lat, jestesmy razem dlugo, przyjaznie sie z jego przyjaciolmi, ucze chinskie, akceptuje go i dobrze sie rozumiemy. Wiem,ze sa roznice kulturowe, nie przeszkadzalo mi to. Nie kaze mu rezygnowac z niczego, naprawde znamy sie i rozumiemy dobrze tacy jacy jestesmy. Mowiac chinski mialam na mysli te biernosc wobec rodzicow i to ze oni traktuja dzieci zawsze jak dzieci. Wprowadzilam sie do niego, bo on kupil dom, a ja wynajmowalam. Prawnie jest jej syna, tak,ale to miejsce w ktorym ja i on zamierzamy stworzyc rodzine. W ktorym ja tez place rachunki i to moj adres w dokumentach. "Moja tesciowa nie panoszy sie po naszym domu. Mama twojego chlopaka panoszy sie po domu swojego syna. " tak, JEGO dom ale NASZ teraz..... Po prostu, odkad ona jest w poblizu, naprawde czuje sie tu obco. Chcialabym miec wlasny dom, gdzie to ja organizuje kuchnie, sprzatam, ukladam, ja, i maz, nie ktos inny. Czy to cos dziwnego? Wiem,ze to jego matka,szanuje ja, on tez, i to tak ma byc. Nie zabronie jej odwiedzac ani nic takiego, nie przesadzaj w druga strone znowuz. Ale postaw sie na moim miejscu. Wydaje mi sie,ze czasem ona za duzo tu sie panoszy, jakby to bylo jej. Bez slowa, uprzedzen, wszedzie zaglada, przesuwa cos. Np. przychodzi, idzie do naszej sypialni, nagle wynosi np posciel na zewnatrz, ot tak, bez pytania. Mowimy zeby zostawila, a ona ze posciel trza wywietrzyc. Raz przychodzi do nas, mowi ze zaraz przyjedzie ktos powiesic lampe, bo ona wlasnie byla w sklepie i kupila i zamowila. Nic z nami nie uzgadaniala. Narzeczony tez zdziwiony. Wczoraj rano przyszla, ze porobi w ogrodku. Po godzinie wychodze na zewnatrz, pol trawy wyrwala. Doslownie! Mowi mi,ze to chwasty nie trawa. Trawnik - ktory my z narzeczonym pare tyg temu sadzilismy , regularnie podlewalismy, kosilismy - wyglada paskudnie/nie istnieje. Widzi chipsy na stole, to otwiera szafke, wyciaga plastikowy kontener i przesypuje chipsy. Mowi, ze tak sie lepiej beda trzymaly, nie wyschna, niz w oryginalnym opakowaniu. Ale my tego nie chcemy!! I ona robi takie, male i duze rzeczy, bez pytania, sugerowania wczesniejszego, po prostu wszystko robi jak chce i nie uznaje sprzeciwu. On sie jej boi. Ona nie lubi,ze pali,wiec on pali zamkniety w lazience, jak ona tu jest. Ma 32 lata! Mowi,ze nie da sie jej przeciwstawic, bo ona bedzie zla, obrazona, wiec jej ustepuje, choc wcale mu sie nie podoba co ona robi, przeszkadza mu to. On na nia do mnie narzeka, chodzi zly i spiety jak ona jest u nas, a ja go pocieszam. Jak nie zjemy do konca kolacji, to ona od razu z wyrzutami, ze nam nie smakuje (choc jestesmy po prostu najedzeni) Ja wiem, ze ona moze czuc sie samotna, ale i tak mnie denerwuje jej nadgorliwosc i ingerowanie w nasze zycie. Tak, oni wybieraja menu, ja prosze by bylo jakies mieso bez skor i kosci i nieostre a oni wybieraja dla wszystkich, zamawiaja po chinsku. Jak spotykalismy sie z moimi rodzicami, rodzenstwem. to zawsze oni probowali z nim po angielsku, ja pomagalam tlumaczyc, ciagle rozmawialismy WSPOLNIE a nie, ze moi rodzice ze mna po angielsku a on by siedzial znudzony. Ja podczas "rodzinnych obiadkow " nie slysze ani slowa po ang do siebie, jakbym nie istniala. Ona gada non stop, komentuje, a jak probuje cos mowic,wtracic w przerwie ciszy to dwie sek pozniej ona znow zaczyna i mnie zaglusza/a najgorsze ze moj facet odpowiada jej a do mnie po 10 min "mowilas cos?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość narzeczona chinczyka no i
"a nie, ze moi rodzice ze mna po POLSKU"*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znam dosc dobzre Chinczykow, mieszkałam w Chinach, to jest inna mentalnosc jednak oni sa bardzo bezceremonialni, zeby nie powiedzic nachalni i ekspansywni jak na nasze pojecie. szczerze owiac, balaby sie takiego zwiazku, wlasnie ze wzgledu na roznice w zwyczajach, wiele rzeczy jest dla nas irytujacych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pierdziele, wspolczuje autorko, naprawde...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość narzeczona chinczyka no i
oni pochodzą z Hong Kong

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziwne ze mamusia nie mowi po ang. Hong Kong byl brytyjskim terytorium do niedawna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość narzeczona chinczyka no i
Ona nigdy nie pracowala, zawsze byla w domu jako "kura domowa". Mówi po kantonsku i mandarynsku, bardzo mało rozumie i mówi po angielsku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wyszła z ciebie kołtunowata polska mentalnosc facet chiński ok a jego rodzina juz be ! twój gach też je pałeczkami tez mowi po chińsku i jakos weszlaś mu do lóżka bez oporów to teraz nie miej oporów na ich zwyczaje polski kołtunie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, no to masz problem.. Niestety cokolwiek zrobisz nie bedzie przyjemnie, atmosfera sie zwazy.. najwazniejsze ejst żeby twój chlopak cie wspierał I zeby on tez chciał zmienic podejscie jego matki. Np. z ta lampa to jak by przyszli ja wieszac , to odmowilabym . Nikt mi nic nie zawiesi jesli tego nie chce, ekipa po wyjasnienia niech idzie do osoby która to kupiła, ja nic nie wiem ! I tak zawsze z wszystkimi niechcianymi udogodnieniami w domu. Tesciowa ma klucze do domu, ze wchodzi sobie kiedy chce ? Zmienic zamki.Nie wiem macie furtke ? Furtka ma zamek ? Uniemozliwic jej wchodzenie do ogrodu, chyba przez płot nie bedzie skakac ? Przychodzi do waszego domu I pakuje sie z siatami do kuchni z zamiarem gotowanie ? Stac w drzwiach I nie cofnąc sie pól kroku.. Mozesz n= poprosic o napisanie po chinsku" dziekuje , ale nie potrzeba mi tego/ dziekuje ale nie trzeba mi pomagac itp. I pokazywac to jego mami jak chche porzadzic ci w domu. Ja podejrzewam , ze ona sporo rozumie po angielsku, tylo udaje.. Mów do nie w kólko proste, takie same zdania I podpieraj gestami swoja odmowe na jej pomoc , czy przesiadywanie w domu. Naprawde odepchnie cie w drzwiach I wejdzie do domu ? Gdy otworzysz drzwi I pokazesz kartke, czy bez ruszania sie z miejsca ze 3 razy powtórzysz po angielsku, ze nie chcesz pomocy ? Niestety , ale twój facet bedzie musial z nia porozmawiac.. on jej unika bo nie chce konfrontacji..sprawiac jej przykrości itp. Bedzie gorzej, mama sie obrazi, bedzie zła itp,. ale.. przeciez nie chcesz tak ,zyc.. tak naprawde chinska czy polska tesciowa problem I rozwiazania sa takie same.. Ona jedynie moze miec inne nawyki wynikajace z innej kultury I powinno sie jej uswiadomic , że ze synowa NIE JEST CHINKĄ I ma inne przyzwyczajeniai oczekiwania . Zreszta mozesz to do niej zawsze powtarzać, ze nie jestes Chinką, na pewno zrozumie, I robic po swojemu, mimo jej protestów. Tylko niestety to wymaga stalowych nerwow I konsekwencji,no I wsparcia tej drugiej strony.. Powodzenia !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×