Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mamy spędzające dzień z dziećmi 12 lat opiszcie swój dzień

Polecane posty

Gość gość

Jak wygląda wasz standardowy dzień?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziecko w szkole rodzice w pracy z 12 latkiem nie trzeba spędzać dnia .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak to nie ? dziecku trzeba śniadanko pod nos, dopilnować by się umyło ubrało, tyłeczek podetrzeć, buciki zawiązać za rączkę zaprowadzić do szkoły, dać obowiązkowego całuska by narobić wstydu przed znajomymi z klasy a najlepiej jeszcze całą drogę do szkoły i ze szkoły nieść plecak i worek na wf 12 letnie dziecko to jeszcze dzidziuś więc trzeba cały czas chuchać i dmuchać....nie ważne że dziewczynki w tym wieku już są tuż przed miesiączką i wiedzą jak się zarabia w galeriach handlowych i co to są sex kamerki zidiociałe siedzące na d***e w domu mamuśki tak właśnie robią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12 lat to już większość ma miesiączkę, jesteś niedoinformowana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Robię śniadanie, potem je budzę, ona je, ja jej szukam ubrania. Zawożę do szkoły, potem gotuję, piorę, sprzątam, ścielę łóżka. Córa przychodzi do domu je obiad, odrabiamy lekcje, robię podwieczorek, odglądamy razem tv lub idziemy na spacer. Potem mycie, rozmowa, spać. Ja sprzątam, bo przy dziecku nic nie mogę zrobić, jak jest w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12 lat ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żartujesz prawda?Szukasz 12 latce ubrania? To jest VI kl. podstaówki czy I gimnazjum? Jak w gimnazjum mialam farbowane włosy i nie byłam w tym wyjątkiem ani a żadnej patologii :p (świadecto z czerwonym paskiem). Twoje dziecko nie spedza czasu samo? Jak nie możesz zrobić nic przy dziecku? raczej powinna c***omóc....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, szukam ubrania, inaczej by nie zdążyła. Kocham moje dziecko, dla niej nie poszłam do pracy, żeby móc z nią spędzać czas na 100%. To jeszcze dziecko! Czasem odwożę ją do koleżanki, ale głównie czas spędzam z nią ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja na razie nie pracuje ,rano go budzę, śniadnie do szkoły ,czasami tornister mu szykuje , pózniej obiad , on na komputerze , zadanie wspolnie ,i czasami czytamy lekture na glos , i oczywiście się kłocimy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak to jest że Ty nie możesz w domu nic przy niej zrobić? Przecież ma 12l jest samodzielna, ja nie mam takich problemów przy pierwszaku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odrabiamy lekcje?? robisz jej wielką krzywdę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja córka ma prawie 13 lat rano budzenie ja robię śniadanie i szykuję jej drugie śniadanie do szkoły, w tym czasie córka się ubiera , wychodzę do pracy. Ona po szkole albo idzie do koleżanki albo ma dodatkowe zajęcia (angielski, siatkówka), później obiad - najczęściej robię go ja, ale czasem córa coś przygotuje, najczęściej surówkę albo jakiś deser typu galaretka z owocami np. Po obiedzie chwila dla siebie (ale naprawdę pół godzinki) później lekcje i nauka - odrabia sama, sama wszystkiego pilnuje, chyba, że czegoś nie wie to przychodzi do nas i pyta. Jeśli zostaje trochę czasu wieczorem to albo oglądamy razem jakiś film, albo gadamy, albo każdy ma swoje zajęcia. Później tylko zagonienie o przyzwoitej porze do mycia i spanie. W tygodniu nie za bardzo jet na więcej czas. Za to w weekendy lubimy leniuchować rano w łóźku razem , jeść, gadać. Chodzimy na basen, albo rowery, jedziemy na zakupy, albo coś gotujemy. Córka ma swoje obowiązki codzienne - wynosi śmieci, opróżnia zmywarkę, składa do szaf pranie z suszarki, podlewa kwiaty, robi drobne zakupy, albo jakieś prace domowe zlecane. Razem całą rodziną solidarnie sprzątamy raz na tydzień i choć się krzywi - też w tym uczestniczy. Nie traktujcie swoich 12 letnich dzieci jak upośledzonych przedszkolaków, bo będziecie płakać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja powiem jak wyglądał mój dzień jako dwunastolatki... Mama budziła nas rano, ubieraliśmy się, ona zajmowała się najmłodszą siostrą (sześciolatką). Kontrolowała tylko czy ubrania mamy "przyzwoite" założone, ścieliliśmy łóżka. To z nas które miało "dyżur" w kuchni szło do sklepu po pieczywo, reszta pakowała albo sprawdzała plecaki, przygotowywała śniadanie na rano i kanapki do spakowania, i do szkoły. Mama odprowadzała najmłodszą, ogarniała dom, szła do pracy (miała pół etatu). Po południu wracaliśmy, mama w międzyczasie skończyła pracę i odebrała młodszą, posprzątała dom, zrobiła pranie, z nas- starszych jedno miało "wolne", inne dyżury, każde wykonywało obowiązki domowe, czyli sprzątanie pokoi, schodów, kuchni, pomoc przy obiedzie- proste rzeczy jak tarcie warzyw, obieranie ziemniaków, itd. Później dla nas wolne, chyba że mama miała dyżur po południu, to musieliśmy na zmianę małej pilnować, czasem jakieś dodatkowe prace zlecone, jak przyniesienie opału czy prace na podwórku, wieszanie prania. Zabawa, chyba zawsze na zewnątrz chyba że deszcz, wieczorem odrabianie lekcji, trochę tv, samodzielna kąpiel, pakowanie plecaków. Jak najmłodsza miała 12 lat mama pracowała na pełny etat, dodatkowo w domu zajmowała się obiadami, praniem i ogólnie sprzątaniem, np. drugiej łazienki bo mieli swoją osobną, swojej sypialni itd. bo już dom był większy, dużymi zakupami, prasowaniem, my resztą obowiązków domowych. Może 6-7 lat miałam jak rodzice odrabiali ze mną lekcje, i głośne czytanie lektury z dwunastolatkiem??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 10.5 letnią corkę więc, wieczorem razem planujemy i stroimy ubrania( mam jeszcze 6-latka który też chodzi do szkoly i robimy to we trójkę)Ja pracuje na rano więc mąż rano stroi im śniadanie w domu i 2 śniadanie do szkoły, odwozi ich do szkoły bo mieszkamy ok 40minut na nogach od szkoły więc troche daleko mają.Popołudniu jak wracam z pracy jemy wszyscy obiad, córka pomaga sprzątać po obiedzie, odrabia sama lekcje.We wtorki i czwartki chodzi na tańce, w sobote i niedziele ma korki z angielskiego i z matematyki.Wieczorem długie rozmowy na temat minionego dnia, kąpiel kolacja. Przeważnie w piatki i w soboty chodzi do loleżanek bądź one przychodzą do niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oczywiście, w soboty generalne porządki robimy razem z córcią, w tygodniu również odkurza w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wykorzystujecie dzieci, mają się bawić i uczyć, a nie odwalać waszą robotę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
maja mnóstwo czasu na zabawę ale w tym wieku dziec***owinny wiedzieć jak się sorząta, żeby nie wyrosły za 2-3 lata na totalne lenie które niewiedzą co to sprzątanie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przesadzacie, owszem, mają mieć czas na zabawę, ale posprzątanie domu czy wykonanie jakiś domowych obowiązków, co zajmie niecałą godzinę dziennie, to dla mnie podstawa, w weekendy może być więcej. Dziecko musi się nauczyć że w domu wszyscy pracują i mają swoje obowiązki. Dla mnie to żeby mama mi ścieliła łóżko w tym wieku, pakowała plecak, kanapki, woziła do szkoły (pomijam te przypadki gdzie daleko jes, ale ja dojeżdżałam autobusem), podstawiała pod nos gotowy obiad, to żeby pokój sam się sprzątał w czarodziejski sposób a brudne ubrania trafiały czyste i wyprasowane do szafki- to nie do pomyślenia. Byłoby mi wstyd i tyle, rodzice pracowali oboje, a w domu gosposi nie było. Mój ma teraz 2,5 roku i już wie że naczynia trzeba odnosić po sobie, łóżeczko ścielić (chowa rano pościel), brudne ubranka wrzuca się do kosza na pranie, chwalę go jak sam smaruje kanapki, pomaga w gotowaniu, zmywaniu- w formie zabawy. Bez tego są kaleki życiowe których żony zakładają temat: mąż nie opłucze wanny po sobie, nie sprzątnie kubka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Robicie z dzieci niewolników... Ja się chcę nacieszyć, póki moje dziecko będzie w tym domu, nie będzie miało obowiązków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×