Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość taka_jedna24

odejsc od meza nie wiem co robic

Polecane posty

Gość taka_jedna24

Piszę tutaj ponieważ nie mam się komu wygadać. Otóż jesteśmy z mężem 5 lat po ślubie, mamy małe dziecko 8 mc. Mąż pracuje po 12 h ja siedzę w domu z synkiem i pracuję przeważnie na nocki i 2 weekendy w mc. Do tego na mojej głowie mam prowadzneie domu, gotowanie, opłaty, szczepienia dziecka itp. Mąż w domu nie robi nic, poza wynoszeniem śmieci, co czyni raz na tydzień bo wszystko w tyg znosi na balkon, raz na 2 tyg większe zakupy. Nie wykąpie synka, bo nie potrafi, nie wyjdzie z nim na spacer, nie ubierze go nigdy do końca sam bo się boi. Pobawi się z nim pół h wieczorem,czasem go ulula do snu a i tak mnie potrafi zawołać jak zostaje na noc w domu że nie może mały zasnąć i żebym go pobujała jeszcze. Jak wstaje w nocy do niego jak nie mam dyżuru i go nosze w nocy bo potrafi od 3 już nie spać. Nie mam kiedy odespać tego w dzień do mały śpi dwa razy po 30 min w tym czasie staram się zrobić obiad i coś w domu. Mąż nawet po sobie kubka nie umyje, nie wyniesie skarpetek. Nie mam siły już. Praca dziecko i dom. Do tego karmię piersią ale odciągam mleko i synek pije z butli, proponowalam żeby mąż wstawał w nocy bo i tak je z butli. Powiedziałam,że chce jechać na parę dni przed świętami do domu do mamy żeby mi pomogła i żebym odpoczełam to usłyszałam że sobie nie radzę, co ze mnie za matka, gdzie ja pójdę jestem s******lona przepraszam za określenie, ja nic nie robie, zobaczymy za parę lat jak ja wychowałam dziecko, ja mu nic nie daje dobrego, jestem złym przykładem, nie umiem się zachować, on nie ma do mnie szacunku, jestem smarkulą dla niego jest starszy o 5 lat ode mnie. A ja już dawno skończyłam 25 lat. Popłakałam się, czuję się niedoceniona w niczym mi nie pomaga. A jak ktoś się zapyta to on twierdzi ze to on się małym zajmuje najwięcej. Wymyślił sobie jeszcze treningi dwa razy w tyg wieczorami, a wie że pracuje nie mam siły;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym zdecydowała się na separację na razie a nie na rozwód w twojej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wyjedź na święta do rodziców, a on niech zostanie sam i zastanowi się czy tak mu dobrze samemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A Twój mąż taki zawsze był ? Czy nagle po ślubie/urodzeniu dziecka zmienił swoje oblicze ? Ja najpierw bym postawiła na rozmowę. Powiedź co Ciebie wkurza,co boli,czego oczekujesz. Ustalcie razem wspólny plan działania którego się będziecie trzymać . Jeśli to nie pomoże to ...bym trzasnęła drzwiami i tyle by mnie widział.!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym wyprowadziła się z domu na pewnien czas, niech poczuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeśli masz taką możliwość to wyprowadź się na trochę, przemyslisz, zobaczysz jak on się zachowuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie był taki zawsze. Zaczelo sie w ciazy juz. Podział obowiazkow nic nie daje bo był wstepnie ustalany jednak on nie wywiazywał sie z tego. Rozmowy nic nie daja. On chce drugie dziecko teraz,masakra jakis obled.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko! Odejdź od niego i się nie męcz! Jesteś jeszcze pewnie młoda, znajdziesz sobie kogoś lepszego. Wyjedź do rodziców z dzieckiem, masz rację. I tak musisz sobie teraz sama radzić, więc nie jest Ci do szczęścia potrzebny. Niech poczuje jak to jest bez Ciebie, może przemyśli i zmądrzeje. A jak nie to znaczy, że nie jest Ciebie wart.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wyprowadz sie, bo jestes na prostej drodze do depresji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sama bylam w takiej samej sytuacji i skonczylo sie to rozwodem, mimo moich prob byly maz nie mial ochoty na uwzglednienie moich potrzeb i tez byly silownia itd pozniej samotne wypady dyskoteki, pisanie z innymi itd. rozjerzyj sie, bo ja sadze, ze on pisze juz z inna, takie zycie jest do d**

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
typowy polski buras, popatrz sobie na jego tatusia... pewnie tez taki byl, zaden maz, zadne tatus tylko bankomat. Na co ci facet, jak jak I tak go nei masz. Jestes samotna matka w zwiazku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To chyba za szybko taka porada aby się rozwodzić. Na razie to poradziłabym Ci wyjazd do mamy na kilka dni. A potem to nie wiem co. Faceci są strasznymi egoistami i nie wahają się sięgać po to czego chcą, tymczasem to na kobietach ciąży obowiązek zajmowania się dziećmi i kobiety powinny chcieć tylko dobra własnych dzieci, same się już nie liczą. Po trochu same wpędzamy się w takie myślenie, a oczywiście w większej części w takie myślenie wpędza społeczeństwo. Jestem pełna podziwu dla Twojej zaradności, wszystko robisz tak jak należy, a jeśli chcesz wyjechać do mamy to wyjedź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Notuj sobie wszystko co robisz w dzień ile ci to czasu zajmuje ile pracujesz ile spisz, rób to też z mężem, tzn notuj to co on robi itd. Na koniec tygodnia rozmowa, pokaż mu co on zrobił, ile czasu dziecku poświecił, jaki On mu przykład daje? Smarkaczem, pomimo wieku jest On, mamuska wyniuńkała, robiła wszystko za niego, skąds to musiał wynieść! Jak się nie weźmie w garść to weż na kilka dni wyprowadź się z dzieckiem, niech pożyje jak kawaler, jak bezdzietny człowiek, może wtedy zrozumie o co Ci chodzi. Jest ojcem i niech w końcu zacznie się jak on zachowywać a nie jak smarkacz który dał Ci kilka plemników i na tym się skończyła jego odpowiedzialność. Ja kiedyś miałam ciężko z mężem, przestałam prać prasować jego rzeczy, obiadów nie było dla niego (tylko dla mnie i dziecka).Myłam tylko po mnie i dziecku rzeczy, fakt myślałam że z tym syfem zgłupieje w domu ale efekt rewelacyjny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy myślisz ze jak odejdziesz będzie ci łatwiej, wcale nie bo dojdzie stres związany z finansami nie b ędzie od tej strony jego wsparcia, będziesz rtobć wszystko dokładnie to co do tej pory i oprócz tego jeszcze będzie jeszcze mniej pieniędzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym się na pewno wyprowadzila na twoim miejscu i tak nic nie tracisz, twoj maz to d**ek i nie wart niczego,w zyciu nie zostalabym z takim facetem wyprowadzka,rozwod i pozew o alimenty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozwiezc sie zawsze mozna. Na razie wyjazd do rodzicow jest dobrym wyjsciem, niech pomysli do czego prowadzi jego zachowanie. Pozew mozna. Zawsze zlozyc, nie spiesz sie jeszcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co ty chcesz dziewczyno!!!! maz pracuje po 12 godz, a ty siedzisz w domu.Ma prawo odpoczac,gdybys to ty pracowala tyle, w staw sie na jego miejscu i ciesz sie ze siedzisz w domu, a nie musisz wstawac wczesnie rano wychodzic do pracy a po pracy jeszcze sprzatac i gotowac. Z jednym dzieckiem w domu nie masz duzo roboty,siedzisz w cieplym domu,przy telewizorze,komputerze i jeszcze ci zle ??? Zrob sobie kawe,zajmij sie dzieckiem,poogladaj telewizje,zrob cos dobrego do jedzenia,a jak maz wroci z pracy spedzcie razem,milo czas:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty durny gościu gościu poczytaj ze zrozumienie !!!!!!!!!!!!! Autorka mówi , że pracuje na nocki i czasami w weekendy. Prezcież czytanie ze zrozumieniem było w podstawówce ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gośc 17:41] Gdzie autorka napisała ze nie pracuje ? Naucz się czytać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też mam czasem nocki, i rozumiem jak to jest, człowiek chodzi jak zombie, bo przecież poprzedniego dnia nie spał do południa, czasami nie miałam jak odespać jak mąż kończył szkołę to dosłownie oczy mi się kleiły ledwie słońce wyszło, na spacerach nie siadałam ani na chwilę żeby nie zasnąć, a i tak raz się zdarzyło... Nie wyobrażam sobie jak Twój mąż może się zachowywać w ten sposób, skoro dziecko nie sypia po nocach to masz pracę 24 na dobę i wcale nie robisz mniej od niego, przecież od tego zwariować idzie. A żeby nie sprzątać po sobie brudnego kubka czy skarpetek to już trzeba być totalnym niechlujem... Jemu dziecko niepotrzebne, kontakt z nim, zabawa, jakaś więź? Zainteresuje się jak mały będzie miał 6 lat i piłkę z nim będzie można kopać? No bez jaj... Jedź do mamy i nie przejmuj się burakiem, niech sam spróbuje nie przespać w ogóle co trzeciej nocy a resztę spać po 4-5 godz. a i to na raty, może coś dotrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam dla ciebie wiele szacunku autorko. Pracujesz, wychowujesz dziecko i jezcze uzerasz sie z matolkiem. Dobrze juz c***oradzono, wyjedz na razie do rodzicow, odpocznij, przemysl. Maz tez niech przemysli. Tak dalej zyc nie mozesz bo sie zajedziesz. Albo on sie zmieni albo..... Powodzneia ci zycze bo zaslugujesz na duzo dobrego :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skarpetki olej, niech leżą, nie pierz ich tylko, jak się zacznie burzyć powiedz, że pierzesz tylko to co w koszu/pralce, brudne naczyna znoś mu gdzieś, gdzie często przebywa, ja znosiłam mojemu na jego biurko, wściekał się strasznie, ale już znosi, wyjedź do mamy na jakiś czas - na ile dasz radę, należy Ci się trochę oddechu, ale przedtem z tydzień nie sprzątaj już, zapuśc chatę i tak go zostaw i poczekaj co będzie, nie dzwoń, nie interesuj się, możliwe też, że będzie mu się tak podobało, więc będziesz miała więcej do przemyślenia, ale też decyzja może być łatwiejsza, jedno jest pewne - zrób wszystko, żeby nie zajść w drugą ciążę, bo wkopiesz się na dobre!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Bardzo dziekuje za liczne komentarze. Lwpiej się poczulam bo miakam wrazenie ze coś robie ja źle. Co do wypowiedzi tak pracuje po 12 h nocki i weekendy niektore jestem pielegniarka i pracuje na oddiale IT. Ale nie o tym mowa. Co do meza to id dawna nie sprzatam po nim rzeczy typu kubek splesnialy zanosze do jego szafki. Wczoraj rozmawiaam z nim i wstal o 5 do małego nosil go. On nie ma ciężkiej pracy siedzi za biurkiem i jak sie wyrobi z programem to nawet 5h na fb przesiedzi bedac w pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak widzę to faktycznie jego tata identyczny jest :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxx1212
Autorko widzę że wasz związek "umiera smiercia naturalna" brak szacunku to najgorsze co może się stać w związku on cie nie szanuje, poniża, do niczego dobrego nie dojdziecie.Jak pisza inni wyjedź do rodziców zostaw głupka niech sam sobie wszystko robi wtedy zobaczy, że jednak bardzo duzo robiłas w domu i może to doceni ale ja bym odeszła i niewracała.Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka TTeż czasem mam wrażenie że ten związek umiera śmiercią naturalną. On nie rozumie że teraz maleńki jest najważniejszy że nie ma tyle czasu na wypady, filmy wieczorami przy winie, przez prawie 4 lata codziennie ćwiczyliśmy razem wieczorami bardzo nas to zbliżyło. Teraz on siedzi przed kompem wieczorem ja zwykle zmywam kąpe się i też siadam na chwile eby odpisać na wiadomości i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×